Kiedy spojrzało się dziś na skład Rakowa, a konkretnie na jego przód, od razu pojawiała się w głowie myśl – oho, będzie ciekawie, ale niekoniecznie dla częstochowian. Okej, Brunes udowodnił swoją wartość w tym sezonie, natomiast jeśli w Kielcach trzeba było walczyć przy pomocy Diaza i Makucha, to coś poszło mocno nie tak.
A mianowicie – choćby letnie transfery. Patrzy się na tę listę pod kątem ataku i jest to prawdziwe pobojowisko, właściwie lista wstydu.
Makuch miał w tym sezonie problemy ze zdrowiem, ale trudno odnieść wrażenie, że nawet gdyby był w każdej minucie w pełni gotowy, jakoś wiele by to zmieniło. No po prostu gdy Makuch już gra, to jest tej drużynie w najlepszym razie nieprzydatny, w najgorszym – jest ciężarem. Jeśli chodzi o liczby, pomagał w tym sezonie trzykrotnie, w tym dwa razy z Zagłębiem Lubin.
Jego partner z boiska, Diaz… Tak, był to przeskok z pierwszej ligi, ale choć można spojrzeć na niego łaskawiej – bo kosztował pewnie tyle co grzywa Makucha – to jednak ocenić trzeba. I cóż, też nie jest dobrze. Gol i asysta przez cały sezon, przy ponad 10 godzinach na boisku.
Amorim? Wręcz skandal – jeden gol, masa meczów przeciętnych i bardzo przeciętnych. Ameyaw mógłby się bronić, ale tutaj faktycznie zawiodło zdrowie, bo przed kontuzją się rozkręcał. Lamprou… Kto? Ezeh… Kto?
Raków traci mistrzostwo przez ofensywę?
Raków wydawał spore pieniądze jak na nasze warunki, natomiast ostatecznie nie ściągnął piłkarzy – poza Brunesem i ewentualnie Ameyawem – którzy pozwoliliby mu rozwinąć skrzydła w ofensywie. A zimą przyszedł jeszcze Rocha. Tylko pytanie, po co przychodził, przecież Papszun korzysta z niego tak, że mógłby ściągnąć dowolnego wysokiego człowieka z tego świata i wyszłoby na to samo, z tym że na pewno byłoby taniej.
Rodzi się więc pytanie, na ile są to słabi piłkarze, a na ile Papszun umiejętnie z nich korzysta. Skoro Rocha strzelił jedenaście bramek jesienią w Radomiaku, chyba mógłby pomóc wiosną w Rakowie? Pewnie mógłby, ale ma jednego gola. No, ale właśnie – gra ogony, nawet gdy prosi się o jego szybsze wejście, jak ostatnio z Jagiellonią.
I potem w tabeli wygląda to tak, jak wygląda. Raków ma najmniej bramek z czołówki (49), to jasne, ale też mniej niż Cracovia (53), niewiele więcej niż Radomiak (46). Gdyby wycenić jedną bramkę, bardzo prawdopodobne, że w Częstochowie – biorąc pod uwagę kwoty odstępnego i pensje – płacą najdrożej w Polsce. Strzelają mało, płaca sporo.
A trzeba strzelać, żeby wziąć mistrzostwo. Nie wystarczy tylko przyzwoicie bronić.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Jacek Zieliński trenerem sezonu w Ekstraklasie? “Bez przesady!” [WYWIAD]
- Raków wykupi Jonatana Brunesa? Znamy warunki, kiedy decyzja? [NEWS]
- Klemenz o rasizmie: Pod ciemną skórą jest człowiek, a nie worek na emocje
- 42% szans Rakowa na mistrzostwo? Oto, co mówią liczby na finiszu rywalizacji
- “Rzecz nadprzyrodzona”. Szaleństwo przedostatniej kolejki sezonu 2009/10
Fot. Newspix