Gdy Lechia Gdańsk ostatni raz wygrała w Ekstraklasie, to po mieście chodziło się jeszcze w koszulkach w krótkim rękawie, a dzieciaki nawet nie myślały o zeszytach i książkach, które trzeba spakować do szkoły. Ale stało się – gdańszczanie wreszcie się przełamali. Po kontrowersyjnym karnym, po świetnym meczu Kuciaka i po desperackiej obronie w końcówce. Ale powtórzymy – przełamanie przyszło. I to dla Lechii jest najważniejsze.

Dziwna była pierwsza polowa tego meczu. Bo to Cracovia prowadziła grę, to ona też oddawała zdecydowanie więcej strzałów, ona częściej stresowała bramkarza rywali, ona miała klarowniejszy pomysł na granie. Ale po fali strzałów Cracovii to Lechia miała najlepszą okazję na zdobycie bramki.
Cracovia – Lechia 0:1. Kapitalna dyspozycja bramkarzy
Ale po kolei – już Kallman, który ostatnio był w bardzo dobrej dyspozycji, mógł pokonać Kuciaka, gdy dostał świetne podanie z głębi pola, ale Słowak ładnie skrócił kąt i pewnie obronił strzał Fina. Później z dystansu próbowali chociażby Rasmussen, Myszor, Rakoczy, Kakabadze, ponownie Kallman. Ale albo dobrze interweniował Kuciak, albo na linii strzału stawali Nalepa lub Abu Hanna, albo cierpiały bandy reklamowe.
I nagle Durmus zagrał do Paixao idealnie. Płaskie dogranie z lewej flanki, Portugalczyk strzelił już dziesiątki goli w Ekstraklasie po takich podaniach. Ale Niemczycki skradał się do strzelca, skracał kąt, rozłożył ręce i kapitalnie interweniował. Podobnie zaraz po przerwie – gdy Lechia miała chyba swój najlepszy okres w spotkaniu – właściwie identyczna wrzutka, identyczny strzał i identyczna parada Niemczyckiego. Z tą różnicą, że dogrywał Pietrzak, a nie Durmus. Paixao chwilę później mógł jeszcze przymierzyć ze skraju pola karnego, próbował tak trafić, by Niemczycki już nie mógł zareagować. Ale przestrzelił.
Cracovia – Lechia. Kontrowersja z karnym
Lechia miała niewiele do zaoferowania w ataku, bo i trudno się gra, gdy na jednym skrzydle hasa Clemens, czyli tak naprawdę gdańszczanie grali w przodzie o jednego mniej. Zatem wydawało się, że skoro takich setek nie wykorzystała, to już gola w Krakowie nie strzeli. I jeszcze głębiej zakopie się w strefie spadkowej. Aż tu nagle z pomocą przyszedł Jugas z VAR-em i sędzią Sylwestrzakiem. Rezerwowy Conrado wpadł w pole karne, przepchnął piłkę między rywalami, Jugas stuknął go w ochraniacz, a sympatyczny lechista wyłożył się jak długi. Kontakt – owszem jest. Upadek w tempo – a jakże, Conrado padł zaraz po tym trafieniu go w ochraniacz. Ale czy to był karny? Baaardzo na siłę. Mamy wrażenie, że to idealne wapno pod definicję „karnego ery VAR-u”. Sędzia Sylwestrzak dostał tysiąc powtórek, oglądał to wszystko w zwolnionym tempie i po długich rozterkach wreszcie wskazał na wapno.
Może mu się żal zrobiło Lechii, że takie setki, taka passa bez zwycięstwa… Nie wiemy. Ale Paixao podszedł do piłki i jak nie mógł z akcji pokonać Niemczyckiego, tak z jedenastki już trafił.
Cracovia rzuciła się do ataku, ale po przerwie już nie była tak produktywna w przodzie. Konoplanka momentami odstawiał sabotaż, Kallmanowi brakowało skuteczności, więc „Pasy” sięgnęły po proste środki – wrzutki na aferę. I niewiele brakowało, a przyniosłoby to skutek, ale Kuciak dwukrotnie kapitalnie interweniował. Tak jak można mieć sporo zastrzeżeń i stabilności psychicznej Słowaka w tym sezonie, tak dzisiaj dostaliśmy najlepszą wersję doświadczonego golkipera Lechii. Stary, dobry Kuciak bezsprzecznie zasłużył na tytuł bohatera meczu.
