Reklama

Tomas Pekhart – wymarzony napastnik Kosty Runjaica

Mateusz Janiak

Autor:Mateusz Janiak

10 sierpnia 2023, 15:04 • 5 min czytania 17 komentarzy

Dwanaście zdobytych bramek w 21 występach, gole strzelane co średnio 114 minut – Tomas Pekhart w całej karierze nie był tak skuteczny u żadnego trenera, jak u Kosty Runjaica w Legii Warszawa. To nie przypadek. Niemiecki trener szukał właśnie takiego napastnika odkąd tylko przyjechał do Polski i objął Pogoń Szczecin w listopadzie 2017.

Tomas Pekhart – wymarzony napastnik Kosty Runjaica

Tomas Pekhart w erze przed Kostą Runjaicem najwięcej goli za kadencji jednego trenera wbijał u Czesława Michniewicza w Legii Warszawa – 23 w 44 występach we wszystkich rozgrywkach. To tak naprawdę jedyny moment w karierze już 34-letniego Czecha, kiedy był niewiele mniej skuteczny niż obecnie – zdobywał bramkę przeciętnie co 124 minuty, co w sezonie 2020/21 dało mu tytuł króla strzelców Ekstraklasy (przy czym cztery z 22 trafień zebrał jeszcze za Aleksandara Vukovicia). W sumie za Niemca – od stycznia tego roku, kiedy napastnik wrócił na Łazienkowską z Turcji – robi to średnio jeszcze 10 minut szybciej, a w trwającej kampanii ładuje gole we wręcz piorunującym tempie, bo co 58 minut (sześć w pięciu spotkaniach).

To niesamowita regularność i choć trudno oczekiwać, że Pekhart utrzyma ją do końca rozgrywek, można się spodziewać, że mimo wszystko nie pogorszy się ona jakoś drastycznie, bo akurat Runjaic doskonale wie, jak wykorzystywać jego atuty. Niemiec marzył o właśnie takiej „dziewiątce” od listopada 2017, co pokazujemy przy pomocy danych platformy StatsBomb.

Pekhart u Runjaica – analiza

Po pierwsze i najbardziej oczywiste – warunki fizyczne.

Runjaic prowadził Pogoń od listopada 2017 do maja 2022. W tym czasie szefostwo Portowców znalazło i zatrudniło ośmiu albo dziewięciu napastników. Skąd ta wątpliwość? Ano z powodu Pawła Cibickiego, którego władze uważały za atakującego, a sam trener bardziej za skrzydłowego/bocznego pomocnika.

Reklama

Jeśli przyjmiemy punkt widzenia szkoleniowca, z ośmiu zatrudnionych „dziewiątek” tylko jedna miała mniej niż 187 centymetrów wzrostu – Luka Zahović wyrósł na 177. Pozostali spokojnie spełniali kryteria określenia „chłop jak dąb”:

  • Adam Buksa – 192 cm
  • Piotr Parzyszek – 191 cm
  • Soufian Benyamina – 189 cm
  • Michał Żyro – 189 cm
  • Michalis Manias – 189 cm
  • Morten Rasmussen – 188 cm
  • Kacper Kostorz – 187 cm

Średnia wzrostu to 189 centymetrów i w tych przypadkach chodzenie z głową w chmurach można by interpretować inaczej niż rozkojarzenie czy roztrzepanie. Dość klarowanie widać, jakiego profilu napastnika oczekiwał Runjaic i Pekhart ze swoimi 194 centymetrami idealnie się w niego wpisuje.

Gra głową

Po drugie, wykorzystywanie wzrostu w polu karnym.

Drużyny Runjaica atakują skrzydłami i mnóstwo podań w pole karne to dośrodkowania, co doskonale widać po zmianach stylu Legii oraz Pogoni po przeprowadzce Niemca.

W sezonie 2021/22 – ostatnim szkoleniowca w Szczecinie – wg StatsBomb odsetek podań Portowców w pole karne, które były dośrodkowaniami, wynosił 35% i był to czwarty najwyższy procent w lidze, powyżej średniej (34). Legii – 32%, poniżej przeciętnej i 11. w Ekstraklasie.

Reklama

W sezonie 2022/23 – premierowym Runjaica w Warszawie – wynik granatowo-bordowych spadł do 27%, mocno poniżej przeciętnej (32) i tylko Miedź Legnica robiła to rzadziej. Z kolei zespół z Łazienkowskiej miał rezultat 34%, taki sam jak rok wcześniej ekipa ze stolicy Pomorza Zachodniego, również był to czwarty najwyższy odsetek w lidze i był ponad średnią.

