Jan Błachowicz w bardzo rozżalonych słowach odniósł się do zachowania Alexa Pereiry, który wyzwał do walki kolejny raz Israela Adesanyę. Teraz Brazylijczyk zdecydował się mu odpowiedzieć.
Czas nie jest po stronie Jana Błachowicza. On akurat bardzo dobrze wie, że byli tacy, którzy zdołali zdobyć pas po czterdziestce, lecz jest to mimo wszystko wciąż rzadkość. Sportowiec w tym wieku przeważnie jest już stopniowo w coraz gorszej dyspozycji.
Stąd pewnie zakręty w medialnej przestrzeni Błachowicza, który dotychczas uchodził za bardzo sympatyczną osobę, a później zszokował świat, publikując następujące słowa:
– Alexie Pereiro, wiem o tym, że jesteś oślizgły. Wyzywasz do walki Izzy’ego. Świetny występ i tak dalej, ale zamknij się, bo mamy niedokończone interesy. Tym razem sędziowie niczego ci nie dadzą. Żałosne.
– Widzę, że muszę doprecyzować. Ludzie cały czas widzą we mnie miłego faceta. Ale czasem się wkurzę, jak każdy w życiu. Nadal jestem bardzo zły, że ukradli moje zwycięstwo przeciwko Pereirze. Teraz ten wyzywa kolejny raz Adesanyę. Daj już temu spokój. Widzieliśmy to już cztery razy – dodał.
Słowa byłego mistrza wydają się pełne frustracji, natomiast całkiem pokojowo odpowiedział mu Pereira:
– Bez znaczenia. Błachowicz czy Hill, bez różnicy. Teraz raczej preferuję Jamahala, bo z Błachowiczem już walczyłem, więc uważam, że nie ma to teraz sensu. Jego wpisy były trochę agresywne, ale nic się nie stało. Wiadomo, gość musi zapewnić sobie walkę, ściągnąć na siebie trochę uwagi, żeby znów walczyć o pas. Robi więc swoją robotę. Jeśli organizacja powie, że mam walczyć z nim, to będę z nim walczył. Teraz nie ma to jednak sensu.
Warto zaznaczyć, że Jan Błachowicz w czysto sportowy sposób utorował sobie drogę do pasa za pierwszym razem, więc miejmy nadzieję, że teraz będzie podobnie. Już na gali UFC 297 dojdzie do jego rewanżu z Rakiciem. Walka odbędzie się 20 stycznia 2024 roku.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Prezes Lechii: Może się tak zdarzyć, że zimą nie przeprowadzimy żadnego transferu
- Reprezentanci mają cztery miesiące na przemyślenie tego, czy są poważnymi piłkarzami
- Uciekł z Ukrainy na testy do Warty i Legii. Oblał je, ale teraz bryluje w Lechii
Fot.Newspix