Cracovia – Lechia 0:1. Zwycięstwo po 69 dniach przerwy
Czy Cracovia miała więcej okazji? Na pewno. Ale przypuszczamy, że gdy już poważne portale statystyczne przemielą współczynnik goli oczekiwanych, to Lechia może mieć tego współczynnika xG więcej. Bo Flavio miał dwie setki, strzał z karnego, dobra sytuacja z okolic pola karnego… Ale tak czy siak – Cracovia może sobie pluć w brodę. Pewnie będą mieli przy ul. Kałuży do sędziego Sylwestrzaka (może i słuszne, a do tego doszła jeszcze kontrowersja przy braku karnego na Makuchu), ale warto zacząć od siebie – wystarczyło wykorzystać choćby jedną z tych wielu szans z pierwszej połowy i byłoby po sprawie.
Lechia wygrała pierwszy mecz od 31 lipca, czyli od 69 dni. Wydawało się, że gdańszczanie będą mieli ogromne problemy z tym, by w ogóle wyściubić nos nad czerwoną kreską. I wciąż do tego wyjścia ze strefy spadkowej jest daleko – zwłaszcza, że dzisiaj grali długimi fragmentami mocno przeciętnie. Ale takie zwycięstwo to może być pierwsza cegiełka do odbudowy mentalnej. Widać było chociażby po Kuciaku, że uradowany był niesamowicie po kolejnej kapitalnej interwencji. Zresztą mówił ostatnio, że chciałby wreszcie wygrać jakiś mecz, bo już mocno się za tym uczuciem stęsknił.
No to niech się Lechia cieszy, ale nie ma co odfruwać – trzy punkty są, natomiast wyraźnej poprawy gry nadal nie.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
Weszło swoje, już bardziej miękkie karne gwizdali więc przestańcie płakać. Setek Lechia miała równie dużo jak Cracovia. Dziwny mecz, ale czasem i taki się trafi
Czyli, jak sie kopie w ochraniacze to faulu niet?
No tak trzymac” Wieśło”
Nie ma karnego bo ochraniacze same biegają obok nóg…
http://www.google.com/search?q=karze%C5%82&client=ms-android-oppo&prmd=ivsn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjop4LmgNL6AhWS_CoKHR0iAn4Q_AUoAXoECAIQAQ&biw=360&bih=664&dpr=3#imgrc=TWBue-UoaVWuZM
Hej to ty
Tak samo można kopnąć kogoś po jajach w polu karnym, o ile oddał już strzał:) Czewa pozdrawia;]
Co tam słychać u ruskiego trolla? Czy dotarły już instrukcje, odnośnie mostu krymskiego? Uszkodzenia są nieznaczne, remont idzie sprawnie (jak mobilizacja, przypis autora), organizowane są trasy zastępcze…
Ile ci płacą banderasie za kompulsywne brandzlowanie się ruskimi trollami?
Ja tam gnojowi nie odpisuje. Wtedy się wkurwia jeszcze bardziej. A i brandzlować się nie ma nad czym, bo gównoburzy nie wywołał.
Karny oczywiście wydrukowany, pajac Sylwestrzak, powinien wcześniej wyrzucić te szmaty co wyeliminowały Oshimę. No cóż wiadomo kim są polscy sędziowie
93minuta paralityk Cracovii z premedytacją kopie zawodnika z Lechii i co? Nic. Var cisza. Czerwona kartka od razu. Zobacz sobie powtórki i wtedy płacz.
A drwal Kubicki walący na dwóch wyprostowanych nogach w nogi Konoplyanki ? Zważ sobie głowę pół daunie
Wydrukowany to jesteś ty…nie wiadomo po co…
Sędzię powinien być postawiony przed weryfikacja w PZPN czy się nadaje do tego zawodu
weszlacki ból dupy ze Lechia wygrała.Był kontakt i kopniecie w nogę bo ochraniacz ma na nodze. Nieprawdaż redaktorku weszlacki? Więc stul p;izdę albo pisz prawdę.
Taki klimat w mieście doznań, choć nie samym, jak to redaktor pisze.
