Reklama

1. runda US Open. Świątek i Hurkacz grają dalej

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

31 sierpnia 2022, 06:16 • 3 min czytania 3 komentarze

Iga Świątek potwierdziła po raz kolejny, że w początkowych rundach wielkich turniejów czuje się niezwykle komfortowo. A Hubert Hurkacz zaprzeczył teorii, że zawody wielkoszlemowe go przytłaczają. Najlepsi polscy tenisiści pokonali swoich rywali i awansowali do drugiej fazy US Open. Nie zobaczymy w niej natomiast Magdy Linette, Magdy Fręch oraz Kamila Majchrzaka.

1. runda US Open. Świątek i Hurkacz grają dalej

Iga po swojemu

Trudno było spodziewać się, żeby Iga Świątek miała większe problemy w pierwszej rundzie turnieju w Nowym Jorku. I to pomimo niższej – zdawałoby się – formy w ostatnich tygodniach. Polka bowiem od początku seniorskiej kariery raczej nie zawodzi w zawodach wielkoszlemowych. To znaczy – nie przegrywa sensacyjnie ze zdecydowanie niżej notowanymi rywalkami. To potwierdziło się i we wtorek.

Jej rywalka, Włoszka Jasmine Paolini, co prawda dobrze rozpoczęła mecz. Utrzymała własne podanie w pierwszym gemie, nie dała Idze od razu wyjść na prowadzenie. Ale jednak chwilę póżniej ugięła się pod naporem Polki. W dużej mierze dlatego, że popełniała sporo błędów i przegrywała dłuższe wymiany. Zanim się obejrzeliśmy, nasza tenisistka prowadziła już 4:1 w gemach. I kwestią czasu było, aż domknie pierwszego seta. Ostatecznie wygrała go 6:3.

Jak to natomiast wyglądało w drugiej partii? Obserwowaliśmy już kompletną dominację Igi Świątek. Włoszka nie zdołała obronić ani jednego własnego podania. I została ograna przez Polkę do zera. Chciałoby się powiedzieć: który to już bajgiel (set wygrany bez straty gema) Igi w tym sezonie?

Reklama

US Open rozpoczęło się zatem dla jedynki światowego rankingu WTA najlepiej jak tylko mogło. Choć Świątek podkreślała w rozmowie po meczu, że to nie był spacerek. I musiała się trochę natrudzić. Cóż, ufamy na słowo. I czekamy na kolejny mecz Igi, który już w czwartek. Jej rywalką będzie Sloane Stephens, a więc doświadczona Amerykanka, która zna już smak zwycięstwa w singlowym US Open.

“Hubi” tym razem bez wpadki

Wimbledon 2019, Wimbledon 2021 oraz Roland Garros 2022 – to trzy edycje turniejów wielkoszlemowych, w których Hubert Hurkacz pokazał się z przynajmniej niezłej strony. To znaczy – wygrał w nich więcej niż jeden mecz. Wyjmując te przypadki, nie ma co ukrywać, normą stało się, że Szlemy kończą się dla Polaka rozczarowaniem. Trudno było zatem być spokojnym przed meczem 1. rundy US Open, w którym wrocławianin miał zmierzyć się z Oscarem Otte z Niemiec.

Jak się jednak okazało – wszelkie obawy były niesłuszne. Bo Polak od początku meczu z 48. zawodnikiem rankingu ATP grał niezwykle solidnie. Przede wszystkim – nie tracił gemów przy własnym serwisie. Jego rywal nie był w stanie nawet doprowadzić do breakpointów. Po prostu – kiedy to “Hubi” wprowadzał piłkę do gry, zazwyczaj szybko i skutecznie kończył wymianę, albo od razu zdobywał punkt.

Pierwszego seta nasz tenisista wygrał 6:4, w drugim pozwolił Niemcowi na zgarnięcie tylko dwóch gemów. Zmiany obrazu gry nie przyniosła też trzecia partia, w której Polak szybko uzyskał przełamanie (na 2:1). A potem spokojnie kontrolował wydarzenia na korcie. Otte cały czas nie był w stanie zbliżyć się do Huberta przy jego podaniach. A więc musiał pogodzić się z ekspresową porażką w trzech setach.

W drugiej rundzie Hurkacz zagra z Ilją Iwaszką.

Dwóch z pięciu dalej walczy

O ile Hurkacz i Świątek nie mierzyli się ze specjalnie wymagającymi przeciwnikami, tak Magda Linette nie miała szczęścia i w pierwszej rundzie trafiła na Karolinę Pliskovą. Polka postawiła się Czeszce, momentami grała naprawdę solidny tenis, ale ostatecznie nie pokonała utytułowanej rywalki. Niewiele zdziałali też na amerykańskich kortach Kamil Majchrzak (przegrał z Alejandro Tabilo) oraz Magda Fręch (przegrała z Rebeccą Marino). W ten sposób w drugiej rundzie singla US Open zobaczymy już tylko dwójkę Polaków.

Reklama

Iga Świątek – Jasmine Paolini 6:3, 6:0

Hubert Hurkacz – Oscar Otte 6:4, 6:2, 6:4

Magda Linette – Karolina Pliskova 2:6, 6:4, 6:7 (6:10)

Kamil Majchrzak – Alejandro Tabilo 1:6, 4:6, 7:6 (7:3), 1:6

Magda Fręch – Rebecca Marino 2:6, 3:6

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Inne sporty

Komentarze

3 komentarze

Loading...