Michał Świerczewski czy Marek Papszun oraz ich decyzje transferowe to najczęściej wskazywane przyczyny historycznego sukcesu drużyny spod Jasnej Góry. Ale co konkretnie Raków robił na boisku lepiej niż inni, że już trzy kolejki przed końcem przypieczętował tytuł? Pięć kluczowych aspektów.

1. Stałe fragmenty gry
Gole strzelane po nich wciąż traktuje się czasem, jakby były gorsze, mniej wartościowe, niż te, które padają po wielopodaniowych akcjach. Tymczasem ich znaczenie we współczesnym futbolu jest coraz większe i nawet w najlepszych ligach świata to, jak się je wykonuje, rozróżnia czasem zwycięzców od przegranych. W Rakowie Częstochowa Marka Papszuna od zawsze przywiązywano do nich wielką wagę. Jeszcze w czasach gry w niższych ligach po mediach krążyły legendy o liczbie wariantów rozegrania, które ma w repertuarze zespół spod Jasnej Góry. Na pierwszym etapie wędrówki tego klubu na szczyt wykorzystanie rosłego Tomasa Petraska w polach karnych rywali było często potężną bronią.
To się przez lata nie zmieniło, co należy uznać za imponujące. Wszak teoretycznie także rywalom najłatwiej przygotować się do obrony stałych fragmentów gry. Także oni mieli czas, by nauczyć się rozwiązań stosowanych przez Raków. A przecież w sztabie szkoleniowym Papszuna ciągle zachodziły zmiany, co sprawiało, że zmieniali się ludzie odpowiedzialni za szlifowanie zagrań ze stojącej piłki. Wreszcie częstochowianie przestali mieć naturalną przewagę fizyczną, którą zapewniała im obecność Petraska. W mistrzowskim sezonie Czech grał mało i zdobył tylko jedną bramkę. Jeśli chodzi o średnią wzrostu piłkarzy, z wynikiem 181,9 cm należą do niższych zespołów w lidze. Ale niczego nie zatracili ze swojej mocy przy stałych fragmentach gry.
Raków strzelił po nich 21 goli, co jest najlepszym wynikiem w lidze (druga Stal 17). Jeśli porównać go do pozostałych drużyn z czołówki, można mówić o przepaści: Legia zaliczyła o siedem takich trafień mniej, Pogoń osiem, a Lech aż czternaście. A przecież o piłkarzu, który zapewniłby komuś w skali sezonu siedem, osiem albo czternaście goli więcej, powiedziałoby się, że stanowił wartość dodaną. Raków miał taki zbiorczy element, którym przewyższał całą konkurencję.
Jeszcze więcej o zagrożeniu stwarzanym po stałych fragmentach gry niż same gole, mówi jednak statystyka bramek oczekiwanych. Zagrania ze stojącej piłki podlegają takim samym zakrzywieniom jak wszystkie inne elementy w futbolu — czasem nawet dobrze rozegrany stały fragment gry nie kończy się bramką, a po beznadziejnie wykonanym piłka do niej wpada. Raków generował w tym sezonie 0,42 gola oczekiwanego po stałym fragmencie gry. To o 0,15 więcej niż wynosi ligowa średnia. Inaczej mówiąc: Raków średnio co dwa mecze z kawałkiem kreował po zagraniu ze stojącej piłki sytuację, która powinna skończyć się golem. Przeciętny zespół ligi tworzył taką okazję raz na niespełna siedem spotkań. To potężna różnica.
To praktycznie jedyna statystyka ofensywna, w której Raków znakomicie wypada także na tle europejskim. Jeśli porównać jego statystykę goli oczekiwanych ze średnią za ostatnie cztery sezony dla czołowych pięciu lig świata, okaże się, że Raków był pod tym względem w najlepszym percentylu. Inaczej mówiąc: 99% drużyn z czołowych lig świata w ostatnich czterech sezonach tworzyło po stałych fragmentach gry mniejsze zagrożenie niż Raków. To wybitny wynik, który pozwalał Rakowowi rozpoczynać strzelanie w wielu stykowych spotkaniach.
2. Strzały z groźnych pozycji
Mówi się często, że Raków ma niewiele indywidualności, które potrafią w pojedynkę przesądzać o wynikach meczów. Podkreśla się, że mistrzowski zespół w Częstochowie zbudowali z piłkarzy, którzy grając w innych miejscach polskiej ligi, nie zawsze zdradzali potencjał do walki o medale. To w pewnym sensie prawda. Piłkarze Rakowa nie robili z piłką rzeczy, których zawodnicy innych klubów nie byliby w stanie wykonać. Ich system gry pozwalał jednak na znacznie częstsze niż rywale uderzanie z dogodnych pozycji.
Zawodnicy Rakowa oddawali w tym sezonie średnio tylko o półtora strzału więcej niż ligowa przeciętna. To nie jest powalający wynik. Znacznie częściej uderzali jednak z czystych pozycji. Statystycznie, w co drugim meczu dochodzili do klarownej okazji, której rywal nie miał. Ich średni strzał miał prawdopodobieństwo 11% zakończenia się bramką, podczas gdy ligowa średnia wynosi 8%. To nie jest więc tak, że Bartosz Nowak czy Vladislavs Gutkovskis po transferze do Rakowa zaczęli strzelać celniej, niż strzelali w Górniku Zabrze czy Bruk-Becie. Ale zaczęli częściej strzelać z dogodnych pozycji, które kreowała im cała drużyna. To jedna z przyczyn tego, że po transferze do Rakowa tak wielu zawodników radzi sobie lepiej niż w poprzednich klubach: wchodzą do bardziej zorganizowanej machiny.
Ciekawie wygląda porównanie ofensywnych statystyk Rakowa z poprzedniego, wicemistrzowskiego sezonu, z obecnym. W wielu z nich częstochowianie wyglądają tak samo albo nawet słabiej. Oddawali w tym sezonie mniej strzałów, znacznie rzadziej próbowali pokonać rywali po kontratakach (co mówi o innym nastawieniu przeciwników do tej drużyny), równie często dośrodkowali w pole karne i rzadziej niż wcześniej strzelali po wysokim pressingu. Ale mimo to oddawali strzały z minimalnie lepszych pozycji. To pokazuje, że poprawiła się jakość rozgrywania ataków pozycyjnych. Częstochowianie oddawali strzały z najmniejszej odległości w lidze. Średnio wynosiła ona jedynie 15,68 metra. A próby z obrębu pola karnego mają oczywiście największe szanse powodzenia.
