Reklama

Saliba niczym Ferdinand. Nadchodzi przełom w Arsenalu

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

08 sierpnia 2022, 16:53 • 7 min czytania 2 komentarze

Powiedziałem po meczu, że przypomina mi Rio Ferdinanda – te słowa padły z ust Garry’ego Neville’a po fantastycznym występie Williama Saliby w spotkaniu przeciwko Crystal Palace. Francuz zaliczył wybitny występ, który świadczy tylko o tym, że na Emirates w końcu wszystko wydaje się iść w odpowiednim kierunku. To będzie przełomowy sezon dla Kanonierów a 21-letni stoper, niczym rzeczony Ferdinand w Manchesterze United, będzie kluczową postacią w drużynie Mikela Artety. 

Saliba niczym Ferdinand. Nadchodzi przełom w Arsenalu

Aż 49 podań, ich dokładność na poziomie 94 procent, 100 procent wygranych pojedynków główkowych, siedem odbiorów – to tylko część statystyk Williama Saliby z meczu na Selhurst Park. Wokół Francuza krążyła cała masa wątpliwości, ponieważ piątkowy występ był debiutem w pierwszej drużynie Arsenalu. A przecież zawodnikiem Kanonierów został już trzy lata temu po bardzo solidnych występach w Saint-Etienne. Jednak wtedy miał zaledwie 18 lat. Dziś jest już kimś zupełnie innym i obawy z nim związane były absolutnie niesłuszne.

Arsenal i Saliba. Czas na spełnianie marzeń

Arsenal obserwował go już od dawna, kiedy ten występował jeszcze w młodzieżowych drużynach Les Verts. Już wtedy, jeszcze za czasów panowania Arsene’a Wengera chciano ściągnąć Salibę na Emirates i umieścić go w rezerwach. W przypadku tego klubu to dość częsty zabieg i w końcu między innymi dlatego Kanonierzy mogą się pochwalić jedną z najlepszych akademii w całej Anglii i znani są z tego, że rosną u nich wielkie talenty. Mamy tutaj nawet przykłady z polskiego podwórka, bo przecież niemal identyczną drogę przeszli Wojciech Szczęsny i Krystian Bielik.

Długo nie było jednak zgody na ten transfer i Arsenal musiał sobie na Salibę poczekać. Na ich nieszczęście Francuz rozwinął się do tego stopnia, że urosła także poważnie jego cena. Przecież w końcu zapłacono za niego aż 30 milionów euro, co jak na 18-letniego stopera jest całkiem pokaźną kwotą. Wtedy nie było już sensu posyłać go do rezerw, więc postanowiono dać mu szansę na obycie się z dorosłym futbolem i dlatego trafił najpierw na wypożyczenie z powrotem do Saint-Etienne, następnie do Nicei aż w końcu trafił do Olympique Marsylia.

I to właśnie w Marsylii udało mu się przekroczyć pewną granicę. Dopiero w minionym sezonie przestał być traktowany jako kolejny utalentowany zawodnik, odgrywał pierwsze skrzypce w drużynie Jorge Sampaoliego. Odbiór piłki, świetna gra w powietrzu i przede wszystkim umiejętność dokładnego wyprowadzenia piłki sprawiły, że Saliba stał się jednym z najlepszych obrońców w Ligue 1, o ile nie najlepszym. W liczbie wykonanych podań nie miał sobie równych i pod tym względem znacznie przewyższał całą resztę.

Reklama


Jeżeli mielibyśmy wskazać jednego zawodnika, który był gamechangerem dla Olympique Marsylia i pozwolił wskoczyć z piątego na drugie miejsce sezon po sezonie, to był nim właśnie Saliba. Francuz był tym elementem, którego brakowało OM. Fantastyczna postawa w Marsylii przyczyniła się do tego, że 21-latek otrzymał wymarzone powołanie do reprezentacji Francji, a przecież konkurencja jest tam całkiem spora – Kimpembe, Kounde, Konate czy Lucas Hernandez to znacznie większe nazwiska, a mimo to Didier Deschamps znalazł dla niego miejsce. Saliba zagrał pełne 90 minut w spotkaniach z Austrią i Chorwacją w Lidze Narodów i spisał się solidnie. Mundial w Katarze jest w jego zasięgu.

Najważniejsze pytania przed nowym sezonem Premier League

Przywrócić blask Arsenalowi

Ostatnie miesiące dla Saliby, to okres spełniania kolejnych marzeń. Najpierw najlepszy sezon w karierze i wicemistrzostwo Francji, następnie powołanie i debiut w reprezentacji Francji, dalej debiut w pierwszej drużynie Arsenalu, a kolejnym krokiem będzie właśnie zapewne występ na mistrzostwach świata. Wszystko zmienia się u Francuza niezwykle szybko. Jednak zanim przyjdzie polecieć do Kataru, trzeba pomóc drużynie Mikela Artety.

Wszyscy doskonale pamiętamy dość zaskakujące wypowiedzi hiszpańskiego szkoleniowca z poprzedniego sezonu, kiedy to mówił, że Saliba nie jest jeszcze gotowy na grę w Arsenalu. Dziennikarze dociekali, bo przecież każdy widział, jak dobrze wygląda jego postawa na boiskach Ligue 1. Przed rozpoczęciem nowego sezonu pojawiały się jeszcze obawy, że Francuz może zostać znów wypożyczony, ale wygląda na to, że wystarczyło pokazać się Artecie podczas treningów, żeby ten szybko zmienił zdanie.

