– Nie chcę być jak Noriaki Kasai – powiedział Kamil Stoch w rozmowie z Jackiem Kurowskim w TVP Sport. Polski skoczek zadeklarował przy tym, że sezon 2025/26 będzie jego ostatnim na skoczni.
Kamil Stoch ogłosił, kiedy skończy karierę
O tym, że Stoch może skończyć karierę, mówiło się już przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Stoch nie tylko tam jednak wystąpił, ale ponad trzy lata później nadal jest czynnym zawodnikiem, jednym z najstarszych w stawce Pucharu Świata, za pięć dni skończy przecież 38 lat. Ostatnie sezony nie należały jednak do tych, z których Kamil mógłby być zadowolony – od 11 grudnia 2021 roku nie stanął ani razu na podium zawodów najwyższej rangi. W tym czasie, owszem, był blisko – nawet medalu olimpijskiego, przecież w Pekinie na skoczni dużej zajął czwarte miejsce – ale jednak na ogół skakał na poziomie niższym, niż przyzwyczaił do tego i nas, i siebie.
W zeszły sezon wszedł z indywidualnym trenerem, Michalem Dolezalem, ale i to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stoch skończył na 31. miejscu, czyli najgorszym od sezonu… 2005/06, swojego drugiego w zawodowej karierze na tym poziomie. Ominął też wiele konkursów, nie pojechał – decyzją Thomasa Thurnbichlera – na mistrzostwa świata, a ożywienie przyniosła mu dopiero końcówka sezonu, szczególnie loty w Planicy, gdzie pokazał, że wciąż potrafi odczuwać radość ze skakania.
To jednak nie wystarczyło, by przekonać go, że może uprawiać ten sport jeszcze dłużej. W rozmowie z TVP Sport powiedział bowiem:
– Nie chcę być jak Kasai. Myślę, że powiedziałem to już na tyle zrozumiale, że każdy wyciągnął wniosek, że to będzie mój ostatni sezon. – Noriaki Kasai, oczywiście, nadal skacze, ale już rzadko pojawia się w Pucharze Świata – właściwie jedynie wtedy, gdy ten odbywa się w Sapporo. Stoch mógł też patrzyć na przykład na to, jak radzi sobie starszy od niego o sześć lat Simon Ammann, który na ogół walczy o wejście do drugiej serii. I uznał, że sam woli odpuścić w odpowiednim momencie. A że sezon olimpijski może stanowić piękne pożegnanie – o ile będzie prezentować formę pozwalającą mu pojechać do Włoch – to taka decyzja wydaje się w pełni zrozumiała.
CZYTAJ TEŻ: NISZCZENIE DZIEDZICTWA CZY ZASŁUŻONA MOŻLIWOŚĆ? POLSCY WETERANI WCIĄŻ SKACZĄ, ALE BLISKO
Jeśli Kamil nie dołoży tej zimy żadnych sukcesów jego licznik zatrzyma się na między innymi 39 wygranych w konkursach Pucharu Świata, 80 podiach, dwóch Kryształowych Kulach, dwóch złotach (jednym indywidualnym i jednym drużynowym) mistrzostw świata, trzech triumfach w Turnieju Czterech Skoczni oraz trzech złotych medalach olimpijskich.
Fot. Newspix