3. Gra bez piłki
Raków w tym sezonie dosłownie zabierał rywalom przestrzeń. Jego linia obrony ustawiała się średnio 50,24 metra od własnej bramki, czyli niemal na połowie boiska. To o niemal siedem metrów wyżej niż wynosi ligowa przeciętna. Jeśli wziąć pod uwagę, że bramkarze i trenerzy rywali zwykle pilnują, by obrońcy nie bronili we własnym polu karnym, tylko stali przynajmniej na szesnastym metrze, okaże się, że większość gry w meczach Rakowa toczyła się zwykle na 34 metrach. Trzeba naprawdę dużych umiejętności, by poradzić sobie w takim gąszczu i sensownie rozgrywać akcje. Ekstremalne skracanie pola gry (tylko 1% drużyn w Europie broni wg StatsBomb tak wysoko) sprawiało, że rywale mogli się czuć, jakby boisko w meczach z Rakowem było o kilka metrów krótsze niż zwykle. A nikomu przyzwyczajonemu do określonych rozmiarów pola gry nie jest łatwo przejść nagle na zupełnie inne boisko.
Tłamszenie rywali odbywało się jeszcze bardziej ekstremalnie niż przed rokiem. W porównaniu do zeszłego sezonu obrona Rakowa podeszła jeszcze o kolejne trzy metry do przodu. Sam doskok nie następował jakoś ekstremalnie wcześnie. Gracze Papszuna pozwalali przeciwnikom średnio na wykonanie prawie ośmiu swobodnych podań, czym ustępują Lechowi, Górnikowi i Wiśle, ale za to nie mają sobie równych, jeśli chodzi o próby pressingu na połowie przeciwnika. Niemal 60% wszystkich skoków pressingowych wykonywanych przez Raków odbywało się za linią środkową. Średnia dla całej ligi to 47%. Nikt równie często nie przeszkadzał rywalom w rozegraniu.
Dobrze obrazuje to poniższa grafika. Na różne odcienie czerwonego zaznaczono na niej strefy boiska, w których Raków podejmował więcej defensywnych aktywności (doskoki, przechwyty, odbiory, pojedynki, bloki, faule), niż wynosi ligowa średnia. Na szaro zaznaczone są te części pola gry, gdzie Raków był mniej aktywny niż przeciętny polski zespół. Im bardziej intensywna barwa, tym większe odchylenie od średniej. Niemal cała połowa przeciwnika zaznaczona jest na mniej lub bardziej czerwony kolor. Pole karne rywala i jego okolice to miejsca, w których Raków bronił znacznie aktywniej niż rywale w lidze. To w dużej mierze sprawiało, że przeciwko częstochowianom grało się wszystkim tak trudno.
4. Gra obronna
Wysokie próby odbioru należą oczywiście do tego działu, ale Raków nie tylko w pressingu radził sobie dobrze. Sporą karierę zrobił cytat z Dawida Szwargi, który w wywiadzie dla Weszło powiedział kilka miesięcy temu, że Raków broni pola karnego najlepiej w Europie. To oczywiście niesprawdzalne. Ale na pewno Raków broni pola karnego bardzo dobrze. O ile ofensywne statystyki częstochowian na tle najsilniejszych lig świata raczej nie imponowały (nie licząc stałych fragmentów gry), o tyle obronne prezentują się świetnie. Średnia goli oczekiwanych dla przeciwnika (ledwie 0,59 na mecz), średni wynik goli oczekiwanych dla strzału rywala (7% prawdopodobieństwa utraty gola), tylko raz na ponad pięć meczów dopuszczanie do stuprocentowej sytuacji po stałych fragmentach gry — w tym wszystkim Raków ma wyniki lepsze niż 95% europejskich zespołów z lig top 5. Oczywiście, grając przeciwko lepszym rywalom, Raków pewnie miałby znacznie gorsze statystyki. To zostanie zweryfikowane w pucharach. Ale w skali ligi można śmiało powiedzieć, że mistrzostwo zdobył zespół, który bronił niemal doskonale. To zdecydowanie był tytuł zdobyty przez defensywę.
Co ważne, w prawie każdej z tych statystyk Raków poprawił się względem minionego roku. O ile wyniki ofensywne w zestawieniu sezon do sezonu były bardzo zbliżone, o tyle w defensywie widać znaczący postęp. To właśnie on zamienił wicemistrza w mistrza. Pozwolił wykonać ostatni krok. Jeszcze w poprzednim sezonie przeciwnicy dochodzili w meczach z Rakowem do niespełna jednej sytuacji bramkowej (xg 0,95). Obniżenie tego wskaźnika o 0,36 oznacza, że Raków z zeszłego sezonu raz na trzy kolejki dopuszczał do sytuacji, której tegorocznemu udało się uniknąć. To przekłada się w skali sezonu na jedenaście czystych okazji bramkowych dla rywala mniej niż przed rokiem. A jedenaście okazji bramkowych to w futbolu całe mnóstwo.
5. Rozłożenie akcentów na różne barki
To wiąże się częściowo z piątym aspektem, czyli uniezależnieniem się w porównaniu do poprzedniego sezonu od największych indywidualności. Wszelkie szczegółowe statystyki wskazują, że Vladan Kovacević w tych rozgrywkach błyszczał mniej niż w poprzednich. Nie stanowił dla zespołu aż takiej wartości dodanej. Ale nie zaszkodziło to specjalnie Rakowowi, bo cały zespół bronił lepiej, przez co słabsza dyspozycja bramkarza nie była aż tak odczuwalna. Ivi Lopez rozegrał indywidualnie słabszy sezon niż poprzedni, ale to w tym odniósł sukces drużynowy. Bo kadra znacznie poszerzyła się jakościowo. Bartosz Nowak, oprócz tego, że został najlepszym strzelcem, stał się też najczęściej zakładającym pressing piłkarzem drużyny i zaliczającym największą liczbę podań prowadzących do strzału.
Władysław Koczerhin, który w poprzednim sezonie nie wywierał aż tak dużego wpływu na zespół, stał się jednym z najbardziej wartościowych piłkarzy, jeśli chodzi o budowanie zagrożenia z ataków pozycyjnych i przyjmowanie piłki w tercji ofensywnej. Fabian Piasecki, choć miesiącami był kontuzjowany, gdy grał, także lepiej pasował do gry kombinacyjnej niż Vladislavs Gutkovskis. Raków z zeszłego sezonu miał zdecydowanie twarz Iviego Lopeza. Raków z obecnych rozgrywek w niektórych miesiącach był drużyną Lopeza, w innych Frana Tudora, Bartosza Nowaka czy Jeana Carlosa Silvy. A do tego miał jeszcze bardzo równych bohaterów drugoplanowych jak Giannis Papanikolaou, Zoran Arsenić, Stratos Svarnas, Milan Rundić czy Ben Lederman. I w ten sposób wymieniona została niemal cała podstawowa jedenastka. Byli już w Polsce mistrzowie z lepszymi indywidualnie piłkarzami, co do tego nie ma dwóch zdań. Ale niewielu było takich, którzy byli lepiej zorganizowanymi drużynami. System to największa gwiazda nowego mistrza Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Raków Częstochowa nie będzie efemerydą
- Świerczewski: – Papszun zastał Raków drewniany, a zostawia murowany
- „Zawsze miał świeże spojrzenie na futbol”, „był technicznym stoperem”. Historia Dawida Szwargi
Fot. Newspix
Słabością konkurencji i życiem ponad stan. No i trafił się Ivi Lopez. Tak to będzie z nich drużyna na poziomie Pogoni
Tylu punktów nie zdobywa się słabością konkurentów. Nie wiem po co umniejszasz sukces Rakowa. Słabością konkurencji to mistrza wyczłapał kiedyś Śląsk Wrocław. Nie czujesz różnicy?
