Reklama

To nowa afera korupcyjna? Gilarski: Na poziomie III ligi – absolutnie tak, mamy aferę match-fixingową

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

09 listopada 2022, 11:13 • 13 min czytania 132 komentarzy

Ppublikacji sport.tvp.pl na temat ustawiania wyników meczów w III lidze pod konkretne kursy bukmacherskie sami otrzymaliśmy szereg materiałów w tej sprawie. Przekazaliśmy je Rzecznikowi Dyscyplinarnemu PZPN – Adamowi Gilarskiemu, bo nie był on w ich posiadaniu. Okazuje się, że prowadzi on postępowanie na temat „match-fixingu” w III lidze już od kilku miesięcy. Sprawą zajmują się też polskie organy ścigania. Poszczególne podejrzane osoby będziemy niezwłocznie zawieszać w działalności piłkarskiej i to nawet w przyszłym tygodniu – mówi mecenas Gilarski, który zdradza nam, że podejrzani mogą być zawodnicy przynajmniej sześciu klubów. „Match-fixing” mógł mieć miejsce nawet w 17 meczach III ligi.

To nowa afera korupcyjna? Gilarski: Na poziomie III ligi – absolutnie tak, mamy aferę match-fixingową

Zapewne zapoznał się pan z materiałem redaktora Mateusza Migi na sport.tvp.pl na temat „match-fixingu” w rozgrywkach III ligi. Ponadto do wielu redakcji – w tym naszej – został wysłany e-mail ze screenami z rozmów na aplikacji WhatsApp i kursami bukmacherskimi z meczów II grupy III ligi. Adresuje go pan przedstawiający się jako pracownik azjatyckiej firmy Asian Gaming Company (188bet). Padają tam nazwy konkretnych klubów, nazwiska konkretnych piłkarzy, zdjęcia twarzy i wskazywane są konkretne mecze. To dla pana szok?

Nie. To wszystko potwierdza nasze spostrzeżenia w PZPN już z końcówki poprzedniego sezonu. Nie wiem czy pan zwrócił uwagę, że pod koniec czerwca, jako Rzecznik Dyscyplinarny PZPN, wydałem w tej sprawie komunikat, a w końcu sierpnia udzieliłem krótkiego wywiadu redaktorowi Midze, w którym mówiłem, że jako związek przyglądamy się szczególnie uważnie rozgrywkom III ligi.

Rozumiem, że już w poprzednim sezonie miał pan sygnały dotyczące możliwego ustawiania wyników spotkań III ligi?

Tak. Ale dopiero w sierpniu redaktor Miga zwrócił się do mnie z pytaniami dotyczącymi tego, co się dzieje w temacie „match-fixingu”. Od kilku sezonów przyglądamy się sytuacji w niższych klasach rozgrywkowych, zwłaszcza w III lidze. Mieliśmy sygnały dotyczące działalności zorganizowanych międzynarodowych grup przestępczych ustawiających wyniki meczów. Obawialiśmy się, że mogą one przenieść swoją działalność z Ukrainy do Polski w związku z wybuchem wojny. Między innymi dlatego podpisaliśmy jako PZPN umowę z firmą SPORTRADAR na analizę zakładów bukmacherskich meczów II i III ligi oraz rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów. Już od poprzedniego sezonu zbieraliśmy materiały. Zapewne stanowią one również kanwę materiału redaktora Migi. Rozumiem, że chodzi panu głównie o te wątki?

Reklama

Tak, ale również o to, co otrzymaliśmy drogą mailową od człowieka przedstawiającego się tytułem „głównego inspektora gier” z azjatyckiej firmy bukmacherskiej Asian Gaming Company (188bet). Wnioskując po wpisach różnych dziennikarzy na Twitterze, uważam, że oni również otrzymali te materiały. Tam są screeny z komunikatorów, zdjęcia, nazwy klubów i nazwiska piłkarzy. Wskazane są też konkretne mecze. Pan zna te materiały?

