Reklama

Widzew śpi czy jeszcze wszystkich zaskoczy?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

18 stycznia 2024, 12:56 • 4 min czytania 4 komentarze

Widzew Łódź przed przerwą zimową przegrał trzy mecze z rzędu, ma ledwie cztery punkty nad strefą spadkową (i spotkanie rozegrane więcej), w trakcie rundy zmienił trenera, tymczasem zachowuje się trochę tak, jakby siedział spokojnie w środku tabeli i nic mu nie groziło. Wciąż jest bez wzmocnień, a zegar tyka – do startu rundy nie zostało przecież cholernie dużo czasu, dziewiątego lutego zaczynamy.

Widzew śpi czy jeszcze wszystkich zaskoczy?

Przykład pierwszy z brzegu – kto stanie w bramce łodzian? Z klubu odszedł przecież Henrich Ravas, zatem Daniel Myśliwiec obecnie do dyspozycji ma Jana Krzywańskiego i Jakuba Szymańskiego. Obaj panowie razem składają się na jeden mecz w Ekstraklasie – no nie jest to specjalnie wielki bagaż doświadczeń. Oczywiście można założyć, że któryś wypali i będzie objawieniem ligi, ale to tak duże ryzyko i optymizm, że zdecydowanie należałoby go uniknąć.

Odejście Ravasa to nie jest odejście jakiegoś tam piłkarza, tylko pożegnanie się z czołową postacią drużyny. Słowak jesienią bronił bardzo dobrze, odbił na przykład 70% strzałów, grał równo, regularnie można było na niego liczyć. Przyszła ciekawa oferta (szczególnie dla finansów Widzewa), trudno się dziwić, że klub ją przyjął, ale wypadałoby mieć pod palcem zastępstwo; bo to też żadne zaskoczenie, że Ravas wzbudził zainteresowanie. Jednak zastępstwa obecnie nie ma.

A nie tylko obsada bramki wymaga korekt. Widzew powinien ściągnąć napastnika, bo trudno grać o utrzymanie jedynie w oparciu o strzelby pokroju Sancheza i – szczególnie – Rondicia. Pierwszy z konkretów, bo tutaj te oceniamy, ma cztery gole i dwie asysty, więc jeszcze jako-tako się broni, ale Rondić to ledwie dwa gole i jedno ostatnie podanie. Ewidentnie przydałby się ktoś do wsparcia Hiszpana, gdyż znów od niego zależy zbyt dużo, a że lubi się zaciąć, to wszyscy wiemy.

Poza tym skoro Widzew w trakcie rundy zmienił trenera, całkiem logiczne byłoby to, żeby nowego szkoleniowca wesprzeć dwoma-trzema ruchami typowo pod jego koncepcję. Myśliwiec nie zaczął pracy w grudniu, tylko we wrześniu, więc było sporo czasu na rozmowy, jakiego profilu piłkarzy szkoleniowiec potrzebuje. Te rozmowy z pewnością się odbyły, ale na dzisiaj to tyle, a trudno wstawić jeden czy drugi dialog do składu. Myśliwiec wolałby tak zrobić z prawym obrońcą, wobec tego, że nie ceni Zielińskiego czy Stępińskiego (to tak co do koncepcji).

Reklama

Oczywiście – Widzew próbuje. Emmanuel Boateng, środkowy pomocnik, miał już nawet kupione bilety przez klub, ale skusił się na lepszą ofertę z Turcji i w ostatniej chwili wylądował nie w Łodzi, tylko w Konyi. Potem mówiło się o transferze Naumowa z CSKA, że Widzew dogadał się z klubem, ale z samym piłkarzem nie, by na końcu prezes Rydz stwierdził na Twitterze, że to wcale nie jest ich pierwszy wybór.

Tak czy tak: golkipera nie ma i w pierwszym sparingu – z Radomiakiem – w bramce stanął Krzywański.

Konkurencja zaś nie śpi – o ile na transfery Ruchu czy ŁKS-u można jeszcze spojrzeć przez palce, bo trudno wierzyć, że te kluby jeszcze się liczą, o tyle Korona zaskoczyła ściągnięciem Fornalczyka, Stal wczoraj dopięła ciekawe wypożyczenie Strzałka (wcześniej Pingota), Cracovia pozyskała Sokołowskiego, nawet Puszcza przeprowadziła dwa transfery. Z tych rejonów tabeli jeszcze tylko Warta jest bez ruchu, ale z kolei tam trener Szulczek pracuje dłuższy czas i nie doszło do nagłej zmiany koncepcji.

Tymczasem kadra Widzewa nie wygląda okazale – nie było tak przed startem jesieni i gra układała się średnio na jeża, a przed wiosną nie jest wcale lepiej (delikatnie mówiąc). Obecnie bez wzmocnień, za to z kluczową stratą i kontuzjami: Szoty, Shehu czy Kerka. Co prawda prezes Rydz uspokaja, że jeszcze przed wylotem do Turcji klub powinien się wzmocnić, ale kibice mają prawo się dziwić, dlaczego inne zespoły potrafiły już skutecznie działać na rynku, a Widzew nie. Nie można wszystkiego zwalać na pecha, chciwość menadżerów czy samych piłkarzy. To byłaby zbyt łatwa wymówka.

Cóż, może na końcu to Widzew będzie na górze i zrobi transfery wolniej, ale dokładniej niż reszta. Na razie jednak trudno o inną ocenę niż taka, że łodzianie trochę zaspali – pytanie czy ostatni budzik zerwie ich na równe nogi.

WIĘCEJ O TRANSFERACH:

Reklama

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Ekstraklasa

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Komentarze

4 komentarze

Loading...