Reklama

ŁKS chowa znicze. I nie jest to zabawny napis na murze

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

01 listopada 2023, 14:56 • 3 min czytania 36 komentarzy

Wojny i wojenki kibicowskie nie mają swoich granic. Można się napieprzać (dosłownie i w przenośni) wszędzie i z każdym – z dziećmi, w kiblu, z kiblem, a jeśli ludzkość kiedyś podbije kosmos, to jedni zostawią swoją wlepkę na Marsie, z kolei drudzy polecą tam dzień później, żeby ją zerwać i nakleić swoją. Ale skoro kosmos to jeszcze odległa perspektywa, trzeba sobie radzić jakoś inaczej i „rywalizować” na przykład na cmentarzu.

ŁKS chowa znicze. I nie jest to zabawny napis na murze

Tak, na cmentarzu. Wydawało się, że to ostatnie miejsce, gdzie kibicowski rozumek może zwariować na widok herbu przeciwnej drużyny, ale jednak nie – dwie szare komórki (przeważnie na spółę dla kilku osób) wchodzą w stan wrzenia nawet tam, gdzie jest czas na refleksję, wspomnienia, oddanie szacunku. Nie ma rady – widzisz Widzew, a jesteś za ŁKS-em, mózg robi ugabuga, następuje odcięcie i budzisz się w rurze.

Zobaczcie sami:

Reklama

Były znicze z herbem Widzewa, ale potem zniknęły, ostały się tylko barwy ŁKS-u. I ktokolwiek się tego dopuścił, to – krótko mówiąc – powinien się leczyć psychiatrycznie. Jeśli skromny, nierzucający się herb drużyny przeciwnej budzi w nim skrajne emocje nawet na cmentarzu, to – znów krótko mówiąc – po prostu jest pierdolnięty. Zwierzęta często nie operują na tak prostych instynktach, jak ten ktoś, kto zapewne uważa się za istotę rozumną.

Niestety: pies by nie wpadł na kradzież miski z wizerunkiem kota, a ty wpadłeś na kradzież znicza z wizerunkiem nielubianego klubu. Jednoznacznie należy ocenić każdego psa jako inteligentniejszego od ciebie (albo od was, cholera wie, ilu geniuszy złożyło się na ten pomysł).

Przyszli ludzie z Widzewa, posprzątali groby, zapalili znicze. Zrobili zatem to, co robi się na cmentarzu – uczcili pamięć zmarłych. Przyszedł potem jakiś cymbał i dostał kociokwiku, po prostu go nosiło, białej gorączki by dostał, gdyby nie zareagował i nie ukradł zniczy. Bo z herbem Widzewa!

Przecież to wśród ludzi pierwotnych wywołałoby ciary wstydu, a tu mamy XXI wiek, środek Europy…

Reklama

Nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania i tyle. Nie chce się gadać nawet o tym, że przykładowy Leszek Jezierski trenował i Widzew, i ŁKS, więc jedni i drudzy mają prawo oddać mu cześć, bo to byłoby nurkowanie w tym szambie, gdzie – na to wygląda – ktoś chciałby sobie zawłaszczać groby zmarłych, a przede wszystkim: pamięć o nich.

Absolutnie niegodziwe, obrzydliwe, skandaliczne. Wirtualny znicz dla rozumu autora/ów tego czynu, bo od dawna nie ma go wśród nas.

AKTUALIZACJA: Znicze nie zostały skradzione, tylko schowane:

Dla każdego powinno być jednak jasne, że to nie podwyższa oceny z intelektu sprawcy. Wciąż całkowita żenada.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

36 komentarzy

Loading...