Zasady rządzące światem są różne, ale bardzo często wyróżniamy jedną. Jak się wali, to po maksie, z kolei gdy idzie, to jak po maśle. Z drugim zjawiskiem mierzą się ostatnio Saudyjczycy, którzy przeżywają najlepszy okres swojego futbolu w historii. Mundial wyszedł im solidnie, ograli na nim mistrza świata, po czym ściągnęli do siebie jedną z dwóch wielkich ikon współczesnej piłki nożnej. Teraz natomiast saudyjskie Al-Hilal zagra w finale Klubowych Mistrzostw Świata.
Niestety dla królestwa ze stolicą w Rijadzie, Azjatyccy Galacticos nie będą pierwszym przedstawicielem Bliskiego Wschodu w meczu, którego stawką jest to trofeum. W 2018 roku, gdy najlepsze klubowe drużyny globu zjechały do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, tamtejszy Al-Ain zdołał doczłapać się do starcia z Realem Madryt. Doczłapać to właściwe słowo, bo w dwóch z trzech spotkań, które Ain musiało wygrać, żeby dotrzeć do finału, o wszystkim decydowały rzuty karne. Bohaterem drużyny prowadzonej wówczas przez Zorana Mamicia był bramkarz Khalid Eisa, który wyciągnął łącznie trzy strzały.
Ekipa zwana w swoich stronach Al Zaeem, czyli – w wolnym tłumaczeniu – bossowie, ostatecznie poległa na finalnym bossie. Królewscy spuścili jej srogi wpiernicz, strzelając cztery gole. Na pocieszenie Al-Ain zapracowało jednak na bramkę honorową i tak zakończył się pierwszy w historii finał Klubowych Mistrzostw Świata z udziałem przedstawiciela Bliskiego Wschodu. Świat arabski ma jednak jeszcze jeden moment, w którym zbliżył się do tytułu najlepszej drużyny globu. W 2013 roku marokańskie Raja Casablanca podejmowało na własnej ziemi Bayern Monachium. Także wtedy wynik nikogo nie zaskoczył: Bawarczycy zabawili się w szybkie i bezbolesne 2:0.
Skoro jednak Saudyjczykom wszystko żre, to może i tym razem trzeba w nich upatrywać czarnego konia turnieju?
Złoto, piach i dolary. Reportaż o futbolu w Arabii Saudyjskiej
1 – Al-Hilal po raz pierwszy zagra w finale Klubowych Mistrzostw Świata
Al-Hilal to ekipa największych kozaków w swojej części świata. Nie ma co do tego wątpliwości, bo już na wjeździe do środka tego klubu wita nas wielki, okrągły pomnik przedstawiający trofeum dla zwycięzcy azjatyckiej Ligi Mistrzów. Saudyjczycy pewnie chętnie podebraliby Al-Ain tytuł bossów, ale Włosi nauczyli już świat, że prawdziwy don nie potrzebuje oficjalnych tytułów, żeby wzbudzać szacunek. Poza tym, choć na Bliskim Wschodzie spotkamy się z obsesyjnymi zabiegami o pokazanie światu, że lokalsi mają mu wiele do zaoferowania, tytuł Azjatyckich Galacticos i liczne porównania do właściwego Realu Madryt, fanom z niebieskiej części Rijadu wyjątkowo schlebiają.
Jako ci, którzy wielokrotnie ustawiali po kątach cały kontynent, Al-Hilal miało rzecz jasna kilka okazji do zapoznania się z formatem Klubowych Mistrzostw Świata. Nie były to jednak romantyczne schadzki, wręcz przeciwnie. Z balu dla najwybitniejszych drużyn Hilal zwykle wylatywało z hukiem, na kopach.
- 2019 rok: czwarte miejsce, wygrana jedynie z Esperiance Tunis w fazie wstępnej
- 2021 rok: czwarte miejsce, baty w meczu z Al-Ahly o brązowy medal (0:4)
Nic dziwnego, że lokalny rywal Al-Hilal, czyli Al-Nassr, częściej używało argumentu pod tytułem „KMŚ” do przechwałek. Gablotę tej drużyny zdobią proporczyki z pierwszego w historii turnieju pod tym szyldem, w którym Zwycięzcy byli jednym z dwóch reprezentantów Arabii Saudyjskiej. Lepiej poszło zespołowi z Dżuddy, drugiego końca kraju, który zajął czwarte miejsce. Nassr nie wyszło nawet z grupy, ale do niedawna z dumą głoszono, że to oni byli pierwsi, co ponoć skutkowało bonusem plus pięć do respektu. Teraz prężyć można się żółtą koszulką z numerem siedem i nazwiskiem Cristiano Ronaldo, więc temat Klubowych Mistrzostw Świata zszedł na drugi plan.
Zwłaszcza że Al-Hilal w końcu uniknęło kompromitacji i role mogłyby się odwrócić.
4 – bramki strzelił Salem Al-Dawsari we wszystkich występach na Klubowych Mistrzostwach Świata
Skoro już o sympatycznym Portugalczyku mowa, to warto rzucić okiem także na klasyfikację strzelców Klubowych Mistrzostw Świata. CR7 jest jej liderem z siedmioma trafieniami na koncie, ale nie ma co dobijać szejków z Al-Hilal ciągłymi wzmiankami o Al-Nassr. Azjatyccy Galacticos mogą się pochwalić czymś ciekawszym z punktu widzenia lokalnej społeczności. We wspomnianej tabeli wysoko znajduje się bowiem nazwisko Salema Al-Dawsariego. Piłkarz aspirujący do miana najlepszego kopacza, jakiego kiedykolwiek wydał na świat ten pustynny kraj, ma spore doświadczenie w turniejach tego typu. Skrzydłowy wziął udział we wszystkich trzech edycjach, w których występowało Hilal i zawsze błyszczał.
- 2019: gol w półfinale, czwarty zawodnik pod względem dryblingów, wywalczonych rzutów wolnych i progresywnych biegów
- 2021: gol i asysta, czwarty najczęściej faulowany zawodnik, trzecie miejsce pod względem podań penetrujących
- 2022: dwa gole i asysta, trzeci zawodnik pod względem dryblingów, wywalczonych rzutów wolnych i progresywnych biegów
Umiejętności Salema Al-Dawsariego wykraczają poza standard w arabskim świecie. Znamy to z mistrzostw świata, gdy pokazywał, że w porównaniu z kolegami z zespołu dysponuje lepszą techniką, ale też inteligencją boiskową. W rozgrywanym w Maroku turnieju obydwa gole zdobył z rzutów karnych, co nie zawsze jest łatwe – Salem do dziś ma koszmary, gdy słyszy nazwisko „Szczęsny” – ale w półfinale pokazał, że nie tylko strzały z wapna są jego atutem.
Dlatego cała nadzieja Al-Hilal na niespodziewany sukces to właśnie Al-Dawsari. Wystarczy dodać, że nawet przy obydwu „jedenastkach” wywalczonych przez Luciano Vietto, to właśnie skrzydłowy reprezentacji Arabii Saudyjskiej był tym, kto obsłużył kolegę w polu karnym rywala.
Salem Al-Dawsari. Jak gra gwiazda z Arabii Saudyjskiej?
3 – finał Klubowych Mistrzostw Świata z udziałem przedstawiciela Azji
Oczywiście można też podejść tego tematu w inny sposób i zapytać: kogo w ogóle obchodzą Klubowe Mistrzostwa Świata? Tyle że poza Europą te zawody wciąż są dużym wydarzeniem, jedyną okazją do zmierzenia się z dużą, klubową piłką. Fakt zwycięstwa Brazylijczyków w pierwszych trzech edycjach turnieju był powodem do dumy dla Canarinhos. Brazylijskie ekipy do dziś pozostają jedynymi, które rzuciły wyzwanie mistrzom Starego Kontynentu.
- 2000 rok: wygrana Corinthians
- 2005 rok: wygrana Sao Paolo
- 2006 rok: wygrana Internacional
- 2012 rok: wygrana Corinthians
Czterokrotnie Brazylijczycy mierzyli się z Europejczykami w przegranych finałach, raz obserwowaliśmy nawet finał wewnątrz brazylijski. Mecz o złoty medal z udziałem drużyny z Azji będzie miał miejsce po raz trzeci. Poza Al-Ain o trofeum zagrał również japoński zespół Kashima Antlers. Był to zresztą jedyny finał, w którym jedną z drużyn poprowadził trener z Azji. Antlers dowodził z ławki Japończyk Masatada Ishii. Al-Hilal tego trendu akurat nie przełamie: Argentyńczyk Ramon Diaz będzie szóstym szkoleniowcem z tego kraju, któremu udała się taka sztuka. Saudyjczycy może i przeżywają rozkwit futbolu, ale na utalentowanych trenerów muszą jeszcze poczekać.
My natomiast nie musimy długo czekać na polskiego trenera w Klubowych Mistrzostwach Świata. Maciej Skorża i jego Urawa Red Diamonds mają spore szanse na wygranie azjatyckiej Ligi Mistrzów, a wtedy droga do gry o tytuł najlepszej drużyny globu stanie przed nimi otworem.
***
Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!
WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ W ARABII SAUDYJSKIEJ:
- Sezon na Rijad. Cristiano Ronaldo, Leo Messi i futbol w Arabii Saudyjskiej
- Jak wygląda życie i futbol w Arabii Saudyjskiej? Opowiada polski trener Abha Club
- Herve Renard: Musimy być silni jako jedność, perfekcyjni w niwelowaniu różnic [WYWIAD]
- Dwa dni z życia Al-Fateh. Jak wygląda futbol na saudyjskiej prowincji?
- Banega i Krychowiak w drodze po tytuł. Pokazujemy Al-Shabab od kulis!
- Maciej Gil o kulisach pracy skauta w Arabii Saudyjskiej
- Jak wygląda ligowy hit w Arabii Saudyjskiej? Reportaż z Al-Hilal vs Al-Shabab
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK