Reklama

Francisco Ramos o koszmarnej kontuzji: – To były najgorsze dni, jakie pamiętam

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

29 kwietnia 2023, 13:36 • 2 min czytania 1 komentarz

Dwa tygodnie temu piłkarz Radomiaka Radom Francisco Ramos po starciu z Takuto Oshimą z Cracovii  doznał otwartego złamania kości piszczelowej oraz strzałkowej. Bolało od samego patrzenia na tę sytuację. Na Instagramie Portugalczyk opowiedział, co się u niego działo w ostatnim czasie i zaznaczał, że to najgorszy okres w jego życiu.

Francisco Ramos o koszmarnej kontuzji: – To były najgorsze dni, jakie pamiętam

Od tego feralnego zdarzenia Chico Ramos przeszedł już cztery operacje. Ta kontuzja jest na tyle poważna, że na dobre może wykluczyć go z gry w piłkę. 28-latek przyszedł do Radomiaka w styczniu tego roku z portugalskiego Nacional. Podpisał z radomski klubem kontrakt ważny do końca czerwca 2025 roku. I od tego czasu zdążył rozegrać dziewięć spotkań w barwach nowego klubu.

Reklama

– To było 14 dni leżenia w tym łóżku, podzielone między leki, dużo bólu i cztery trudne operacje, aby przywrócić mi czucie i mobilność z lat ubiegłych. To były najgorsze dni, jakie pamiętam, a ból nie odpuścił aż do dziś. Nie było łatwo. Ze wszystkich wyzwań, które pokonałem, to jest bez wątpienia najtrudniejsze i powoduje u mnie największą niepewność – pisze na Instagramie piłkarza Radomiaka.

W dalszej części wpisu Chico Ramos podkreśla, że kontuzje w zawodzie piłkarza to najgorsza możliwa rzecz. – Widziałem moich kolegów przechodzących przez trudne kontuzje, ale nigdy nie wyobrażałem sobie udręki i cierpienia, przez które przechodzili. Dziś jestem tego żywym świadkiem. To najgorsza strona tego zawodu. Ta, po której nikt nie chce się znaleźć. Wiem, że słowa szybko lecą i chciałabym, żeby te dni też szybko leciały. Wybaczcie, że to z siebie wyrzucam, ale uznałem, że to właściwy sposób, by podziękować za wsparcie i sympatię – zaznaczył.

Czy pomocnik Radomiaka jest gotowy na walkę o powrót na boisko? – Na razie nie wiem, czy wrócę silniejszy, ale na pewno wrócę inny i ceniący rzeczy, których (niestety) tylko takie doświadczenie może nas nauczyć. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi siły i odwagi

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

1 komentarz

Loading...