Uwaga na tego kacapskiego trolla!
Sorry , ale w erze WAR , nawet takie pizdy jak Sylwestrzak powinny wiedzieć kiedy gwizdnąć a kiedy nie . Tutaj nie . Wszystko w temacie , mam nadzieje ze Pan sędzie pójdzie do 1 ligi , bo jasno widać ze gry chłopczyk 'nie czyta ’
VAR w ogóle nie powinien interweniować, ponieważ on, zgodnie z przepisami – ma interweniować w sytuacjach oczywistych, a nie w takich, w których jest 50% na 50%. A tu była taka właśnie sytuacja – absolutnie nieprzejrzysta, do decyzji boiskowej sędziego.
Nadmieniam – nie jestem kibicem Cracowvii ani Lechii, ale mnie wqrwia to, że jak Var nie reaguje, to sędziowie tłumaczą się przepisem, o którym wspomniałem na wstępie. Więc czemu interweniował ten VAR w tym przypadku?
Pajace z danzig 🙂
I tak spadniecie ,buahahahahahahah
TY EUNUCHU POSRANY SAM SPADAJ
To co odpierdalała Lechia w tym meczu to jest skandal. Grali jak Korona, od dwudziestej minuty powinny grać w dziewięciu, rzeźnicy trzy razy wchdozili w Japończyka wyprostowanymi nogami. Karny oczywiście z dupy.
z dupy to ty wylazłeś na świat
Za sam ten nick to ciebie powinni spowrotem do tej dupy spakować błaźnie
Jak nie widziałeś meczu Lkowy to zamknij pysk Karnego nie było a należał się za faul na Makuchu
Co ty jestes durny chłopie, pograj w piłkę trochę a nie na kanapie komentujesz , kopie zawodnik cracovi w nogę zawodnika Lechii i masz obiekcje
Kto prosto piłkę kopnął na weszlo oprócz kowala? Odpowiedź, nikt , artykuł z dupy , karny dla Lechii ewidentny
co ty poznański Smyku pierdolisz? jaki kontrowersyjny karny?!?!?!
czegoś ty się naćpał?
Ukrofile z Weszło będą każdą porażkę Cracovii przekuwać w moralne zwycięstwo, bo nie kto inny jak oni, zaledwie po trzech kolejkach, namaścili Cracxę na Mistrza Polski, a Zielińskiego na trenera roku. Teraz nie wiedzą jak z tego wybrnąć, stąd właśnie taki przekaz. Każda porażka jest pechowa, każde zwycięstwo, zwycięstwem w cuglach.
Kopnięcie w nogę nie jest karnym, ręka nie jest karnym …
Dokąd zmierzasz piłeczko
Co to za brednie? Conrado został kopnięty, lekko i pewnie są sędziowie, co by tego nie gwizdnęli, ale postawy były. Natomiast Makuch jedyne co powinien był uzyskać to żółtą kartkę, drewniak i padoliniarz jeden. Tam w ogóle nie było kontaktu ze stopą.
Cracovią została OSZUKANA GDYZ BYŁ EWIDENTNY FAUL NA MAKUCHU.Gracz Lechii stanął na stopie gracza Cracovii i dlaczego Pan Sędzia nie użył Waru i nie spojrzał na monitor to jego była bardzo duża wina
Są powtórki, więc nie pierdol. Tam nawet nie było blisko do nadepnięcia. Padolino, że wstyd
Kuciak wyjął kilka setek, mecz na zero z tyłu, wygrany i dostaje tylko 7? Litości.
sama bukmacherka
Jebać żydów skoorwysynów – Wisełka !
Was, Weszlaki, chyba kompletnie pojebało.
Obaj bramkarze rozgrywają fantastyczne zawody, obaj bronią wszystko, co można w nieoczywistych do obrony sytuacjach, no i Kuciak – nota 7, Niemczycki (on chyba bronił nawet lepiej od Kuciaka, ale dobrze wykonany karny, to przecież pewny wyrok bez zawieszenia) – nota 6.
Wystawiający noty nygusy i znafffcy z Weszło – nota – 1 (dlaczego 1 a nie 0? Ponieważ w ogóle im się chciało po pijaku, nie widząc meczu te noty wystawiać…).
Idżcie, jak rosyjski okręt – w pizdu.