Lech Poznań pokonał dziś 1:0 Piasta Gliwice i sięgnął po mistrzostwo Polski w debiutanckim sezonie Nielsa Frederiksena na ławce trenerskiej Kolejorza. Szkoleniowiec ekipy ze stolicy Wielkopolski podsumował udany sezon na konferencji prasowej.
– Gdy wygrywasz mistrzostwo, cała uwaga skupiona jest na głównym trenerze, na mnie. Chciałbym wyróżnić trenerów przygotowania fizycznego, sztab medyczny, asystentów, dział zarządzający. Dzięki ich pracy możemy się dziś cieszyć. Chciałem wyróżnić też Sindre Tjelmelanda, który zajmował się wieloma sprawami. Chcę podkreślić dobrą współpracę z Piotrem Rutkowskim i Tomaszem Rząsą. Bez nich nie byłoby tego mistrzostwa – zaznaczył na wstępie Frederiksen.
Niels Frederiksen: “Porażki z Jagiellonią i Śląskiem były najtrudniejsze”
Duńczyk przyznał, że w ostatnich tygodniach dało się odczuć silną presję poznańskiego środowiska. Miasto pragnęło tytułu.
– Czuliśmy, jak ważne dla wszystkich jest to, że możemy sięgnąć po mistrzostwo Polski. Cieszymy się, że daliśmy dumę naszym kibicom. Nie obiecam, że zagramy w Lidze Mistrzów, ale spróbujemy. Czemu nie? Mam przeczucie, że w kolejnym roku będziemy jeszcze mocniejsi. […] Najtrudniejszy moment to ten, w którym przegraliśmy dwa mecze – z Jagiellonią oraz Śląskiem. To był moment trudny, ale bardzo ważny, bo ustaliliśmy z drużyną, że nie patrzymy w tabelę tylko na każdy następny mecz. Ciężko było o wiarę, ale mieliśmy ją do końca – zaznaczył Frederiksen.
– Kiedy pomyślałem, że to zrobimy? Trzecia kolejka od końca, gdy wygraliśmy z Legią Warszawa, a Raków Częstochowa zgubił punkty. Prze cały mecz byliśmy nerwowi w naszych poczynaniach, szczególnie w drugiej połowie. Dopisało nam szczęście, gdy rywale trafili w słupek. Czasu było coraz mniej, mało kontrolowaliśmy grę, nie decydowaliśmy się na krótkie podania – to wiele mówi o nerwowości. Wyglądałoby to inaczej, gdybyśmy strzelili drugą bramkę. Jeden gol wpakowałby nas w ogromne tarapaty – przypomniał trener Kolejorza.
Frederiksen zapowiedział również, że jego nowym rytuałem po ligowych sukcesach będzie… picie Coca-Coli.
Frederiksen: “Po konferencji otworzę colę. Nie jestem piwoszem”
– W Danii była głośna historia, gdy po mistrzostwie zrobiono mi zdjęcie z butelką coli, więc dzisiaj zrobię to samo – po konferencji otworzę colę. Niech to będzie mój rytuał. Nie jestem piwoszem, ale później pewnie zdecyduję się na wino, wolę wino. Żartowaliśmy ze sztabem, że chętnie zapaliłbym duże cygaro, ale w sumie nie lubię cygar, więc nawet mi go nie kupili. […] Towarzyszą mi podobne emocje jak wtedy, gdy wygrywaliśmy mistrzostwo Danii. Broendby wspiera ogromna rzesza kibiców, jak Lecha. Też musieliśmy wygrać ostatni mecz. W pierwszym sezonie jako trener wprowadzasz nowe rzeczy, w Danii też miałem dużo młodych piłkarzy, nie było łatwo to zgrać. Pracowaliśmy na to cały rok, ciężko to opisać, ale to coś pięknego. Uwierzcie, że choć nie płaczę, to w środku czuję coś wyjątkowego – zaznaczył Duńczyk.
– Nie towarzyszy mi wielka ulga, bardziej satysfakcja. Wiem, ile ciężkiej, rzetelnej pracy wykonaliśmy jako cały klub. To mistrzostwo jest efektem tej pracy. Satysfakcję zwiększa to, że Lech zawsze celuje w tytuł, ale nie zawsze się to udawało. […] Możemy być mocniejsi w wielu aspektach. Wiosną mieliśmy sporo kontuzji, chcielibyśmy, żeby w kolejnym roku było ich mniej. Gdyby było ich mniej teraz, lepiej radzilibyśmy sobie z rywalizacją. Rozwijaliśmy nasz styl gry na przestrzeni sezonu. Prostopadłe podania, operowanie piłką, gra między liniami, intensywność – w tym byliśmy lepsi. Mamy najwięcej strzelonych goli, najwięcej zwycięstw i niewiele straconych bramek. Sporo jest rzeczy, z których mogę być dumny – podsumował świeżo upieczony mistrz Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sousa bohaterem Kolejorza! Lech Poznań mistrzem Polski 2024/25!
- Raków swoje zrobił, choć nie bez nerwów. Wicemistrz w Częstochowie
- Pogoń bez planu B. Jagiellonia obroniła najniższy stopień podium i zagra w Europie!
- Prezes Lecha patrzy w przyszłość. “Odbierałem gratulacje, a już pytali o Ligę Mistrzów…”
- Bramkarz Lecha o nerwowej końcówce meczu: Życie mi przeleciało mi przed oczami
fot. FotoPyk