Szantaże, porwania, gangsterka i szamani. Depresje, załamania, kontuzje i urazy. Brak zaufania do otoczenia, utrata poczucia bezpieczeństwa, rozczarowani kibice piłkarscy i spłukani kryptowalutowi inwestorzy. Paul Pogba coraz częściej przypomina tego zmarnowanego faceta z obrazu „Gdy rozum śpi, budzą się demony” Francisca Goi. Otoczonego, obserwowanego i molestowanego przez stwory, koszmary i upiory własnej głowy.

Massimiliano Allegri mówi, że to „niespokojna i rozchwiana emocjonalnie dusza”. Ponad pięćdziesiąt opuszczonych spotkań w Juventusie. Jakieś sto meczowych absencji w Manchesterze United. Osiemset dni przerwy od piłki nożnej w ciągu zaledwie czterech lat. Paul Pogba wpadł w spiralę nieszczęść, które rujnują jego karierę.
Dorosły mężczyzna
Wyszedł na murawę w pierwszym składzie Juventusu na mecz z Cremonese. Kilka dni wcześniej dał popis umiejętności podczas dwudziestominutowego występu przeciwko Sevilli w Lidze Europy. Zaliczył nawet niezwykle istotną asystę przy bramce Federico Gattiego na 1:1. Na tle słabiutkiej drużyny z Lombardii też wypadał całkiem przyzwoicie. Dwadzieścia dwa kontakty z piłką, trzy wygrane pojedynki na pięć podjętych, dwa udane dryblingi…
Grymas, wywrotka, interwencja medyków, twarz ukryta najpierw w dłoniach, następnie pod zaciągniętą koszulką, łzy wypływające z oczu i cieknące po policzkach. Badania w słynnym J-Medical wykazały uszkodzenie mięśnia prostego uda w lewej nodze.
Piekło trwa.
Na przedsezonowym tournée po Stanach Zjednoczonych zdążył zagrać tylko z Guadalajarą. Uszkodził łąkotkę w prawym kolanie. Wrócił do Włoch. Skonsultował się z francuskim specjalistą Bertrandem Sonnerym-Cottetem. Zdecydował się na nieinwazyjne leczenie zachowawcze. Wieszczono, że wyzdrowieje w ciągu pięciu tygodni.
We wrześniu zaczął trenować indywidualnie, żeby przekonać się, jakie efekty przynosi rehabilitacja. Chirurdzy pokręcili głowami. Przyjęta kuracja pogorszyła stan jego zdrowia. Konieczna była operacja. Do tego jeszcze doszedł problem z mięśniem uda. Trzydzieści opuszczonych meczów Juventusu. Zaprzepaszczona szansa na wyjazd z reprezentacją Francji do Kataru.
Na boisko Paul Pogba wrócił na przełomie lutego i marca. Dwadzieścia dwie minuty z Torino, trzynaście minut z Romą i aplauz na Allianz Stadium. Następnie jednak spóźnienie na wieczorny posiłek z zespołem i dyscyplinarne odsunięcie od składu przed spotkaniem z Freiburgiem, kilka dni później zaś naciągnięcie mięśnia przywodziciela podczas sesji wykonywania rzutów wolnych w dzień starcia z Sampdorią. Kolejny miesiąc w plecy. Świadkowie twierdzili zresztą, że po wszystkim Francuz wyglądał na załamanego.
Po meczu z Cremonese też czeka go przerwa. Najpewniej nie wystąpi już w tym sezonie ani w Serie A, ani w Lidze Europy. Massimiliano Allegri tłumaczył to tak: – Rozmawiałem z Pogbą w szatni po całym zajściu. Obaj byliśmy rozczarowani i smutni. To nie tylko kolejna kontuzja, ale też pogłębianie urazu psychologicznego. Tak się poświęcał, tak się starał, tak pracował, żeby wrócić do zdrowia i na murawę, a tu znowu musi pauzować. Ten czas trzeba będzie przeczekać. Jest dorosłym mężczyzną. Poradzi sobie.
