W piątkowy wieczór Manchester United awansował do kolejnej rundy FA Cup. Czerwone Diabły pokonały Leicester City 2:1, a zwycięski gol padł w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Do siatki trafił Harry Maguire, który podczas dośrodkowania znajdował się na pozycji spalonej. Sędziowie przysnęli, VAR-u nie było, więc gol został uznany. A teraz w Anglii trwa burza.
Po pierwszej połowie na prowadzeniu byli goście prowadzeni przez Ruuda van Nistelrooya. Podopieczni Rubena Amorima wzięli się do roboty dopiero po przerwie i ostatecznie wyszarpali zwycięstwo.
Harry Maguire’s last-minute header sealed a 2-1 win for defending champions Manchester United, sending them into the #EmiratesFACup fifth round 🙌 pic.twitter.com/nQUUrNLj5U
— Emirates FA Cup (@EmiratesFACup) February 7, 2025
Problem w tym, że zwycięstwo to wyszarpali niezasłużenie. Podczas gdy Bruno Fernandes dośrodkowywał, wielu zawodników Manchesteru United znajdowało się na pozycji spalonej. Wśród nich Harry Maguire, który chwilę później skierował piłkę do siatki.
*Harry Maguire clearly standing in an offside position*
Officials: “Onside. Let’s go home.” pic.twitter.com/QTq9r6MYl0
— Paddy Power (@paddypower) February 7, 2025
Podczas meczu nie było systemu VAR. Podobnie zresztą jak we wszystkich spotkaniach tej fazy FA Cup. W Anglii VAR wkracza do gry dopiero od piątej rundy pucharowych rozgrywek ze względu na – jak tłumaczy federacja – ograniczenia infrastrukturalne i kosztowe.
– Nie przegraliśmy w „Fergie time”, tylko w „offside time”. To było pół metra! – oburzał się Ruud van Nistelrooy w rozmowie z dziennikarzami.
Ciekawi jesteśmy, co na miejscu Holendra stwierdziłby Gian Piero Gasperini, który kilka dni temu ostro krytykował VAR.
– Ten system nie uczynił futbolu lepszym, wręcz przeciwnie, zrujnował go – ogłosił trener Atalanty w wywiadzie z Sport Mediaset. – VAR całkowicie odmienił tę grę. Ludzie, którzy są w futbolu od wielu lat, już go nie rozpoznają. Panuje ogromne zamieszanie w kwestii kontaktów i zagrań ręką. Tak, VAR pomaga w niektórych oczywistych sytuacjach, ale zbyt wiele incydentów podważa samą esencję gry, zmieniając jej ducha, dynamikę i rozwój – dodał Gasperini.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pogoń przechyliła Szalę zwycięstwa. Pechowy mecz obrońcy Górnika
- Czołg Pululu to za mało. Jagiellonia zasłużenie przegrywa w Mielcu
- Sutryk zrobił wszystko, żeby sprzedać Śląsk Wrocław…
- Klimczak nawija makaron na uszy. Niestety dla niego – nieskutecznie
Fot. Newspix