Najciekawsze sparingowe spotkanie na zgrupowaniu klubów Ekstraklasy w Turcji? Pod względem poziomu sportowego pewnie zachwycimy się meczami Pogoni Szczecin czy Rakowa Częstochowa z Karabachem Agdam, ale kibicowskiego zwycięzcę rankingu już znamy. Kilkuset fanów Hansy Rostock na trybunach sprawiło, że kontrolna gra z Cracovią miała niecodzienny — jak na obóz przygotowawczy — klimat.

Kibice z Niemiec sławę w Belek zdobyli na długo przed rozpoczęciem spotkania. W hotelu, w którym stacjonują, latały kufle, a bójki i awantury budziły gości nawet nad ranem. Fani Hansy Rostock najwidoczniej nie słyszeli o umiarkowaniu w jedzeniu i piciu, bo potrafili przechwycić nawet szampany powitalne, które czekały na gości. Grupa kibiców bardzo szybko zyskała ochroniarzy, którzy podążali za nimi krok w krok, a organizatorzy zastanawiali się, czy dobrym pomysłem nie byłoby przeniesienie i ukrycie spotkania, żeby podobne incydenty nie przydarzyły się podczas sparingu.
Ostatecznie jednak trybuny zapełniły się do ostatniego krzesełka, a Niemcy oglądali spotkanie także z dachu zaplecza na obiekcie i z pola golfowego, które sąsiaduje z boiskiem jednego z hoteli.
Cracovia – Hansa Rostock. Kibice z Niemiec przylecieli do Turcji
Wspomniane pole golfowe w dużej mierze „obstawili” neutralni obserwatorzy — spotkanie oglądał Lee Jin-hyun razem ze swoim menedżerem, obecni na nim byli także przedstawiciele Legii Warszawa. Swoich podglądaczy miały również sztaby Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław, kolejnych wysłanników można było łatwo zidentyfikować jako przyszłych rywali Hansy Rostock w 2. Bundeslidze. Sezon zaplecza niemieckiej ekstraklasy rusza lada dzień, co dało się zauważyć także porównując poziom przygotowania zaczynającej obóz Cracovii i rywala zza Odry.
Szybko okazało się, że pole golfowe było — mimo braku krzesełek i ławek — optymalnym miejscem do oglądania tego spotkania. Turecki sędzia gwizdnął i pierwsze minuty gry były z głowy: dym z rac, świec dymnych i wszelkich innych błyskających, dymiących i kopcących się przedmiotów przysłonił pół trybuny. Na początku drugiej części gry było jeszcze weselej, bo wówczas kibice Hansy Rostock raz za razem odpalali wyrzutnie konfetti, które zasypały niewielki sektor znajdujący się przy budynku klubowym. Brakowało tylko bębnów i gniazdowego, choć może i lepiej – gdy jeden z fanów chciał dyrygować dopingiem i stanął przed resztą, trzeba było go ratować, bo był o włos od upadku z trybuny.
Wtedy też wyjaśnił się przedziwny rytuał, w ramach którego wytatuowana od stóp do głów kibicka rozlewała wodę mineralną do kubeczków i mieszała ją z colą lub fantą. Docenić trzeba jednak fakt, że nawet w stanie nieważkości goście po końcowym gwizdku wyjęli worki i grzecznie posprzątali pozostałości tego, co spożyli. Pół godziny później tylko błyszczące papierki konfetti świadczyły o tym, że doszło tu do niecodziennych, jak na sparingi naszych drużyn, scen.
Tak, nastroje fanów z Niemiec były szampańskie. Ich drużyna grała na tyle dobrze, że największym dramatem okazało się kopnięcie puszki z Efesem, co spowodowało utratę mniej więcej połowy jej zawartości. Inne trunki także lały się strumieniami, a pogoda dopisywała na tyle, że pomysł jednego z kibiców, który wziął ze sobą spryskiwacz z wodą i chłodził w ten sposób siebie i swoich kolegów, był całkiem trafny. Na wszystko to z niepokojem patrzyła turecka policja, jednak goście zza Odry trzymali się umowy zawartej przed meczem: jeden wybryk, jedna awantura i kończymy całe widowisko. W ramach tego specyficznego paktu o nieagresji ograniczyli się więc jedynie do przyśpiewek o tym, co trzeba robić z kibicami St. Pauli.
I — choć język niemiecki nie jest moją mocną stroną — nie chodziło w tym o to, żeby ekipę z Hamburga szanować.
