Reklama

Największy Rafael od czasów Santiego. Leao dał Milanowi wygraną w derbach

redakcja

Autor:redakcja

03 września 2022, 21:34 • 3 min czytania 7 komentarzy

Mamma mia. We Włoszech nie było większego artysty o imieniu Rafael od renesansu i Santiego. Leao bawi się w calcio. W sobotę poprowadził AC Milan do zwycięstwa w Derby della Madonnina nad Interem, strzelił dwa gole i zanotował asystę, a wszystko z uśmiechem na ustach. Jakby przyszło mu to zupełnie bez wysiłku. Najmniejszego.

Największy Rafael od czasów Santiego. Leao dał Milanowi wygraną w derbach

W ten sezon Leao wszedł sennym krokiem, jakby jeszcze nie rozbudził się po letniej przerwie. Naprawdę dobrze zagrał raz – z Bologną, a poza tym był przeciętny. Nijaki. Średni. Może to uśpiło czujność lokalnych przeciwników? Jeśli faktycznie Nerazzurri zlekceważyli Portugalczyka, to ta pomyłka kosztowała ich drogo. Całe trzy punkty.

Trzech muszkieterów

Wspaniałe to były derby, nie zapomnimy ich długo. Na początku i na końcu dominował Inter, a w środkowej fazie Milan. Każdy pokazał, co w tej chwili ma najlepszego i okazało się, że w tym momencie to Rossoneri mają w zanadrzu więcej.

Po pierwsze, Leao. Co za piłkarz. Pierwszy gol – kapitalne uderzenie lewą nogą, słabszą. Drugi – świetne podanie do niekrytego Oliviera Giroud. Trzeci – Portugalczyk jednym zwodem oszukał trzech mocno biernych stoperów Nerazzurrich. Tak, tak, wszystkich trzech. Milana Skriniara, Stefana de Vrija i Alessandro Bastoniego. Coś pięknego.

Reklama

Po drugie, Mike Maignan. Francuz jest doskonałym bramkarzem. Zjawiskowym. Kapitalnie prezentował się w poprzednim, mistrzowskim sezonie i to samo robi w trwającym. Prawda jest taka, że gdyby nie on, Inter nie poniósłby porażki. Po trafieniu Edina Dzeko na 2:3 gospodarzom odcięło prąd. Dali się zepchnąć pod własne pole karne i pozwolili ostrzeliwać swoją bramkę, tyle że w niej fruwał Maignan. Ostatecznie pozbawił złudzeń Nerazzurrich, kiedy odbił wydawało się genialne uderzenie Hakana Calhanoglu. Futbolówka leciała w okienko, ale lewa ręka „Magic Mike’a” wybiła ją na rożnego. Finito. Światła zgaszone, nic z tego nie będzie.

Po trzecie, Giroud. Kat Interu. W lutym dzięki jego dwóm zdobytym bramkom Milan wygrał 2:1, co kompletnie odmieniło losy scudetto. Nerazzurri w kolejnych sześciu meczach zgarnęli ledwie siedem punktów na możliwych 18 i stracili mistrzostwo. W sobotę napastnik ponownie strzelił gola, niby z niczego, po kiksie, ale w ten sposób dał prowadzenie 2:1. A potem jeszcze asystował.

Reklama calcio

W sumie obie ekipy oddały 37 uderzeń i od sezonu 2004/05, odkąd serwis Opta zbiera dane, jedynie w dwóch innych derbowych potyczkach strzałów było więcej – 39 w 2009 roku i 41 w 2006 roku. Przed obliczem 75 tysięcy kibiców na stadionie i mnóstwem przed telewizorami nie można było zrobić lepszej reklamy Serie A. To się ogląda. Grazie.

Reklama

AC Milan – Inter Mediolan 3:2 (1:1)

Bramki: Leao 28′ i 60′, Giroud 54′ – Brozović 21′, Dzeko 67′

MATEUSZ JANIAK

CZYTAJ WIĘCEJ O SERIE A:

foto. Newspix

Najnowsze

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piłka nożna

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Komentarze

7 komentarzy

Loading...