Spotkanie Ruchu Chorzów z Łódzkim Klubem Sportowym zakończyło się skandalem. Na trybunach doszło do bijatyk, burd i wzajemnych ataków. Kibole rzucali w siebie racami i wszystkim, co akurat wpadło im w ręce. Władze Stadionu Śląskiego są załamane, liczą starty i obciążą nimi obydwa pierwszoligowe kluby.
Mecz pierwszoligowych Niebieskich z ŁKS nie wzbudzał wielkich emocji ze względu na sytuację w tabeli. Obydwa zespoły należą do środka stawki i realnie nie walczą już o nic. Na trybunach zapowiadało się na coś zupełnie innego, bo na Stadion Śląski przyjechali i fani Widzewa, i Łódzkiego Klubu Sportowego.
Haja. Pod osłoną dymu kibice ŁKS przedostali się na dolne sektory. Z sektorów gospodarzy lecą w tamtym kierunku race i petardy. #RCHŁKS pic.twitter.com/Xb1aOQf3Y1
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) May 10, 2025
Stadion Śląski zdemolowany przez kiboli. “Armagedon”
Wzajemnych obelg nie brakowało od samego początku. Potem odpalono pirotechnikę, która stała się kamuflażem dla kiboli ŁKS. Pod osłoną dymu chuligani zaczęli przedostawać się na sektory fanów gospodarzy, którzy w tym samym czasie obrzucali ich racami. Kibole z Łodzi szybko zaczęli buszować po obiekcie. Atakowali przypadkowe osoby, według relacji świadków pobili staruszka. Zniszczyli także punkty gastronomiczne na obiekcie.
Chuligani ŁKS Łódź dostali się na koronę Stadionu Śląskiego, dotarli na wysokość środka boiska, zdemolowali stoiska z gastronomią. Ochrona mówi “było k***a grubo” pic.twitter.com/QMPLCh8a2D
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) May 10, 2025
Z czasem ze względów bezpieczeństwa ewakuowano osoby z sektora rodzinnego. Poza trybunami trwała awantura z policją, a na stadionową bieżnię wjechała policyjna polewaczka. Dantejskie sceny trwały długo i od razu wiadomo było, że pociągną za sobą ogromne straty. Adam Strzyżewski, dyrektor obiektu, w „Dzienniku Zachodnim” mówił o armagedonie i konieczności sprawdzenia całego stadionu „toaleta po toalecie”.
Aha, właśnie — zniszczono nie tylko punkty gastronomiczne. Za nami kolejny odcinek konfliktu polskiego kibola z kiblem. Toalety demolowano, wyrywając z nich nawet drzwi wejściowe. Z tego, co udało nam się ustalić, pisuary nie odpowiedziały ogniem.
Kibole kontra kible – kronika największego konfliktu w polskim futbolu
Żarty na bok, bo dyrektor Strzyżewski przyznaje, że zniszczenia są poważne, tymczasem na Stadionie Śląskim wkrótce odbędzie się Memoriał Jerzego Kusocińskiego. W rozmowie z „TVP Sport” dyrektor zapowiadał komunikat, w którym dokładnie przedstawi bilans strat.
— We wtorek zamierzamy odkryć spod płyt bieżnię stadionu. Należy ją wyczyścić i wówczas przekonać się, czy i tam nie doszło do uszkodzeń. To trwa, weryfikujemy te zniszczenia, podsumowujemy je – mówił Strzyżewski.
Haniebne sceny w Chorzowie. Ewakuowano sektor rodzinny
To nie pierwszy przypadek, gdy po meczu Ruchu Chorzów Stadion Śląski liczy straty. Wielkie Derby Śląska zakończyły się zdemolowaniem serwerowni i innych pomieszczeń przez kiboli Górnika Zabrze. Klub zapłacił za to 1,1 mln zł, pokrywając koszty wszelkich napraw.
Bieżnia uszkodzona. Wielkie straty na stadionie w Chorzowie
Teraz wszystko wiemy – uszkodzona została również bieżnia, co rodzi największy problem. W przeszłości, gdy rozpatrywano możliwość gry Ruchu na Stadionie Śląskim, największe obawy budziło właśnie to, czy z powodu jej zniszczenia nie będzie trzeba odwoływać imprez lekkoatletycznych. Zamówiono nawet specjalne maty chroniące, ale czarny sen się spełnił — wjazd polewaczki na bieżnię brzmi jak przepis na katastrofę.
Bieżnia po ostatnim meczu uległa zniszczeniu w kilkunastu miejscach, choć w rozmowie z “Dziennikiem Zachodnim” szef obiektu stara się zachować choć odrobinę optymizmu:
— Na szczęście nie są to duże fragmenty. Część z tych uszkodzeń została spowodowana przez rzucane z trybun race, ale część powstała po przejeździe policyjnej armatki wodnej, która mocno zniszczyła także odwodnienie bieżni — powiedział Adam Strzyżewski.
Memoriał Jerzego Kusocińskiego zaplanowano na 23 maja. Jego odwołanie grozi ogromnymi karami finansowymi dla Stadionu Śląskiego. Czy impreza jest zagrożona? Trudno powiedzieć, ale pewnym jest, że operatora stadionu czeka walka z czasem.
WIĘCEJ O 1. LIDZE NA WESZŁO:
- Dzik na murawie, czyli rozpaczliwy apel Polonii
- Bramkarz robi furorę w Polsce. Niemcy odrzucają oferty warte miliony [NEWS]
- Wisła Kraków ukarana przez UEFA. Mamy komentarz klubu [NEWS]
- Sukces rozsądnych ludzi. O awansie Arki Gdynia
fot. Newspix