Nie będzie już taki
Zinedine Zidane widział w nim uwspółcześnioną wersję samego siebie. Nie tak pokorną i skromną, cichą i zamkniętą w sobie. Przeciwnie: rozkrzyczaną, roztańczoną, kolorową, na pokaz bezczelną i arogancką. Zachwycali się nim Giorgio Chiellini, Andrea Pirlo i Gianluigi Buffon. On sam powiedział kiedyś, że jego największym marzeniem jest zdobycie Złotej Piłki. Kiedyś takie pragnienie nie wydawało się niemożliwe czy absurdalne, choć zwracano uwagę na niezbyt altruistyczne znaczenie takiej deklaracji wobec futbolowej konstrukcji psychicznej francuskiego gwiazdora: laury dla siebie, drużynowe trofea nie mają aż takiego znaczenia.
W 2018 roku wygrał Puchar Świata. Miewał w Rosji fenomenalne momenty. Strzelił gola na 3:1 w finale z Chorwacją. Didier Deschamps zawsze miał zresztą na niego pomysł. Ani nie uzależniał od niego całej wizji gry, ani nie obarczał go odpowiedzialnością za kreowanie każdej rozgrywanej akcji, ani nie zamykał go w ograniczających modelach taktycznych, ani nie zmuszał do przesadnej ingerencji w defensywę. Po prostu błyszczał uwolniony talent.
Najlepiej taki stan rzeczy uwidaczniał się chyba podczas Euro 2020. Z Niemcami był piłkarzem totalnym. Imponował swobodą. Ruletki, pół-wślizgi, dryblingi, minięcia, kiwnięcia. Podania wewnętrzną i zewnętrzną częścią stopy, choćby te już słynne do Lucasa Hernandeza i Kyliana Mbappe. Najprawdziwsza sztuka godna mistrza Zinedine’a Zidane’a.
Z Portugalią rządził niepodzielnie. Łatwość, z jaką kiwał sobie wszystkich na boisku, z jaką prowadził piłkę, z jaką rozprowadzał grę, to było niebywałe. Asysta do Benzemy? Palce lizać. Podanie przez dwie linie na sam na sam do Mbappe? Cudowny przegląd pola. Okrutne ogranie Joao Palhinhy za pomocą samej podeszwy i piękna parabola strzału obronionego przez portugalskiego bramkarza? Trochę barbarzyństwo, że nie padła z tego bramka.
Ze Szwajcarią przypominał gwiazdę NBA. Ot, ten gol na 3:1. Przyjął sobie futbolówkę na dwudziestym piątym metrze od bramki Yanna Sommera. Popatrzył, przymierzył, trafił po widłach i zaprezentował pięć różnych cieszynek. Najpierw na „szefa” z założonymi rękami, a następnie tańce, pląsy, wygibasy. Niewątpliwe ten cały turniej w jego wykonaniu był jednym z najwspanialszych indywidualnych występów środkowego pomocnika w naszej erze, choć przecież Francja przegrała wtedy w Bukareszcie po rzutach karnych.
Jest to jednak jakieś marnotrawstwo, że Paul Pogba stracił najlepsze lata swojej klubowej kariery. Bo już pal licho sto pominiętych meczów w Manchesterze United i jakieś kilkadziesiąt jałowych miesięcy na Old Trafford, ale z jakiegoś powodu całą tę kilkuletnią przygodę najlepiej opisują słowa: „Pogba out”. O wypchnięcie go apelowali kibice Czerwonych Diabłów. Bezlitośnie krytykowali go legendarni Gary Neville i Paul Scholes. Na przeróżne sposoby karał i tępił go Jose Mourinho.
Sam Francuz nie tylko chciał zarabiać najwięcej w Premier League, ale jeszcze po czasie czmychnąć do Realu, PSG czy innego Juventusu. Ponad dwieście meczów, dziewięćdziesiąt wpisów do klasyfikacji kanadyjskiej, jakieś tam cztery asysty z Leeds United czy jakiś tam gol w finale Ligi Europy z Ajaksem, a tak naprawdę sześć zaprzepaszczonych sezonów w Anglii, po których Pogba już nigdy nie będzie taki sam.
Demony Paula Pogby
Nieco ponad rok temu Paul Pogba przyznał się do depresji. Uzewnętrzniał się na łamach Le Figaro: – Nawet nie wiesz, że chorujesz. Potrzebujesz ciągłej samotności. Odizolowujesz się od otoczenia. W czasie całej mojej kariery cierpiałem na kilka epizodów depresyjnych. Nikt nie jest odporny. Piłkarzom tylko trochę trudniej się do tego przyznać. Zarabiamy kupę forsy, jeździmy wypasionymi autami, mieszkamy w luksusowych apartamentach, ale przecież nie chroni nas to przed chorobami, nie jesteśmy żadnymi superbohaterami, a zwykłymi ludźmi.