Liga słaba. Legia na 10 męczy 7 wygra dwa zremisuje i jeden przegra z takim mistrzem. Klepali ogórków pressingiem. W Europie nic to nie da bo lepiej wyszkoleni piłkarze sobie z tym radza
Największa „zaletą” twojej tezy to to, że jest ona absolutnie nieweryfikowalna. Chyba, że do końca sezonu Legia z Rakowem umówiłaby się na 7 dodatkowych spotkań i piłkarze potraktowaliby je na poważnie…
Na razie Legia nie potrafiła nawet wykorzystać potknięć Rakowa, więc z czym go ludzi. Strata punktowa jest gigantyczna.
Zresztą w lidze nie chodzi o to, żeby wygrywać z jednym rywalem, czy nawet z rywalami z czołówki (swoją drogą u Legii z tym przeciętnie). Śląsk Wrocław regularnie lał Lecha i nic mu to nie dało.
Legia na ostatnie 10 meczów z Pogonią przegrała 6, zremisowała 2 i wygrała dwa, więc skąd Twój optymizm?
Głupi są szczęśliwi, bo tak już mają…
Od bardzo dawna, rozmaici eksperci toczą dyskusję o poprawie pozycji polskiej piłki klubowej. Za każdym razem dochodzą do wniosku, że bez dużej kasy nie da rady i przywołują sumy z największych lig, co ma udowodnić, że się nie da”
Starannie omijają temat Czech, gdzie pieniądze w klubach były mniejsze niż w Polsce, ale myślenia więcej, co spowodowało, że budowali zespoły w taki sposób w jaki zrobił to Raków.
Ma to kilka mocnych stron. Przede wszystkim nie jest drogie, po drugie, jest trwałe, bo zawodnicy dobrze wkomponowani w system nie mają takiej wartości w innych klubach i zespoły nie są rozkupywane po sukcesach w pucharach. Sprzedają gwiazdy za duże pieniądze, ale ponieważ największą gwiazdą jest system, to zespół utrzymuje powtarzalność.
Czesi cichym sapem, ruchami robaczkowymi wbili się do górnej części rankingu UEFA, regularnie grają w pucharach, zarabiają w nich kasę a swoich piłkarzy sprzedają dużo drożej. I takim robaczkowym ruchem zdobyli trwałą pozycję.
My wypatrujemy „szejków” i wzdychamy z tęsknotą do deszczu pieniędzy.
Dobrze że pojawił się Raków, bo może złamie ten paradygmat myślenia o piłce. Dobrze że mamy Lecha, Legię i Pogoń, ktore postawiły na szkolenie i jak się do Rakowa nauczą myślenia o budowaniu kadr, to będą i lepsze i bogatsze niż są obecnie.
Jesteś pewien, że w Czechach tak było? Liga w Czechach jest wyjątkowo słaba. Wyższy poziom mają 2-3 kluby, w tym Slavia która dostała kupę kasy od Chińczyków.
I teraz jeśli poziom ligi bierzesz jako wyniki w pucharach, czyli wyniki 2-3 najlepszych zespołów to masz zamazany obraz.
A w Pucharach sobie radzą lepiej niż nasze, bo grają te same zespoły co roku – co jest pochodną słabości ligi
Jakieś 10 lat temu zaczęło mnie zastanawiać, jak to się dzieje, że Czesi mają dużo lepsze wyniki w pucharach od naszych klubów?
W tamtym c zasie dochody z praw TV wynosiły 5 mln EUR na całą ligę. Stadiony w większości stare a frekwencja marna.
Viktoria Pilzno, kiedy pierwszy raz awansowała do LM miał budżet około 3 mln EUR. Po otrzymaniu premii nie zwariowali i koszt utrzymania zespołu nie wzrósł znacznie. Wzmacniali się zawodnikami którzy pasowali do zespołu a nie byli gwiazdami. A fakt, że w czeskich klubach grało mało gwiazd jest potwierdzony tym, że zespoły nie były rozkupywane, chociaż wynagrodzenie w czeskiej lidze było niższe niż nawet polskiej.
Za to, prawie każdy klub miał dyr. sportowego, który zajmował się opracowaniem i realizacją strategii budowy zespołu. To oni dobierali trenerów a potem razem z nimi zawodników, dzięki czemu mniej było chaosu i błędów transferowych.
Dopiero później, po latach gry w pucharach kluby pozwalały sobie na droższe transfery. Ale kiedy Sparta Praga postanowiła zaszaleć na rynku transferowym i kupiła tzw „kocurów” za kilka mln EUR (tak trochę w polskim stylu), to na koniec ligi nie złapali się nawet do pucharów i wrócili do sprawdzonej koncepcji.
Jest jeszcze jeden aspekt. W Czechach szkolenie jest na niezłym poziomie, co było widać w meczu naszych reprezentacji ostatnio.
Chińczycy w Slavii byli tylko chwilę, a potem Slavia już działała samodzielnie. Oni chyba spłacili długi, ale potem się wycofali, bo to przejęcie było decyzją polityczną a w tej coś się zmieniło a mianowicie Czechy przestały wychwalać Chiny.
Generalnie przykład Rakowa pokazuje, że za mniejszą kasę, ale z głową, można zbudować całkiem mocny zespół.
„Generalnie przykład Rakowa pokazuje, że za mniejszą kasę, ale z głową, można zbudować całkiem mocny zespół.”
No, przykład Rakowa wiele pokazuje, ale czy akurat tę mniejszą kasę? Raków nie jest finansowym kopciuszkiem w polskiej lidze. Trzeci podstawowy przychód w lidze, szósty przy uwzględnieniu transferów. Fakt, że relatywnie niewielki udział w przychodzie stanowią wydatki na wynagrodzenia, ale nadal 56% z 47 milionów to troszkę więcej, niż np. 97% z 27 milionów (jak w przypadku Piasta). Raków jest klubem z solidnym zapleczem finansowym, to właściwie ścisła ekonomiczna czołówka naszej ligi. Można mówić o rozsądku, pomysłowości, gospodarności, ale raczej trudno mówić tu o małych pieniądzach.
Po zdobyciu dwóch wicemistrzostw i mistrzostwa.
I jeszcze jedno:
„Chińczycy w Slavii byli tylko chwilę, a potem Slavia już działała samodzielnie.”
Chińczycy są tam nadal – CITIC Europe Holdings a.s ma 99,98% udziałów.
„ czyli wyniki 2-3 najlepszych zespołów to masz zamazany obraz.”
