Reklama

Porażka w finale Pucharu Polski – kogo bolałaby bardziej?

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

30 kwietnia 2025, 17:19 • 7 min czytania 51 komentarzy

I dla Legii Warszawa, i dla Pogoni Szczecin starcie w finale Pucharu Polski będzie miało bardzo podobną wagę. Dla obu ekip to szansa na uratowanie sezonu. Postanowiliśmy zastanowić się, którą z drużyn bardziej zabolałaby porażka 2 maja na Stadionie Narodowym.

Porażka w finale Pucharu Polski – kogo bolałaby bardziej?

Porażka w finale Pucharu Polski bolałaby bardziej Legię, bo…

1. Brak pucharów byłby wielkim obciążeniem dla jej budżetu.

Zwycięzca Pucharu Polski zgarnia pięć milionów złotych, ale bez tej forsy Legia jeszcze jakoś by się obyła. Gorzej, że czekałby ją wtedy rok bez europejskich pucharów, a to dla budżetu mogłoby okazać się prawdziwą katastrofą. Jedne źródła podają, że Legii brakowałoby wtedy około czterdziestu milionów, inne, że nawet do sześćdziesięciu.

To kosmiczne kwoty w kontekście polskich klubów. Nikt w naszej lidze nie zarabia tyle, co stołeczni, ale nikt też nie ma tak wielkich wydatków. Tylko w sezonie 23/24 Legia zarobiła dwa razy więcej niż drugi pod tym względem klub w Ekstraklasie. Jej przychody wyniosły 267 mln zł, a drugiego w kolejności Lecha – 123 mln. Z kolei w zeszłym sezonie w Lidze Konferencji Legia podniosła z boiska około pięćdziesiąt milionów złotych.

A mimo to może mieć wielkie problemy bez kolejnych zastrzyków z Europy. Jeśli więc nie awansuje do pucharów, przy Łazienkowskiej może dojść do dużej wyprzedaży. Pytanie tylko – na kim dziś warszawianie mogą zarobić?

Jan Ziółkowski jeszcze nie jest gotowym produktem, wciąż za wcześnie jest też dla Maxiego Oyedele. Kacper Tobiasz, no cóż, popełnia wiele błędów i stawki swoimi występami raczej nie podbija. Ryoya Morishita? Ma już swoje lata. Ruben Vinagre? Legia pewnie na nim zarobi, lecz przebitka nie będzie okazała, bo jest w kiepskiej formie.

Reklama

Skądś te pieniądze trzeba będzie wyczarować.

2. Nie byłoby wtedy ratunku dla Goncalo Feio.

Sprawa jest jasna – jeśli coś ma uratować posadę szkoleniowca, to tylko trofeum. Jego brak to raczej pewne pożegnanie Portugalczyka z klubem. I można zastanawiać się, czy akurat ten aspekt byłby porażką Legii, bo niektórym bliżej będzie do wniosku, że przegrany finał może nieść za sobą też jakieś plusy.

Tak czy inaczej – Robert Kolendowicz o posadę raczej nie gra.

3. Jeszcze kilka miesięcy temu Pogoń stała nad przepaścią.

Na przełomie grudnia i stycznia naprawdę wydawało się, że Pogoń może nie wykaraskać się już ze swoich problemów. Jarosław Mroczek doszedł do finansowej ściany, wierzyciele domagali się pieniędzy, rozmowy z inwestorami przebiegały w atmosferze awantury. Odbijało się to wszystko na piłkarzach, którzy zdawali się tracić wiarę w szczeciński projekt.

Doszło przecież nawet do strajku zawodników. Dariusz Adamczuk mówił nam, że zawiódł się wtedy na szatni. Z klubu odeszło dwóch liderów, Aleksander Gorgon i Benedikt Zech, na ich miejsce nikt nie przyszedł. Raz, że Pogoń przystępowała do wiosny słabsza piłkarsko, dwa – sprawiała wrażenie rozbitej drużyny.

Nie można o tym zapominać. Awans do finału Pucharu Polski w takich okolicznościach wcale nie był oczywistością.