Napisał na Twitterze, że „stracił poczucie bezpieczeństwa”. Manchester United rywalizował z Atletico Madryt w 1/8 fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Zagrał mniej więcej dwadzieścia minut, skończyło się porażką 0:1 i odpadnięciem z Champions League, a w tym czasie zatrudniona przez niego niania dzwoniła do jego żony. Ukrywała się z dwójką ich pociech w zamkniętym pokoju. Ktoś się włamał. Pięciominutowa akcja. Kradzież drogocennej biżuterii i złotego medalu za mistrzostwo świata. Nikomu nic się nie stało, ale piłkarz rozpaczał, że dla rodziców nie ma nic gorszego niż „bezradność wobec zagrożenia życia własnych dzieci”.
Rabunkiem specjalnie się nie przejmował. Przyzwyczaił się. Dopiero musiał wyrzucić z domu jednego ze starych kolegów, gdy okazało się, że ten ukradł jego kartę kredytową i lekką ręką uszczuplił jego stan konta o dwieście tysięcy euro. Pojechał na zgrupowanie reprezentacji Francji. Wziął udział w imprezie charytatywnej fundacji „48 H POUR”, w którą wkładał pieniądze na życzenie swojego brata Mathiasa. W międzyczasie postanowił odwiedzić rodzinę. Nie zdążył. Porwali go „przyjaciele z dawnych lat”. Zamknęli w podparyskim mieszkaniu. Obwinili o brak pomocy finansowej. Straszyli bronią. Zażądali trzynastu milionów euro za rzekomą „trzynastoletnią dyskretną ochronę jego interesów”.
I inne upiory
Pogba próbował wypłacić sto tysięcy euro, ale transakcję zablokował bank. Zaczął widywać szantażystów. Najpierw w Manchesterze, potem w Turynie. Regularnie, złowrogo i natrętnie, pod groźbą „zniszczenia wizerunku”. Zawodnik starał się na bieżąco informować o wszystkim służby porządkowe, ale te stosunkowo długo pozostawały bierne, aż wybuchł niesławny skandal z Mathiasem, który zresztą stał na czele szantażystów. Publicznie nazywał sławniejszego brata „manipulatorem, tchórzem, hipokrytą i zdrajcą”, trąbił o opuszczenie go „na skraju śmierci” i insynuował, że gwiazdor kadry Trójkolorowych zatrudnił zachodnioafrykańskiego szamana Ibrahima do rzucenia klątwy na Kyliana Mbappe, który od razu zaznaczył jednak, że „w starciu słowa ze słowem ufa swojemu przyjacielowi”.
We wrześniu Mathias został zatrzymany na czas śledztwa, w grudniu zaś zwolniony z aresztu, ale pod rygorem zakazu kontaktowania się z Paulem Pogbą. Ten przyznał, że faktycznie szukał pomocy u szamana Ibrahima. Nie po to jednak, żeby zaszkodzić Mbappe, a prosić o „uleczenie kontuzji”, „odwrócenie trapiącego go losu” i „łaskę dla biednych afrykańskich dzieci”.
Oto obraz zagubionego człowieka.
Bardzo zagubionego.
Na domiar złego w 2023 roku wybuchała afera z nieudanym kryptowalutowym projektem Pogby. Francuz wypuścił na rynek kolekcję NFT o nazwie CryptoDragons. Na starcie jedno cyfrowe aktywo kosztowało ponad sto sześćdziesiąt tysięcy w amerykańskiej walucie, po dwóch latach jego wartość wynosi pięć dolarów. Trzydzieści dwa tysiące razy mniej niż bazowo. The Athletic opisało nawet historię Berata Kurnaza, który do tego stopnia uwierzył w pomysł gwiazdora Juventusu, że wziął kredyt na niemałe pieniądze, żeby kupić „wykluwającego się smoka”, a teraz płaci za własne grzechy i zaharowuje się, byle tylko spłacać zaciągnięty dług. Turkowi naiwnie wydawało się, że Pogba „nie wypuści na rynek jakiegoś lewego szajsu”.
