Reklama

Zmarł Bill Russell, jedenastokrotny mistrz NBA

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

31 lipca 2022, 20:44 • 2 min czytania 12 komentarzy

W wieku 88 lat zmarł Bill Russell, jedenastokrotny mistrz NBA, mistrz olimpijski z 1956 i pierwszy czarnoskóry trener w NBA, który w tej roli zdobył dwa mistrzostwa z zespołem Boston Celtics. To najbardziej utytułowany zawodnik w historii amerykańskich sportów drużynowych.

Zmarł Bill Russell, jedenastokrotny mistrz NBA

Z Celtics związany był zresztą przez całą karierę zawodniczą w najlepszej lidze świata – od 1956 do 1969 roku (ostatnie cztery sezony spędził tam w roli grającego trenera). Trafił na złoty okres tej organizacji, która w latach jego zawodowej kariery tylko dwukrotnie nie wygrała ligi, a w latach 1959-1966 zrobiła to osiem razy z rzędu. Russell – grający na pozycji środkowego – był w tym wszystkim integralną częścią.

CZYTAJ: 10 NAJLEPSZYCH CENTRÓW W HISTORII NBA

Przede wszystkim imponował w obronie. Jako pierwszy koszykarz w historii wykręcił w sezonie średnio ponad 20 zbiórek na mecz. Rekordowo – 51, co do dziś pozostaje drugim najlepszym wynikiem w historii ligi. Dla Reda Auerbacha, legendarnego trenera Celtics, był nieocenionym graczem, któremu ten ufał tak bardzo, że sam naznaczył go na swojego następcę. A Russell z tej roli wywiązał się znakomicie, bo choć w pierwszym sezonie, gdy łączył role zawodnika i trenera, w Bostonie nie zdobyli mistrzostwa, to jednak już w dwóch następnych zapewniał swojemu klubowi tytuły.

Gdy objął zespół, przed sezonem 1966/67, stał się pierwszym czarnoskórym trenerem nie tylko w historii NBA, ale i w historii wszystkich amerykańskich lig zawodowych. Po Boston Celtics trenował jeszcze Seatlle SuperSonics (1973-1977) oraz Sacramento Kings (1987-1988), ale w tych przypadkach nie odniósł większych sukcesów. Już w 1975 został członkiem koszykarskiego Hall of Fame, znajdował się też w każdym zestawieniu najwybitniejszych graczy wszech czasów, a jego imieniem nazwano nagrodę MVP Finałów NBA, którą – poza ostatnim sezonami, ze względu na COVID i stan zdrowia – wręczał osobiście.

Reklama

Odszedł otoczony rodziną i przyjaciółmi.

Fot. YouTube

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
0
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Koszykówka

Koszykówka

10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?

redakcja
10
10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?
Koszykówka

Czy Warriors zeszli już na dobre z parkietu? O przyszłości Golden State

redakcja
3
Czy Warriors zeszli już na dobre z parkietu? O przyszłości Golden State

Komentarze

12 komentarzy

Loading...