Matty Cash od trzech lat występuje w reprezentacji Polski (15 meczów, 1 gol). Dobre występy można jednak policzyć na palcach jednej ręki. Mimo to jego nieobecność w kadrze Michała Probierza nadal wywołuje wiele dyskusji. Swoje trzy grosze w tym temacie wtrącił Tomasz Frankowski.
Jeden z głównych zarzutów dotyczy małego zaangażowania obrońcy Aston Villi w życie drużyny, co przejawia się brakiem jakichkolwiek postępów w mówieniu po polsku. Zdaniem byłego reprezentanta Polski to aspekt, którego nie należy lekceważyć.
„Nie ma co się czarować – gdyby miał możliwość, grałby dla Anglii. Tak samo było z innymi zawodnikami, którzy byli za słabi, by dostać się do kadry Francji lub Niemiec, a do naszej wchodzili bez większych przeszkód, przez siódmą wodę po kisielu – byłego męża babci albo stryjecznego brata cioci. Scenariusz debiutów kojarzę tak: niezły występ na dzień dobry, a później zaczynały się schody. Na przykład pytania dziennikarzy o naukę języka lub propozycja przeprowadzenia choćby krótkiej rozmówki po polsku, czyli w języku kraju, który ten zawodnik reprezentuje. Okazywało się, że po wielu miesiącach piłkarz nie był w stanie wydusić słowa” – komentuje Frankowski w swoim felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.
„Nie wiem, czy jest to główna przyczyna braku powołań dla Casha, lecz kompletna nieznajomość jest w jakimś stopniu odpychająca. Piłkarz chcąc nie chcąc staje się obcym ciałem reprezentacji. Tak było z Ludovikiem Obraniakiem. Nie był zainteresowany nauką języka, a jego przeciwieństwem był inny z reprezentantów Polski przybyłych z Francji – Damien Perquis. Jemu nie brakowało zapału i chęci i w pewnym momencie w podstawowych kwestiach można było się z nim dogadać po polsku” – dodał autor 169 goli w Ekstraklasie.
Odkąd Michał Probierz jest selekcjonerem, Cash wystąpił tylko dwa razy, z czego raz w 2024 roku. Na EURO nie pojechał, co okazało się dla niego dużym rozczarowaniem. W ostatnich tygodniach 27-latek leczył kontuzję, ale tydzień temu wrócił i zagrał 90 minut przeciwko Manchesterowi United. Mimo to reprezentację znów obejrzy(?) tylko w telewizji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- „Nie czuł się gorszy od gwiazdy Premier League”. Ameyaw i jego droga do kadry
- Flavio Paixao: Reprezentacja Polski nie umie wykorzystać Lewandowskiego! [WYWIAD]
- Saganowski dla Weszło: Byłem o krok od FC Porto. Wszystko popsuł Janas
- Sensacyjne powołania Michała Probierza – co z nich wynika w praktyce?
- Beenhakker i Ebi napisali historię. Jak ograliśmy Portugalię w Chorzowie
Fot. Newspix