Bagno
Brendan Kemmet, współautor książki „Les Parrains du foot” o związkach francuskich zawodników z przestępczym pół-światkiem, opowiadał kiedyś z nieskrywaną goryczą: – Bandyci fascynują się piłkarzami, a piłkarze fascynują się bandytami, w tej miłości jest wzajemność. Dzielą wspólne zainteresowania i palą wspólnie sziszę. Chadzają do tych samych nocnych klubów i tańczą na tych samych imprezach. Spotykają się w modnych restauracjach, drogich hotelach, luksusowych willach, złotych apartamentach i wypasionych samochodach. Łotry z większych miast lgną do medialnego i popularnego środowiska wielkiego futbolu, a część graczy, najczęściej ta niechroniona silną strukturą rodzinną, zachłystuje się gangsterskimi zasadami, stylizowanymi na obrazy z działających na wyobraźnię hollywoodzkich filmów.
Pisarz lubi sugerować, że piłkarskie środowisko obejmuje zmowa milczenia, mafijna omerta, nieformalne gangsterskie prawo zabraniające informowania służb porządkowych i służb bezpieczeństwa o przestępstwach swojej grupy. W sycylijskich bandyckich kręgach za złamanie omerty groziła kulka w łeb. Romain Molina, inny nadsekwański dziennikarz nagłaśniający skandale tamtejszego futbolu, mawia, że „piłka nożna to bagno i brudny biznes”.
A Paul Pogba w nim tonie.
Na naszych oczach.
Czytaj więcej o włoskim futbolu:
- Włosi to rasiści i nie zmienia się nic. Absolutnie nic
- Obrażają matki, żony i dziewczyny. Włochy jako europejska stolica braku kultury
- Czas pogardy trwa. Włosi dalej proszą o kąpiel z lawy dla Neapolu
- Mistrzowie Europy nie mają „domu”, by jednoczyć Włochów
Fot. Newspix
Multimilionerowi jest smutno, no i zaczął łapać kontuzje, więc zamiast na murawie to więcej przesiaduje w swoich luksusowych posiadłościach
Coś smutnego, naprawdę istna tragedia
F
Tak to jest, jak człowiek bez wykształcenia, pochadzacy z przestępczego, imigranckiego społeczeństwa zamieszkującego getto, dorwie się do wielkiej kasy I zdobędzie sławę.
Szmani, gangsterka, życie ponad stan, koks, hazard, tanie kobiety i szybkie samochody. W trakcie kariery noszą Złote łańcuchy i kolczyki z brylantami, a po karierze opaska na nodze, w najlepszym wypadku.
Można napisać wszystko ale na pewno nie to że to są „tanie kobiety”
Łatwe ? Tak
Tanie? oj nie
Tanie kobiety.. XD jeszcze takiej nie poznalem.
A witam….
No i co że bez wykształcenia? Ilu piłkarzy ma wykształcenie ? Nawet jego pochodzenie nie ma różnicy. Nikt nie zarzuca mu braku profesjonalizmu, po prostu ma mnóstwo kontuzji.
Bambus ma nierówno pod kopułą po prostu. Żyje w złotej, instagramowej bańce. A szarych komórek we łbie ma mniej niż dżdżownica.
I tak było zawsze, tylko kiedyś jeszcze czasem go broniła gra w piłkę. Teraz jest milionerem-wykolejeńcem który na boisku już nie dojeżdża i robi z tego dramat.
napisalbym cos, ale wyszedlbym na rasiste…
Ale co? to coś złego? boisz się? Umówmy się – każdy wie jak się zachowują czarni, nie daj się zakuć w kajdany poprawności politycznej, bo tym samym godzisz się na odebranie sobie wolności, a to tak jakbyś w jednym rzędzie szedł z lewakami bo o to im właśnie chodzi. Bambusy mają nałkowo potwierdzone niższe iq od białego o kilkadziesiąt punktów na osobę, widziałes czarnego szachistę? Naukowca pewnie znajdziesz, bo wciskają tam każdego i tam nie trzeba mieć wiedzy tylko mówić zgodnie z linią programową bigpharmy i instytutów lewicowego spierdolenia.
polecam ten film, raczej antyrasistowski w porównaniu do kontekstu w jakim go użyłeś
A co to za film?