Reklama

4. Pogoń może jeszcze uratować puchary przez ligę.

Jeśli Legii nie uda się wygrać 2 maja, może pożegnać się z pucharami. Zostałyby jej wtedy tylko matematyczne (i zarazem iluzoryczne) szanse na załapanie się do nich poprzez ligę. Żeby to się stało, warszawianie musieliby odrobić pięć punktów do Jagiellonii. Jako że zostały im tylko cztery kolejki – szansa jest mała.

Pogoń, nawet przy porażce na Stadionie Narodowym, wciąż miałaby realne szanse. Ona z kolei traci do Dumy Podlasia tylko dwa oczka. W ostatniej kolejce dojdzie do bezpośredniego starcia pomiędzy oboma ekipami, więc Portowcy wciąż mieliby wszystko w swoich nogach.

Wielka stawka nie tylko dla Legii i Pogoni. Jaga czeka na wynik finału PP

5. To by oznaczało, że Legia jest kompletnie bezradna z pierwszą czwórką.

Legia wygrała w tym sezonie jak dotąd tylko jeden mecz z pierwszą czwórką i to w atmosferze wielkiego skandalu sędziowskiego. Mamy na myśli spotkanie w Pucharze Polski z Jagiellonią, gdzie doszło do dużych kontrowersji. Sędziowie z boiska i na VAR nie dostrzegli ani faulu na Oskarze Pietuszewskim, ani ręki Ilji Szkurina.

Poza tym? Spójrzmy na bilans.

  • Legia z Rakowem: 0:1 przy Łazienkowskiej i 2:3 w Częstochowie.
  • Legia z Lechem: 2:5 w Poznaniu i rewanż w perspektywie.
  • Legia z Jagiellonią: 1:1 w Białymstoku i 0:1 przy Łazienkowskiej.
  • Legia z Pogonią: 0:1 w Szczecinie i 0:0 przy Łazienkowskiej.

Porażka w finale Pucharu Polski bolałaby bardziej Pogoń, bo…

1. Dalej miałaby status „zero tituli”.

Ile można? W tabeli wszech czasów Ekstraklasy Pogoń (7. miejsce) wyprzedza…

  • 8. Śląsk Wrocław – dwa tytuły i dwa puchary
  • 9. Widzew Łódź – cztery tytuły i puchar
  • 10. Zagłębie Lubin – dwa tytuły
  • 11. Cracovię – pięć tytułów i puchar

Nie ma w polskiej piłce drugiego klubu, który tak często byłby wysoko i jednocześnie wciąż nie miał niczego w gablocie. Drugi w kolejności zespół z tabeli wszech czasów bez żadnego trofeum to… dziewiętnasta Korona Kielce.

Po Puchar Polski sięgały w XXI wieku Cracovia, Arka Gdynia, Zawisza Bydgoszcz, Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, Wisła Płock, Polonia Warszawa, pierwszoligowa Wisła Kraków…

Mistrzostwo mają na swoim koncie Piast Gliwice, Śląsk Wrocław, Zagłębie Lubin…

Raków i Jagiellonia – również ciekawe projekty z ostatnich lat – potrafiły spuentować swoją pracę trofeami. Pogoń, jak to Pogoń, wciąż musi obnosić się smakiem.

A Legia…

2. Legia jest nasycona trofeami.

Piętnaście mistrzostw Polski. Nikt nie ma więcej. Dwadzieścia Pucharów Polski. Ich też nikt nie ma więcej. Do tego pięć Superpucharów, jeden Puchar Ligi…

Legioniści grają o swoje czterdzieste drugie trofeum.

W kontekście historii obu klubów ten mecz ma nieporównywalne znaczenie.

3. W Szczecinie znów czuje się duże ciśnienie.

Rok temu Pogoń pojechała na finał napompowana do granic wytrzymałości i w efekcie na Stadionie Narodowym zjadł ją stres. Czy teraz nie powtarza tego samego błędu?

Alex Haditaghi wystosował do piłkarzy i trenerów list. Jego treść opublikował portal PogonSportNet, oto fragment:

To jest wasz moment — historyczny moment, aby zrobić coś naprawdę niezwykłego.

W 77-letniej historii naszego klubu — ponad 180 000 minut gry w piłkę nożną — żadna drużyna Pogoni nie zdobyła ważnego krajowego trofeum. Wy, właśnie teraz, macie rzadką szansę, aby to zmienić. Aby zrobić to, czego nie udało się ponad 630 zawodnikom przed wami. Aby dokonać tego, do czego zeszłorocznej drużynie zabrakło zaledwie minuty.

