Reklama

Roma zatrzymana przez Juventus. Szczęsny bohaterem, wreszcie więcej zagrał Zalewski

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

05 maja 2024, 22:40 • 3 min czytania 2 komentarze

Dobra wiadomość dla selekcjonera Michała Probierza jest taka, że Nicola Zalewski po raz pierwszy od prawie trzech miesięcy rozegrał sporo minut w lidze przeciwko bardzo silnej drużynie. Gorsza – że nie pokazał nic specjalnego. Zmęczona Roma, która opadła z sił w drugiej połowie, tylko zremisowała 1:1 z Juventusem. Wojciech Szczęsny przy golu dla gospodarzy nie miał większych szans, a w doliczonym czasie gry uratował zespół. Na boisku pojawił się też Arkadiusz Milik. 

Roma zatrzymana przez Juventus. Szczęsny bohaterem, wreszcie więcej zagrał Zalewski

Gdy Daniele De Rossi został w styczniu trenerem Romy, zespół ze stolicy miał aż 20 punktów straty do Juventusu. O tym, jak fantastyczną pracę wykonuje w Rzymie, niech świadczy fakt, że przed dzisiejszym meczem ta różnica wynosiła ledwie sześć oczek. I wydawało się, że jeszcze bardziej stopnieje, bo Roma od pierwszych minut ruszyła na rywala z Turynu i była skuteczna.

Zaskakująco spokojny Szczęsny

Najpierw jednak Szczęsny zachował się dziwnie. Po akcji lewą stroną głową uderzył prawy obrońca Romy, Rasmus Kristensen. Polski bramkarz wydawał się przekonany, że nic Juventusowi nie grozi, tymczasem piłka odbiła się od poprzeczki. Roma kontynuowała ataki i po chwili wyszła na prowadzenie. Gospodarze przeprowadzili akcję prawą stroną: najpierw strzał wybił, będąc blisko linii bramkowej, jeden z obrońców Juventusu, ale przy dobitce Romelu Lukaku, Szczęsny i spółka nie mieli już szans. Belg zdobył swoją 12. bramkę w tym sezonie i w tym momencie strata Romy do zespołu z Turynu w wirtualnej tabeli wynosiła już tylko trzy punkty. Wydawało się, że Roma może wygrać 10. z 15 meczów ligowych, w których prowadzi ją De Rossi.

Ale Juventus pokazał charakter. Był zdeterminowany, by utrzymać trzecie miejsce w Serie A (Roma jest piąta) i wyrównał – po tym, jak dobrą akcją popisał się Federico Chiesa, dograł w pole karne, a do siatki trafił Bremer. Dla Brazylijczyka to był trzeci gol w tym sezonie Serie A.

Zalewski wreszcie zagrał przeciwko komuś silnemu

Od początku drugiej połowy na boisku oglądaliśmy dwóch Polaków, bo na murawie w barwach Romy pojawił się Nicola Zalewski. Reprezentant Polski w meczu z tak silnym rywalem nie grał w Serie A od 10 lutego, kiedy pojawił się na ostatni kwadrans spotkania z Interem Mediolan (2:4). Ale to Juventus ruszył od początku drugiej części gry: w słupek trafił aktywny Chiesa. Później goście mieli szczęście, bo boisko powinien opuścić Timothy Weah, ale sędzia, nie wiadomo dlaczego, nie pokazał mu drugiej żółtej kartki. Roma ewidentnie opadała z sił, dominował Juventus, ale po jakimś czasie gospodarze nieco odżyli. Stworzyli dwie sytuacje, a w jednej z nich bardzo dobrze interweniował Szczęsny.

Reklama

W barwach Juventusu w 76. minucie na murawie pojawił się Milik. Polacy z pola nie pokazali jednak w tym meczu nic wyjątkowego, a wynik już się nie zmienił, choć w końcówce dwie szanse mieli goście, a w jednej z ostatnich akcji świetną okazję dla Romy zmarnował Tammy Abraham. W tej sytuacji kapitalną interwencją popisał się Szczęsny. Obie drużyny grają w tej chwili na dwóch frontach, bo Juventus 15 maja czeka finał Pucharu Włoch przeciwko Atalancie. Roma natomiast jest przed rewanżowym spotkaniem w półfinale Ligi Europy, ale będzie jej bardzo ciężko, bo pierwszy mecz na własnym stadionie przegrała 0:2 z Bayerem Leverkusem.

Do końca Serie A pozostały trzy kolejki. Juventus jest trzeci, a Roma piąta, ale z szóstej pozycji naciera Atalanta, która ma rozegrane dwa spotkania mniej.

Roma – Juventus 1:1 (1:1)

R. Lukaku 15′ – Bremer 31′

Fot. Newspix.pl 

WIĘCEJ O SERIE A NA WESZŁO:

Reklama

 

 

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Paweł Paczul
2
Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Piłka nożna

Ekstraklasa

Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Paweł Paczul
2
Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Komentarze

2 komentarze

Loading...