Karol Świderski nie może zaliczyć ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski do udanych pod względem indywidualnym, ale najważniejsze, że cała drużyna wywiązała się ze swojego zadania i zagra na Euro 2024. Zawodnik Hellasu Werona zdradził, że przyczyną jego słabszej formy był drobny uraz.
Nie było łatwo, ale reprezentacja Polski pokonała po rzutach karnych Walię w finale baraży i zagra na Euro 2024. Jednym z podstawowych zawodników naszej kadry na ten mecz był Karol Świderski, który akurat spisał się raczej przeciętnie. Podobnie było zresztą w półfinałowym meczu z Estonią. Wiadomo już jednak, że główną przyczyną kiepskiej postawy napastnika była kontuzja.
– Mogło być lepiej, nie ma się co oszukiwać. Cieszę się jednak, że nawet z tymi drobnymi dolegliwościami trener mi zaufał. A gdy tylko dowiedziałem się, że zagram, nic więcej się już nie liczyło. Chciałem wyjść na boisko i dać z siebie wszystko, nie myśląc o bólu – powiedział Świderski w rozmowie z portalem Sport.pl.
Napastnik Hellasu ocenił także występ całej drużyny, która przed większość spotkania nie potrafiła nawet oddać celnego strzału. – To był taki mecz, w którym żadna drużyna nie chciała sobie pozwolić na jakiś błąd. Obie strony po stracie piłki szybko odbudowywały ustawienie, dobrze broniąc pola karnego. Nikt nie chciał stracić bramki i zaryzykować, idąc do przodu większą liczbą zawodników. Mieliśmy jednak groźne stałe fragmenty, przy jednym „Zielek” zagrał do „Lewego” na głowę. Zabrakło ułamka sekundy, żeby Robert miał troszkę więcej miejsca i oddał lepszy strzał. Był też groźny strzał Kuby Piotrowskiego. Kilka groźnych strzałów oddaliśmy – podkreślił 27-latek.
– Miałem poczucie, że panujemy nad piłką. Gra toczyła się głównie w środku pola, ale potrafiliśmy utrzymać posiadanie. Czasami brakowało może szybszej decyzji o dośrodkowaniu czy ostatnim podaniu, może za mało wchodziliśmy w pole karne, ale uważam, że to był dobry mecz. Walijczycy u siebie na pewno nie są słabym rywalem. Rzadko przegrywają u siebie, połowa składu gra w Premier League, w niezłych klubach, druga część w czołowych zespołach Championship. Pokazaliśmy się z dobrej strony – dodał.
Karol Świderski od lutego jest zawodnikiem Hellasu Werona. W barwach włoskiej drużyny wystąpił dotychczas w ośmiu spotkaniach, w których zdobył jedną bramkę.
Czytaj więcej na Weszło:
- Największe okazje w historii Pogoni na wstawienie trofeum do klubowej gabloty
- Gra wstępna. Jak drużyny z Ekstraklasy rozpoczynają mecze?
- „Co za badziew!” Dokąd idzie Podbeskidzie? [REPORTAŻ]
- Zagłębie Sosnowiec jak tania komedia. Nawet Karolak nie wziąłby tutaj roli
Fot. 400mm.pl