Nie, nie widziałem kompletu tych materiałów. Odnoszę się tylko do tego, co przedstawił redaktor Miga. W pewnym zakresie podzielam taki pogląd, że w tej chwili mamy problem z ustawieniem wyników meczów w III lidze. W tym zakresie podjęte zostały już działania i będziemy podejmować kolejne. Dotyczyć one będą przede wszystkim klubów, na temat których podejrzenia mają firmy bukmacherskie oraz firmy analizujące rynek zakładów bukmacherskich. Ta materia jest dość skomplikowana. Obawiam się czy nie wyrywamy tego wszystkiego z kontekstu wobec tego, co dzieje się obecnie w Europie. Rynek bukmacherski się mocno zmienia. Pandemia, wojna to wszystko sprawia, że niezwykle trudno w chwili obecnej ustalić, kto stoi za tymi zorganizowanymi grupami przestępczymi, ustawiającymi wyniki meczów. We wrześniu przekazaliśmy sporo materiałów do polskich organów ścigania. Dzięki współpracy wiemy, że mają one określoną wiedzę. Nie było tam wtedy dowodów zgodnie, z którymi moglibyśmy przypisać przewinienia dyscyplinarne konkretnym osobom. Oczywiście w tym kontekście pojawiają się różne nazwiska, ale powtarzam brakuje nam konkretnych dowodów.

W tych materiałach, które otrzymaliśmy są nazwiska zawodników, nazwy klubów i wskazane są konkretne mecze z datami ich rozgrywania. Chodzi o spotkania III ligi z tego sezonu. To chyba jednak za mało na dowody…

Teraz tego panu nie powiem, bo jeszcze tych materiałów nie wiedziałem. U redaktora Migi podany jest też mecz Concordia Elbląg – Pilica Białobrzegi (1:3; z 5 listopada, III liga, gr. I – przyp. red), gdzie sędzia w pierwszej połowie podyktował cztery rzuty karne. Wobec arbitra (Łukasza Budy z Gdańska – przyp. red.) będzie się toczyło postępowanie wyjaśniające, a być może zaczniemy również postępowanie dyscyplinarne, jeżeli będą do tego przesłanki. To wszystko uznać należy za podejrzane. Jeżeli chodzi o inne osoby, o których pan mówi i są one wymienione z nazwiska w tych materiałach, to takiej wiedzy na razie w PZPN nie mamy.

Panie mecenasie, w takim razie podeślę wiadomości, które otrzymaliśmy…

Bardzo proszę, wtedy będę mógł przedstawić panu możliwe działania, które jako PZPN podejmiemy. Jeżeli będziemy mieli konkretnych podejrzanych, to będziemy mogli się zająć sprawą ich potencjalnego zawieszenia w działalności piłkarskiej.

Reklama

Oświadczenie wydała już Pogoń Szczecin. W materiałach, które otrzymaliśmy są wymienieni zawodnicy rezerw tego klubu.

Tak, wiem o tym, że Pogoń opublikowała swoje stanowisko. Szczeciński klub ma pierwszy zespół występujący w Ekstraklasie i w oczywisty sposób zależy mu na reputacji. Ponadto grał tam Paweł Cibicki, który w styczniu został zdyskwalifikowany przez FIFA właśnie za „match-fixing”. Sprawa dotyczyła jednak jeszcze czasów jego gry w szwedzkiej lidze. Dlatego w Pogoni znają problematykę „match-fixingu”. Klub ten był objęty szkoleniami antykorupcyjnymi, które obowiązują u nas w Ekstraklasie, I i II lidze. Moim zdaniem takie szkolenia przejść muszą wszystkie kluby szczebla centralnego, to znaczy, że również kluby III ligi.

Z kontekstu rozmowy rozumiem, że temat „match-fixingu” istnieje w Polsce już od jakiegoś czasu. Dobrze rozumiem?

W sierpniu wyjaśniałem u redaktora Migi, że jako PZPN weryfikowaliśmy podejrzane mecze u polskich legalnych firm bukmacherskich. Chodziło między innymi o spotkania Chemika Police, Błękitnych Stargard czy Kluczevii. Odpowiedzi które dostaliśmy wtedy, nie informowały o nietypowych lub podejrzanych zakładach bukmacherskich na polskim rynku.  Te wszystkie kontrowersyjne obstawiania odbywają się na rynkach azjatyckich. Dlatego też, we wrześniu tego roku przekazaliśmy naszą wiedzę i ustalenia polskim organom ścigania, które mają dużo większe możliwości ścigania takich przestępców. Jako PZPN nie mamy takich możliwości, chociaż odnośnie meczów reprezentacyjnych oraz meczów Ekstraklasy współdziałamy w ramach UEFA w zwalczaniu „match-fixingu”. Odnośnie tych rynków azjatyckich to musi pojawić się transgraniczne porozumienie władz i organów ścigania, chociażby w ramach Europolu czy Interpolu. Trzeba działać na zasadzie wzajemnej międzynarodowej pomocy prawnej.

