Trwa półfinał mistrzostw świata pomiędzy Chorwacją a Argentyną. Do przerwy prowadzą ci drudzy 2:0.
Pierwszego gola strzelił Leo Messi z rzutu karnego. Orsato wskazał na wapno za ewidentny faul Livakovicia na Alvarezie – napastnik wychodził sam na sam, puścił piłkę obok golkipera, a potem nie miał jak się przedrzeć przez nogę golkipera. Jasne wapno.
A jedenastka… Wykorzystana kapitalnie. Takiego uderzenia nie odbiłby pewnie nawet Szczęsny:
Tego to by nawet Wojtek nie wyjął! Argentyna bliżej finału!
▶ https://t.co/48UVDP4luJ
__________#ARGCRO • #Mundialove pic.twitter.com/uisPoopWSb— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 13, 2022
Drugi gol to znakomita akcja – znów – Alvareza. Poszedł na przebój między kilku rywali, wpadł w pole karne i nie miał problemów z pokonaniem chorwackiego bramkarza. Pewnie, było w tym sporo szczęścia, ale też trzeba mieć odwagę i jakość, by zdecydować się na taką akcję.
Czytaj więcej:
- Panie selekcjonerze, po co?
- Grzesiu, po Francji nie było imprezy. I nikt nie chce grania jak Hiszpania
- Siedem porad PR-owych dla Michniewicza, czyli jak walczyć z selekcjonerozą
- Trela: Jeśli nie Michniewicz, to kto? Pięciu kandydatów wartych rozważenia przez PZPN
- Janczyk: Przegrana szansa. Czesław Michniewicz nie przekonał nieprzekonanych
Fot. Newspix