Bardzo bym chciał, żeby obraz polskiej ligi był taki zamazany.
2-3 kluby regularnie grające w pucharach i punktujące w rankingu UEFA.
W większości lig czołówka jest stała. Serbia, Chorwacja, Czechy, Holandia, Portugalia i wiele innych mają taki właśnie zamazany obraz.
W najbogatszych ligach zespoły czołówki mają budżety kilkanaście razy większe niż dół tabeli.
U nas też tak będzie a w czołówce będą kluby, które potrafią szkolić i sprzedawać. Lech z transferów wychowanków wyciągnął prawie 50 mln EUR i ma za co budować skład. W ślady Lecha idą Legia i Pogoń i może ktoś do nich dołączy. Może będzie to Raków, ale musi zbudować sobie wydajną akademię, bo ta przyniesie więcej dochodów niż stadion. W Polsce wydano miliardy na stadiony a na akademie i generalnie szkolenie, ułamek tych pieniędzy. Dlatego Czesi są wysoko w rankingu a my się frustrujemy, że trenerzy reprezentacji nie chcą oglądać polskiej ligi. A kogo mają oglądać, jeśli większość piłkarzy to obcokrajowcy a dobrzy Polacy to są jednostki?
Generalnie zgadzam się z Tobą w większości wypadków. Poza tym szkoleniem. Generalnie najlepsze akademie w Polsce szkolą lepiej niż w Czechach. I przez to nasi zdolniejsi są wykupywani przez kluby z zachodu – bo po prostu nie są w stanie tych młodych utrzymać. A przez to, że jest bardziej wyrównany poziom, to nasze kluby raz grają w pucharach, a w następnym roku nie – bo nie są w stanie łączyć ligi i pucharów.
Co do Rakowa – to też nie był to modelowy rozwój klubu. Klub zbudowany jako fanaberia właściciela, na graczach przepłaconych w stosunku do przychodów (bo jednak dziura w wysokości 40% przychodów to nie jest normalna). Gracze Rakowa są też niesprzedawalni za sensowne pieniądze, więc nie ma szans na zasypanie dziury. Jedynymi graczami na sprzedaż są Kovacević – ale ze względu na wiek jego wartość spada, oraz Lederman – jego wartość też spada. Reszta graczy to max 1 mln. Do poważnej ligi nikt nie weźmie od nas gracza w wieku 25+. Gracze Ci mogą być łakomym kąskiem dla Rumunii, Bułgarii może Turcji. Ale tam nie dadzą więcej niż 1 mln za gracza w tym wieku.
W naszym kraju jest więcej klasowych pilkarzy niż w Czechach. Po prostu co jakiś czas trafia im się świetnie pokolenie. Poprzednie mieli 30/20 lat temu
Jakie Legia zrobila transfery wychowankow ?
+1
Bardzo mądra opinia.
Życiem ponad stan? Ponad jaki stan? Bo chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę na co pozwala stan konta Świerczewskiego
Popatrz z jaką strata zakończył sezon Raków.
Chyba się rozczarujesz!
No opowiedz nam na co pozwala stan konta Świerczewskiego. Śmiało.
Ponieważ kolega pyta, odpowiadam – stan konta Świerczewskiego pozwala na mniej więcej 75 sezonów zakończonych z taką strata
Legia, która dominowała w PL w dekadzie 2010-2020, już po upadku Wisły, zdobywała mistrzostwa również dzięki słabości konkurencji. Ba, niektóre mistrzostwa zdobywała drużynami, które spokojnie można określać jako najsłabsi mistrzowie w historii.
Legia i dominacja. Wy kurwa naprawdę odlecieliscie. 2 rok pod rząd tabela nie klanie, jesteście azjatyckimi pedałami oraz chuja znaczycie
W latach 2011-2021 Legia zdobyła 7 tytułów. To był jej czas w lidze, podobnie jak 2000-2010 Wisły, choć tamta dominowała bardziej. Jestem z Lublina i kibicuję każdej polskiej drużynie. Nie mam nic przeciwko Azjatom i mniejszościom seksualnym 🙂
Zdobywała głównie dzięki….
No dobra. Nie będę się powtarzać. Wiemy o kim mówię.
Natomiast Raków, co godne ciągłego podkreślania…. WBREW SĘDZIOM.
Ta Pogoń gwałci, poniża i ośmiesza Twój niedzny warszawski twor
Było wspomnieć coś o deklasacji, bo mnie nie wypada… 😉
Ta Pogoń wygrała mecz w dobrym stylu. Nikogo nie ”gwałciła”. Skąd ty i tobie podobni bierzecie takie debilne określenia?
Słowo „debilne” jest tutaj kluczem.
Akurat trochę dworowałem z Pogoniarza, a wy tacy serjoźni…
Akurat Ivi wniósł w tym sezonie najmniej, a mimo to dali radę.
A teraz wyobraźmy sobie Legię z Josuem kompletnie bez formy przez 3/4 sezonu…
Oni chociaż byli mocni. A ty zawsze byłeś, jesteś i będziesz zjebany na łeb. Przykry przypadek.
Ty nie jesteś żaden major tylko zwykła internetowa pizda.
Ludzie np z Meczyków, pojechali wczoraj do Częstochowy z zamiarem transmisji live, najprawdopodobniej licząc na jakąś konkretną fetę. Matko Boska, co to było? Zaledwie kilkaset osób na krzyż, wszystko jakieś takie na siłę, sztuczne. Skoro w mieście nie ma futbolówego klimatu, to po jakiego grzyba bawić się w wymuszone fety po wyjazdowym meczu? Raków gra jeszcze u siebie. Zrobić pomeczowy piknik na stadionie z kiełbasą, piwem, postawić przenośne wesołe miasteczko dla dzieciaków itd. Przynajmniej będzie kilka tysięcy głów, a nie tylko kilkaset.
Kurek z pieniędzmi przykrecony. Zagrają może jeszcze jeden sezon w czołówce Ligi, a później szara rzeczywistość.
Jeśli Raków utrzyma do końca pozycję lidera ligowej tabeli to z tytułu zdobycia pierwszego w historii mistrzostwa kraju może zarobić nawet 30 mln zł.
A dlaczego ma nie utrzymac? Już są mistrzami od dawna a cb majówka na rodos trzyma i bol d…
a niby jak mieliby nie utrzymać?
A co masz do tego i co cię to właściwie obchodzi?
Zagrają tak jak ich na to będzie stać, a jak wygra ktoś lepszy
to jemu będziemy gratulować, bo to tylko sport.
Po mojemu, mistrz może się zmieniać co rok (oby to był mój klub)
i każdego co go uczciwie zdobył należy szanować.
Jak widzę nie potrafią tego czynić prymitywni do bulu bolszewicy, którzy
niemal urzędowo chcieliby przypisać go rok rocznie tej samej drużynie,
której i jej kibicom, od tego też już się kompletnie popierdoliło i domagają się szczególnego traktowania, a gdy coś nie idzie, odstawiają bydło godne A-klasy.
Na szczęście, Raków to godny mistrz i tytuł zdobył umiejętnosciami!
Za to Gutkowski publicznie zwyzywał prezydenta miasta od chujów, bo im stadionu nie postawił. A oni przecież takie mistrze.
Ciekawe co na to komisja dyscyplinarna.
XD poznań i warszawka to naprawdę stan umysłu w potężnym bólu dupska
Gutkowski nie jest ani z Poznania ani z Warszawy, co ty pierdolisz. a jak ma ból dupy o stadion to do Świerczewskiego niech skomle o pieniądze a nie o publiczne.
Przypomnij nam, za jakie pieniądze zbudowano stadion Legii…
„za jakie pieniądze zbudowano stadion…”
Typowy argument zazdrosnego człowieka o wymuszonej prawem uczciwości: „jestem przeciw złodziejstwu ale skoro inni na złodziejstwie korzystają to ja też chcę.”
JA Ci przypomnę że wszystkie stadiony w tym kraju, poza tym w Niecieczy to się buduje za publiczne, i jako tako kibice w danym mieście powinni w dupę władze całować.
Bo najczęściej jest to nieopłacalna inwestycja do której trzeba dokładać.
W całym kraju kretynie, poza chyba Niecieczą stadiony budowane są przez jednostki samorządu terytorialnego.
Nie widzę powodu, dlaczego w Częstochowie miałoby być inaczej, jeden fajny stadion o pojemności ok 15 tyś, taki jak właśnie pobudowali w Płocku.
Tym bardziej że z tego stadionu mogłaby też i Skra skorzystać.
I poza Lubinem, kretynie. Właścicielem stadionu Zagłębia jest KGHM, kretynie.
Jasne, naciągaj biedne miasto na wydatki, które nigdy się nie zwrócą. Gdyby jeszcze Raków był biednym klubem, jakąś Stalą czy Wartą. Ale właścicielem jest jeden z najbogatszych Polaków.
Skra ma w sezonie 22/23 średnią widownię 416 widzów/mecz, pewnie nawet na kasę dla sędziów nie uzbierają z biletów a ty baranie chcesz żeby grali na stadionie na 15 tys. ludzi.
Przykład KGHM to wyjątek od reguły.
Bo sobie mogli pozwolić.
Miasto nie jest od zarabiania, bo nie jest prywatną własnością zarządzających nim, tylko ma służyć mieszkańcom w różny sposób, również poprzez budowę infrastruktury, w tym sportowej.
Baran to Cię zaś zrobił najwidoczniej, umysłowa spierdolino.
Wracaj do chlewa z którego wypełznąłeś.
No tak, argument ostateczny – wyzwiska. Szybko się poddałeś, ale po co się wtrącasz do dyskusji jak nie masz argumentów.
Ty za to masz 😀
Reguła – miasta budują stadiony, bo jest to zwyczajna część sportowej infrastruktury, ale też i miejsce gdzie można zorganizować inne aktywności.
Ty – skandal żeby Raków domagał się od miasta wybudowania jakiegoś normalnego stadionu 😀
Wniosek – jesteś umysłową spierdoliną.
To poznański słowik, czego innego się po nich spodziewać
A skąd miasto Częstochowa ma wziąć pieniądze na stadion, skoro najstarsza i najbogatsza,, firma,, w Częstochowie podatków nie płaci, ba mało tego ona jeszcze wyciąga łapy po publiczną kasę.
A miał zaciśniete pięści na rękach nienaturalnych?
Bo od tego zaczynamy analizę takich wypowiedzi.
Pytanie też, czy były w tym jakieś złośliwości….
I ma szanse stać się bohaterem walki o demokrację i praworządy, a nawet rozpocząć błyskotliwą karierę POlityczną. A wybory tuż już!
gościu, nie wiesz o czym piszesz to po chuj sie wypowiadasz xD konkretna feta zaplanowana jest na 27.05 po ostatnim meczu, jak wtedy będzie kilkaset osób a nie kilka tysięcy to dopiero bij pianę z mordy. To co było wczoraj to po prostu spontanicznecrzywitanie piłkarzy przez okolicznych mieszkańców. Parę miesięcy temu śmiałem się z „boli was Wielki Raków”, ale jak widać jest to prawda i rzeczywistość.
W innym mieście byłby wczoraj szał, więc nie pierdol. W takim Neapolu świętują od miesiąca. Podobnie byłoby w Warszawie, Poznaniu czy Łodzi.
Piotrkowska w Łodzi po awansie ŁKSu w 2020r.

porównujesz miasta 3-5 razy bardziej zaludnione, gdzie tradycje piłkarskie są przekazywane z pokolenia na pokolenie, których kluby zawsze były na topie, do miasta którego klub oprócz ostatnich 5 lat tułał się po 3,4 lidze xD uwiera was ten raków niesmowicie, ale nawet mając takie ubytki w logicznym rozumowaniu wypadałoby być trochę obiektywnym, że jak na swoje możliwości i historię to Raków prezentuje się całkiem przyzwoicie, bijąc na łeb pod względem liczebności wyjazdów takie uznane „firmy” jak cracovia, arka gdynia (wczoraj 10 osób w rzeszowie xD). Za sukcesami przychodzą kibice, jeśli projekt się utrzyma a do tego doszedłby stadion to raków za kilka lat bedzie w topce ligi.
Nie porównuj Cracovii i Arki do Rakowa bo to nie ta liga pod żadnym względem kibicowskim.
no dokładnie nie ma co ich porównywać, Kraków 700 tys mieszkańców a banda wątłych ćpunków z cracovii nawet swojej tesco areny nie są w stanie zapełnić, co kolejkę kompromitujące wyjazdy,
a arka na finale pucharu polski na narodowym zapełniła górna trybunę a dolną może w 30% xD do tego wczorajszy wyjazd w 10 osób do rzeszowa przy szansach na baraże do ekstraklasy xD firmy po chuju normalnie.
No, kibice Rakowa są wyżej od tego bydła.
tym Neapolem to grubo pojechałeś xD 10 lat temu gdy Legia i Lech zdobywały mistrzostwo i miały po 20-30k widzów na meczu, na Rakow przychodziło 1000 osób. Co ty matole w ogóle porównujesz xD
10 lat temu tak, ale ciekawe, gdyby Legia miała grać na trzecim poziomie rozgrywkowym, czy te 30 tysięcy ludzi stałoby w zimnie, żeby pooglądać sobie mecz z przykładową Olimpią Grudziądz. W latach 90-tych bywało, że na Raków chodziło więcej ludzi, niż na Legię. Pamiętaj, że w Częstochowie nie ma stadionu mogącego pomieścić wszystkich chętnych. Finały PP pokazują, że i 15 tysięcy ludzi jedzie za Rakowem do Warszawy. Myślę, że stadikn na 10 tysięcy luda byłby zwykle zapełniany na Rakowie, a to ponad średnią ligową.
Finały PP gówno pokazują bo przyciągają masę przypadkowych ludzi którzy po prostu chcą obejrzeć finał, a nie kibicują jednemu z klubów. Tacy ludzie nawet jeśli zapiszą się do tej zorganizowanej grupy na wyjazd na zwykłe ligowe mecze nie będą chodzić.
Z 8k to jest pewnie max co są w stanie realnie wyciągnąć na obecny moment, jak już spowszednieją w ESA to pewnie ten obecny blaszak na 5k będzie wystarczający (obecnie chodzi wielu kibiców sukcesu zachwyconych ich drogą do Ekstraklasy, z czasem im się znudzi). A z tym że w latach 90 na Legię chodziło mniej niż na Raków to ktoś cię w chuja zrobił. Legia już wtedy tydzień w tydzień wypełniała swój stadion który był prawie 3x większy od obecnego kurnika Rakowa.
Chyba ci ktoś z Czewy mordę obił, taki jesteś „anty”. Co do Legii nie wiem, natomiast w latach 90 na Raków chodziło więcej, jak na Lecha. Skoro uważasz, że 15k w Wawie to przypadek, proponuję zobaczyć frekwencję w Bielsku na Gencie. Środek tygodnia, popołudnie, wakacje. Coś koło 7 koła było. Analogicznie, ten wielki „Kolejorz” u siebie, po popisach, na stepach, zgromadził jakieś 9 koła. Teraz porównaj miasta, odległości i tradycją jaką Poznań się szczyci.
Za 90minut:
1996/1997
2 kolejka
Raków – Amica 6000 widzów
3 kolejka
Legia – Raków 3000
5 kolejka
Legia – ŁKS 3000
Raków – Zagłębie 4000
7 kolejka
Legia – GKS Bełchatów 3500
Raków – Stomil 4000
9 kolejka
Legia – Polonia 7000
Raków – Hutnik 3000
11 kolejka
Legia – Odra 7000
Raków – Ruch 4500
13 kolejka
Legia – Wisła 3000
Raków – Lech 3000
15 kolejka
Legia – Śląsk 3000
Raków – Sokół 5000
17 kolejka
Legia – GKS Katowice 4000
Raków – Widzew 8000
Przykładowa runda z lat 90-tych. Nie mów mi synek, że ktoś mnie w chuja robi, bo ja wtedy żyłem i wiem, jak było. Jak mówię, że bywało, że więcej ludzi na Raków chodziło, niż na Legię to wiem co mówię. I gwarantuje ci, że gdyby Legia spadła do IV ligi to by na jej meczach były większe pustki, niż na Rakowie. Na Rakowie w IV lidze na meczu z Koszarawą było 10 tysięcy widzów. Ludzie na drzewach siedzieli całymi grupami. To był rekord frekwencji IV ligi. Nie ma w Częstochowie klimatu do piłki? To jakim cudem ten naaz stadion blaszak się zapełnia co mecz, a w większych ośrodkach po wielkich stadionach hula wiatr? Jasne, Raków ma zbyt mały stadion i każdy to wie, ale gadki typu, że nie ma kibiców to już tylko laicy zza monitora mogą napisać, by udowodnić, że pierdolą głupoty.
Fajnie se tam wybrałeś pojedyncze mecze, fajnie se tam zakłamałeś rzeczywisty obraz ale czas na fakty. Wszystkie sezony w których Raków był w Ekstraklasie, za 90 minut wszystkie mecze (dom + wyjazd):
94/95 – Legia ~7000, Raków ~5600
95/96 – Legia ~7000 (1 mecz bez publiczności, nie licząc go ~7200), Raków ~4700
96/97 – Legia ~5700 (3 mecze bez danych/publiczności, nie licząc ich ~6300) Raków ~3900 (3 mecze bez danych/publiczności, bez nich ~4300)
97/98 – Legia ~6300 (1 mecz bez publiczności bez niego ~6600), Raków – ~2900
Przez te 4 sezony Legia średnio ~6500 widzów, Raków średnio ~4275
Wszystko tak jak mówiłem dane z 90 minut, po chuju ta większa frekwencja. Widać właśnie jak wtedy synek żyłeś i jak dalej mówisz że więcej na Raków chodziło to ktoś cię w chuja robił. Ten okres wyraźnie pokazuje że Raków z każdym sezonem spadał na popularności i teraz jak się skończą sukcesy też tak będzie. Sam byłem na obu meczach z Koszarawą, pamiętam że i w Żywcu i w Częstochowie były full stadiony z dużymi grupami kibiców patrzącymi z drzew i zza płotu, ale to są pojedyncze mecze. W tamtych czasach najważniejszym meczem sezonu zawsze były mecze Legia – Widzew gdzie osiągali rekord frekwencji w praktycznie każdym sezonie, do tego poziomu oglądalności to Raków nigdy się nie zbliżył i nie zbliży.
Ale ty chyba nie rozumiesz słowa „bywało”. Ja nie twierdziłem, że na Legię chodziło wtedy mniej ludzi, niż na Raków, ale że tak bywało (co widać na załączonym obrazku). I nie wybrałem pojedyńczych meczów, a całą rundę (i to nawet nie najkorzystniejszą dla Rakowa), żeby mi właśnie nikt nie zarzucił, że wybieram pojedyńcze mecze, ale no cóż… Liczby nie kłamią. Tak, czy inaczej poziom frekwencji zbliżony, a ty napisałeś, cytuję:
„A z tym że w latach 90 na Legię chodziło mniej niż na Raków to ktoś cię w chuja zrobił. Legia już wtedy tydzień w tydzień wypełniała swój stadion który był prawie 3x większy od obecnego kurnika Rakowa.” Te 3000 tysiące widzów na meczach z Rakowem, ŁKS-em, Bełchatowem, Wisłą, Śląskiem, czy innymi Katowicami to rozumiem poza tygodniem były? No i średnia 6500 widzów, jaką miała wtedy Legia to w zasadzie niemalże zmieściłaby się na tym malutkim obiekcie Rakowa, a ty jakieś mnożniki razy 3 dajesz dla podkreślenia swoich zakłamanych tez. Średnią Rakowa zaniża sezon, gdy Raków spadał, ale to każdy klub tak ma i Legia też tak by miała. Tak to wychodzi prawie na remis. Przy czym mówimy o Legii bijącej się o mistrza i walczącej w LM, klubie ze stolicy i największego miasta w kraju i o Rakowie, który był wtedy biednym klubem robotniczym, walczącym albo o utrzymanie, albo będący typowym średniakiem z Częatochowy, miasta 200 tysięcznego. Tu powinna być przepaść frekwencyjna, a jest na styk. Przypominam, że teraz na Raków chodzi komplet i po prostu wszyscy chętni nie wejdą, więc jak można mówić, że Raków nie ma kibiców?
Warszawa może świętować 17 gwałtów i puchar syrenki
19!
