Reklama

Kibicu, albo płacisz więcej, albo nie idziesz na mecz. PZPN ofiarą pośredników

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

15 listopada 2022, 16:40 • 6 min czytania 70 komentarzy

Afera „match-fixingowa”, skandal rasistowski w Pucharze Polski, problemy z losowaniem Pucharu Polski, „Grucha”, usterka Stadionu Narodowego, a teraz jeszcze to. PZPN nie ma ostatnio najlepszej passy, a teraz szczególnie podpadł kibicom. Koszty biletów kupionych na mecz z Chile jeszcze przed awarią dachu mogą zostać zwrócone nawet dopiero 15 grudnia, a teraz są problemy z kupieniem tych na stadion przy Łazienkowskiej. A związek? Cóż, był problem, żeby uzyskać odpowiedzi na pytania.

Kibicu, albo płacisz więcej, albo nie idziesz na mecz. PZPN ofiarą pośredników

W grę znów wchodzą pośrednicy, którzy – wszystko na to wskazuje – wykupili sporą część wejściówek na środowe spotkanie i nie dość, że sprzedawali je po zawyżonej cenie, to rozpoczęli sprzedaż już… poniedziałek wieczorem, czyli przed oficjalnym startem sprzedaży. Podobne sytuacje miały miejsce już wcześniej, przez co PZPN był zmuszony do powrotu do biletów kartonikowych.

Problemy z biletami na mecz z Chile

U pośrednika standardowo bilecik droższy, ale nie trzeba długo czekać i polować, jak to często bywa na portalu „Łączy nas piłka”. W dodatku można na spokojnie wybrać sobie idealne miejsce, bo wolnych jest sporo. Ale wyobraźmy sobie dzisiejszą sytuację kibica, który np. mieszka na drugim końcu Polski, bilet na Narodowy miał już kupiony od dawna, być może zarezerwował sobie nocleg w Warszawie, który nie należy do najtańszych, pewnie wziął sobie dzień wolny w pracy, a może nawet dwa. I co? I zostaje z niczym. Kilka dni temu dostał informację, że sprzedaż rozpocznie się we wtorek rano, a on wchodzi we wtorek rano na stronę PZPN i nie widzi już dostępnych biletów. Za to jak wejdzie na inną stronę – pośrednika – to biletów ma do wyboru, do koloru, ale… droższych o sto złotych.

Oczywiście, nikt nie obwinia PZPN za usterkę Stadionu Narodowego, bo pomimo tego, że ostatnio w tej instytucji chyba każdemu leci wszystko z rąk, to jednak aż tak daleko te ręce nie sięgają. I trzeba tez powiedzieć sobie szczerze, że zapewne nie jest łatwo przenieść w ciągu kilku dni mecz na inny stadion. A już w szczególności na stadion, który jest jednak sporo mniejszy. I tak dobrze, że to Warszawa i w całym mieście jest jeszcze inny obiekt z prawdziwego zdarzenia, bo próbować teraz przenieść mecz z Chile do zupełnie innego miasta, to już w ogóle ciężąry. Wiązałoby się to przede wszystkim z kolejnymi ogromnymi stratami i kolejną zmianą planów kadry przed mundialem.

Kula: Wszystko zostało dobrze zorganizowane

No dobrze, ale co na to wszystko PZPN? W końcu czas leci, mecz już jutro, a jedyne informacje można uzyskać na Twitterze od innych niezadowolonych kibiców. Próbowaliśmy zapytać w kilku miejscach. Najpierw udało nam się zamienić słowo z Henrykiem Kulą, czyli wiceprezesem do spraw organizacyjno-finansowych PZPN. Sprawy pośredników nie chciał komentować, ponieważ był akurat na spotkaniu. Ale nie zawahał się podkreślić, jak trudnym zadaniem było przeniesienie meczu na Łazienkowską i jak świetnie związek się z niego wywiązał.

Reklama

– Od sprzedawania biletów jest specjalny dział, który te bilety sprzedaje. Musi pan poprosić Piotra Zielińskiego, który się tym zajmuje. Ja mogę panu jedynie powiedzieć, że chyba się zgadzamy, że przenieść mecz w ciągu pięciu dni na inny stadion i zachować przede wszystkim te bilety, które były wykupione dla dzieci, to wszystko zostało bardzo dobrze zorganizowane. Także dobrze się skończyło, a przecież nie wyglądało to za dobrze. Pan się oczywiście nie musi ze mną zgadzać, ale takie jest moje zdanie – pokreślił Henryk Kula.

Tego jak były te bilety sprzedawane, to ja nie wiem. Wie pan, że my mamy umowy sponsorskie i tak dalej. Musi pan zadzwonić do Piotra Zielińskiego, bo on za całą sprzedaż biletów odpowiada – usłyszeliśmy od wiceprezesa ds. organizacyjno-finansowych.