To coś więcej niż tylko mecz. To historia czekająca na zapisanie.

Kiedy wchodzicie na boisko na finał Pucharu Polski, nie gracie tylko dla siebie.

Gracie dla każdego kibica, który kiedykolwiek kochał ten klub — w tym dla tych, którzy odeszli, marząc o mistrzostwie, którego nigdy nie dożyli.

Grasz dla 7-letniego dziecka, które po raz pierwszy zakochało się w piłce nożnej, dla 40-latka, który przez dziesięciolecia wierzył w Pogoń, i dla 70- i 80-letnich kibiców, którzy z dumą noszą nasze barwy, modląc się, aby w tym roku w końcu stali się świadkami historii.

Grasz dla dzieci, które marzą, dla dorosłych, którzy się poświęcają, dla starszych, którzy nigdy nie stracili nadziei, i dla chorych i niepełnosprawnych, którzy znajdują siłę i radość w każdym golu, który strzelamy.

Podobny patos udziela się chociażby Kamilowi Grosickiemu, który ma wielki wpływ na szatnię.

– Czuć, że coś historycznego się zbliża. Kolejny rok jesteśmy w finale. Wiem, że każdy marzy o zwycięstwie – my w klubie, ja. Przed nami wielki mecz z Legią, piękna historia i zrobimy wszystko, by Szczecin był dumny, a my byśmy zapisali się w historii klubu. Legia ostatnio zagrała świetnie w Londynie. Gratulacje dla nich za wygraną. Na pewno też zyskali dużo na pewności siebie. Finał to jeden mecz. Rok temu – potwierdziło się, że nie ma nic pewnego. Finałów nie gra się pięknie, tylko się wygrywa – mówi Grosicki, cytowany przez PogonSportNet.

Z obozu Legii AŻ TAKIE wypowiedzi nie płyną. W tym kontekście ewidentnie dla Pogoni zwycięstwo ma większą wagę.

4. Ten projekt potrzebuje klamry.

To ostatni moment, żeby po trofeum z Pogonią sięgnął Dariusz Adamczuk i cały dotychczasowy pion sportowy. Nie ma już go w klubie, ale to byłby bez dwóch zdań jego sukces. Kamil Grosicki również może nie mieć kolejnej takiej okazji. Podobnie jak Efthymios Koulouris, król strzelców Ekstraklasy, którego Portowcy raczej nie utrzymają u siebie. Za chwilę przed Pogonią przebudowa składu – nie może być inaczej, ta drużyna o kilku lat gra w podobnym zestawieniu personalnym i po prostu potrzebuje nowej hierarchii, a przynajmniej świeżej krwi.

Choć finalnie Pogoń ocierała się o bankructwo, zrobiła w ostatnich latach świetną robotę, dołączając do ligowej czołówki i utrzymując się w niej. Temu projektowi przydałaby się klamra. Tak po prostu.

A przy okazji Aleksowi Haditagiemu – kop na rozpęd.

***

A wy – jak uważacie? Dla kogo przegrana na Stadionie Narodowym okaże się bardziej bolesna?

Piszcie w komentarzach!

WIĘCEJ O FINALE PUCHARU POLSKI

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Kamil Stoch w szczerym wywiadzie: “Mówiłem do siebie: jesteś dziad. Zajmij się czymś innym”

Jakub Radomski
1
Kamil Stoch w szczerym wywiadzie: “Mówiłem do siebie: jesteś dziad. Zajmij się czymś innym”
Ekstraklasa

„Motor jest w czołówce Europy, jeśli chodzi o korzystanie z liczb” [WYWIAD]

Jakub Radomski
13
„Motor jest w czołówce Europy, jeśli chodzi o korzystanie z liczb” [WYWIAD]

Piłka nożna

Ekstraklasa

„Motor jest w czołówce Europy, jeśli chodzi o korzystanie z liczb” [WYWIAD]

Jakub Radomski
13
„Motor jest w czołówce Europy, jeśli chodzi o korzystanie z liczb” [WYWIAD]

Komentarze

51 komentarzy

Loading...