Reklama

Jagiellonia, czyli wieczny przypadek

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

18 marca 2023, 17:58 • 4 min czytania 14 komentarzy

Zaraz przerwa reprezentacyjna, więc zdaje się, że karuzela trenerska ruszy w Ekstraklasie na dobre. Już zmiany dokonał Górnik Zabrze, biorąc szkoleniowca, którego niedawno żegnał – no i co im zrobisz. Adam Majewski z kolei dość otwarcie przyznaje, że nie wie, co dalej – też prawda, nikt nie przewidzi przyszłości, a co dopiero przyszłości w Ekstraklasie. Z kolei Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagi, stwierdził, że stołek Maciej Stolarczyka jest gorący. Pytanie więc, czy się jakkolwiek schłodził?

Jagiellonia, czyli wieczny przypadek

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – ZAGŁĘBIE LUBIN. CIĄGŁY PRZYPADEK GOSPODARZY

Ktoś może zauważyć, że Stolarczyk w ostatnich dwóch meczach zrobił cztery punkty, czyli całkiem przyzwoicie. Ponadto trochę głupio zwalniać trenera, który w ostatnich pięciu spotkaniach przegrał tylko raz, natomiast nie jest to chyba uczucie szczególnie istotne – nie po takich bilansach potrafiono w Ekstraklasie żegnać szkoleniowców. Poza tym można odbić piłeczkę i stwierdzić, że Jagiellonia jakoś tam punktuje, ale dół tabeli robi to jeszcze lepiej, a przewaga trzech oczek nad strefą spadkową – przy partii mniej szesnastej Korony – to żadna przewaga.

Czy tak właściwie powinniśmy opierać się jednak na samych punktach? Pewnie, że nie, bo przede wszystkim trzeba spojrzeć na samą postawę białostoczan i tutaj powiedzmy sobie jasno – tą ekipą rządzi jeden wielki przypadek. Tydzień temu wygrali z Górnikiem, bo Nene oddał kapitalny strzał, a zabrzanie dołożyli jeszcze głupi i przypadkowy rzut karny. Natomiast gdyby ten mecz poszedł w stronę remisu albo przegranej – nikt nie powinien być zdziwiony. Tak się akurat wylosowało.

Dzisiaj prawie to samo, z tą różnicą, że jest podział punktów, a nie wygrana. Niemniej gdyby zwyciężyło Zagłębie, albo gdyby wygrała Jaga – też żadna sensacja, ruch w miastach nie zostałby wstrzymany. Po prostu tak chciał los.

Zobaczcie, jakie bramki strzelała Jagiellonia. Pierwsza to rzut karny, kiedy w niezwykle idiotyczny sposób Mata znokautował Romanczuka – z tej sytuacji nie mogło być czegokolwiek, bo Sacek puścił jakąś zawiesinkę, a Portugalczyk rozłożył ręce jakby udawał samolot i nadział łokieć na twarz pomocnika gospodarzy. Karnego najpierw zmarnował Imaz, ale sędzia nakazał powtórkę – Dioudis wyszedł za linię – więc Imaz zmarnował go po raz drugi. Tyle że z pomocą koledze przyleciał Gual i zdążył z dobitką.

Reklama

Drugi gol? Wrzutka z rzutu rożnego, piłka odbija się od okolic czterech liter Chodyny i trafia pod nogi Pazdana, który z bliska się nie myli.

Chaos, absolutny chaos.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – ZAGŁĘBIE LUBIN. GOŚCIE MOGLI UGRAĆ TU WIĘCEJ

Nigdy nie masz pewności, co się w danym meczu stanie z Jagiellonią – czy zagra dobrze, czy może tylko przeciętnie, czy jednak katastrofalnie. Ekipa Stolarczyka co tydzień wygląda jak przypadkowa zbieranina ściągnięta z losowego przystanku autobusowego. I tak to jest, że czasem na autobus czeka ktoś z AWF-u, więc się mecz wygra, a czasem stoją tylko emerytki – więc się spotkanie przegra.

Schematów jest tam jak na lekarstwo. Zrobi coś Gual albo Imaz, pomoże Romanczuk albo Nene – fajnie, nie zrobią niczego, to klops.

Natomiast, ile w tym winy Stolarczyka? Cóż z jednej strony spokojnie można założyć, że ten trener dysponuje lepszą kadrą niż taki Dawid Szulczek, a mimo to ekipa Szulczka prezentuje futbol nieporównywalnie lepszy, z pewnością bardziej poukładany. Z drugiej trudno nie zauważyć, że Jagiellonia to od wielu lat permanentny plac budowy. Przyszedł jeden trener ze swoją koncepcją, potem drugi, trzeci, czwarty i w efekcie w Białymstoku mają zlepek kilku pomysłów. Każdy architekt patrzył na budowę domu inaczej, ale nikt nie kończył swojej pracy, więc dom ledwo stoi i straszy sąsiadów swoim szkaradztwem.

Reklama

Czyli zwolnić można, tylko pytanie, co dalej. Może przede wszystkim należało nie zatrudniać, skoro coraz bardziej wychodzi na to, iż Jaga znów traci czas, a następny sezon zapewne znów zostanie ogłoszony sezonem przejściowym. To najpewniej najdłuższe przejście w historii futbolu.

Co do Zagłębia – szybko zaczęło, nie minęła jeszcze pierwsze minuta, a Żivec już cieszył się z gola. Potem chyba jednak Miedziowi chcieli podejść do tego spotkania ze zbyt dużym cwaniactwem, ustawiając się głównie na kontry i czekając na to, co zrobi Jagiellonia. A może gdyby otumanionych gospodarzy poprawili szybkim drugim razem, byłoby po sprawie? Blisko był Pieńko, ale po minięciu Alomerovicia nie trafił w piłkę i się przewrócił. Frankowski podyktował rzut karny, zaś po VAR-ze go cofnął. Słusznie: zawodnik Zagłębia sam wkłada nogę w pachę Alomerovicia i się przewraca.

Druga bramka dla Miedziowych ostatecznie padła – za sprawą Chodyny – ale to był już gol wyrównujący, bo Zagłębie, jak zostało wspomniane, w dość frajerski sposób traciło bramki. Pewnie czują teraz Miedziowi, że w tym kotle przypadku mieli prawo odnaleźć się ze znacznie lepszym wynikiem.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Ekstraklasa

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Komentarze

14 komentarzy

Loading...