W całej tej sprawie szkoda oczywiście głównie zwykłych kibiców, bo to ich dotyka to najbardziej. A to przecież oni wspierają reprezentację, która niedługo wylatuje na wielki turniej i nie wiadomo, co na nim osiągnie. Czy znów będzie wielki zawód, czy może wyjątkowo uda się, chociaż wyjść z grupy? Wyjazd do Kataru, to dla wielu zbyt drogi interes, więc jedyne co można zrobić, to odpowiednio pożegnać piłkarzy. Niestety, może to być niemożliwe, bo ktoś nie potrafi zapanować nad biletowym chaosem. Niejeden kibic nie obejrzy w ogóle meczu z Chile, a będzie musiał jeszcze czekać do połowy grudnia na zwrot kosztów biletu. Polska piłka w pigułce.

Oprócz wiceprezesa Kuli próbowaliśmy się skontaktować z jeszcze kilkoma innymi przedstawicielami PZPN, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania. Dopiero po południu związek opublikował specjalne oświadczenie, w którym czytamy, że zażądał on od strony internetowej – pośrednika zaprzestania działalności w związku z meczem, ponieważ jedynym organem mającym prawo do sprzedaży biletów na mecze reprezentacji Polski jest PZPN.

Wiadomo także, że związek wielokrotnie zwracał się już w tej sprawie do organów ścigania, ale te umorzyły postępowanie. – W związku z brakiem reakcji tych podmiotów, PZPN zmienił politykę dystrybucji biletów i wprowadził te w wersji kartonikowej. Przyniosło to zamierzony efekt. Jednakże teraz, ze względu na przeniesienie spotkania na Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego i uruchomienie nowej sprzedaży biletów, sprzedaż w wersji kartonikowej nie była możliwa – napisano w komunikacie.

Reklama


Faktycznie, sprzedaż biletów przez stronę internetową pośrednika została wstrzymana, ponieważ miała być „niezgodna z regulaminem”.

Sekretarz Generalny PZPN: To przestępstwo. Od razu zareagowaliśmy

Dopiero po publikacji oficjalnego oświadczenia otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania zadane Sekretarzowi Generalnemu PZPN-u, Łukaszowi Wachowskiemu:

Jak to możliwe, że bilety były dostępne w sprzedaży u pośrednika jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnej sprzedaży na portalu „Łaczy nas piłka”? Kto za to odpowiada?

Nikt nie powiedział, że ktoś posiadał te bilety fizycznie. Osoba, która wystawiała je na sprzedaż, zaryzykowała, wiedząc, że we wtorek będzie możliwość zakupu wejściówek za pośrednictwem dedykowanego serwisu internetowego PZPN (tj. bilety.laczynaspilka.pl). Wiele osób mogło zostać oszukanych, w ogóle nie otrzymując wejściówek lub kupując je na inny sektor, niż chcieli. Nie był to bowiem żaden pośrednik, a sprzedaż odbyła się nielegalnie.

Bardzo często zdarza się dziś, że możemy kupić bilety na wydarzenie, które będzie choćby za pół roku, a przecież nie otrzymujemy od razu wejściówek do ręki. Kiedy otrzymaliśmy informacje, że jeden z portali internetowych oferuje do odsprzedaży z zyskiem bilety na mecz z Chile, od razu zareagowaliśmy. To przestępstwo. Oficjalna sprzedaż może odbywać się wyłącznie za pośrednictwem Łączy Nas Piłka.

Czy PZPN zamierza jakoś zareagować na te sytuacje jeszcze przed meczem z Chile?

Tak, wydaliśmy oficjalny komunikat w tej sprawie. PZPN zażądał, aby portal internetowy, o którym mowa, niezwłocznie zaprzestał tego typu działalności. W przypadku nieuwzględnienia tego żądania federacja będzie zmuszona zwrócić się do właściwych organów z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie popełnienia wykroczenia.

Co zrobić, żeby podobne sytuacje nie zdarzały się w przyszłości?

Polski Związek Piłki Nożnej kilkukrotnie zwracał się m.in. do policji i prokuratury z apelem o podjęcie odpowiednich czynności w tego typu sprawach. Prokuratura umorzyła jednak postępowanie. W związku z brakiem reakcji tych podmiotów, PZPN zmienił politykę dystrybucji biletów i wprowadził te w wersji kartonikowej. Przyniosło to zamierzony efekt i tego chcemy się trzymać w przyszłości. Jednakże teraz, ze względu na przeniesienie spotkania na Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego i uruchomienie nowej sprzedaży biletów, sprzedaż w wersji kartonikowej nie była możliwa.

Czytaj więcej o problemach PZPN:

Fot. 400mm.pl

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

70 komentarzy

Loading...