Niedziela 17:30 to termin, który kojarzy nam się z ciekawszymi zestawami niż Lechia Gdańsk – Wisła Płock. Dobry dzień, dobra godzina, można powiedzieć: prime time, więc prędzej widzielibyśmy tutaj na przykład Widzew z Pogonią, ale okej, szczególnie w pierwszej kolejce na wiosnę trudno kogoś skreślać przed startem. No, ale cóż… Gdybyśmy dali sobie za ten mecz uciąć rękę, to wiecie co, teraz, kur…, nie mielibyśmy ręki. Aż dziwne, że tutaj padł jakiś gol.

Największe zaskoczenie meczu Lechia-Wisła? Zobaczyliśmy gola

Oczywiście nie po składnej akcji, bo tych mieliśmy tyle, co kot napłakał. Po prostu w pewnym momencie Terrazzino postanowił uderzyć z dystansu i zrobił to na tyle przyzwoicie, że piłka odbiła się od poprzeczki, a z dobitką szczupakiem czekał Zwoliński. Można się było zastanawiać – spalił czy nie spalił, jednak powtórki pokazały, iż bez cienia wątpliwości nie spalił, gdyż zaspał Krywociuk. Spacerował sobie za linią defensywy i napastnik Lechii miał jeszcze sporo zapasu. Jeśli chodzi o miejsce – z czasem było bowiem gorzej, niemniej Zwoliński zareagował szybko i gdańszczanie mogli celebrować bramkę.

Wisła Płock też miała stuprocentową okazję na taką fiestę, bo Furman wykonywał rzut karny za faul Sezonienki na Wolskim. Wślizgi w polu karnym są ryzykowne, ale wślizg Sezonienki na linii szesnastki był po prostu głupi. Raz, że Wolski miał jeszcze sporo metrów do Kuciaka, dwa, że biało-zieloni mieli ustawioną przyzwoitą asekurację. Nic więc dziwnego, że Kaczmarek obserwując wyczyn swojego podopiecznego, solidnie się wściekł – cała ta wymęczona buła mogła pójść do śmietnika.

Ale na szczęście dla Lechii, Furman uderzył jedenastkę najgorzej jak się dało, bo nawet nie trafił w prostokąt. Przypomniał się David Beckham z Euro 2004, przypomniały się podwyższenia Sebastiana Janikowskiego (albo przynajmniej idzie sobie wyobrazić, że tak wyglądają). Pomocnik Wisły Płock nie wytrzymał presji, gdyż zanim doszło do uderzenia, trochę to wszystko trwało – najpierw analiza video, potem gierki Kuciaka. No i wytrącony z rytmu Furman zapewne wybił jakiemuś kibicowi z wyższego rzędu kubek z herbatą.

Powiedzieliśmy wam o dwóch sytuacjach i tak naprawdę należałoby na tym skończyć, ponieważ dostaliśmy paździerz pierwszej klasy. Ani nie było w tym wszystkim tempa, ani jakości, ani jakichś wielkich emocji. W pierwszej połowie Kuciak nieporadnie odbijał uderzenie Wolskiego (dobitka Kolara już ze spalonego), w drugiej z nieco dalszego dystansu spróbował Tobers, ale Kamiński też musiał sobie poradzić.

Lechia grała dość prymitywnie, czekając na kontry i wrzutki, Wisła natomiast ospale, nie przyspieszając gry w żaden sposób. A że dobrze dysponowany był Nalepa, solidnie w środku pola popracował Tobers, no to gdańszczanom udawało się albo blokować anemiczne uderzenia, albo zatrzymywać kolejne akcje we wstępnej fazie.

Grę defensywną Lechii można więc pochwalić, ale jeśli wspomnimy o ofensywie – brakuje kreatywności. Nie co tydzień będą przecież strzelać tak szczęśliwe bramki, a przecież wiele więcej dogodnych sytuacji to oni nie mieli. Kto wie, może środek pola rozruszałby Kałuziński? Ach, no tak, nie przedłużył kontraktu, to trzeba było go zgnoić i zostawić poza kadrą, która nie jest przecież najmocniejsza.

Jednak dobra, dziś nie o tym. Lechia mimo wszystko dopisuje sobie trzy punkty i zyskuje jakkolwiek na dystansie od strefy spadkowej. Natomiast lepiej o tym meczu zapomnieć i iść oglądać Ligę Minus.

Czytaj więcej o Ekstraklasie:

Fot. Newspix

Suche Info

Zoria Ługańsk na Arenie Lublin będzie rozgrywać domowe mecze w europejskich pucharach

redakcja
Inne sporty

Dominacja Maxa Verstappena trwa. Holender wygrał GP Hiszpanii

redakcja
Suche Info

Wieteska zagrał świetny mecz z PSG. Polak znalazł się w jedenastce kolejki

redakcja
Suche Info

Media: Nagelsmann bliski przejęcia sterów w PSG

redakcja
Suche Info

Gwiazda mundialu na celowniku Manchesteru United

redakcja
Weszło

To już nie te czasy, gdy za kierownicą mieliśmy biedę

Paweł Paczul
Weszło

To już nie te czasy, gdy za kierownicą mieliśmy biedę

Paweł Paczul
14
1 liga

Głośno i z klasą. Tak Ruch Chorzów wrócił do Ekstraklasy [REPORTAŻ]

Przemysław Michalak
55
Weszło

Solidna konkurencja w środku pola. Karlstroem, Koczerhin i Slisz dali argumenty

Damian Smyk
30
Ekstraklasa

Leśnordorski: – „Nigdy Więcej” i UEFA? To perfidny biznes do wyłudzania kasy

redakcja
110
Ekstraklasa

Radomiak dopina kolejny transfer. Będzie miał nowego napastnika

Szymon Janczyk
19
Ekstraklasa

Wielki powrót Mladenovicia, zauważalny regres Kuna

Damian Smyk
21