Panie rzeczniku, to zróbmy tak, że wyślę panu materiały, które otrzymaliśmy i po tym jak się pan z nimi zapozna, zdzwonimy się jeszcze raz i poproszę o komentarz.

Oczywiście, bądźmy w kontakcie. Trzeba poinformować piłkarzy, działaczy i kibiców o tym jak poważna jest sprawa.

[Po kilku godzinach ponownie zadzwoniliśmy do Adama Gilarskiego].

Rozumiem, że zapoznał się pan z materiałami, które podesłałem?

Tak, tak. Analizujemy to wszystko. Pojawia się w tym wszystkim mocny wątek zagraniczny. Jest osoba, która od dłuższego czasu jest podejrzewana o „match-fixing”. To ukraiński zawodnik, który w przeszłości grał w kilku polskich klubach.

[Podajemy imię i nazwisko tego piłkarza]. To o niego chodzi?

Tak. Natomiast od zamieszczenia nazwiska tego zawodnika i jego zdjęcia w tych materiałach, które pan przesłał do znalezienia wystarczających dowodów na to, że to on stoi za ustawianiem meczów w Polsce, droga jest daleka. Musimy te wszystkie wątki zebrać i zweryfikować celem przekazania materiałów organom ścigania. Wątek młodych polskich zawodników Pogoni jest dość wątpliwy, ale również wymagający wyjaśnienia. Niektórzy dają sobie za nich „obciąć ręce”, zarzekając się, że są oni niewinni i nigdy nie poszliby na tego typu układ, gdyż grając w rezerwach ekstraklasowej drużyny mają za wiele do stracenia. To wszystko wymaga gruntownej analizy. Wszystkie materiały, które mamy prześlemy organom ścigania, w ślad za tym, co przekazaliśmy już we wrześniu. Jako PZPN nie mamy takich możliwości śledczych jak organy specjalnie powołane do tego. Śledczy muszą sprawdzić informacje z portali społecznościowych i komunikatorów. Potwierdzić ich prawdziwość. To już są działania stricte operacyjne i one wychodzą poza zakres kompetencji PZPN. Postępowanie wyjaśniające dotyczące „match-fixing” klubów w II grupie III ligi jest prowadzone przez nas od jakiegoś czasu. Organa ścigania również mają swoje postępowanie.

Znalazłem pana komunikat z 27 czerwca 2022 roku i tam już wtedy wymienił pan II grupę III ligi…

Od początku 2021 roku, jako Rzecznik Dyscyplinarny PZPN wydałem cztery różne komunikaty w sprawie „match-fixingu”, gdyż ta sprawa szczególnie nas niepokoiła. Wątek II grupy III ligi jest wyjątkowy. Mieliśmy informacje, że grupy przestępcze ustawiające wyniki meczów piłkarskich w związku z zakładami bukmacherskimi, mogą obrać sobie Polskę za cel swoich działań z powodu agresji Rosji na Ukrainę. Żeby było jasne, nie chcę żeby sprawa toczyła się w kontekście narodowościowym. Zawodnik, o którym mówimy ma obywatelstwo ukraińskie, ale urodził się w Rosji.

