Reklama

Takiego Piotrka Żyłę chce się oglądać! Za nami najlepszy występ Polaków w sezonie

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

11 lutego 2024, 17:27 • 2 min czytania 2 komentarze

To wciąż nie był konkurs, po którym mogliśmy powiedzieć: „tak jest, lepiej późno niż wcale”. Żaden z polskich skoczków nie wywalczył jeszcze upragnionego podium. Nie zmienia to jednak faktu, że Biało-Czerwoni zanotowali w niedzielę w Lake Placid najlepszy występ w trwającym sezonie. Piotr Żyła finiszował czwarty, a Olek Zniszczoł dziewiąty.

Takiego Piotrka Żyłę chce się oglądać! Za nami najlepszy występ Polaków w sezonie

Obserwowaliśmy już tej zimy nawet konkursy, w których Polak prowadził po pierwszej serii. Były też takie, w których znajdował się w TOP5 albo TOP10. Stąd hamowaliśmy się z głośnymi tezami, kiedy Piotr Żyła na półmetku rywalizacji w Lake Placid zajmował trzecie miejsce. Szczególnie że tuż za plecami naszego skoczka znajdowali się Ryoyu Kobayashi czy Philipp Raimund. Ale oczywiście: miło było popatrzeć na to, jak Polak po skoku wynoszącym 125 metrów „nie dawał się” kolejnym zawodnikom. Wyżej od niego po pierwszej serii uplasowali się w końcu tylko Stefan Kraft oraz Lovro Kos.

Jak wyglądała natomiast sytuacja pozostałych Biało-Czerwonych? Olek Zniszczoł (124.5 m) był dziewiąty, Kamil Stoch (117.5 m) dwudziesty drugi, a Dawid Kubacki (114.5 m) dwudziesty szósty.

Żaden z nich w drugiej serii nie poprawił swojej pozycji (najlepiej spisał się Zniszczoł, który zaliczył 123 m i utrzymał lokatę zajmowaną po pierwszym skoku). Podobnie jak zresztą jak Żyła – ale on akurat mógł być z siebie zadowolony. Polak znalazł się w dość niełatwej sytuacji. Otóż tuż przed jego próbą skakał Phillip Raimund, który… kompletnie oszalał. Przy – w teorii – nie tak sprzyjających warunkach odleciał na 135. metr. Piotrek tym samym musiał przystąpić do swojego skoku z obniżonej belki. I co prawda odległością do Niemca nie nawiązał (123.5 m), ale jego próba wystarczyła do wyprzedzenia Kobayashiego (127.5 m) oraz Andreasa Wellingera (129.5 m, po zaledwie 120 m w pierwszej serii).

Reklama

Żyła mógł więc trzymać kciuki za wpadkę Lovro Kosa lub Stefana Krafta, aby po raz pierwszy w tym sezonie znaleźć się na podium. Ale niestety: przegrał zarówno z Austriakiem (który wygrał niedzielne zawody), jak i Słoweńcem. I ostatecznie skończył czwarty.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

To jednak nie tylko najlepszy wynik Piotrka w tym sezonie, ale w ogóle najlepszy wynik któregokolwiek podopiecznego Thomasa Thurnbichlera. Forma Biało-Czerwonych – choć nadal dość nierówna – ogólnie zdaje się więc rosnąć. Kto wie, do końca rywalizacji w Pucharze Świata zostało jeszcze trochę zawodów, może Polakowi uda się wkrótce wywalczyć podium?

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Publiczne przeprosiny „cudotwórcy” ze Sportingu. Ruben Amorim tym razem przeszarżował

Michał Kołkowski
0
Publiczne przeprosiny „cudotwórcy” ze Sportingu. Ruben Amorim tym razem przeszarżował

Skoki

Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Sebastian Warzecha
1
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Komentarze

2 komentarze

Loading...