Reklama

Pululu uciszający rasistów z Rakowa, dzieło sztuki Gholizadeha [KOZACY I BADZIEWIACY]

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

13 maja 2025, 14:44 • 5 min czytania 21 komentarzy

Za nami kluczowa kolejka z kilku względów: nie dość, że poznaliśmy wszystkich spadkowiczów (Śląsk, Stal i Puszcza), to jeszcze doszło do zmiany na czele tabeli. Pierwszy w wyścigu po mistrzostwo Polski znowu jest Lech i musiałoby wydarzyć się coś naprawdę katastrofalnego na finiszu, żeby stracił prowadzenie na rzecz Rakowa.

Pululu uciszający rasistów z Rakowa, dzieło sztuki Gholizadeha [KOZACY I BADZIEWIACY]

Jeśli chodzi o wybór kozaków i badziewiaków, co prawda nie był to tak spektakularny i jednostronny jak ostatnio weekend, gdy Lech zezłomował Puszczę. Ale po 32. kolejce i tak mieliśmy z czego rzeźbić.

Kozacy. Kolejka obrońców, triumf Lecha, zaskakujące dublety

Na początku warto zacząć od dwóch meczów kolejki: Rakowa z Jagiellonią i Lecha z Legią. Kiedy mamy tak zaciętą grę o mistrzostwo, w której może zadecydować nawet jeden punkt przewagi, naturalnie wszystkie inne rywalizacje trochę bledną. Choć paradoksalnie w dwóch najlepszych ekipach tego sezonu próżno było szukać wielu piłkarzy, którzy akurat teraz pokazali coś ekstra. Raków zawiódł, a Lech wywiózł zwycięstwo z Łazienkowskiej właściwie tylko dlatego, że wiosną Gholizadeh potrafi włączyć tryb „one man army”, a Pereira dorzucił do galerii zasług spektakularne interwencje w obronie.

Reklama

Gholizadeh. Wiosną można go tylko chwALIć

Skoro mowa już o obrońcach, to była naprawdę dobra kolejka w ich wykonaniu pod kątem ofensywnym. Wiadomo, że nie rozliczamy ich z tego w pierwszej kolejności, ale gdy to pomaga drużynie w zdobyciu punktów, trudno takiego gościa nie pochwalić. A w 32. kolejce strzelali: Huk (dublet), Orlikowski, Burch, Matras, Janża, Żyro i Kuusk. Od razu mówimy, że nie każdy dostał się do kozaków, bo tyle miejsc w jedenastce po prostu nie ma.

Marco Burch i Rafał Wolski

Postawiliśmy na Huka, Burcha i Matrasa. W tyle, obowiązkowo, musiał znaleźć się Majchrowicz, który kończy tę kolejkę z najwyższą notą – 8. On i Janża, którego ustawiliśmy na wahadle z ważną bramką na koncie, w największej mierze przyczynili się do pogrzebania Śląska Wrocław. Golkiper Górnika zanotował kilka ważnych interwencji, choć pewnie gdyby atakujący WKS-u mieli znacznie lepszy wieczór, mówilibyśmy coś zupełnie innego.

Przekonujący mecz wreszcie rozegrał Piast, stąd obecność nie tylko Huka, ale też Chrapka, który dołożył gola i dwie asysty drugiego stopnia. Obok niego Szmyt, który brał czynny udział przy dwóch bramkach, choć równie dobrze na wyróżnienie zasługiwali też Pieńko czy Reguła. Zagłębie pod wodzą trenera Ojrzyńskiego obudziło się w porę, zaczęło wygrywać i nawet nie męczyć buły, dlatego w dobrych nastrojach może już rozłożyć leżaki na ostatnie dwie kolejki.

Reklama

Zestawienie kozaków uzupełniają Długosz – dwa gole, z czego jeden z rzutu wolnego. Nie wiemy, czy w przeszłości podpatrywał Iviego Lopeza na treningach w Rakowie, ale jeśli tak – brawo, nauka nie poszła w las. Długo musieliśmy czekać na jakiekolwiek “konkrety” w ofensywie ze strony piłkarza Korony, ale jak już się za nie zabrał, zrobił to w wielkim stylu. Zapracował na gola kolejki.

Ach, no i jeszcze Pululu, który skorzystał z dwóch prezentów Rakowa i uciszył małpy w Częstochowie. Za to należy się duży, osobny plusik.

Wstyd! Odgłosy małp z sektora Rakowa po golu Pululu

 

Badziewiacy. Asysta z autu, mierni bramkarze, słaba Pogoń i Raków

Gdyby dało się wystawić dwóch bramkarzy, zobaczylibyście w tej jedenastce Gikiewicza do pary z Perchelem. Obaj, delikatnie mówiąc, nie popisali się przy golach swoich rywali, przez co oczywiście ucierpiał cały zespół. Widzew dostał w czapkę od Zagłębia, a Puszcza od Stali. Zdecydowaliśmy się jednak na doświadczonego golkipera, od którego po prostu trzeba wymagać więcej. Nie może być tak, że były zawodnik Bundesligi z takim CV lata przy dośrodkowaniach w pole karne kompletnie bez mapy, a w ogólnym rozrachunku jest jednym z najgorszych bramkarzy ligi.

Jako że Motor Lublin przyjął czwórkę od Piasta w meczu o żadną stawkę, wyłącznie dla rozbawienia widzów, nie będziemy specjalnie się nad nim pastwić. Ale też Motor, żeby być sprawiedliwym, musiał większą grupą pojawić się w badziewiakach. Najemski – brak komentarza, w tym meczu obrońca tylko z nazwy. Zaś Stolarski chyba pokłócił się z bratem-trenerem, skoro postanowił wcielić się w rolę sabotażysty. Nikt inny nie zasłużył w tej kolejce na ocenę 1, ale nie mogło być inaczej, skoro prawy obrońca Motoru był tak słaby, że aż zaliczył asystę z autu przy golu Chrapka.

Defensywę uzupełniają Trojak, który sprokurował rzut karny z Lechią (choć sędzia Kuźma potrzebował VAR-u, żeby to zobaczyć), a także Tudor, czyli kwintesencja indywidualnego zjazdu w Rakowie. Nie dość, że Chorwat, kultowa już postać w Częstochowie, nie dawał nic w ofensywie, to jeszcze wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Nie byt to jego dzień, nie pierwszy raz w tym sezonie zresztą.

Dalej Ndiaye i para z Pogoni – Przyborek z Grosickim. Pogoń po porażce w finale Pucharu Polski miała się odbić i jeszcze powalczyć z Jagiellonią o trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Ale zamiast tego wyłożyła się na Radomiaku, który – podobnie jak połowa ligi – od dłuższego czasu dłubie już w nosie, momentami ładnie kopiąc piłkę i w spokoju dogrywając sezon. Zwłaszcza kapitan “Portowców” miał nieść swoją ekipę w takich momentach, ale wtopił się w tłum i był po prostu słabiutki.

W ataku drugi w kolejności winowajca porażki Rakowa, czyli Brunes. Co człowiek wyprawiał w polu karnym, a nawet w polu bramkowym, to nie mamy pytań. To był tego typu występ napastnika “Medalików”, jak swego czasu jego kuzyna, Erlinga Haalanda, gdy z dwóch metrów nie trafiał na pustą bramkę. Uzupełniają go Abramowicz – paskudny występ ze Stalą, oraz Ortiz, którego Simundza chyba nie zdążył wysłać na korki z wykorzystywania sytuacji stuprocentowych. Nie będziemy mówić, że przez niego Śląsk stracił ostatnią nadzieję na utrzymanie, bo pudłowali też inni, ale jest to pewien zjazd, gdy zamiast na Exposito lub Nahuela, musiałeś liczyć na Hiszpana, który przez cały sezon strzelił zaledwie dwa gole.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

21 komentarzy

Loading...