Dlatego 194 centymetry Pekharta są tak bardzo przydatne, co było widać szczególnie wiosną w Ekstraklasie. Z pięciu zdobytych bramek trzy padły po uderzeniach głową. Z 20 oddanych strzałów aż jedenaście było głową (55%!). Z wypracowanego współczynnika goli oczekiwanych 3,43 aż 1,91 pochodziło po dośrodkowaniach z gry, z czego właśnie trzy zostały zamienione na trafienie (z Górnikiem Zabrze, Stalą Mielec oraz Rakowem Częstochowa).

Obecny sezon trwa krótko, ale już jedna z czterech bramek Pekharta w Ekstraklasie padła po uderzeniu głową.

EKSTRAKLASA W FUKSIARZ.PL!

Takiego napastnika chciał w Pogoni Runjaic, ale z różnych powodów ostatecznie jedynie Buksa okazał się skutecznym wykonawcą strategii Niemca – trzy bramki głową z jedenastu zdobytych w rozgrywkach 2018/19. Przy czym choć reszta strzelała gole rzadko, to wszyscy trafiali po dośrodkowaniach, z czego Żyro (raz), Benyamina (raz) i Parzyszek (raz) głową, a Rasmussen (raz) i Benyamina (drugi raz) nogą.

Finalizacja

Po trzecie, finalizacja w polu karnym.

Nie każde podanie w szesnastkę musi być dośrodkowaniem, a i nie każde dośrodkowanie musi być górą, za to każde u Runjaica napastnik musi jak najszybciej wykończyć, również nogami, jak choćby wspomniany Benyamina przeciwko Cracovii pod koniec sezonu 2018/19 czy Pekhart na inaugurację obecnej kampanii z ŁKS-em przy pierwszym z trafień, kiedy po podaniu ze skrzydła Pawła Wszołka bez przyjęcia huknął pod ladę.

Czech w tym sprawdza się świetnie – 7% jego kontaktów z piłką w „szesnastce” to właśnie strzały, co stanowi bardzo wysoki wynik. W europejskich ligach TOP 5 w minionych czterech sezonach tylko 4% napastników miało wyższy odsetek lub w najlepszym wypadku taki sam. Dla porównania rezultat Zahovicia z rozgrywek 2021/22 to 4% – niemal dwa razy niższy niż Pekharta.

34-latek to zabójca, ale by to pokazać, potrzebuje przede wszystkim właśnie dośrodkowań. W sezonie 2021/22, w którym zdobył tylko dziewięć bramek, ledwie siedemnaście z 47 strzałów oddał po centrach z gry – 36%, znacząco mniej niż za Runjaica.

 

Taktyka Niemca eksponuje atuty Czecha.

Obrona

Wreszcie po czwarte, praca w defensywie.

Wiadomo, napastnik ma strzelać gole, ale u Runjaica – trochę jak u Marka Papszuna w Rakowie – musi też zapierdzielać w defensywie. W Pogoni m.in. czasem w ten sposób tłumaczono problemy „dziewiątek” ze skutecznością, że tyle harują poza polem karnym, że potem w fazie finalizacji brak im świeżości i partolą dobre okazje do zdobycia bramki.

I znów – Pekhart doskonale pasuje do oczekiwań niemieckiego trenera. StatsBomb pod pojęciem „odzyskanych pressingów” („pressure regains”) rozumie sytuacje, w których drużyna zawodnika odzyskuje posiadanie w ciągu pięciu sekund od podjęcia przez tego zawodnika pressingu, w przeliczeniu na 90 minut. I tak Czech pod tym względem bryluje – 3,45 (2021/22) i 3,16 (2022/23) to czołówka atakujących w europejskich ligach TOP 5, odpowiednio 95 i 92 percentyla. Dla porównania – rezultat Zahovicia za Runjaica to 2,42 i mniej lub tyle samo notowało 48% napastników z tych rozgrywek.

Zaangażowanie Pekharta było doskonale widoczne choćby w rewanżu z Ordabasy, kiedy po agresywnej walce o odbiór został ukarany żółtą kartką. Wiosną 2023 przeciętnie wykonywał 21,16 prób pressingowych (mniej lub tyle samo 91% atakujących lig TOP 5), przy 14,65 Zahovicia (2021/22).

Silny, wysoki, dobrze grający głową, chętny do walki w obronie, skuteczny w polu karnym – o takim napastniku marzył Runjaicu i kogoś takiego dostał w osobie Pekharta. A że Czech to wyśniona „dziewiątka” trenera, całkiem możliwe, że Niemiec stanie się wyśnionym szkoleniowcem 34-latka, którego ten będzie wspominał z rozrzewnieniem jak nikogo innego.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

foto. Newspix

Rocznik 1990. Stargardzianin mieszkający w Warszawie. W latach 2014-22 w Przeglądzie Sportowym. Przede wszystkim Ekstraklasa i Serie A. Lubi kawę, włoskie jedzenie i Gwiezdne Wojny.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

17 komentarzy

Loading...