Radomiak Radom niespodziewanie zatriumfował wczoraj aż 3:0 w wyjazdowym starciu z Legią Warszawa. Nie może więc dziwić, że trener Maciej Kędziorek mocno komplementował swoich podopiecznych podczas pomeczowej konferencji prasowej.
Kędziorek przyznał, że dla jego drużyny starcie z “Wojskowymi” miało wyjątkowe znaczenie, biorąc pod uwagę sytuację Radomiaka w lidze.
– Przyjechaliśmy na Łazienkowską, w fantastyczne miejsce, z zamiarem pokazania wielkiej determinacji, dając sygnał, że walczymy, chcemy zdobyć punkty i nie poddajemy się. Pojawiliśmy się w Warszawie z klarowną taktyką, a także z jasnym pomysłem i planem na mecz – podsumował szkoleniowiec Radomiaka, cytowany przez portal Legia.net. – Za nami bardzo trudny okres, obecny tydzień też był dla mnie niełatwy i emocjonalny. Władowaliśmy się w pewien dołek, nie jest przyjemnie słuchać słów: “bez ambicji, bez zaangażowania”. […] Kartka Kapustki na pewno ułatwiła nam grę, ale – biorąc pod uwagę okoliczności, moment w jakim byliśmy, również wyniki zespołów, które są niżej w tabeli od nas – pokazaliśmy charakter, zaangażowanie, niezłą dyscyplinę taktyczną. Legia jest dobrze zorganizowana, widać rękę jej trenera, więc tym bardziej to nasz sukces.
– Zmieniliśmy ustawienie, chcieliśmy załatać pewne dziury, zagrać trochę niżej w defensywie. Jeśli chodzi o ofensywę, to wystąpiliśmy praktycznie bez dziewiątki. Świetną robotę wykonał Rafał Wolski, pełniący rolę tak zwanego fałszywego napastnika, którego celem było szukanie wolnych przestrzeni. W pierwszej połowie zbytnio tego nie wykorzystywaliśmy, po przerwie wyglądało to nieco lepiej. Na początku było widać nerwowość w naszej grze, lecz potem to uspokoiliśmy. Wielki szacunek dla zespołu za realizację założeń meczowych – dodał Kędziorek.
Radomiak zajmuje obecnie dwunaste miejsce w Ekstraklasie i ma sześć punktów przewagi nad strefą spadkową.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Spokojnie, Legia kontroluje wyścig o mistrza
- Możesz nie grać, ale wygrać! Radomiak pogrążył Legię
- Korono, tak się nie gra o utrzymanie…
- Gdyby to była Fifa, Widzew rozwaliłby pada o ścianę po golach Warty
- Roma zatrzymana przez Juventus. Szczęsny bohaterem, wreszcie więcej zagrał Zalewski
fot. NewsPix.pl