Reklama

W środku pola znów to samo. Krychowiak – nie, obok niego – kto?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

25 września 2022, 23:19 • 4 min czytania 63 komentarzy

Jest takie mądre powiedzenie po meczach reprezentacji, że “dziś największymi wygranymi są ci, którzy nie grali”. I co mecz mamy wrażenie, że największym zwycięzcą w walce o miejsce w środku pola jest akurat ten pomocnik, który tym razem nie zagrał. Po meczu z Holandią domagano się Żurkowskiego zamiast Linettego. Dziś z Walią zagrał Żurkowski i zawiódł. To teraz czas jeszcze na Klicha i Góralskiego, byśmy ponownie powiedzieli – nie wiemy kto ma zagrać obok Krychowiaka, a najlepiej, jakby Krychowiak nie grał.

W środku pola znów to samo. Krychowiak – nie, obok niego – kto?

Nie będziemy bronić Linettego za mecz z Holandią, to było 45 minut nie do wybronienia. Przypuszczamy, że nawet rodzina i menadżerowie Karola mogliby nie mieć ochoty, by postawić tu jakieś “ale”. Zaprzepaszczona szansa jednego to okazja dla rywala w walce o skład, który zaraz mógł się wykazać. Żurkowski za kartki z Holandią zagrać nie mógł, wybiegł na Walię i…

My naprawdę rozumiemy, że chłop nie gra w Fiorentinie za dużo. Ale w pierwszej połowie wyglądało to tak, jakby nie tyle wrócił na zieloną murawę po dłuższej przerwie, ale w ogóle wybiegł na nią po raz pierwszy w życiu. Do tego ci niewdzięcznicy, którzy wymyślili grę w futbol, postanowili do biegania po boisko dorzucić element piłki, którą trzeba kopać, podawać, przyjmować. Już nie chodzi tylko o tę zmarnowaną sytuację z pierwszej części gry, gdy świetnie dograł mu Zieliński. Chodzi o całokształt działań. Strata za stratą, zły wybór za złym wyborem. Żurkowski wyglądał tak, jakby chłopiec wyprowadzający zawodników na boisko przez przypadek nie zbiegł z resztą grupy do tunelu.

Po przerwie wyglądało to już nieco lepiej, chociaż z drugiej strony – gorszej połowy pewnie zagrać się nie dało. Więc każdy występ byłby lepszy.

Zatem w kontekście rywalizacji o miejsce w środku pola po tym zgrupowaniu największymi wygranymi są: Klich, Góralski, Łęgowski, Piotrowski, Poręba, Bielik, Dąbrowski, Łakomy, Murawski, Furman, Domański, Kupczak, Gajos, Chrapek i twój, drogi czytelniku, znajomy z ligi szóstek. Czyli wszyscy środkowi pomocnicy, którzy w dwóch meczach kadry nie zagrali choćby minuty. I tym samym przeskoczyli o jedno-dwa miejsca w hierarchii zawodników na pozycji “piłkarza obok Krychowiaka”.

Reklama

Bo że Krychowiak będzie grał na mundialu – o tym jesteśmy w sumie przekonani. Średnio się na to zapatrujemy, wy zgrzytacie zębami, ale wszyscy doskonale wiedzą, że Krychowiak i tak wyjdzie na Meksyk, Argentynę czy Arabię Saudyjską. Nawet mimo tego, że w obu meczach tego zgrupowania wyglądał słabo. Gdy dzisiaj odstawił swój popisowy skecz “Strata, faul, kartka”, to nawet nie byliśmy zaskoczeni. Jak po wtorku przychodzi środa, jak po marcu przychodzi kwiecień, tak Krychowiak musi coś takiego odwalić. Bardziej rozczuliła nas próba namówienia sędziego na odgwizdanie spalonego przy rzucie z autu Walijczyków.

W kontekście obsady środka pola sytuacja jest zatem patowa podwójnie. Wiemy to, czego wolelibyśmy nie wiedzieć – czyli że Krychowiak zagra. I nie wiemy tego, co chcielibyśmy już wiedzieć – czyli kto obok niego zagra.

I ta sytuacja wcale nie musi się poprawić. Oczywiście, że do mundialu jeszcze trochę czasu, że klubowa sytuacja niektórych zawodników może się zmienić. Ale Żurkowski klubu nie zmieni i w Fiorentinie nie zapowiada się na to, by nagle z końca ławki wskoczył do wyjściowego składu. Modera nie uleczymy, klamka zapadła, mundial spędzi przed telewizorem. Linetty jaki jest, każdy widzi i jemu na pewno nie przeskoczy. Jest po prostu średnim w skali Europy piłkarzem średniego klubu z Serie A. Góralski pewnie się wyleczy, wróci do grania, ale czy to piłkarz, który posadzi z miejsca Krychowiaka? Albo wskoczy obok niego i będzie odpowiadał za tranzyt piłki do przodu? No nie. Klich – będzie pewnie grał tyle, ile do tej pory, czyli co weeend po 20-30 minut.

I tak dalej, i tak dalej…

Permanentne wystawianie Krychowiaka to ułuda bezpieczeństwa. Bo doświadczony, ograny w kadrze, kiedyś grał na wysokim poziomie. I to pewnie porażka naszego futbolu, ze od ponad dekady nie dochowaliśmy się żadnego środkowego pomocnika gwarantującego stabilność w tyłach i chociaż przeciętny poziom w kreacji. Już nie mówimy o magikach technicznych, ale przecież skoro naszą specjalnością są “przecinaki środka pola”, to jakim cudem nikogo takiego nie wychowaliśmy na poziomie międzynarodowym?

Reklama

Nie wiemy.

O ile jesteśmy mądrzejsi o kilka aspektów po tym zgrupowaniu (Świderski, Kiwior, Zalewski), o tyle w temacie obsady środka pola wciąż możemy tylko bezradnie rozłożyć ręce.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
10
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Piłka nożna

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
10
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

63 komentarzy

Loading...