Marko Poletanović kilka dni temu niespodziewanie wrócił do Wisły Kraków. Były pomocnik Jagiellonii Białystok, Rakowa Częstochowa i Zagłębia Lubin w rozmowie ze Sportowymi Faktami wytłumaczył, skąd taki obrót wydarzeń.
31-letni pomocnik latem pożegnał się z Zagłębiem i po dekadzie spędzonej za granicą powrócił do Vojvodiny Nowy Sad, z której w 2015 roku ruszył na międzynarodowe wojaże. Przez większość jesieni odgrywał tam istotną rolę, dwukrotnie był nawet kapitanem w meczach ligi serbskiej, ale w ostatnich tygodniach jego akcje wyraźnie spadały. Jak się okazuje, nie przez przypadek.
– Mogłem zostać w Serbii i walczyć tam o skład. Nie miałem tam jednak najlepszej komunikacji z trenerem. To był taki główny problem. Dlatego też zdecydowałem się na zmianę – wytłumaczył Poletanović Justynie Krupie ze Sportowych Faktów.
– Naprawdę wszyscy mnie tutaj chcieli. Chcę z Wisłą grać ponownie w Ekstraklasie, żebyśmy zrobili ten awans. Możliwe, że wtedy, w 2022 roku, też mogłem jednak zostać w Krakowie, ale w tamtym czasie dostałem bardzo dobrą ofertę z Lubina i chciałem jeszcze wówczas pograć na poziomie Ekstraklasy – dodał nowy zawodnik Białej Gwiazdy, który barwy krakowskiego klubu reprezentował już wiosną 2022 (10 meczów, 1 asysta).
Wisła zaczęła ten rok w I lidze od falstartu, przegrywają u siebie 0:1 ze Zniczem Pruszków. Strata do strefy barażowej wynosi trzy punkty. Do strefy bezpośredniego awansu – aż 11.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Paździerz nad paździerze, a miał być mecz GKS-u z Piastem
- Legia ujarzmiła Puszczę, ale trybuny mają rację – do tytułu potrzeba więcej jakości
- Znów działo się w meczu Radomiaka, ale punktów ponownie nie ma
Fot. Newspix