Karol Świderski schodzi z boiska w 89. minucie gry i słyszy gromkie brawa. Miły obrazek, ale reprezentant Polski jest już chyba do niego przyzwyczajony, tak samo, jak i do słuchania, jak tłum skanduje jego nazwisko. W końcu co przyjeżdża na kadrę, to daje konkret.
Reprezentacja Polski w ostatnim czasie zniechęcała do siebie kibiców. Odpychała, rzadko kiedy wzbudzała sympatię i pozytywne emocje. Ale nawet podczas największej burzy Karol Świderski ani przez chwilę nie dał powodów, żeby w niego zwątpić.
Wręcz przeciwnie. Świderski to gość, który obraz kadry ociepla, którego nie da się nie lubić i któremu ciężko nie kibicować. Nie dlatego, że Karol to sympatyczny gość. Dlatego, że Karol to konkretny napastnik.
Wynik lepszy, bo rywal słabszy. W grze progresu nie widać
Polska – Albania. Karol Świderski znów bohaterem
Dziewięć sztuk. Tyle bramek zgromadził Karol Świderski w reprezentacji Polski. Od kiedy zadebiutował w narodowych barwach, tylko Robert Lewandowski częściej trafia do siatki. W dodatku bardzo często gole Świderskiego rzeczywiście przydają się tej drużynie. Już od początku pokazywał, że jego obecność równa się konkret w istotnym momencie.
Prowadzenie z Walią, dwukrotnie.
Prowadzenie z Albanią, także dwa razy.
Remis z Węgrami.
Taki Adam Buksa też miał przecież kapitalne wejście, też ma świetny bilans. Dziewięć meczów, pięć bramek. No ale Buksa większość roboty wykonał, gdy biało-czerwoni pewnie prowadzili z San Marino.
Ale, żeby też biednego Buksy przesadnie się nie czepiać, wstawmy jakieś inne nazwisko w to samo miejsce. Krzysztof Piątek, który ma przecież opinię piłkarza, który w kadrze nie zawodzi, nie ma tak okazałego dorobku. I to nie tak, że Świderski gra najwięcej, więc ma najwięcej okazji, żeby zrobić dobre wrażenie. Michał Zachodny wylicza – co ile minut strzelają gole w kadrze:
- Karol Świderski – 104
- Krzysztof Piątek – 130
- Robert Lewandowski – 140
- Arkadiusz Milik – 254
Szacuneczek. To już nie jest tylko żołnierz Paulo Sousy. Odkrycie. Nadzieja na przyszłość. Szukamy liderów drużyny narodowej? Proszę bardzo, oto mocny kandydat do tego miana.
Świderski to nie tylko bramki. Wzór pracy na boisku
Pozytywny obraz Karola Świderskiego to jednak nie tylko ważne bramki. Oczywiście stanowią one bardzo ważną składową, bo gdyby Świderski był po prostu napastnikiem walczącym, dobrze grającym tyłem do szesnastki rywala, ekscytowałby nas wszystkich trochę mniej. Ciężko jednak nie doceniać tego, co wykonuje także poza polem karnym.
Weźmy nawet bramkę, którą strzelił Albanii. Jak zaczęła się cała akcja? Przecież to on wywalczył rzut wolny, kiedy mimo asysty trzech rywali odwrócił się, utrzymał przy piłce. Jeśli ktoś mu wypomni, że strzelił fartownie, koślawo, to kontrargument o tym, że bez faulu na Świderskim tego strzału w ogóle by nie było, sprawia, że na jego konto wpada kolejny plusik.
Po klęsce z Czechami w Pradze słowo „mentalność” odmienialiśmy przez wszystkie przypadki. Fernando Santos akcentował to, że trzeba sprawić, żeby jego podopieczni zasuwali po boisku przykładem drużyny czeskiej. Piotr Zieliński zwracał uwagę, że przegrywaliśmy pojedynki na starcie, bo to rywale mieli w głowach przekonanie, że wyjdą z takich starć zwycięsko.
Karol Świderski z Albanią pokazał właśnie to. Pewność siebie, której nam brakowało.
Reprezentacja Polski powinna się wzorować na Karolu Świderskim
Najwięcej prób dryblingów? Świderski. Najwięcej działań defensywnych wśród ofensywnych piłkarzy? Świderski (trzy próby odbioru, dwa przejęcia). To on wprowadzał spokój, rozgrywał, był chyba najbardziej aktywnym zawodnikiem reprezentacji Polski.
Karol Świderski to przykład zapieprzania na rzecz zespołu. Wzór zawodnika zaangażowanego. Jeśli chcemy, żeby nasza reprezentacja zmieniła oblicze, jeśli marzymy o tym, żeby naprawić mentalność całego zespołu, to nie mamy wątpliwości – koledzy muszą wziąć z niego przykład.
Drużyna, która będzie miała twarz Świderskiego, to drużyna, która będzie synonimem pozytywnej energii i konkretów na boisku.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Reakcja na porażkę, czyli lekcja historii dla Santosa
- Selekcjoner-zagadka, plaga kontuzji, duże ambicje. Co słychać w reprezentacji Albanii?
- Janczyk z Pragi: Dotrzeć do głów, a nie je ścinać. Santos i walka z mentalnością przegrywów
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK