Najlepszy strzelec zaplecza Ekstraklasy? Luis Fernandez. Najczęściej faulowany piłkarz pierwszej ligi? Luis Fernandez. Ofensywny pomocnik Wisły Kraków to mocny kandydat do miana MVP sezonu, ale fakt, że przewyższa swoich rywali umiejętnościami, kosztuje go sporo zdrowia. Czy pierwszoligowcy urządzili sobie polowanie na jego nogi?

– Co weekend jestem tak kopany, że muszę później kilka dni dochodzić do siebie, walczyć z bólem. Na razie wszystko jest w porządku, ale może przyjść w końcu taki dzień, że ktoś tak mnie skopie, że będę miał poważniejszą kontuzję — narzekał Luis Fernandez w rozmowie z Bartoszem Karczem.
Hiszpan w tej samej rozmowie prosił działaczy Wisły Kraków, żeby zrobiły coś z faktem ciągłego poniewierania nim przez przeciwników. Faule na Fernandezie nie zawsze są brutalne, ale często są złośliwe. Przede wszystkim jednak problemem jest ich liczba. Pomocnik jest zdecydowanie najczęściej faulowanym piłkarzem ligi — przewodzi zestawieniu z 64 wywalczonymi rzutami wolnymi na koncie. W przeliczeniu na 90 minut rywale faulują Fernandeza 3,75 razy.
Jesienią Luis miał jeszcze trochę luzu, ale wiosną bywają mecze, w których czarno na białym widać, że planem rywali na mecz jest wykluczenie Fernandeza z gry siłą. Osiem fauli piłkarzy Resovii. Dziewięć zawodników Arki Gdynia. To nie są liczby typowe dla normalnych boiskowych starć.
Kiko Ramirez: Za kilka lat Wisła Kraków będzie przykładem
Wisła Kraków. Luis Fernandez – najczęściej faulowany piłkarz 1. ligi
Pytając w Wiśle o sytuację Luisa Fernandeza, słyszymy dokładnie to, co w rozmowie z mediami przekazał sam zainteresowany. Ciężko jest lekko żyć, po meczach Hiszpan musi regenerować się ciut dłużej, popracować z fizjoterapeutą. Nie mówimy tu o poważnych kontuzjach, ale o mikrourazach, które zaburzają jego cykl treningowy. Oczywiście zawodnik „Białej Gwiazdy” nie jest jedynym pierwszoligowcem, który cierpi katusze. W tym sezonie rozegrał 1610 minut, więc porównaliśmy z nim piłkarzy, którzy grali równie dużo i byli kopani tak samo często, jak on.
Najczęściej faulowani zawodnicy 1. ligi w latach 2019-2023 (powyżej 1600 rozegranych minut):
- Mateusz Grzybek (wahadłowy; 20/21) – 4,77
- Leandro Rossi (skrzydłowy; 19/20) – 4,31
- Goncalo Gregorio (napastnik; 20/21) – 4,25
- Tomasz Nawotka (wahadłowy; 19/20) – 4,21
- Marcin Wasielewski (wahadłowy; 20/21) – 3,96
- Szymon Sobczak (napastnik; 19/20) – 3,89
- Mateusz Grzybek (wahadłowy; 19/20) – 3,84
- Tomasz Mikołajczak (napastnik; 19/20) – 3,79
- Mateusz Spychała (środkowy pomocnik; 20/21) – 3,78
- LUIS FERNANDEZ (dziesiątka; 22/23) – 3,75
Wiadomo też jednak, że każda pozycja ma swoją specyfikę. Napastnicy często przepychają się z obrońcami, więc są z natury częściej faulowani przez przeciwnika, z kolei same przewinienia wyglądają trochę inaczej niż w przypadku skrzydłowych czy ofensywnych pomocników. Dla przykładu Leandro Rossi bardzo często wikłał się w dryblingi, urywał się obrońcom i właśnie w takich sytuacjach był nieprzepisowo zatrzymywany, co bywało wyjątkowo bolesne.
Nie chodzi jednak o to, żeby powiedzieć, że jedne faule są w porządku, podczas gdy inne są złe. Trzeba po prostu zauważyć, że waga przewinień bywa inna. Doskonale widzimy to, gdy porównamy żółte kartki pokazane za ataki na zawodników Wisły Kraków. Luis Fernandez deklasuje konkurencję.