Na pewno będziemy analizować zdarzenia boiskowe, które pojawiają się w różnych materiałach dziennikarskich. Między innymi na Twitterze opublikowane zostały fragmenty meczów (zamieszczony poniżej wpis ze spotkania Odra Wodzisław – Stilon Gorzów to akurat mecz z III grupy III ligi – przyp. red.), w których zachowania piłkarzy można uznać za bardzo podejrzane. Pojawiają się konkretne nazwy klubów. Będziemy się domagać aby te kluby dokonały swego rodzaju wewnętrznego dochodzenia. Tam pojawia się też wątek pozyskania przez te kluby poszczególnych piłkarzy. Mamy informacje, że w niektórych klubach III ligi są zawodnicy, którzy nie chcą żadnego wynagrodzenia. Od razu to może sugerować, że mogą „dorabiać” w inny sposób. Zachowania boiskowe wymagają analizy, ale one nie są dla nas głównym dowodem. Takie zachowania musimy powiązać ze zmianami kursów u bukmacherów. Dotyczy to „zakładów live”, odbywających się w trakcie trwania spotkań. Istnieją przepisy w FIFA, UEFA, ale i w PZPN, które pozwalają na udowodnienie takiego przewinienia dyscyplinarnego. To jest ciekawe zagadnienie prawne, dotyczące tego jak silne muszą być dowody „match-fixingu”. Sprawa Pawła Cibickiego jest dobrym przykładem. Szwedzki sąd karny nie dopatrzył się ostatecznie przestępstwa, bo dowody nie były na tyle silne, żeby uznać sprawstwo Cibickiego i nie został on skazany. Natomiast szwedzka federacja i FIFA uznały, że analiza zakładów bukmacherskich w kontekście jego zachowania boiskowego jest wystarczającym dowodem na czteroletnią dyskwalifikację. W przypadku tego zawodnika będzie to oznaczać prawdopodobnie zakończenie profesjonalnej kariery piłkarskiej.

Po tym wszystkim, co się obecnie dzieje rozważa pan wszczęcie jakiegoś nowego postępowania wyjaśniającego?

Takie postępowanie trwa cały czas. W tym zakresie informowałem o 11 przypadkach podejrzanych meczów z poprzedniego sezonu. Miałem na ten temat wiedzę i mówiłem o tym w komunikatach i wypowiedziach w mediach. Było to w czerwcu i sierpniu tego roku. Natomiast teraz mam kilka nowych spotkań już z obecnego sezonu. Mówimy więc już o 17 podejrzanych meczach w III lidze. W kontekście każdego z tych spotkań prowadzone jest oddzielne postępowanie wyjaśniające. W tym co otrzymałem między innymi od pana pojawiają się różne przesłanki na temat działalności konkretnych osób. Mówiliśmy już o jednym z zagranicznych piłkarzy, który według portalu 90minut.pl jest zawodnikiem [specjalnie utajniamy nazwę klubu – przyp. red.], a więc zespołu z IV ligi. Trzeba to wszystko sprawdzić, bo trudno sobie wyobrazić, że ten człowiek łączy działalność ustawiania meczów w III lidze z grą szczebel niżej. To jest dość kuriozalny, ale też ciekawy wątek, który trzeba jak najszybciej sprawdzić.

Co się musi wydarzyć, żeby wszczął pan postępowanie dyscyplinarne, a nie wyjaśniające? Rozumiem, że musi mieć pan jakieś niezbite dowody między innymi na zmiany kursów bukmacherskich w trakcie meczów. O to chodzi?

Jeżeli takie zmiany kursów miały miejsce u któregoś z bukmacherów na świecie i są one potwierdzone wiarygodnym raportem firmy profesjonalnie zajmującej się analizą zakładów bukmacherskich, to są to mocne dowody, które w moim odczuciu pozwalają na skuteczne prowadzenie postępowania dyscyplinarnego. Jeżeli ustalimy z firmami bukmacherskimi i firmami zajmującymi się analizą zakładów, że konkretne kursy ulegały dziwnym zmianom on-line i połączymy je z podejrzanymi zdarzeniami boiskowymi, to wtedy możemy mówić że mamy dowód w sprawie. Nie będzie to dowód bezpośredni typu: nagranie rozmowy czy zeznanie świadka, ale, według mnie wystarczający, abym mógł kierować postępowanie do Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Proszę zwrócić uwagę, że w takim zakresie odpowiedzialność może „łatwiej” spotkać kluby piłkarskie, a nie konkretnych zawodników. Żeby pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej piłkarza musielibyśmy mieć powtarzalność popełniania przez niego różnych boiskowych „fanaberii” przynajmniej w kilku meczach. Jeżeli klub jest zamieszany w trzy, cztery spotkania, w których zakłady bukmacherskie są podejrzane, to odpowiedzialność ponosi wtedy właśnie klub. Możemy nawet nie znaleźć fizycznego sprawcy tego typu działań. Takie wytyczne przekazały FIFA i UEFA w kontekście walki z „match-fixingiem”. Federacje piłkarskie nie mają organów śledczych, żeby móc złapać kogoś na gorącym uczynku. Tego typu przestępstwa są bardzo trudne do udowodnienia. Jeżeli zakłady bukmacherskie są nietypowe, podejrzane i dotyczy to konkretnej liczby meczów w sezonie, to jest w tym zakresie swego rodzaju domniemanie popełnienia przewinienia dyscyplinarnego również przez klub.

