Latem 2024 roku Jagiellonia Białystok – wtedy: sensacyjny mistrz Polski – uniknęła całkowitej rozbiórki. Jasne, straciła kilku ważnych zawodników, ale i tak zdołała utrzymać naprawdę mocny skład i w sezonie 2024/25 ponownie liczyła się w walce o tytuł, przy okazji docierając do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Dziś można już jednak napisać, że po mistrzowskiej ekipie pozostały w Białymstoku głównie piękne wspomnienia. Wszystko wskazuje bowiem na to, że wkrótce zawodnikiem Lecha Poznań zostanie Mateusz Skrzypczak, jeden z bohaterów najbardziej udanego sezonu w dziejach podlaskiego klubu. A to przecież kolejne z całej serii pożegnań, do jakich ostatnimi czasy doszło w Białymstoku. Czy Łukasz Masłowski i Adrian Siemieniec poradzą sobie z tak radykalną przebudową składu?
Z pewnością przyjdzie im działać w niełatwych warunkach, ponieważ do trzeciej siły minionego sezonu w Ekstraklasie dołączyło jak dotąd tylko dwóch nowych graczy. Działacze Jagi unikają jednak nerwowych ruchów, wierząc, że dzięki Siemieńcowi uda się przebrnąć przez pierwszy etap sezonu 2025/26 suchą stopą.
– Z ładnymi dziewczynami trzeba dłużej pochodzić, co nie? – żartuje prezes Ziemowit Deptuła. To sugestia, że Jaga ma zamiar zaczekać na podpisanie kontraktów z piłkarzami wytypowanymi jako docelowi, zamiast zadowalać się półśrodkami, byle tylko jak najprędzej skompletować kadrę.
Abramowicz: Gdyby nie piłka, rozwinąłbym hodowlę zwierząt egzotycznych [WYWIAD]
Przebudowa Jagiellonii. Po mistrzowskim składzie pozostało tylko wspomnienie
Jeśli rzucić okiem na zawodników, którzy rozegrali najwięcej minut w sezonie mistrzowskim (2023/24) Jagiellonii Białystok, to skala przebudowy składu Dumy Podlasia robi z dzisiejszej perspektywy naprawdę kolosalne wrażenie. No bo tak – podstawowym bramkarzem ekipy Adriana Siemieńca był wówczas Zlatan Alomerović, który pożegnał się z Jagą już latem 2024 roku. Skutecznością przy stałych fragmentach gry imponował Bartłomiej Wdowik, także sprzedany przed rokiem. W połowie sezonu 2024/25 z drużyną rozstał się Nene, a w sierpniu minionego roku na podbój Stanów Zjednoczonych wyruszył Dominik Marczuk. Do tego dodajmy pomniejsze pożegnania (Jose Naranjo, Tomasz Kupisz, Bojan Nastić, Jetmir Haliti, Aurélien Nguiamba, Vinícius Matheus, Kaan Caliskaner, Jakub Lewicki).
Oczywiście Łukasz Masłowski i Adrian Siemieniec doskonale sobie z wszystkimi tymi przetasowaniami poradzili, tylko że o ustabilizowaniu sytuacji kadrowej zespołu w żadnym razie nie ma mowy. No bo przecież trzech kolejnych uczestników mistrzowskiej kampanii –
Masłowski dla Weszło: Miałem oferty z innych klubów
Kto zatem pamięta mistrzowską fetę i Adrian Siemieniec nadal ma go do dyspozycji?
- Adrian Dieguez, którego kontuzja wykluczyła z gry prawie na całą rundę wiosenną minionego sezonu
- Afimico Pululu, na odejście którego Jaga od dawna się przygotowuje
- Dustan Stojinović i Sławomir Abramowicz (wtedy zmiennicy)
- niespełna 34-letni Taras Romanczuk
- niespełna 35-letni Jesus Imaz
Dwóch weteranów, związanych emocjonalnie z klubem. Obrońca powracający do optymalnej formy po poważnym urazie. Jeśli zaś chodzi o Pululu i Abramowicza, to Jagiellonia zdaje się być otwarta na sprzedaż obu tych graczy. Problem w tym, że do klubu nie spłynęły jeszcze żadne konkretne oferty.
– Na moim biurku nie pojawiły się żadne oficjalne oferty za Afimico Pululu i Sławomira Abramowicza. Oczywiście luźne zapytania mieliśmy, natomiast nie ma żadnych konkretów. W sieci krążyła informacja, że negocjujemy transfer Afimico z tureckim Besiktasem. Pozwoliłem sobie pod tym wpisem zapytać, czy Besiktas postanowił negocjować ten transfer przez faks? Trudno o poważne negocjacje, skoro nikt nie zapytał o transfer. Na duże transfery poczekamy. De facto okno transferowe jeszcze się nie zaczęło – mówił prezes Ziemowit Deptuła w wywiadzie udzielonym TVP Sport.
Spokój w gabinetach Jagiellonii. Wzmocnienia mogą zaczekać?
Jak gdyby tego wszystkiego było mało, z Jagiellonii wyfruwają również zawodnicy, którzy wypracowali sobie mocną pozycję w hierarchii trenera Siemieńca na przestrzeni kilku(nastu) ostatnich miesięcy. Wiadomo już, że białostoczanom nie uda się utrzymać w swoich szeregach Enzo Ebosse oraz Joao Moutinho. Powrót do Burnley po wypożyczeniu obwieścił też w mediach społecznościowych Darko Czurlinow, dziękując Jadze za spędzony w niej sezon. Jakiś czasu temu informowaliśmy również, że działacze Dumy Podlasia nie mają zamiaru wykupić Ediego Semedo, od początku ściągniętego trochę na doczepkę. No a Lamine Diaby-Fadiga, który totalnie w Białymstoku rozczarował i irytował nieskutecznością, w ramach transakcji wiązanej przeniósł się do Rakowa Częstochowa.
Rozbiórka, koniec projektu czy ewolucja – co czeka Jagiellonię?
Patrzymy więc na dwudziestu zawodników Jagi z największą liczbą rozegranych minut w minionym sezonie. Z tego grona piłkarzami klubu pozostają Sławomir Abramowicz (może odejść), Afimico Pululu (ma zostać sprzedany), Mateusz Skrzypczak (jedną nogą w Lechu), Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Adrian Dieguez, Dusan Stojinović, Miki Villar, Leon Flach, Norbert Wojtuszek, Cezary Polak i Tomas Silva. Jeśli wyłączyć z wyliczanki Pululu i Skrzypczaka, to lista nazwisk raczej nie oszałamia. Nawet gdy dołożymy jeszcze do tej grupy Oskara Pietuszewskiego (567 minut w poprzedniej kampanii), którego działacze Jagi nie chcą sprzedawać.
Oczywiście w wariancie dla Jagiellonii optymistycznym, Abramowicz na razie zostaje w Białymstoku i dalej gwarantuje spokój w bramce. Czas nie dogania jeszcze Romanczuka i Imaza, Dieguez powraca do topowej formy, Pietuszewski się rozkręca (może jako ofensywny pomocnik), a Flach, Wojtuszek czy Stojinović zapewniają przyzwoity poziom na swoich pozycjach. Jest to już całkiem solidny rdzeń drużyny na sezon 2025/26. Ale – no właśnie – tylko i aż rdzeń.
Łukasz Masłowski zapowiada siedem znaczących transferów przychodzących do Jagiellonii. Dotąd dopięto dwa:
- Dimitris Rallis – napastnik z SC Heerenveen
- Dawid Drachal – wszechstronny ofensywny pomocnik / skrzydłowy z Rakowa Częstochowa
– Pozycje, które zamierzamy wzmocnić, to środkowy pomocnik, skrzydłowy, prawy obrońca oraz stoper. Od dłuższego czasu szukamy zawodników – mówił dyrektor sportowy Dumy Podlasia w Kanale Sportowym. – Nie jest tak, że my nie wiemy, kogo chcemy. Wiemy i uważamy, że do pewnego momentu warto poczekać na tych piłkarzy z wyższej półki. Mają nie tylko teraz nierealne oczekiwania względem nas, ale liczą też, że znajdą się w lepszym klubie. Warto poczekać, lecz trzeba też znać deadline, do kiedy można podejmować decyzje. Nie ma potrzeby w Jagiellonii, aby podejmować pochopne decyzje.
Biorąc pod uwagę liczbę rozstań z klubem, wydaje się, że jest to ryzykowna strategia, zwłaszcza gdy drużynę czeka kolejna przygoda w europejskich rozgrywkach. – Na ochłodę tylko dodam, że okienko transferowe zaczyna się 1 lipca, a kończy 8 września. Co niektórzy dopiero trenerów znaleźli, a my już mamy i to najlepszego. Jak mawiał klasyk: “spokój czyni mistrza” – twierdzi Ziemowit Deptuła. – Większość nazwisk, które są/były w Jadze, nie rozpalały wyobraźni. Dopiero tutaj rozkwitli!
Czołówka nie spieszy się z transferami
Inna sprawa, że strategia Jagiellonii na letnie okno transferowe nie różni się specjalnie od założeń przyjętych przez działaczy pozostałych ekip ligowej czołówki. Mieliśmy już ruchy pomiędzy pucharowiczami (właśnie z udziałem Jagi), o których wspominaliśmy wcześniej, ale poza tym – dzieje się raczej niewiele. Legia Warszawa dopiero ogłosiła zatrudnienie nowego szkoleniowca. Dla Lecha Poznań powrót Mateusza Skrzypczaka będzie pierwszym znaczącym wzmocnieniem tego lata. Raków Częstochowa jest bliski porozumienia z Karolem Struskim oraz Astritem Selmanim, ale paru graczy zdążył też równolegle pożegnać. Również Pogoń Szczecin, która ostatecznie nie załapała się do europejskich rozgrywek, przystępuje do okna transferowego na spokojnie, ogłaszając jak dotąd tylko zatrudnienie Jose Pozo.
Szaleją raczej zespoły spoza ligowego topu, na czele oczywiście z Widzewem Łódź.
Lider drużyny odejdzie z Rakowa? Taka była umowa [NEWS]
Cóż, oby zatem to spokojne, rozważne podejście do letnich transferów nie przełożyło się negatywnie na postawę ekstraklasowych drużyn w rozgrywkach międzynarodowych. Jeśli chodzi o Jagiellonię, to czekają dwumecz z serbskim FK Novi Pazar w 2. rundzie eliminacji Ligi Konferencji.
Spotkania zostaną rozegrane 24 i 31 lipca.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jagiellonia jedzie do Serbii, Raków na Słowację. Legia skazana na Czechów
- Legia Warszawa pojedzie do Czech. Teoretycznie wylosowała najtrudniej
- Lech Poznań poznał rywala w II rundzie el. LM. Awans jest obowiązkiem
- UEFA mocna, ale tylko wobec słabych
- Transfer bramkarza wewnątrz ligi? Oferta złożona, ale są konkurenci [NEWS]
- Lider drużyny odejdzie z Rakowa? Taka była umowa [NEWS]
fot. NewsPix.pl