Reklama
Mikel Arteta

Dziś widać, że Saliba jest gotowy i będzie pełnił ważną rolę w „nowym” Arsenalu w sezonie 2022/23. Przed jego rozpoczęciem w drużynie pojawili się dwaj zawodnicy, którzy mają wnieść do zespołu mentalność zwycięzców, czyli Gabriel Jesus i Ołeksandr Zinczenko. Obaj mają na kontach wielkie sukcesy z Manchesterem City Pepa Guardioli, a na dodatek doskonale znają się z Artetą jeszcze z czasów jego pracy jako asystent na Etihad Stadium.

Zinczenko pokazał już na Selhurst Park, że jest gotowy, by stać się jedną z najważniejszych postaci w drużynie, choć na pewno ma jeszcze sporo do nadrobienia w obronie. Na szczęście ma dobrych partnerów w obronie, którzy w trakcie sezonu nie raz będą go ratować. Wydaje się, że Saliba i Gabriel mają wszystko, żeby utworzyć jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w lidze. Pytanie jak to będzie wyglądało na prawej stronie defensywy, gdzie w piątek sporo się naharował Ben White. Anglik jest nominalnie środkowym obrońcą, ale kiedy znajduje się na tej samej stronie co Bukayo Saka, musi pilnować tej flanki w zasadzie w pojedynkę.

I tutaj miał trochę problemów, choć nie można powiedzieć, że zaliczył słaby występ. Naprzeciwko siebie miał takiego wybitnego zawodnika jak Wilfried Zaha, więc nie było mu łatwo. A było widać, że drużyna Patricka Vieiry starała się właśnie atakować głównie swoją lewą stroną wykorzystując wspomnianego Zahę i Tyricka Mitchella. Ostatecznie nic z tego nie wyniknęło, ale kilkukrotnie udało się stworzyć poważnie zagrożenia. Zawsze jednak na posterunku byli inni obrońcy lub niezawodny Aaron Ramsdale. Defensywa Arsenalu wydaje się więc być już gotowa na walkę o Ligę Mistrzów, a kto wie, być może nawet o coś więcej.

Człowiek, który odbudowuje Arsenal. Kim jest Edu Gaspar?

Wzmocnić się i nie zawieść kibiców

Nieco gorzej wygląda sytuacja w środku pola, gdzie w piątek mogliśmy sobaczyć Thomasa Parteya i Granita Xhakę. Jeżeli chodzi o Ghańczyka, to nadal nie wiadomo, co może się z nim stać dalej z uwagi na ciążące na nim oskarżenia o gwałt. Na razie wszyscy udają, że nie ma problemu, ale wydaje się, że ta sprawa wcale się jeszcze nie zakończyła i mogą się pojawić jakieś nowe wątki. Do tego można mieć obawy co do jego postawy i tego, jak to będzie wpływało na jego koncentrację na sprawach boiskowych. W piątek wyglądało to jednak całkiem nieźle.

Tego samego nie można powiedzieć o Szwajcarze, który był po prostu sobą. Czyli musiał obejrzeć żółtą kartkę, w dodatku za komiczne padolino. Do tego zaliczył kilka prostych strat i po prostu zdarza mu się nie nadążać za resztą. Widać u niego sporo braków i wydaje się, że jeżeli w drużynie Arsenalu mielibyśmy się doszukać jakiś słabych punktów to właśnie tam. Sporo mówiło się o możliwym transferze Youriego Tielemansa i wydaje się, że to byłby idealny człowiek na to miejsce. Okno wciąż się nie zamknęło.

Słabych punktów nie da się z kolei znaleźć w ofensywie. W zeszłym sezonie brakowało tam odpowiedniego środkowego napastnika, bo Lacazette nie do końca dobrze wywiązywał się ze swojej roli, nie mówiąc już o Aubameyangu, który zimą został wysłany do FC Barcelony. Po rozstaniu Francuzem zabrakło też doświadczenia, ale właśnie zarówno to jak i skuteczność miał włączyć do tego zespołu Gabriel Jesus. Brazylijczyk zaprezentował się fantastycznie w okresie przygotowawczym i podbił dzięki temu serca graczy Fantasy Premier League.

Niestety w piątek zawiódł całą rzeszę swoich nowych fanów, bo nie trafił do siatki, ale i tak można przy nim postawić plusik. Szczególnie na początku spotkania Jesus był bardzo aktywny. Przeprowadził jedną fantastyczną akcję, gdzie udało mu się oszukać kilku obrońców, ale niestety jego strzał został zablokowany. Widać, że jest zmotywowany i potrafi dojść do sytuacji strzeleckiej, a nawet samemu ją sobie stworzyć. Bramki muszą więc przyjść prędzej czy później, ale na pewno Brazylijczyk musi też bardziej skupić się na swojej grze w polu karnym. W piątek często zdarzało się, że cofał się zbyt głęboko i przez to brakowało go w przodzie.

Piątkowa inauguracja sezonu Arsenalu nie dała odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania, ale wydaje się, że fani londyńskiego klubu mogą spokojnie patrzeć w przyszłość. To już czwarty sezon Mikela Artety w roli trenera Kanonierów i czas najwyższy włożyć coś nowego do gabloty. Atmosfera wokół klubu jest obecnie najlepsza od lat. Podobnie jest po prostu z jakością w drużynie, z której pozbyto się w końcu takich zawodników jak wspomniany już Aubameyang. Pozostaje teraz tylko tego wszystkiego nie zmarnować.

Czytaj więcej o Premier League: 

Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Anglia

Anglia

Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League

Damian Popilowski
9
Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League

Komentarze

2 komentarze

Loading...