Reklama

Obrońca Lechii zauważa duży problem. „Czterej piłkarze nie wracają do obrony”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

28 września 2025, 14:02 • 2 min czytania 0 komentarzy

Matej Rodin przyjechał tego lata do Gdańska jako jeden z tych piłkarzy, którzy mieliby uzdrowić dziurawą jak ser szwajcarski defensywę Lechii. Problem w tym, że po mocnym wejściu do zespołu defensor zauważa ogromny mankament w grze gdańszczan. I mówi o nim otwarcie po wysokiej porażce z Koroną Kielce.

Obrońca Lechii zauważa duży problem. „Czterej piłkarze nie wracają do obrony”

Tracimy piłkę i mamy czterech piłkarzy, którzy nie wracają do obrony. Grając w ten sposób jesteś mocno zależny od szczęścia – mówi piłkarz cytowany przez portal WP SportoweFakty.

Reklama

Matej Rodin zły po dotkliwej porażce Lechii z Koroną

W każdym spotkaniu i w każdej drużynie trzeba bronić w jedenastu. Nie w pięciu czy w sześciu, tylko aktywnie w jedenastu. Wtedy nie będziemy dopuszczać rywali do sytuacji i tracić bramek – zauważa przytomnie Rodin.

Może w końcu ktoś pójdzie w Gdańsku po rozum do głowy i zamiast komplikować sobie mecze, zacznie ustawiać zespół w defensywie zgodnie z propozycjami Rodina? Bo te wydają się rozsądne, a Lechia ewidentnie ma wielki problem z bronieniem dostępu do własnej bramki – 25 goli straconych w tym sezonie mówi samo za siebie.

Jeden transfer tego raczej nie zmieni, więc rozwiązań trzeba poszukać gdzie indziej.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

fot. Newspix

0 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama