Manchester United po raz ostatni zdobył mistrzostwo Anglii w sezonie 2012/13, a równo dekadę później ostatni raz uplasował się na ligowym podium. W bieżących rozgrywkach Czerwone Diabły nie tylko nie mają żadnych szans na powtórzenie tych wyników, co według Paula Scholesa będą walczyć o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Efekt „nowej miotły” nie zadziałał na Old Trafford. Erik ten Hag odszedł z klubu, drużynę przejął Rúben Amorim, a Manchester United wciąż zawodzi. Podopieczni portugalskiego szkoleniowca zajmują obecnie 13. lokatę, mając na koncie tylko trzy „oczka” więcej niż 16. Everton.
Były reprezentant Anglii uważa, że w Manchesterze trzeba wymienić większość aktualnego składu.
– Moim zdaniem potrzebny jest nowy bramkarz, prawdopodobnie dwóch środkowych obrońców, dwóch środkowych pomocników i dwóch napastników. No dobrze, niech będzie jeden środkowy pomocnik i jeden napastnik. Ale taki z odpowiednią posturą, odrobiną umiejętności, aby można było stworzyć ten „kręgosłup” – stwierdził w audycji „The Overlap” Scholes.
50-latek obawia się, że klub, w którym spędził całą karierę, może być w tym sezonie zmuszony walczyć o utrzymanie w Premier League. Wydaje się jednak, że to słowa trochę na wyrost – Czerwone Diabły mają w tym momencie 12-punktową przewagę nad strefą spadkową. Piłkarze Manchesteru United grają słabo, ale i tak zdobyli aż… 20 punktów więcej niż zamykające stawkę Southampton.
– Rdzeń zespołu jest bardzo ważny. Jeśli nie uporządkują tych kwestii latem, to choć brzmi to niedorzecznie, ale biorąc pod uwagę obecną formę, to mogą walczyć o utrzymanie. Mówię wam, jest tak źle – uważa Paul Scholes.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nowy właściciel Korony zaprezentowany, ale dalej tajemniczy…
- Klątwa europejskich pucharów. Pocałunek śmierci naprawdę istnieje
- Trela: Sprawy wewnętrzne. Pamiętne krajowe rywalizacje w Lidze Mistrzów
- Miliony na pensje w Galatasaray. Przemysław Frankowski z solidną podwyżką
Fot. Newspix