Szymon Sikorski, prezes Publiconu, firmy zajmującej się marketingiem Polskiego Związku Piłki Nożnej, twierdzi, że federacja cieszy się bardzo dobrym wizerunkiem, niezależnie od wszelkiego rodzaju problemów z ostatnich miesięcy.
PZPN-owi najmocniej dostawało się po katarskich mistrzostwach świata, kiedy do narodowego rozczarowania stylem gry ekipy Czesława Michniewicza doszła jeszcze absurdalna sprawa afery premiowej.
– Szczerze mówiąc, to poniekąd propaganda, którą sieje między innymi konkurencja czy ludzie nieprzyjaźni. Nie dostaliśmy żadnych negatywnych odpowiedzi od sponsorów po sprawach premii dla zawodników, choć prowadziliśmy regularną korespondencję. To efekt „pracy” różnych środowisk, zawiedzionych ambicji, byłych pracowników. Wokół PZPN-u nie da się pracować w ciszy i być ocenianym tylko za kwestie merytoryczne. Wiele jest podmiotów, które chciałyby pracować bliżej związku. To działa nieco jak polityka. Wokół federacji powstaje wiele plotek. Myśleliśmy o walce z tym, ale to bezcelowe. Nie ma spokoju, za to nie brakuje podszeptów czy przecieków. Do tego dochodzi pewne grono dziennikarzy, którzy mają dobre relacje z ludźmi nieprzyjaznymi PZPN-owi, prezesowi Kuleszy czy są napędzani przez konkurencję. Nie brakuje różnych zakulisowych gier, ale to chyba permanentny element związany z pracą z PZPN – tłumaczy Sikorski w rozmowie z TVP Sport.
Prezes Publiconu twierdzi też, że zbawienne w skutkach dla wizerunku kadry jest pojawienie się nowego selekcjonera – Fernando Santosa, który w jego ocenie może stać się atrakcyjnym… „produktem” dla potencjalnych sponsorów.
– Na koniec dnia sponsor patrzy na ekwiwalenty i uzyskiwane efekty. Piłka nożna ma to do siebie, że wywołuje zmienne nastroje. Jednocześnie mecze kadry na mistrzostwach świata budziły wielkie zainteresowanie. Zatrudnienie Fernando Santosa sprawiło, że o piłce z entuzjazmem znów rozmawiają wszyscy. Temat ten towarzyszy rodzinnym obiadom, a firmy, które budują biznes ze związkiem widzą i rozumieją ten fenomen.
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Alarm. Środek obrony reprezentacji Polski nie istnieje
- Bielik: Mam nadzieję, że pod wodzą Santosa będziemy wychodzić na rywali z „jajem”
- Mielcarski: Santos jest człowiekiem który mówi piłkarzom szczerą i czasami trudną prawdę
Fot. 400mm.pl