Ty pewnie słowik z wielkopolski! W sezonie 1999/2000 wasze korupcyjne ścierwo Amico/Lech przyjęło 17 gwałtów i koncertowo spierdoliło się z ligi
Dokładnie, szkoda tłumaczyć przygłupowi bo i tak internetowa frustracja weźmie górę i zrobi wszystko, żeby udowodnić że się mylisz. Takie są fakty.
Nie ma kibiców poprostu kolejny powód dla którego to mistrzostwo to bardzo przykry zbieg okoliczności
Słychać wycie? Znakomicie, ma szczypać kobyloki.
Im głębiej koledzy wkładają ci wibratora w dupsko tym głośniej szczekasz
Bol dupy aż po Tatry. Jebac stara kurwe i ich kibiców z genem przegrywa
Nie ból dupy. Po prostu mi żal…polskiej piłki i zmarnowanego sezonu w LM wiadomo że Legia nie pęka na robocie w odróżnieniu do kondoma twoich starych.
A Raków się obsra jak z korona w 1 rundzie el LM
Zapomniałeś pajacu wspomnieć, żeśmy zabrali należne wam miejsce w eLM 😀 Przykrym zbiegiem okoliczności, to jest tak wysokie miejsce Legii, po tak chujowych meczach i lansowanie dzbana żozułe na kozaka.
kundlu 120 minut w jednego wiecej i przepierdoliście z nami.
Jak ty sobie wyobrażasz eliminacje LM jak korona wam wpierdoliła?
Nie ma innych słów na wasz slot w el.LM niż „zmarnowany”
Kundel to jest z ciebie, co tylko szczekać potrafi. Wyście się na Miedzi wyjebali więc stul dziób. Finał należał się KKS owi nie wam. Ogólnie jeszcze niedawno to puchar Tymbarku był. Po paśmie sukcesów teraz się nad nim trzepiesz? Mogła ta wasza zbieranina grać regularnie, a nie spinać się tylko na przyszłego MP 🙂 jeszcze bym ci przypomniał mecz w Czewie, 4;0 i goła dupa w twarz.
Znowu zaorany? Nie ma argumentu odnośnie marnowania mistrzostwa. Groclin 2.0
Groclin nie zdobył mistrzostwa. Było grać na poziomie mistrza, to nie musiałbyś pisać płaczliwych komentarzy, z zebraniem o eLM.
przykry zbieg okoliczności to twoje narodziny narkomanie jebany
Tak ci stara gada?
Ale wiesz przygłupie, że feta zaplanowana jest po meczu z Zagłębiem?
To zgłoś wniosek do PZPN żeby mistrzostwo przyznawali drużynie z największą liczbą kiboli. Tak według ciebie będzie sprawiedliwiej i lepiej?
I najpiękniejszym stadionem oraz miejscem w tabeli wszechświata
Brakuje jeszcze jednego. Kadra na którą nie było ich stać. Dziura wielkości 40% budżetu. To nie jest coś wartego naśladowania. Gdyby reszta też wydawała z taką dziurą to ile drużyn by zdobyło mistrza? Drobna podpowiedź – jedna. Więc nie idźmy tą drogą. To taki drugi Śląsk – też kiedyś na kredyt zdobyli mistrza.
Jeśli Raków utrzyma do końca pozycję lidera ligowej tabeli to z tytułu zdobycia pierwszego w historii mistrzostwa kraju może zarobić nawet 30 mln zł.
Jeśli Raków nie utrzyma pozycji lidera to nie będzie mistrzem, mózgowcu. Na twoje szczęście nikt mu już nie zagrozi.
No i? Po ubiegłym sezonie mieli 20 mln dziury. Przedłużyli umowy z kluczowymi graczami, ściągnęli Svarnasa. Więc koszty mają dużo wyższe. Nadal w Pucharach nie grali. Nikogo nie sprzedali. Frekwencji nie mieli jak zwiększyć. Dziura więc pewnie będzie jeszcze większa.
Najnudniejszy mistrz Polski od czasów Piasta, ten klub nie wzbudza żadnych emocji w postronnym oglądaczu ekstraklasy. Klub totalnie bezpłciowy, ani nie grzeje ani nie ziębi, ciężko cokolwiek napisać o tym mistrzu Polski…jest bo jest i tyle, jak za rok spadną z ekstraklasy, będzie to równie „interesujące” jak tegoroczne mistrzostwo…
GKS Bełchatów bis.
Twój stary jebany w kakao na klozetowej 3. Legionistki i reszta stawki ma ogromny bol dupy
Wręcz przeciwnie, w ogladaczu ekstraklasy (a nie kibicu przestępczości zorganizowanych, których przyklubowe filie podniecają się swoimi wojenkami na race, flagi i kastety) ten Raków wzbudzał w tym sezonie największe obok Lecha emocje (i ewentualnie że dwa-trzy inne kluby grające na wiosnę równie efektownie)
Taaa? Za ten rok nie ma jeszcze raportu od Canal+, ale za zeszły, kiedy Raków walczył o majstra…
„Najchętniej oglądanymi klubami w telewizji były Legia Warszawa, Lech Poznań, Wisła Kraków, Górnik Zabrze oraz Pogoń Szczecin”
Co ty pierdolisz cymbale XD
Jak już coś cytujesz, to wklejaj źródło, bo Raków był zespołem z jedną z największych oglądalności.
„Raków był zespołem z jedną z największych oglądalności.” Podaj źródło.
Osobiście kibicuję Jadze, ale mecze Rakowa oglądam z niekłamaną przyjemnością. Podoba mi się organizacja gry, przesuwanie się poszczególnych formacji oraz zaangażowanie niezależnie od tego, gdzie toczy się akcja. Gdyby ten zespół miał jeszcze napastnika z prawdziwego zdarzenia, byłby naprawdę potężny. Dla mnie to ciekawszy klub niż reprezentująca historię Cracovia (która, poza kibicami, dostarcza chyba tylko przaśnych wypowiedzi pewnego Janusza) czy będące na budżetowych kroplówkach nowotwory (Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin, Lechia Gdańsk czy Śląsk Wrocław). Choć nie poopieram domagania się budowy stadionu w Częstochowie, a przy tym nie mogę być ślepy na to, jak trener Papszun wyciągał maksa z ananasków typu Arsenić, Piasecki czy Rundić. Czy Raków zniknie z piłkarskiej mapy Polski, gdy znudzi się właścicielowi? Możliwe. Na dzień dzisiejszy jest to jednak ekipa ze znacznie wyższej półki niż cała konkurencja i nie rozumiem deprecjonowania tego faktu.
