Austriacka dominacja w Trondheim. Polacy? I dobrze, i źle

Sebastian Warzecha

13 marca 2024, 17:59 • 4 min czytania

Stefan Kraft wygrał 12. konkurs Pucharu Świata w tym sezonie, a Austriacy zajęli przy tym całe podium. Polacy z kolei zaprezentowali się z jednej strony nieźle, bo cała piątka weszła do „30”, a z drugiej nieco rozczarowali nas skokami w drugiej serii. A szkoda, bo był to już ostatni w tym sezonie konkurs na skoczni dużej. Teraz zostały wyłącznie loty. 

Austriacka dominacja w Trondheim. Polacy? I dobrze, i źle
Reklama

Optymizmem przed dzisiejszym konkursem Pucharu Świata mogły napawać treningi, skoro w jednym Kamil Stoch był na 9. miejscu, a w drugim wygrał Aleksander Zniszczoł. I to po fantastycznym skoku, na 143 metry. Nikt w ciągu całego dnia nie poszybował już tak daleko. Problem z polskimi skokami w tym sezonie jest jednak jeden – niestabilność. Każdy z naszych zawodników jest zdolny skoczyć raz daleko, ale zupełnie nie wiadomo, co zrobi w kolejnych próbach. Zniszczoł w ostatnim czasie był, oczywiście, najrówniejszy, ale też zdarzało psuć mu się drugie skoki w konkursach. Nie wyciągaliśmy więc pochopnych wniosków i po prostu czekaliśmy na konkurs.

A ten równocześnie nas zadowolił i rozczarował.

Reklama

Zadowolił, bo – co w tym sezonie rzadkością – do drugiej serii weszli wszyscy Polacy. Ba, weszli nawet na nie najgorszych miejscach. Dawid Kubacki niespodziewanie wylądował w czołowej „10”, na 9. pozycji. Niespodziewanie, bo przecież to gość, który w ostatnich konkursach, w jakich startował, zajmował 25., 39., 42., 41. i 24. miejsce, do tego raz nie przebrnął kwalifikacji. Kamil Stoch był 13. a Olek Zniszczoł – 17. Ponadto w trzeciej dziesiątce znaleźli swoje miejsca Piotr Żyła (23.) i Maciej Kot (27.). Nasza uwaga zresztą koncentrowała się na tym ostatnim, bo przed dzisiejszymi zawodami był najwyżej klasyfikowanym z Polaków w cyklu Raw Air, jedynym w TOP 20.

Kot w ostatnim czasie bowiem niespodziewanie odżył. Nie to, żeby skakał wybitnie – nie wyszedł jeszcze ponad trzecią dziesiątkę zawodów – ale to czwarty raz z rzędu, gdy w Norwegii punktuje. Wcześniej w tym sezonie złapał punkty tylko raz (w Polsce), a w poprzednich sezonach kilku sezonach wyglądało to tak:

  • 2018/19 – 6 konkursów w drugiej serii, 25 punktów;
  • 2019/20 – 7 konkursów w drugiej serii, 40 punktów;
  • 2020/21 – 2 konkursy w drugiej serii, 17 punktów;
  • 2021/22 – o konkursów w drugiej serii;
  • 2022/23 – 1 konkurs w drugiej serii, 4 punkty.

W tym sezonie już przed dzisiejszym konkursem miał na koncie 20 punktów, co oznaczało, że to jego najlepsza zima od czterech lat. Ba, mógł nawet przebić – punktowym dorobkiem – tę z sezonu 2018/19, ale że w drugiej serii skok kompletnie zepsuł, to wylądował na ostatnim, 30. miejscu i dopisał do swojego dorobku tylko jeden punkt. Szkoda, ale regularne wdzieranie się do „30” to w przypadku Maćka i tak coś, czego do niedawna nie mogliśmy oczekiwać. A że zima w wykonaniu naszych skoczków jest, jaka jest, to warto zauważać i takie małe plusiki.

Plusa nie postawimy za to przy nazwisku Piotra Żyły, który w drugiej serii też sobie nie poradził i wylądował tuż przed Maćkiem, na 29. lokacie. Reszta Polaków? Skakała solidnie, ale nie aż tak jak rywale. Każdy z Biało-Czerwonych nieco spadł w stosunku do miejsca zajmowanego po pierwszym skoku. Olek Zniszczoł na 18. miejsce, Kamil Stoch na 19., a Dawid Kubacki skończył konkurs ostatecznie na 14. pozycji, co w jego wypadku i tak trzeba uznać solidny występ. Tym bardziej, że miejsce współdzielił… z Ryoyu Kobayashim (który miał dziś – jak i kilku innych skoczków – spore problemy na odjeździe po wylądowaniu).

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Wiadomo, występ ostatecznie bez szału – ale znów, to taka zima, że cieszyć może nas po prostu obecność całej piątki reprezentantów Polski w drugiej serii konkursowej. Bo do najlepszych zawodników po prostu nie mamy podjazdu.

A co do najlepszych, to dziś konkurs zdominowali Austriacy. W czołowej „6” było ich pięciu, przy czym zajęli całe podium i miejsce tuż za nim. Wygrał, po raz 12. w tym sezonie, Stefan Kraft, o punkt przed Danielem Tschofenigiem. Pudło uzupełnił Jan Hoerl, a tuż za nim uplasował się Daniel Huber. Szósty był doświadczony Michael Hayboeck, a pomiędzy Austriaków zdołał wkraść się jedynie znakomicie skaczący na koniec sezonu – po którym zakończy zresztą karierę – Peter Prevc.

Kraft umocnił się też na prowadzeniu w Raw Air (26 punktów przewagi nad Hoerlem) i znacząco przybliżył się do zdobycia trzeciej w karierze Kryształowej Kuli, którą w tej chwili odebrać mógłby mu tylko kataklizm. A na taki się po prostu nie zapowiada. Tym bardziej, że nie poskaczemy już w tym sezonie na skoczni dużej, w Pucharze Świata zostały bowiem tylko konkursy na mamutach – najpierw dwa w Vikersund, a potem trzy (w tym drużynowy) w Planicy, tradycyjnie kończącej sezon. A że Kraft lotnikiem jest fantastycznym, to całkiem prawdopodobne, że z kulą przywita się już w Norwegii – wystarczy, że w choć jednym z konkursów nie da się wyprzedzić Ryoyu Kobayashiemu.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o skokach:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Skoki

Polecane

Kacper Tomasiak kontra Małysz, Stoch czy Murańka. Jak wielkim talentem jest Polak?

Sebastian Warzecha
10
Kacper Tomasiak kontra Małysz, Stoch czy Murańka. Jak wielkim talentem jest Polak?
Polecane

Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza

Wojciech Piela
5
Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza
Reklama
Reklama