Arka Gdynia dzięki dzisiejszej wygranej z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza przyklepała awans do Ekstraklasy. Chciałoby się powiedzieć – wreszcie. Ekipie z Pomorza ciągle czegoś brakowało, jakby tak jeszcze sezon czy dwa przekisiła się w I lidze, to spokojnie mogłaby w Trójmieście organizować specjalne kursy z przegrywania sezonu. Ale jest, udało się, dziś gdynianie świętują i nie mają zamiaru pamiętać niepowodzeń. Arka wróci na najwyższy szczebel po ponad pięciu latach gry na zapleczu.
Wszystko dzięki wygranej w hitowym meczu na szczycie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Lider ograł dziś wicelidera 2:1 i po trudnym spotkaniu niemal zapewnia sobie triumf w całych rozgrywkach I ligi. Na trzy kolejki do końca ekipa z Małopolski traci do gdynian sześć oczek.
I ona akurat nie może być jeszcze pewna awansu do Ekstraklasy.
Arka – Bruk-Bet Termalica 2:1. Gdynianie meldują się na najwyższym poziomie rozgrywkowym
Strzelanie rozpoczęli dziś goście – drogę do bramki Arki znalazł Morgan Fassbender, który na kilka chwil uciszył trybuny stadionu w Gdyni. Ewewntualna wygrana Bruk-Betu zrównałaby obie ekipy w tabeli, a gospodarze nadal mieliby matematyczne szanse, by po raz kolejny narobić w gacie metr przed kiblem. Ale nie tym razem, nie dziś. Tuż przed przerwą Arka dostała dwa rzuty karne i obie te jedenastki na gola zamienił Szymon Sobczak.
Arka prowadzi! Arka bliżej awansu do Ekstraklasy! Dwa rzuty karne w końcówce 1. połowy i gospodarze wygrywają z Termalicą 2:1 ✅
🔴📲 Oglądaj online ▶️ https://t.co/jpqPLfozoG pic.twitter.com/OLDIewHDD5
— TVP SPORT (@sport_tvppl) May 4, 2025
Tym samym jeszcze przed drugą połową to gdynianie zapewnili sobie przewagę mentalną i względny spokój. A wszyscy na stadionie poczuli przyjemny dreszczyk ekscytacji, który miał pozostać z kibicami już do ostatniego gwizdka sędziego.
Jedni wracają, drudzy są na dobrej drodze
Bruk-Bet Termalica, mimo porażki w dzisiejszym spotkaniu, wkrótce pewnie dołączy do swoich dzisiejszych rywali. Piłkarze z Niecieczy dziś wielokrotnie pokazali, że zasługują na finisz w czołowej dwójce – po zmianie stron ciągle dawali się we znaki defensywie gdynian, która musiała chwytać się wszelkich sposobów, by utrzymać prowadzenie.
Chwytany był też w 82. minucie uciekający obrońcom Arki Fassbender, którego pędzącego na bramkę nieprzepisowo zatrzymywał Marc Navarro. Za swoje zagranie Hiszpan obejrzał jak najbardziej zasłużoną czerwoną kartkę, ale jego zespół już do końca spotkania nie pozwolił rywalom na znalezienie drogi do siatki. A okazji gości było całkiem sporo. No i nie zapomnijmy o dosyć wątpliwej decyzji sędziego Kuźmy, który dziwnie ocenił sytuację w polu karnym gdynian, gdy Celestine staranował Fassbendera.
To już jednak historia, jutro czy pojutrze nikt nie będzie pamiętał. W głowach wszystkich oglądających to spotkanie pozostanie tylko wielka, wielka feta na płycie stadionu. Arka wraca do Ekstraklasy, zrobiła swoje, pokonała wszelkie pierwszoligowe demony. I choć w końcówce, przynajmniej do 96. minuty, broniła się w dziesięciu, to do Navarro nikt nie będzie miał pretensji – możliwe, że tamten faul przyklepał dziś upragniony sukces.
Arka Gdynia- Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:1 (2:1)
- 0:1 – Fassbender 35′
- 1:1 – Sobczak 44′ (karny)
- 2:1 – Sobczak 45’+6 (karny)
Czerwona kartka: Navarro 82′, Biniek 90’+6
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Rekord Lecha i antyrekord Puszczy. Historyczny pogrom w Poznaniu
- Rzępolenie do kotleta. Piast – Radomiak to był okropny mecz
- Lech rozjechał i zmasakrował Puszczę. Tak powinien grać mistrz Polski!
- Czołowe kluby chcą reprezentanta kraju. Wiemy, jakie ma oczekiwania
fot. Newspix