Reklama

Hurkacz nie obroni tytułu. Polak wycofał się z pestiżowego turnieju

Błażej Gołębiewski

Opracowanie:Błażej Gołębiewski

27 września 2024, 18:46 • 2 min czytania 0 komentarzy

Hubert Hurkacz, który z powodu kontuzji nie zagrał na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, tym razem opuści kolejny turniej. Dziś rano Polak odpadł w drugiej rundzie rywalizacji w Tokio, by kilkanaście godzin później podjąć decyzję o wycofaniu się z nadchodzących zawodów w Szanghaju, gdzie miał startować jako obrońca tytułu. 

Hurkacz nie obroni tytułu. Polak wycofał się z pestiżowego turnieju

Hurkacz od dłuższego czasu może mówić o niezbyt dobrej passie. Najpierw doznał kontuzji w drugiej rundzie Wimbledonu, przedwcześnie kończąc rywalizację na londyńskich kortach. Następstwem urazu była konieczność zrezygnowania z udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Dziś natomiast polski tenisista odpadł z turnieju ATP 500 w Tokio, przegrywając z Jackiem Draperem 0:2 (4:6, 4:6), a teraz postanowił wycofać się z kolejnej imprezy. 

Tym razem chodzi o ATP 1000 w Szanghaju, czyli zawody, w których Hurkacz triumfował w zeszłym sezonie. Hubi okazał się wtedy lepszy od Andrieja Rublowa, pokonując go w trzysetowym pojedynku (6:3, 3:6, 7:6). Tytułu jednak nie obroni, bo na kortach w Chinach nie zobaczymy go w ogóle. A to o tyle istotne, że oznacza potężną utratę punktów w rankingu ATP i spadek w zestawieniu najlepszych tenisistów świata. 


Podobne decyzje podejmowała ostatnio Iga Świątek. Polka wycofała się najpierw z turnieju serii 500 w Seulu, potem z trwającej właśnie imprezy WTA 1000 w Pekinie, by chwilę później poinformować o absencji w zawodach w Tokio, które odbędą się za miesiąc. Liderka światowego rankingu jako powody wskazywała konieczność powrotu do lepszej formy, a także sprawy osobiste. Hurkacz natomiast nie zdradził jeszcze, czemu zdecydował się opuścić rywalizację w Szanghaju. 

Reklama

Fot. Newspix.pl

Czytaj więcej o tenisie:

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Tenis

Tenis

Stary mistrz jeszcze może. Marin Cilić ustanowił rekord wszech czasów

Sebastian Warzecha
0
Stary mistrz jeszcze może. Marin Cilić ustanowił rekord wszech czasów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...