Dalej mamy jeszcze Patryka Plewkę, Igora Łasickiego, Dora Hugiego i Bartosza Talara, którzy wywalczyli po dwa „żółtka” oraz Tachiego, Igora Sapałę, Mikiego Villara, Vullneta Bashę, Adiego Mehremicia i Momo Cisse, którzy wypracowali po jednym napomnieniu dla przeciwnika. A przecież Luis Fernandez miał też udział przy czerwonej kartce Mateusza Bartosiaka, który wyleciał z boiska właśnie po starciu z Hiszpanem.
Słowem: decyzje sędziów potwierdzają, że lider Wisły Kraków jest wyjątkowo brzydko traktowany przez rywali.
Wszystkie faule na Luisie Fernandezie w sezonie 2022/2023 (stan na 13.03.2023)
Luis Fernandez jest faulowany coraz częściej
Trzy wywalczone rzuty karne. Siedem rzutów wolnych w ostatniej tercji boiska. Dwadzieścia pięć fauli w środkowej strefie boiska, na połowie rywala. Tak przedstawia się „mapa” przewinień na Luisie Fernandezie. Pozostałe sytuacje dotyczą zdarzeń na własnej połowie, na którą Hiszpan często się zapuszcza, walcząc o piłki i zabierając się do budowania ataków nawet na szesnastym metrze. Miejsce na boisku nie ma więc znaczenia — gdy tylko Fernandez ma futbolówkę przy nodze, jest narażony na kopnięcie, szturchnięcie, popchnięcie i wykoszenie.
Jakiś czas temu, tyle że poziom wyżej, w podobnej sytuacji znajdował się Luquinhas. Opisywaliśmy wówczas jego męki, przedstawiając to jako największy problem technicznych piłkarzy. To, co jest ich największym atutem, okazuje się również powodem licznych bóli.
– Piłka w dzisiejszych czasach jest mocno zagęszczona, zwłaszcza na połowie przeciwnika. To dużej klasy zawodnik, ale nie jest w stanie przedryblować wszystkich. Ktoś wytrąci go z równowagi, utrudni jeden pojedynek, drugi, ale na trzecim szybkość i dynamikę wytraca i jest faulowany. Dryblowanie pod bramką przeciwnika, w ostatniej tercji, nie jest łatwe. Jest tam mało miejsca i trzeba mieć niesamowite umiejętności. Wielu zawodników cierpi na swojej widowiskowości. Powodem jest trochę frustracja obrońców. Nikt nie lubi być swobodnie mijany, przegrywać pojedynków. Potem wyładowują swoją złość na zawodnikach, którzy są „nie do zatrzymania” – diagnozował problem z faulami na Brazylijczyku Emil Nowakowski, trener techniki fundamentalnej.
Ciężkie życie technika. Problemy technicznych zawodników w Ekstraklasie
Luis Fernandez nie jest piłkarzem tej samej klasy co Luquinhas, jego walory nie przypominają też eksgracza Legii jeden do jednego. Na zapleczu Ekstraklasy robi jednak podobne spustoszenie, jakie Brazylijczyk robił poziom wyżej. Faktycznie za to jest zawodnikiem, który w ostatniej tercji boiska szuka przewagi, używając do tego dryblingu. Ba, jest i zawsze był w tym bardzo dobry.
Luis Fernandez – dryblingi w tercji ataku. Źródło: WyScout
Nie wszystkie faule wynikają więc z zawiści, złośliwości i planu rodem z epoki kamienia łupanego. Części przewinień po prostu nie da się uniknąć, bo gdy jesteś lepszy, szybszy i zwinniejszy, w końcu nadziejesz się na przeciwnika, który najzwyczajniej w świecie nie zdąży z interwencją.
Faktem jest natomiast to, że wiosną obijanie Luisa Fernandeza obserwujemy coraz częściej. Przytaczaliśmy już statystyki, które jasno pokazują, że piłkarze Arki Gdynia oraz Resovii przesadzali z częstotliwością faulowania pomocnika Wisły Kraków. W rundzie wiosennej Hiszpan rozegrał do tej pory 484 minuty, a faule na nim czterokrotnie kończyły się napomnieniem rywala. Łatwo można więc policzyć, że w pierwszej części sezonu Luis wypracowywał kartkę dla przeciwnika co 204 minuty, podczas gdy teraz sędziowie pokazują „żółtka” za faule na nim co 106 minut.
Zmierza to wszystko w niebezpiecznym kierunku. Widzimy to także po wykresie dotyczącym całego sezonu.
– Nawet nie chcę o tym mówić. Klub się tym powinien tym zająć. Jeśli powiem wszystko, co o tym myślę, to… mogą mi przywalić naprawdę mocną karę – mówił Bartoszowi Karczowi zirytowany Hiszpan. – Sędziowie powinni nad pewnymi sprawami bardziej panować. Przykładowo w ostatnim spotkaniu Szymon Marciniak szybko pokazał kartkę na dzień dobry i błyskawicznie opanował sytuację na boisku, był obustronny szacunek. Taka powinna być droga – dodawał w innej rozmowie.
Ciężko mu się dziwić, kiedy później dzieją się takie rzeczy…
Bez żółtej.🤯 pic.twitter.com/73voAHL3Ed
— WiślackaBrać (@WislackaBrac) March 4, 2023
… i Bartosz Jaroszek nie ogląda za to zagranie nawet żółtej kartki.
Gorący temperament Luisa Fernandeza. On też ma swoje za uszami
Tak, wiemy też, że sam Luis Fernandez nie jest świętoszkiem. To nie przypadek, że już dwukrotnie był zawieszany z powodu czerwonej kartki. Jeszcze w Ekstraklasie uderzył Damiana Michalskiego. Już w pierwszej lidze kopnął Pawła Tupaja po gwizdku, z premedytacją. Takie zachowania także potępiamy i piętnujemy. Fakty są jednak takie, że od ładnych kilku miesięcy pomocnik „Białej Gwiazdy” trzyma nerwy na wodzy. Nie daje się ponosić emocjom nawet w sytuacjach, w których mógłby spróbować odpłacić się rywalom pięknym za nadobne. Rozkłada ręce, prosi o wsparcie arbitrów.
Ofensywny pomocnik zobaczył w tym sezonie trzy żółte kartki. Pierwszą, gdy wślizgiem próbował przeciąć podanie bramkarza GKS-u Tychy. Prawie mu się udało, ale jednak prawie — trafił go w nogę. Drugą, za faul taktyczny. Przytrzymał Maissę Falla po stracie. I wreszcie trzecią — starcie w powietrzu, zbyt mocno popracował rękami.
Wisła Kraków ma nową perełkę. Kim jest Kacper Duda?
Łącznie w tym sezonie popełnił 13 fauli, a więc sporo mniej w stosunku do przewinień na nim. Nie jest to norma wśród najczęściej faulowanych pierwszoligowców.
- Daniel Szczepan (napastnik) – faulowany 47 razy; 52 faule
- Pirulo (skrzydłowy) – faulowany 46 razy; 34 faule
- Mateusz Czyżycki (środkowy pomocnik) – faulowany 42 razy; 32 faule
Dlatego wypada zwrócić uwagę na ten problem, bo przecież tego właśnie sobie życzymy: oglądania przebojowych, dobrych zawodników w akcji. Hiszpan ma kontrakt wysoki, nawet bardzo wysoki — mówi się o kwocie rzędu 100 tysięcy złotych za miesiąc gry dla „Białej Gwiazdy”. Pozostałość po Ekstraklasie, ale i lekka przesada, bo to naprawdę potężne pieniądze. Szczęśliwie dostajemy jednak za nie kawał futbolu.
Luis Fernandez jest absolutnie topowym ligowcem, liderem wielu zestawień. Za pół roku wygasa jego kontrakt z Wisłą Kraków i na pewno nie będziemy go już oglądać na pierwszoligowych boiskach. Wciąż jednak mamy szansę, by w przyszłym sezonie przyglądać mu się w Ekstraklasie. O ile całkowicie nie zniechęcimy go do polskiej piłki. Nie powiemy wam, że w innych ligach technicy, czy po prostu piłkarze pokroju Hiszpana mają lżej i nikt nie podkłada im nóg — zupełnie dosłownie. Ale tak się składa, że akurat teraz liczba fauli na nim osiągnęła najwyższy pułap w jego całej karierze.
A to chyba o czymś świadczy.
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Nocne rozbiórki, brak wody i naruszenie prawa. Absurdy na budowie stadionu Sandecji Nowy Sącz
- Ruch Chorzów i Ekstraklasa. Czy to może się wydarzyć?
- Już nie Sosnowieś. Zagłębie hucznie otwiera nowy stadion
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix
Każdy kto pograł na dowolnym poziomie w Polsce wie, że gwiazdki są bardzo wrażliwe na swoim punkcie braku umiejętności.
Kiwnij takiego lub nie daj buk załóż gwiazdcę siatę.
Oni wszyscy NIENAWIDZĄ GRACZY TECHNICZNYCH, SZCZEGÓLNE DRYBLERÓW.
