Pogoń górą w starciu z Górnikiem, a wszystko przy niezamierzonej pomocy prawego obrońcy zabrzan. Podopieczni Roberta Kolendowicza niezbyt się dziś napracowali, nie grali też wcale najlepiej, ale i tak zainkasowali komplet punktów, bo o ich komfort niechcący zadbał Dominik Szala. Nie sam, ale to 18-latek miał po prostu największego pecha znajdować się w złym miejscu i czasie. I to trzykrotnie.
Z dwóch dzisiejszych spotkań to od początku porywało jakoś mniej. Po pierwszej połowie i wynik był mniejszym zaskoczeniem, i na boisku nie działo się za wiele. Wreszcie jedni i drudzy mniej biegali, mniej strzelali i wszystkiego było jakoś mniej. Dość powiedzieć, że schodzący na przerwę zdobywca pierwszego gola, Fredrik Ulvestad, przyznał z rozbrajającą szczerością: – Właściwie to my dziś nie gramy jakoś bardzo dobrze.
No miał facet rację. Tylko że mecz to wypadkowa gry obu drużyn, a że Górnik nie stawiał trudnych warunków, to i Pogoń, prowadząca od ósmej minuty, nie musiała forsować tempa i szukać kwadratowych jaj. Wygrała gładko, ale zasłużenie.
Pogoń – Górnik 3:0. Ala ma kota, a Szala pecha
Oddajmy Szali, że w pierwszej sytuacji bramkowej przytrafiło mu się pospolite nieszczęście i w dodatku towarzyszył mu w nim jeszcze Erik Janza. Obaj panowie dosyć wolno wychodzili z własnego pola bramkowego, podczas gdy wszyscy ich koledzy ruszyli do przodu, chcąc złapać na spalonym czyhających na jakiś błąd zawodników Pogoni. Całe zamieszanie w polu karnym zadziało się za sprawą dalekiego wrzutu z autu i później strzału Rafała Kurzawy.
To uderzenie jeszcze Szromnik odbił, ale z dobitką nie miał szans. Ulvestad stał blisko bramki i blisko wybitej przez bramkarza piłki. A mógł tam stać, dzięki Szali i Janzy.
Szybko zaczęło się strzelanie w Szczecinie! 🔥 Fredrik Ulvestad był w odpowiednim miejscu w polu karnym i dał prowadzenie @PogonSzczecin! 💪
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT, CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/IpI42iiAAi
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 7, 2025
Do przerwy udało się Górnikowi doczłapać z jednobramkową stratą, ale po zmianie stron znowu zaatakował złośliwy los. Nieumiejętne wyjście zabrzan spod pressingu skończyło się tym, że gorący kartofel spadł pod nogi biednego Szali, który posłał piłkę byle gdzie. Traf chciał, że akurat w kierunku własnej bramki. Dziwnie podkręcone podanie do “kogoś”. Nie zorientowali się w sytuacji koledzy z linii obronnej, nie ogarnął tematu Szromnik.
Ogarnął za to Grosicki, jak zawsze.
CO ZA FORMA KAMILA GROSICKIEGO! ⭐ Drugi gol w drugim meczu z rzędu lidera @PogonSzczecin! 👏 Fatalne zachowanie obrony Górnika…
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT, CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cUAHv pic.twitter.com/zjF0PI72VW
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 7, 2025
Nemezis. Granie na Grosickiego to najgorszy koszmar
Z każdą kolejną akcją Pogoni prawego obrońcy Górnika mogło nam być tylko bardziej żal. Bo to nie tak, że zaliczył występ katastrofalny. Nie dość, że miał tego wspominanego już pecha, to jeszcze musiał grać na Kamila Grosickiego. A tego nie życzylibyśmy nawet największemu wrogowi. Lider Portowców wie, jak zrobić wiatrak z niemal każdego obrońcy w Ekstraklasie, a Szala nie był wyjątkiem.
Tak jak doczekał się swojego virala Jarosław Jach, gdy przed tygodniem dał się piłkarzowi Pogoni ograć jak dziecko, tak też wkrótce możemy zobaczyć parę przeróbek z wyjeżdżającym za linię Szalą, którego Grosicki położył na ziemi tak, jak tylko ten jeden Grosicki potrafi. Nie pierwsza i nie ostatnia ofiara tego mitycznego “turbo”.
Dublet Kamila Grosickiego czy samobój Rafała Janickiego? 🧐 Najważniejsze dla @PogonSzczecin, że piłka w sieci! ⚽ Kapitan Portowców w swoim stylu oszukał obrońcę Górnika! 🔝
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT, CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/7kzi8eMeNa
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 7, 2025
Ostatecznie znów w akcję wmieszał się jeszcze jeden obrońca, bo piłkę wstrzeloną przez kapitana gospodarzy w pole bramkowe do siatki skierował Rafał Janicki, ale mianownikiem łączącym wszystkie trzy stracone gole pozostanie pechowy dziś Dominik Szala. Młody, więc jeszcze płacący frycowe.
Na pocieszenie – ostatni raz w tym sezonie grający po jednej stronie boiska z Grosickim.
Zmiany:
Legenda
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czołg Pululu to za mało. Jagiellonia zasłużenie przegrywa w Mielcu
- Dlaczego Piątkowski trafił do Kasimpasy? “Nie chcieliśmy czekać na Serie A i Championship”
- Upadek Rashforda. Miał być następcą CR7, skończył w hierarchii za trenerem bramkarzy
- Piękni czterdziestoletni. Jak CR7 i LeBron przesuwają granice wieku w sporcie
Fot. Newspix