Reklama

„Nie mam pojęcia, czy to kibice i jakiego klubu, ale agresorów na pewno zna dziewczyna poszkodowanego”

redakcja

Autor:redakcja

28 sierpnia 2023, 15:16 • 3 min czytania 52 komentarzy

Od rana polskie media zdominowała sprawa pobicia Kewina Komara. Jest jednak kilka wersji opisujących to zdarzenie. Jedną z nich przedstawił „Fakt”.

„Nie mam pojęcia, czy to kibice i jakiego klubu, ale agresorów na pewno zna dziewczyna poszkodowanego”

Jako pierwszy o zdarzeniu poinformował Szymon Jadczak z „Wirtualnej Polski”. Według jego wersji bramkarz Puszczy Niepołomice został otoczony przez pseudokibiców Wisły Kraków podczas jednego z festynów, a następnie pobity. O sprawie pobicia Kewina Komara pisaliśmy więcej tutaj.

Na światło dzienne wyszła też już alternatywna wersja. „Fakt” rozmawiał z prezesem OSP w Wiśniczu Małym i współorganizatorem festynu Piotrem Putem, który wraz z grupą strażaków uratował piłkarza Puszczy. Oto jego wypowiedź:

– Zobaczyliśmy, że pomiędzy grupką chłopaków doszło do przepychanki. Interweniowaliśmy. Z jednej strony był ten Kewin Komar, później dowiedzieliśmy się, że to bramkarz klubu z Ekstraklasy, z drugiej trzech, może czterech chłopaków. A raczej chłopaczków. To nie były żadne karki i na pewno napastników nie było dwudziestu czy trzydziestu, jak podają media. Kiedy chcieliśmy wezwać policję, zaatakowany poinformował nas, że nic się nie dzieje, że to jego koledzy, że tak sobie żartują. Po czymś takim nie pozostało nam nic innego, jak wrócić do swoich obowiązków. Po dłuższej chwili zobaczyliśmy, że znów się szarpią. A potem doszło do bijatyki. Rozdzieliliśmy zwaśnione strony, rozgoniliśmy tamtych, a tego chłopaka, bramkarza, wyprowadziliśmy w bezpieczne miejsce. Miał spuchniętą rękę, dlatego od razu udzieliliśmy mu pierwszej pomocy przedmedycznej, ustabilizowaliśmy nadgarstek. Miał też zaczerwienienia na twarzy. Na ubraniu nie było żadnych śladów krwi, od poszkodowanego nie było też czuć alkoholu.

Prezes OSP dodał, że nie ma pojęcia, czy to kibice Wisły Kraków dopuścili się pobicia, ale agresorów miała znać dziewczyna Kewina Komara, która pochodzi z miejscowości, w której doszło do zdarzenia. Put uzupełnił, że chciał wezwać pogotowie, ale bliscy piłkarza stwierdzili, że sami odwiozą go na SOR. Przekazał, że strażacy odprowadzili piłkarza na parking, gdzie według tej wersji czekano na wezwaną uprzednio policję.

Reklama

Dziś małopolska policja wydała oświadczenie w sprawie Kewina Komara i artykułów na temat pobicia tego bramkarza:

– W sprawie artykułów medialnych, dotyczących incydentu z piłkarzem, do którego miało dojść w ostatni weekend, na terenie powiatu bocheńskiego. Oświadczamy, że bocheńska Policja, na której terenie miało dojść do incydentu z udziałem sportowca, nie otrzymała zgłoszenia i nie interweniowała w tej sprawie. Do tej pory nie otrzymaliśmy również zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Jednocześnie informujemy, że na podstawie doniesień medialnych małopolska Policja podejmie czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia, a w przypadku jego potwierdzenia przeprowadzi postępowanie w tej sprawie.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

52 komentarzy

Loading...