Reklama

10 argumentów za Jagą. Właśnie dlatego mistrzowie Polski wyeliminują węgierskich Serbów

Paweł Marszałkowski

Autor:Paweł Marszałkowski

13 lutego 2025, 10:54 • 7 min czytania 15 komentarzy

Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy… Nie, stop, to nie to! W końcu to my patrzymy dziś na Jagę. A ona nie będzie grać z żadną babą, tylko z Baćką. Zanim zaciśniemy kciuki i zasiądziemy wygodnie w fotelach, wypiszemy dziesięć powodów, które przemawiają za tym, że mistrzowie Polski wyeliminują węgierskich Serbów (czy – jak kto woli – serbskich Węgrów). Bo przecież wyeliminują, prawda?

10 argumentów za Jagą. Właśnie dlatego mistrzowie Polski wyeliminują węgierskich Serbów

– Reprezentujemy oba kraje, Serbię i Węgry. Nasz kraj to teraz Serbio-Węgry – próbuje tłumaczyć Janos Zsemberi, prezydent FK TSC Baćka Topola. Zsemberi, czyli pełnoprawny obywatel Serbii, urodzony i wychowany w regionie Wojwodina, gdzie węgierskie korzenie ma ponad dziesięć procent populacji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Węgry i Serbia to nowi bracia. TSC Baćka Topola – dziecko Orbana i sąsiedzkiego sojuszu

O niełatwych powiązaniach Baćki Topoli z polityką i bliskimi jej zagadnieniami pisaliśmy TUTAJ. A teraz skupimy się przede wszystkim na aspektach sportowych, które naszym zdaniem przemawiają za białostoczanami.

Dlaczego Jagiellonia pokona TSC Baćka Topola?

Reklama

1. Bo jest faworytem. Po prostu

Cóż, takie są fakty. TSC Baćka Topola to najsłabsza z ekip, które awansowały do play-offów Ligi Konferencji. I nie jest to nasze widzimisię, tylko wniosek wyciągnięty z tabeli. A tam czarno na białym: TSC Baćka Topola na 24. miejscu, czyli ostatnim premiującym dalszą grą.

Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że ze wszystkich drużyn, z którymi w fazie ligowej mierzyły się polskie kluby, tylko kompletni amatorzy z Petrocubu i Dynama Mińsk byli gorsi.

Wiadomo, faworyci nie zawsze wygrywają, ale my jesteśmy zdania, że tym razem powinni.

2. Bo jej rywale wyczerpali limit szczęścia

Ostatnia kolejka Ligi Konferencji to było coś! Do ostatnich sekund ważyły się losy wielu ekip. W tym właśnie Baćki Topoli.

Brązowi medaliści serbskiej ekstraklasy na wspomniane 24. miejsce wskoczyli rzutem na taśmę. Do Baćki Topoli przyjechał Noah z Armenii, który po sześciu meczach miał taki sam bilans, czyli: 1-1-3. Gra toczyła się więc o pełną pulę, a przy tym trzeba było zerkać na inne stadiony.

Reklama

Po kwadransie było 2:0 dla gości. Jeszcze w 73. minucie Noah prowadził 3:1. A potem tryb turbo włączył Ifet Djakovac. Bośniacki pomocnik trafił do siatki w 74. oraz 76. minucie, a w minucie 81. asystował przy golu Milosa Pantovicia. I tym sposobem gospodarze wygrali 4:3.

Inne spotkania ułożyły się na tyle szczęśliwie, że Serbowie zostawili za swoimi plecami między innymi: Hearts (z taką samą liczą punktów i bilansem bramkowym), Basaksehir czy LASK.

3. Bo Legia dała przykład, jak zwyciężyć

Zespół rywala jest bardzo powtarzalny w grze i spojrzeniu na piłkę. Konsekwentnie realizuje swój pomysł. Analizowaliśmy przeciwnika i mamy dużo informacji. Kolejny mecz potwierdził nam, czego możemy się spodziewać – stwierdził trener Adrian Siemieniec na przedmeczowej konferencji prasowej.

Nie ma co ukrywać, że na powtarzalność Baćki Topoli bardzo liczymy. Przede wszystkim, kiedy przypominamy sobie jej mecz z Legią. Goncalo Feio perfekcyjnie rozpracował rywali, co przyniosło efekt w postaci trzech strzelonych goli i żadnego straconego.

To jednak za mało, by w pełni oddać przebieg tamtego spotkania. Legia oddała w Serbii 17 strzałów, z czego siedem było celnych (xG 3,39) i dopuściła rywali tylko do dwóch uderzeń w światło bramki. A to wszystko przy posiadaniu piłki 72 do 28 procent na korzyść gospodarzy. Jednak to posiadanie ograniczało się głównie do bezradnego klepania piłki po obwodzie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Gdyby było trzeba, Legia ograłaby i Baćkę, i Topolę. Lekcja futbolu dla Serbów

„Zero stresu, sympatyczne akcje bramkowe, skasowane punkty, brak okołomeczowych kontrowersji. Cudnie, wspaniale, prosimy tak częściej” – tak podsumowywaliśmy październikowe spotkanie. Dziś prosimy Jagiellonię o powtórkę.

4. Bo musi dojść do polskiego starcia w pucharach

Tutaj będziemy nieco zaklinać rzeczywistość. Umówmy się, że nigdy nie było tak blisko polskiego starcia w europejskich pucharach. A przynajmniej nigdy od 1964 roku, gdy Polonia Bytom ograła Odrę Opole w Pucharze Rappana (później znanego jako Intertoto).

Jeśli Jagiellonia wyeliminuje węgierskich Serbów, będzie miała 50 procent szans, że w 1/8 finału trafi na Legię (albo na Cercle Brugge, nuda). My wszyscy będziemy mieli 50 procent szans na Wielkie Derby Polski w Europie i jednego biało-czerwonego pewniaka w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Tego nie można zmarnować!

5. Bo Adrian Siemieniec jest mądry

Rozbrajający uśmiech nie jest jedyną cechą sympatycznego szkoleniowca Jagiellonii. Adrian Siemieniec jest po prostu mądrym trenerem. Nie wyobrażamy sobie, żeby nie wyciągnął właściwych wniosków nie tylko z potyczki Baćki Topoli z Legią, ale i z innych meczów, o czym zresztą zapewniał w przytaczanych już słowach z konferencji. Siemieniec pewnie pogadał też z Feio, bo głupotą byłoby nie skorzystać ze świetnej, już wykonanej pracy Portugalczyka.

Wracamy na przedmeczową konferencję, ale tym razem oddajemy głos Jovanowi Damjanoviciowi, czyli trenerowi TSC.

W Legii i Jagiellonii duży wpływ na grę mają trenerzy. To dwie najlepsze ekipy w Polsce. Możliwe, że Legia gra nieco lepszą piłkę, Jagiellonia natomiast jest lepiej zorganizowana, stwarza wiele sytuacji. Przez to jest bardzo niebezpieczna dla rywala. Jeżeli nie ma piłki przy nodze, zostawia przeciwnikowi mało miejsca – stwierdził serbski szkoleniowiec.

Kurtuazja kurtuazją, ale skoro nawet trener rywali wypowiada się o tobie w ten sposób, to znaczy, że jesteś fachowcem.

6. Bo w weekend odpoczywała

Trudno inaczej określić to, co wydarzyło się w Mielcu (1:2). Mistrzowie Polski w miniony weekend nie za dużo grali w piłkę, więc powinni być wypoczęci.

Chcemy wierzyć, że prawdziwe oblicze Jagi to to z meczu z Radomiakiem (5:0), gdzie już po trzech kwadransach rywale mogli spakować manatki i wracać do domu.

7. Bo Baćka zaczęła rok od dwóch łomotów

1:2 (Crvena zvezda) i 1:4 (Mladost Lucani) – takimi wynikami przywitali się z ligą po zimowej przerwie podopieczni Jovana Damjanovicia. Okazało się, że wygrany 3:0 sparing z Zagłębiem Lubin był czymś na kształt sparingów biało-czerwonych orłów z Litwą. Tych poprzedzających wielkie turnieje, podczas których zazwyczaj przychodzi zderzenie z brutalną rzeczywistością.

Po 22. kolejkach Baćka Topola jest dziewiąta w tabeli, a więc przewodzi grupie spadkowej serbskiej ekstraklasy (tak, tak, w Serbii nadal trzymają się tego wspaniałego systemu). Po wicemistrzostwie z 2023 roku i brązowym medalu z poprzedniego sezonu zostały jedynie wspomnienia. Do Crvenej zvezdy (bilans 21-1-0 i 79:13 w bramkach, wow!) tracą 36 punktów. TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ! Po dwudziestu dwóch kolejkach!!

Wypada wspomnieć, że poza Noah węgierscy Serbowie ograli w Lidze Konferencji również Lugano (i to aż 4:1), ale zdaje się, że był to jedynie wypadek przy pracy.

Za TSC nie przemawia również fakt, że zimą zespół opuścił Aleksandar Cirković, czyli jeden z kluczowych zawodników (sprzedany do Ferencvarosu za dwa miliony euro), a kolejni ważni gracze (Nemanja Petrović, Ivan Milosavljević czy Milos Pantović) są w trakcie leczenia.

8. Bo jeszcze nigdy nie przegrała w pucharach wiosną

Fakt!

9. Bo ma Pululu i Imaza

Kolejny fakt, z którym nie można dyskutować. Afimico Pululu i Jesus Imaz są w gazie bez względu na okoliczności, ale w Europie to już przechodzą samych siebie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pululu, Augustyniak i reszta. Łączona pucharowa XI Legii i Jagi

W Lidze Konferencji urodzony w Luandzie napastnik strzelił pięć goli w sześciu meczach, a do tego dołożył asystę. Został okrzyknięty królem pięty (którą strzelił dwie bramki), a w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników wyprzedza go jedynie Marc Guiu z Chelsea. Ex aequo są między innymi Christopher Nkunku czy Krzysztof Piątek (no i Milos Pantović z Baćki, dodajmy uczciwie).

Z kolei Imaz jeden z meczów życia rozegrał przeciwko Molde, kiedy miał udział przy trzech golach. W sumie w sześciu spotkaniach zanotował jedną bramkę i trzy asysty. Nie ma Jagi bez Imaza. Po prostu. I na szczęście nie będzie trzeba sprawdzać, jak to by wyglądało bez Hiszpana, ponieważ i jego i – przede wszystkim – Pululu udało się w Białymstoku zatrzymać, co było jednym z priorytetów zimowego okna.

10. Bo rewanż zagra w Białymstoku. W lutym!

Okej, Serbowie to nie Hiszpanie czy Portugalczycy i minusowe temperatury jako tako powinni znosić. Ale na Podlasiu jeszcze nie byli. Podlasie w lutym to nie jest przyjemna sprawa. Dla nikogo. Na szczęście brygada Adriana Siemieńca jest zahartowana w tym mroźnym boju i będzie to kolejna z ich przewag.

Do tego, wiadomo, dojdą kibice, którzy (mamy nadzieję) tym razem wypełnią trybuny i zadbają o to, żeby nogi trzęsły się gościom nie tylko z zimna.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix / FotoPyK

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

MMA

Błachowicz pokazał, że nadal swoje potrafi. Ale walki nie wygrał

Sebastian Warzecha
1
Błachowicz pokazał, że nadal swoje potrafi. Ale walki nie wygrał
Polecane

Polka jeszcze nie straciła seta. Teraz zagra z wielką gwiazdą

Jakub Radomski
3
Polka jeszcze nie straciła seta. Teraz zagra z wielką gwiazdą

Ekstraklasa

MMA

Błachowicz pokazał, że nadal swoje potrafi. Ale walki nie wygrał

Sebastian Warzecha
1
Błachowicz pokazał, że nadal swoje potrafi. Ale walki nie wygrał
Polecane

Polka jeszcze nie straciła seta. Teraz zagra z wielką gwiazdą

Jakub Radomski
3
Polka jeszcze nie straciła seta. Teraz zagra z wielką gwiazdą

Komentarze

15 komentarzy

Loading...