Zieliński niezadowolony, Filipiak wyszedł przed końcem meczu
Jacek Zieliński był przejęty. Chyba nawet bardziej od jednego z niemieckich kibiców, który dopytywał o to, czy zdjęcia z meczu będą w jakichś niemieckich mediach. Wolałby takiej sytuacji uniknąć, bo jego wyjazd do Turcji był oczywiście urlopem, tyle że zdrowotnym. A szef raczej nie uwierzyłby, że lekarz zalecił mu leczenie się lokalnymi trunkami w klubowym kapeluszu i koszulce. Cracovia zagrała słabiutkie spotkanie i zebrała zasłużone baty. Szkoleniowiec „Pasów” irytował się po kolejnych stratach swoich podopiecznych, którzy zdecydowanie przesadzali z próbami akcji indywidualnych.
– Grajmy prościej, piłką! Zakiwamy się! Pozbywamy się piłki tylko! – poprawiał ich zza linii Zieliński, ale niewiele to dawało. Błędy popełniali nawet ci, którzy jesienią byli nieomylni, jak Virgil Ghita. Rumun zagrał fatalnie. – Virgil, bój się Boga… – rzucił trener po kolejnej akcji, w której stoper próbował wprowadzać piłkę, ale ją stracił. W pierwszej połowie druga linia Cracovii stanowiła lej po bombie. Każda akcja, która przechodziła przez środek, kończyła się odzyskaniem futbolówki przez dziewiątą drużynę 2. Bundesligi. Niemcy byli takim obrotem spraw zaskoczeni, twierdząc, że Hansa to średniak, który do końca będzie bił się o utrzymanie.
Niepocieszeni z przebiegu spotkania byli także działacze Cracovii. Janusz Filipiak oglądał mecz z „loży” wspólnie z dyrektorem Stefanem Majewskim. O ile w drugiej połowie Jacek Zieliński w końcu po prostu usiadł na ławce, wyraźnie podłamany, tak właściciel klubu w pewnym momencie — po czwartym lub piątym golu — wyszedł ze stadionu i nie oglądał tego, co wyprawiają jego zawodnicy.
Ekipa z Niemiec wbiła krakowianom jeszcze jedną sztukę, czym dołożyła kolejną cegiełkę do sparingowych upokorzeń naszych drużyn przez zespoły zza Odry. Zimą konfrontacje polsko-niemieckie wyglądały tak:
- Radomiak Radom – RB Lipsk (Bundesliga) 0:6
- Miedź Legnica – Dynamo Drezno (3. liga) 0:5
- Cracovia – Hansa Rostock (2. Bundesliga) 0:6
- Górnik Zabrze – Rot-Weiss Essen (3. liga) 3:1
Zabrzanie uratowali honor, ale w Turcji będą jeszcze okazje ku temu, żeby poprawić wizerunek polskiego futbolu. W środę Zagłębie Lubin zagra z Magdeburgiem, a za cztery dni „Pasy” będą mogły wziąć rewanż w starciu z Norymbergą. Z Niemcami zmierzymy się także w Hiszpanii (Piast Gliwice vs Arminia Bielefeld) i w Dubaju (Lech Poznań vs Eintracht Frankfurt). A jeśli wszystko zawiedzie, to może chociaż czwartoligowa Alemania Aachen polegnie z Radomiakiem, z którym mierzy się na zakończenie obozu.
Przydałby się jednak jakiś pozytyw, bo po trzech dniach obozu bilans polskich klubów to dwa remisy i cztery porażki.
Pełne trybuny na meczu Cracovia – Hansa Rostock. Mnóstwo kibiców z Niemiec przyleciało do 🇹🇷 za swoim zespołem. Będzie klimacik! 🔥 pic.twitter.com/Ww81zHYJgQ
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) January 9, 2023
WIĘCEJ O ZGRUPOWANIU W TURCJI:
- Inflacja i pomundialowe boiska. Jak wygląda tegoroczne zgrupowanie w Turcji?
- Zator: Patrzyłem na Daviesa i mówiłem – o ja cię, on nie może być aż tak szybki
- Jakub Szumski o grze w tureckiej lidze [WYWIAD]
- Matysik: Podziwiałem Pazdana, ale nie goliłem się na łyso!
fot. własne/Kamil Warzocha
DONALD, MATOLE, TWÓJ RZĄD OBALĄ KIBOLE!
Staruch MATOLE – wybiłem Ci zęby pindolem!
Donek nie jest zły. Jest to tylko „Nasz człowiek w Warszawie”
Działaczy dziwi, że polskie zespoły z Ekstraklasy dostają wpierdol od klubów 2 Bundesligi? Serio?
mnie dziwi, że MIEDŹ dostała wpierdol od trzecioligowca 5:0, LOL to w jakim miejscu znajduje sie nasza liga
Orle a znasz jakieś niepolskie drużyny Ekstraklasy?