„Jeremiah Johnson”. Świetny film.
czy to Zachary Galifianakis ?
Naukowo, wiem że już zaraz znajdą sie ci którzy chcą mnie wyśmiać za szybkie pisanie. Tyle tylko jesteście zdolni.
skoro nadajesz się tylko to obśmiania i może opcjonalnie oplucia, to cóż czynić? Biała małpo
na kolana boski diego biała małpo i poleruj mojego czarnego pytonga koledze ukraińcowi też wypolerujesz ale póxniej
Najman i jemu podobni z freak fightów i instagramów nie są lepsi.
„nałkowo potwierdzone” to masz synku spierdolenie umyslowe i dziedziczny rasizm
tu masz (obsrany synku szmaty i uspośledzonego chomika) czarnego szachistę dla przykładu:
https://en.wikipedia.org/wiki/Maurice_Ashley
dla przykładu, bo nic co powiesz nie utrzyma się w mocy jak komuś się chce sprawdzić czy tylko brzmisz jak kretyn czy może jednak nim jesteś beż żadnych wątpliwości
nie, to nie kolor skóry decyduje, a bardziej zawód
sparafrazuję małpę tutaj: „czy widziałeś kiedyś inteligentnego piłkarza?”
ale ja się nie znam, bo nie jestem „nałkowcem” który czyta tylko mein kampf i biblię
Czytając twe wymiociny dochodzę do wniosku że w każdym orzypadku, prawicowy, normalny murzyn jest o niebo inteligentniejszy niż biały lewak.
A za to pontusa mają większościowego…
Ten komentarz chyba pisał czarny xd.
no i? 😀
Że, niby kartą 100 tyś euro mu nie chciał bankomat wypłacić.. No kurwa geniusz.. Bo kolega sobie jego kartę wziął i wypłacił?fajny kit.. Ale to nie przejdzie..
w Polsce to by się zapłakał, jakby bankomat mu wypluł, że może wypłacić 178 ojro. Żeby dobić do 100 tysi, to by z trzy dni stał pod banomatem
Bez przesady, nawet w Polsce są bankomaty z wyższym limitem, ostatnio wypłacałem 4k zł jednorazowo. Może nie 3 dni, ale w 2 godziny do ogarnięcia bez problemu.
Za to, jak rozjebał szatnię United , to karma powinna wracać do końca jego kariery. Pogba jest sztandarowym celebrytą, jak grając gówno można zarabiać. Taki francuski Marcin Najman.
Za to, jak rozjebał szatnię United , to karma powinna wracać do końca jego kariery. Pogba jest sztandarowym celebrytą, jak grając gówno można zarabiać. Taki francuski Marcin Najman.
Za to, jak rozjebał szatnię United , to karma powinna wracać do końca jego kariery. Pogba jest sztandarowym celebrytą, jak grając gówno można zarabiać. Taki francuski Marcin Najman.
Weź to napisz jeszcze raz, bo nie doczytałem.
Wyśmienity tekst. Brawo.
dosc dobrze sie czytalo ale zawsze mialem problem z Pogbą to jeden z najbardziej przehajpowanych pilkarzy ostatnich lat. Mial pojedyncze dobre wystepy, w MU nawet bardzo pojedyncze ale robienie z niego jakiegos boga pilki noznej – nigdy tego nie moglem zrozumiec ot utalentowany srodkwoy pomocnik i tyle nic wiecej
Belgia =pamietamy!
Życie Pogby koszmarem? Koszmar to przeżywa np bite, głodzone dziecko.
Pogba na większość rzeczy w swoim życiu ma wpływ. Jest zabezpieczony materialnie do końca życia. Może wszystko sobie poukładać tak, że będzie miał spokój.
Wiadomo, że tytuł musi się klikać ale kurwa serio życie milionera piłkarza może być koszmarem?
Jeżeli boisz się o swoje życie to tak, mnóstwo bogatych ludzi nie może cieszyć się swoimi pieniędzmi żyjąc w ciągłym lęku. W takim wymiarze kolejny helikopter i dom z basenem nie zadoścuczynią Ci niepewności. Zrozumieją tylko ci, którzy mają coś do stracenia, a nie pospolite biedaki twojego pokroju.
co to znaczy pospolity biedak? ile zarabia pospolity biedak? jakieś widełki? każdy kto zarabia mniej od pogby to pospolity biedak? co to znaczy mieć coś do stracenia? czy pospolity biedak może mieć coś do stracenia?
Piłkarz emitujący kryptowalutę, co może pójść nie tak.
Ciężkie życie miałby gdyby musiał walczyć o codzienny byt, zarabia grube miliony. Swoją rodzinę dzięki fortunie ustawił na kilka pokoleń do przodu.
Urodził się z ciałem stworzonym do sportu, jego jedynym problemem jest brak chęci na odcięcie się od patologicznego środowiska i znajomości.
Od początku odkąd przewijał się w świecie piłki z 10 lat temu to ewidentnie było widać że łeb też nie dojeżdża za nogami i resztą. Towarzystwo i znajomości – fakt, nie pomagają, ale głównym jego problemem jest zakuty łeb i ego bujające poza ziemską atmosferą.
Zapłacenie 7 lat temu ponad 100 baniek za tego gościa było początkiem zepsucia piłkarskiego rynku transferowego. Głównym stemplem był jednak transfer Nejmara do PSG
Dokładnie, w punkt. Od transferu Pogby zaczęła się era transferów za chore pieniądze, zepsucie rynku i w ogóle totalne popi…lenie świata piłki nożnej. Ponad 100 mln za takiego kopacza to było apogeum głupoty. Neymar to już było tylko pokłosie tego co wcześniej ustanowił Pogba. Poza tym Neymar, mimo całego swojego pajacowania, zawsze był jednak bardziej wartościowym zawodnikiem niż Pogba.
Na pewno, ale jak na talent który m(i)a(ł) + korzystne okoliczności (hajp od najmłodszych lat w Santosie) + granie w kosmicznej Barcelonie itp to nie za dużo „wycisnął” ze swojej kariery. Jedna LM, parę mistrzostw w PSG (co jest obowiązkiem), jedna olimpiada z kadrą – to trochę mało. A dla złośliwych zawsze będzie kojarzył się z turlaniem, 1-7 z Niemcami w 2014 czy imprezowaniem i późnym wracaniem do klubów w okolicach karnawału.
Natomiast Pogba to totalnie przehajpowane dziecko piłki, które samo uwierzyło że jest zajebiste chociaż boisko coraz częściej pokazywało że jest inaczej. Jest też symbolem guwnianej polityki personalnej MU z lat 2013-20. Czyli wydawania w ciul hajsu i żadnego przełożenia nie tyle na sukcesy co nawet na zwykłą JAKOŚĆ GRY.
Fantastyczna możliwość pracy z domu dla każdego…Pracuj od trzech do ośmiu godzin dziennie i zacznij zarabiać od 13 000 do 19 000 dolarów miesięcznie…Cotygodniowe płatności…A najlepsze jest to…To takie proste…postępuj zgodnie z szczegóły na tej stronie…https://dollarboost247.blogspot.com/
„Na domiar złego w 2023 roku wybuchała afera z nieudanym kryptowalutowym projektem Pogby. Francuz wypuścił na rynek kolekcję NFT o nazwie CryptoDragons. Na starcie jedno cyfrowe aktywo kosztowało ponad sto sześćdziesiąt tysięcy w amerykańskiej walucie, po dwóch latach jego wartość wynosi pięć dolarów. Trzydzieści dwa tysiące razy mniej niż bazowo.”
Zaraz zaraz, niech mi ktoś to wyjaśni. Ja rozumiem ze emitentem NFT był Pogba, czyli nabywcy tego NFT płacili Pogbie te 160k $? Czyli chop opchnął frajerom nic warte 40 zł za jednostkę z 32-tysięcznym przebiciem?
To gdzie tu jest „na damiar złego”???
I jeszcze Mazurek pisze o nim ze współczuciem eh.
Ten czarny to chyba w Afryce miałby lepiej.
Spakować, odesłać do przodków
oj jezu zaraz sie poplacze
:DD
Czy np CR7, Neymara i Mbappe też kręcą gangsterskie klimaty? Bo szczerze mówiąc nie słyszałem nigdy o tym, a więc może są mniejszymi debilami po prostu