Mam podobnie, też jestem za Jagiellonią, ale wiadomo, że szybko straciła szanse na mistrzostwo. Pogoń później, więc w walce o mistrzostwo kibicowałem Rakowowi(poza meczami z Jagą). Nie wiem, gdzie będzie Raków za rok, czy za trzy lata. Teraz absolutnie zasłużenie jest mistrzem, wystarczy spojrzeć na wyniki. Lepszy bilans z Legią (niektórzy zapomnieli, że liczy się cały sezon, a nie tylko wiosna) i Pogonią, wyjazdowa wygrana z Lechem. Najwięcej strzelonych bramek, najmniej straconych. Zasłużyli na mistrzostwo w 100% i tego im gratuluję. Nie trzeba ich lubić, ale teksty o „częstochowskiej kurtyzanie”, „srakowie” itp. są żałosne. Będzie to, co będzie, ale ile kurwa można patrzeć na rywalizację Lecha z Legią i czytać teksty oszołomów z jednej i drugiej strony? Nie piszę o normalnych kibicach. Bardzo dobrze, że w końcu mistrzostwo zdobył ktoś nowy, może pójdzie im lepiej, niż Piastowi. Dla dobra ligi o mistrza powinno walczyć kilka drużyn, a nie dwie. Z całym szacunkiem, ale Legia i Lech, to nie Real i Barca, żeby pół kraju emocjonowało się ich meczami. Jak się czyta teksty o tym, jak Legia, jak zawsze, rozjebie Lecha (żadnego zwycięstwa w ostatnich dwóch sezonach), czy o Wielkim Lechu (1/4 finału w rozgrywkach 2-3 kategorii, a wcześniej gówno przez kilka lat), to nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać.
Nie takie znowu gówno Lecha.
Ten pucharowy Lech Zurawia z Moderem „kicked ass” i nieźle powalczył!
W ciągu 10 lat dwa razy faza grupowa LE i w tym sezonie, przyznaję, bardzo dobry występ w LK. W tym czasie dwa mistrzostwa. Mimo wszystko za mało, żeby mówić o wielkości. Po prostu jedna z lepszych drużyn w Polsce i nic ponadto.
Jak na Polskę topowa (całokształt)… jak na Europę, daleko daleko,
jak każda inna z Polski, acz chwilowo najlepszy współczynnik,
który i tak, praktycznie w niczym nas do niczego nie przybliża.
Cieszmy sie więc ligą, taką jaką mamy.
O potędze powiadasz to gdzie inne jajeczne klubiki?
Fakt! Legia potrafi wzbudzać emocje…
Niezapomniane bęcki w pucharach, co dało piłkarskiej Polsce niemal ekstazę,
albo totalne bydło jak w Finale PP i wielokrotnie na innych stadionach,
jak choćby kiedyś w Szczecinie. Nikt tak nie umie przegrywać jak oni…
To pewnie ten gen zwycięstwa. 😉
Dlaczego wybraliście zdjęcie gdzie akurat nie ma żadnego czarnoskórego? Rasiści
To jest Mistrz!?
To jakaś popierdółka a nie Mistrz!!!
to co powiedzieć o reszcie stawki skoro popierdółka na 3 kolejki przed końcem sezonu zaklepała sobie mistrza?
11 pkt przewagi i pełna dominacja hehe. Pojebało was patusy
Wczoraj ale gruba impreza była w Częstochowie! Jaki klub i kibice takie świętowanie 😀

Napisał koleś odpalający race na trybunach bo dla takiego troglodyty jest to synonimem zabawy.
Bóg Ogórek Szacunek Wiara Bydło!
Ok, powiedzmy, że race to zło. A wyrywanie krzesełek i niszczenie trybun? To wesoła zabawa? Godna celebracja mistrzostwa Polski? Jesteście takie samo bydło w tej Częstochowie jak w innych miastach. Tylko inni potrafią czasem zrobić ciekawą oprawę.
Oprawę to niech stara ci robi w oknie na Boże cialo
Widzisz, tylko jak Korona skroiła flagę, to Raków chociaż coś próbował zdziałać, a nie walczył z kiblami, jak Lech w Łodzi.
Poczytaj o tych aniołkach z Rakowa, jak demolowali stadion Korony:
https://www.meczyki.pl/newsy/kibice-rakowa-stracili-flage-i-demolowali-stadion-korony-blisko-starcia-fanow-w-akcji-byla-policja-wideo/211335-n
Boga bym nie mieszał, bo Legiony mają inne, przeciwne pochodzenie.
to teraz debilku sprawdź do czego w życiu doszli chłopaki ze zdjęcia. jeden z nich było ostatnio z w kanale sportowym. xD
W kanalach sportowych to biorą pijaka Kowalczyka, mordercę Hajte i Peszke cwela
Zgadza się albo Nejmana, kapele i Wojewódzkiego.
Ja bym powiedział że np. pracował w SpaceX i był nawigatorem pierwszej misji na ISS w której NASA nie używała stworzonych przez siebie rakiet. Do tego pracował też przy nawigacji Starshipa czyli największej rakiety w historii która docelowo ma lecieć na Marsa i Falcona Heavy którym Elon Musk wysłał Teslę w kosmos.
Trochę ciekawszy opis osiągnięć niż był ostatnio w Kanale Ściekowym.
Skąd taka niechęć do Rakowa? Tylko bez jakichś kibolskich dyrdymał które trafiają tylko do łysych małpiszonów w stylu „niehonorowi bo weszli na pp 2022”.
Lata świetle za Rakowem. Częstochowa i długo długo nic. Potęga i uznana Marka lamusy
Bo to prostaki z syndromem oblężonej twierdzy. Mistrzostwo też zdobyli nie dla siebie tylko żeby innym udowodnić, że chociaż są z zadupia to potrafią. Poza tym bydło stadionowe takie samo jak wszędzie, piłkarze zamiast grać to wdają się w bójki, świętując mistrzostwo obrażają publicznie polityków, mając najbogatszego właściciela grają na miejskim stadionie ale domagają się publicznych pieniędzy na budowę nowego – z zazdrości, bo inni mają większe.
Ćwicz kurwo szpaler
a ty będziesz miał w dupie szpadel…
Boli Wielki Raków i uznana marka
Piłkarze rakowa, według weszło, grają w którejś z pięciu najlepszych lig świata?
Xcom jest sponsorem weszlaków to robią loda jak Świerczewskiego najdzie ochota
Bosche, wreszcie jakieś dobre artykuły na Weszło. Bravo. Format tv to Paczuli i Białek format pisany to Mazurek i Trela
Szacunek dla p. Świerczewskiego.
Cierpliwością i dobrą organizacją zdobył to czego nie udało się innym właścicielom klubów z piłkarskich peryferii : Klickiemu czy Drzymale .
To nie jest zespół „z pod jasnej góry „. W linii prostej to 8 km . To drugi koniec miasta ..przestańcie tak nazywać RAKOW
W normalnym mieście 8 km to blisko, w pipidówie to „drugi koniec”.
Również, „wlokniarz” nie jest ,” z pod jasnej Góry
Fajny artykuł. Szczególnie ciekawy jest ten pressing i wysoka obrona. Co ma sens, bo w tej lidze gra mnóstwo technicznych ogórków lub piłkarzy myślących na boisku wolno i nie potrafiących dobrze grać bez piłki.