Jagiellonia – Białoruś
Pogoń Szczecin, Górnik Zabrze, Piast Gliwice – Niemcy (czekamy jeszcze na Ruch Main Kampf Chorzów
Cracovia, Widzew – Izrael
Stal Mielec, Śląsk Wrocław – Ukraina
Radomiak – Rumunia
Janczykowi sie nagle race podobaja i kibole?
Jak chorągiewki w tym weszlo są niektórzy.
Janczykowi i innym pismakom nie podobają jedynie Polskie race i rodzimi kibole, natomiast te w wydaniu zachodnim są całkiem w porządku.
Takie cywilizowane, europejskie.
To zupełnie inny poziom niż nasze, powszechnie nazywane „bydłem”.
To nie tylko na weszło to generalnie u tych „dziennikarzy” to norma. Dochodzi w każdym roku do wielu awantur na stadionach, zadym, burd i to w tej cywilizowanej jak to oni mówią europie. Dochodzi do sytuacji gorszych niż te, które czasem zdarzają się w Polsce wtedy dla Janczyka to jest indycent albo jak tutaj impreza zaś w Polsce to patologia i bydło. Taka tak sytuacja…
Takie samo zaskoczenie jak to, że niektórzy nie potrafią czytać. Z racami to jest tak, jak z alkoholem – są fajne, dopóki nie rzygasz, bo przesadzisz. I ja tak zawsze twierdziłem, dlatego nie mam problemu z tym, że ekipa sobie odpaliła piro, po meczu wrzuciła wszystko do worka i nikomu nic się nie stało. Mam za to problem, gdy debile rzucają racami w swoich piłkarzy, a cała murawa jest zadymiona jakimś czarnym gównem, jakby płonęło jakieś składowisko opon.
Janczyk, jaki Ty jesteś kłamczuszek. Widzisz rzucone race tam, gdzie kibice nie rzucali, w innych meczach Ci nie przeszkadzają, a na koniec jedziesz do Turcji i się tym jarasz. Jak lubię Twoje teksty, tak hipokryzja bije w oczy. A wymuszanie na trenerach po meczu krytykowania kibiców to już poziom dna. Pierwsi krytykowaliście ludzi pytających Pana Trenera exSelekcjonera Czesława Michniewicza o 711 połączeń, a siejecie gównoburze gdzie Wam pasuje.
Może warto w końcu zając się pisaniem o sporcie i przestać bawić się w kreatora opinii?
Dla mnie to nie jest żadne zaskoczenie, że nie umieją 🙂
Szymon, trzeba było pójsc na ten mecz z Warzochą. On za jedyne 2 procent wynagrodzenia by ci bardzo ladnie wszystko przetlumaczyl z niemieckiego.
A co tam robi Stefan? Jest nieformalnym doradcą Janusza, czy ma jakieś stanowisko w Craxie? Pewnie jakiś ekspert ds. szkolenia ;))
Stefan jest dyrektorem sportowym u Filipiaka
Kolejny dyletant w Cracovii ,Probierza w końcu nie ma to wzięli równie mądrego Stefana ,profesor jest naprawdę hardkorowy
„Sezon zaplecza niemieckiej ekstraklasy rusza lada dzień, co dało się zauważyć także porównując poziom przygotowania zaczynającej obóz Cracovii i rywala zza Odry.”
Szymuś, Hansa zaczyna ligę w ten sam weekend co Cracovia.
No i OK. Solidny oklep w pierwszym meczu sparingowym może być dobrym znakiem, o ile, rzecz jasna z meczu na mecz będzie widoczna poprawa.
Ciekawe czy Cracovia wróci ze zgrupowania z trenerem, bo Janusz jaki jest to każdy wie.
Akurat Cracovia bardzo rzadko zwalnia trenerów. Od kwietnia 2015 i zwolnienia Podolińskiego (twórca słynnego Pilarz-5-2, pokazuje to jakich mamy „ekspertów” w TVP) roku prowadziło ją tylko dwóch trenerów.
Po 3-ciej góra 4-tej bramce Cracovia powinna skoncentrowac sie na obronie korzystnego wyniku. Jak sie lekcewazy najnowsze zalecenia polskiej mysli szkoleniowej, to zwykle konczy sie pogromem.
Rostock to wciąż mentalne NRD i widać to po „kibicach” Hansy. Mieszkam w Szczecinie i jako stolarzowi, zdarza mi się robić zlecenia dla Niemców. Generalnie, od granicy do Magdeburga mieszkają homo-sovietikusi, na zachód od tego miasta zaczyna się cywilizacja europejska.
Breaking news!!
Stefan Majewski is alive. I repeat Stefan Majewski is alive!