Prezes Ruchu Chorzów Seweryn Siemanowski udzielił wywiadu „Katowickiemu Sportowi”, w którym opowiedział o zwolnieniu Jarosława Skrobacza i zatrudnieniu Jana Wosia.
– Wiele z trenerem Jarosławem Skrobaczem przeżyliśmy, zżyliśmy się, a trzeba było podjąć wspólną, bardzo trudną i niepopularną decyzję. Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach, Jarosław Skrobacz już będzie zawsze naszą legendą. Mam świadomość, że jest to strategiczna decyzja dla klubu na najbliższe miesiące i lata, ale wierzę, że jest najlepsza jaką mogliśmy podjąć w tym momencie. Od wywiadu [z Weszło przyp. red.] minął miesiąc, w trakcie którego zdobyliśmy jeden punkt. To za mało, by myśleć realnie o utrzymaniu – powiedział Seweryn Siemianowski, prezes Ruchu Chorzów w rozmowie z „Katowickim Sportem”.
Niebiescy z ośmioma punktami zajmują przedostatnie miejsce w Ekstraklasie. Winą za ten stan rzeczy obarczono trenera Jarosław Skrobacza, którego zwolniono na początku tego tygodnia. Jednym z powodów, dlaczego tak się stało, miały być m.in. skargi piłkarzy na metody pracy szkoleniowca. Do tego w wywiadzie odniósł się również prezes Ruchu.
– „Wycieczek” do mnie w tej sprawie nie było. Każdy z nas w klubie robił swoje, gdy mieliśmy uwagi, to konsultowaliśmy je. Jak jest dobry wynik, to metody trenerskie wszystkim pasują. Nie szukałbym tutaj sensacji. Wykonywana praca była podobna do tej z poprzednich lat. Wtedy to wystarczało, teraz może zabrakło paru procent, może trochę szczęścia, może umiejętności, żeby zacząć znów zwyciężać – stwierdził Siemanowski, po czym uzasadnił zatrudnienie Jana Wosia w miejsce Skrobacza.
– Każdy trener kiedyś musi dostać swoją szansę, ostatnim przykładem jest Michał Probierz w kadrze. Trener Jan Woś zasługuje na tę szansę, przekonał nas swoją determinacją i pomysłem na drużynę. Na pewno plusem jest to, że nie musi poznawać zespołu, przechodzić procesu adaptacji. Nie robimy nic pod publiczkę, czas oceni, czy mieliśmy rację czy nie… Wierzę, że Jan Woś wykorzysta szansę i będzie długo pracował. Janek Woś musi teraz wyjść z cienia, pokazać „cohones”. Doświadczenie ma, już nie wspominam o tym boiskowym. Merytorycznie jest przygotowany, nie odbiega od innych.
WIĘCEJ O RUCHU CHORZÓW:
- Woś w Ruchu, czyli wariactwo i nerwowe ruchy
- Sukces stał się porażką. O zwolnieniu Skrobacza z Ruchu
- Ruch na Stadionie Śląskim – za ile i dlaczego? Kulisy powrotu do Chorzowa
Fot. Newspix