Są drewnem, więc polowanie na Piłkarzy jak Fernandez jest oczywiste.
Był Vadis w Legii było to samo, był Luqinhas było to samo. To, że polują to fakt i u nas się powinno zacząć tępić takie zagrania tymczasem komentatorzy z C+ cieszą się z brutalnych zagrań i mówią, że tam faulu nie było. Jak już uznają, że fual był to w ogóle nie na kartkę chociaż ktoś już gry nie może po tym często kontynuować. Za przyzwalanie na taką grę to sędziów karać bo to miernoty takie same jak gwiazdeczki zwane też wkładami do koszulek.
Wymien proszę z 5 takich kontuzji
Nie wiem, czy obicie mordy temu teatrowiczowi Lukiniasowi można określać terminem faul.
Tak samo jak z polskimi Januszami w szrotach z siedzeniami wypierdzianymi przez Niemca. Weź takiego wyprzedź, a gotowy ścigać się z własnym cieniem, by cię dogonić, wyprzedzić i zajechać drogę.
Chłop żywemu nie przepuści, po prostu.
Najczęściej taki Janusz w ogóle nie daje się wyprzedzić. Telepie się 70 ale jak widzi ze ktoś go wyprzedza to dostaje szału i w trakcie manewru gwałtownie przyspiesza aby go nie wyprzedzić.
Dziś takie mijałem. Tak cisnął że czarny dym szedł aby tylko nie puścić przed siebie.
Jak w tym kraju ma się cokolwiek w piłce rozwijać, jak najlepsi piłkarze nie mogą między meczami trenować i podnosić swoich umiejętności/podtrzymywać formę tylko muszą spędzać czas z fijzo?
Winni są nie tylko polscy drewniani zakompleksieni drwalo-kopacze, ale też miernoty sędzowskie pozwalające na brutalne traktowanie zawodników. Mogliby się czegoś w końcu nauczyć od Marciniaka.
Winni są też trenerzy, dziennikarze, komentatorzy (czyli z reguły byli piłkarze-drwale, jak np. Węgrzyn) oraz sami kibice. Trybuny wolą rzeźnika co jeździ na tyłku od „piłkarzyka, co to kiwa i jeszcze piłkę straci, a powinien podać”. Twarda, męska walka i dawanie z wątroby to mity założycielskie naszej współczesnej piłki. No i potem jest jak jest…
Gdyby trybuny wolały rzeźników, to kibice Wisły Kraków fetowaliby Jelicia Baltę, zamiast podziwiać Fernandeza. Myślę, że jednak doszliśmy do innej definicji „zaangażowania” niż próba połamania rywala.
TY PISARZ PISZ KONKRETNIE. TEN BANDYTA Z GKS KATOWICE Z PREMEDYTACJA STANĄ LUISOWI NA KLATKĘ POWODUJĄC JEJ ROZCIĘCIE. TEN PRZEKRĘT PRZYBYŁ I BUC MYĆ NA VAR UDAWALI ŻE TEGO NIE WIDZĄ CHOĆ LOUISA REANIMOWALI 5 MINUT. CO DO TUPAJA Z CHROBREGO O KTÓRYM PISARZYNA WSPOMINA TO LOUIS SIĘ ODWINĄŁ BO TA KURWA WYPOŻYCZONA Z LUBINA STANĘŁA LOUISOWI Z PREMEDYTACJĄ PO GWIZDKU NA NOGĘ. OCZYWIŚCIE CZARNA KURWA I VAR UDAWALI ŻE TEGO NIE WIDZĄ.
I liga to jest totalny wysyp takich drewniaków. Są kluby gdzie jest ich 7-8 w całej 11-tce. Dlatego dla Wisły lepiej żeby awansowała bo w ekstraklasie mimo wszystko takie drewniactwa i chamota są bardziej piętnowane (wyjątek – mecz Górnik z Legią)
MVP jest i będzie na koniec sezonu Piru a nie jakiś piłkarzyna ze środka tabeli. nawet nie wiem, kto to jest xD zresztą, jak jest dobry, to w czerwcu już go tam nie będzie, bo ten wiślacki projekt awansu do ekstraklasy jest postawiony na zapałkach i jebnie najdalej w barażach
Nie wiesz kto to jest? Już przedstawiam: Luis Fernandez – bramek 16 (o 4 więcej niż Pirulo) nawet wam strzelił jedną na jesień. Mam nadzieje ze pomogłem.
Pirulo się zaciał, Fernandez strzela regularnie ostatnio.