Ciekawy dylemat przed GKS-em Tychy: gdzie jest słabszy? Na boisku, bo tam tylko trochę wystaje ponad strefę spadkową pierwszej ligi, czy jednak w internecie, który – sądząc po poście na X-ie – powinno się mu odciąć?
Osoba zajmująca się socialami w GKS-ie postanowiła napisać tak:
W ostatnim czasie dostajecie sporo komunikatów, ale ten alert trzeba potraktować bardzo poważnie.🚨
Do zobaczenia w epicentrum piłkarskich wydarzeń!🔥 pic.twitter.com/eQfddFtHBx
— Klub Piłkarski GKS Tychy (@KP_GKSTychy) September 13, 2024
Zatem mamy żart z alertów RCB, które w bieżącej sytuacji kraju są naprawdę ważne i jeszcze stwierdzenie, że akurat ten wymyślony przez GKS należy „potraktować bardzo poważnie”. Bo wiecie – nieważne, że powódź, nieważne, że ludzie tracą dobytek życia (albo i życie). Ważne, że jakaś pierdołowata drużyna gra mecz w poniedziałek.
I wisi ten gniot od 13 września. Zatem przez cztery dni nikt tam nie wpadł na to, że jednak nie wypada tak żartować, mimo że internauci w komentarzach dosadnie wyrażają opinie, co na temat tego badziewia sądzą.
Od tego czasu GKS zdążył już poinformować o wywiadzie z Piotrem Ćwielongiem czy cytować Daniela Rumina, ale niestety – pomiędzy tymi niewątpliwymi petardami, zabrakło czasu na refleksję. „A może usuńmy to gówno” tak jak nie trzyma się kupy w klopie, tylko spuszcza wodę.
Już nawet nie wymagamy przeprosin, naprawdę. Skoro pomyślunek, by skasować taki wpis trwa tyle czasu, do przeprosin mogłoby dojść w grudniu, a wtedy już nikt nie będzie pamiętał, za co GKS przeprasza.
Oczywiście istnieje coś takiego jak real-time marketing, ale to nie ten przypadek. Podpowiemy: kiedy w internet idzie viral, bo jakiś hotel zrobił śmiesznego tiktoka, to wtedy tak, możecie się podpiąć. Ale gdy ludzie cierpią – nie, wtedy nie.
Zdaje się, że to dość proste rozróżnienie.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO: