Reklama

Tym razem się nie uratował. Sobolewski podał się do dymisji, piłka po stronie Wisły

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

02 grudnia 2023, 00:15 • 3 min czytania 14 komentarzy

Tym razem nie było happy-endu. Wisła Kraków walczyła, ale nie zdołała pokonać rzutem na taśmę Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, co skłoniło Radosława Sobolewskiego do dymisji. Tylko Jarosław Królewski może zmienić jego zdanie. Ale czy warto?

Tym razem się nie uratował. Sobolewski podał się do dymisji, piłka po stronie Wisły

Kiedy dziś pod koniec meczu w Niecieczy na tablicy wyników znów widniał wynik 2:1 – tym razem dla Bruk-Betu Termaliki – piłkarze Białej Gwiazdy zamknęli w polu karnym graczy z Niecieczy. Wydawało się, że ta historia może się powtórzyć. Krakowianie wściekle atakowali i nawet strzelili gola. Tym razem nie został jednak uznany, co tylko potwierdziło słowa naszej noblistki, że nic dwa razy się nie zdarza. Po porażce w derbowym starciu Radosław Sobolewski postanowił podać się do dymisji na konferencji prasowej. Informację tę przekazał krakowski klub na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych, ale ostatnie zdanie nie zostało jeszcze powiedziane.

Podczas konferencji prasowej po meczu Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wisła Kraków  do dymisji podał się trener Białej Gwiazdy – Radosław Sobolewski. Ostateczne decyzje zostaną podjęte po spotkaniu z prezesem klubu – napisano w oświadczeniu na oficjalnej stronie klubu.

Teraz wszystko zależy od Jarosława Królewskiego. Ale czy warto dawać jeszcze jedną szansę Sobolewskiemu?

Smutek i problemy jednych to radość drugich. Filmiki o bawiących się na śniegu słoniątek w ogrodach zoologicznych w różnych zakątkach świata często stają się viralami. Czy dzisiejsze wyczyny piłkarzy Bruk-Betu Termaliki w meczu z Wisłą Kraków staną się viralem? Pewnie nie, ale na pewno ucieszyły kibiców Słoni. Cieszy zwycięstwo w derbowym pojedynku, przerwana seria trzech meczów bez wygranej i zmniejszenie straty do strefy barażowej do trzech punktów.

Reklama

Sam mecz toczył się w szybkim tempie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Z początku dużo bardziej aktywni byli krakowianie, ale wtedy Wiktor Biedrzycki we własnym polu karnym, niczym prawdziwy słoń, zdeptał jednego z graczy Wisły i Szymon Sobczak wykorzystał karnego. Potem to Bruk-Bet dużo sprawniej radził sobie na śniegu i po dwóch dośrodkowaniach najpierw piłkę do siatki skierował Lukas Spendlhofer, a kilka minut później Florin Purece.

W drugiej połowie – może dlatego że śnieg został odgarnięty – Słonie z Bruk-Betu były z minuty na minutę coraz bardziej ociężałe, a w końcówce praktycznie stanęły we własnym polu karnym. Piłkarze Wisły, choć też niezbyt ruchliwi, coraz śmielej atakowali i w końcówce przycisnęli niecieczan. Tydzień temu w doliczonym czasie gry krakowianie wyszli ze stanu 1:2 na 3:2 w meczu z GKS-em Katowice. Takie zwycięstwa często budują morale drużyny na długie tygodnie i miesiące. Triumf z Gieksą do takich nie należał.

Tydzień później Sobolewski jest już praktycznie poza klubem. Wszystko zależy bowiem od ostatecznej decyzji Jarosława Królewskiego. Bez względu jednak na nią, szkoleniowiec jest i tak przegrany. Wytrzymał na stanowisku 14 miesięcy, ale już w poprzednim sezonie mówiło się głośno o jego zwolnieniu. Teraz sam postanowił ukrócić męki swoje, zespołu, kibiców i szefostwa, bo jak inaczej opisać sześć zwycięstw na półmetku rozgrywek.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wisła Kraków 2:1 (2:1)

Bramki: Spendlhofer 36, Purece 44 – Sobczak 28 z karnego

WIĘCEJ O I LIDZE:

Reklama

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

14 komentarzy

Loading...