Mówił pan, że przekazywał informacje organom ścigania. Ktoś w Polsce prowadzi śledztwo w sprawie „match-fixingu” w III lidze?

Przekazałem sporo dokumentów. To było we wrześniu. Byłem i jestem w kontakcie z przedstawicielami organów ścigania. Natomiast nie chcę wychodzić przed szereg i mówić, które służby zajmują się sprawą. Wspomniane dokumenty dotyczyły 11 meczów, w których podejrzewaliśmy, że był stosowany „match-fixing”. Nie wiem jakie działania zostały podjęte. Organy ścigania dopóki nie mają materiału pozwalającego sformułować akt oskarżenia, to nigdy nie informują o swoich działaniach.

Możemy dziś podać jakąś datę, kiedy będą pierwsze dyskwalifikacje czy zawieszenia w tej sprawie?

Poszczególne podejrzane osoby będziemy niezwłocznie zawieszać w działalności piłkarskiej i to nawet w przyszłym tygodniu. W tym zakresie na bieżąco analizujemy sytuację. Wspomniałem o arbitrze, który w jednej połowie podyktował cztery rzuty karne. Będziemy wzywać go do wyjaśnień, bo już pobieżna analiza tych sytuacji, sprawia że przynajmniej dwa karne budzą poważne wątpliwości.

Rozumiem, że sprawa jest rozwojowa i pierwsze zawieszenia to kwestia najbliższych dni lub tygodni?

Tak, tak jak wskazałem niezwłocznie podejmiemy decyzję w najbardziej podejrzanych wątkach wobec osób fizycznych. Odpowiedzialność dyscyplinarna klubów to jednak kwestia skomplikowana – jak wyjaśniałem wcześniej – musi być poprzedzona zebraniem odpowiednich dowodów i przygotowaniem ewentualnych wniosków o wszczęcie wobec klubów postępowań dyscyplinarnych.

Macie listę klubów uczestniczących w podejrzanych meczach?

Tak, mamy. Zastanawiamy się jednak czy możemy ją już ujawnić. Z pewnością, w pierwszej kolejności zażądamy przeprowadzenia postępowania wewnętrznego. To tam na miejscu, w klubach musi dojść do szybkich  działań. Wiemy, że w niektórych klubach doszło już do zwolnień piłkarzy i to w ostatnim czasie. Byli oni podejrzewani o niedozwolone zakłady bukmacherskie. Tak jak mówiłem, odpowiedzialność może dotknąć klub jako całość. Dlatego każdy klub sam powinien być zainteresowany żeby wykryć u siebie takich ewentualnych nieuczciwych zawodników. Ustawianie wyników meczów działa przede wszystkim na niekorzyść klubu, którego piłkarze się tego dopuszczają, ale to jest, co mam nadzieję, oczywiste dla wszystkich.

Ostatnie pytanie. Czy już możemy mówić o tym, że jesteśmy świadkami największej afery korupcyjnej w polskiej piłce od czasów mafii Fryzjera”? To jest kolejna afera korupcyjna, ale już powiązana z zakładami bukmacherskimi?

Na poziomie III ligi – absolutnie tak. Mamy do czynienia ze sprawą, która dotyczy sześciu klubów piłkarskich. Nie boję się tego powiedzieć i to trzeba powiedzieć mamy dziś aferę „match-fixingową” na poziomie III ligi. Niestety bardzo wiele rzeczy, z artykułu redaktora Migi już teraz należy uznać za prawdziwe. Sytuacja się zmieniła. Zorganizowane grupy przestępcze ustawiające wyniki meczów szukają w Polsce miejsca do działania. Przez kilka czy kilkanaście ostatnich lat radziliśmy sobie z podobnymi zjawiskami. W tej chwili „match-fixing” wydarzył się w naszym kraju i musimy podjąć szybkie oraz zdecydowane działania. Musimy to zrobić jako PZPN, ale we współpracy z organami ścigania. Z drugiej strony oczekujemy, że organy ścigania mają stosowne środki, żeby przeciwdziałać zjawisku „match-fixingu”. Nie jest to wszystko łatwe do udowodnienia.

WIĘCEJ O CAŁEJ SPRAWIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

132 komentarzy

Loading...