Halo, halo, czy z poznańską lokomotywą jedzie maszynista? John van den Brom sprawia wrażenie gościa, który jeszcze nie nauczył się Lecha, swoich piłkarzy i polskich realiów. Powiedzieć, że holenderski szkoleniowiec zalicza falstart, to jakby uznać, że Michał Skóraś ma lekkie braki w technice strzału. Van den Brom niby trzyma za ster, ale jest na dobrej drodze, by wykoleić ten pociąg. I to nie tak, że szyny były złe i podwozie też było złe, bo ściągnięty awaryjnie trener dostał bardzo dobrze naoliwioną maszynę i musiał ją tylko dobrze obsłużyć.

Innymi słowy, misja van den Broma – przynajmniej ta początkowa, gdy czasu jest niewiele i od razu trzeba grać kluczowe mecze – polegała na tym, by niczego nie zepsuć. Tymczasem mamy połowę lipca, a Lech doznał już trzech dotkliwych porażek. Superpuchar – oddany niemalże walkowerem. Dwumecz z Karabachem – typowy eurowpierdol. Inauguracja ze Stalą Mielec – kompromitacja. Nastroje przed dwumeczem z Dinamo Batumi są takie sobie, ale jakie mają być? W sobotnim meczu na Bułgarską przyszło dwanaście tysięcy widzów, co jest jasnym dowodem na to, że wszystkie pozytywne emocje, jakich przysporzył poprzedni sezon, bardzo szybko uleciały.
I zastanówmy się – na ile to jest wina samego van den Broma?
Holender objął Lecha w specyficznym trybie. Gdy szkoleniowcy zaczynają pracę w jakiejś drużynie, ta zwykle jest w kryzysie, który trzeba zażegnać, a atmosferę na klubowych korytarzach można ciąć siekierą. W takiej sytuacji wystarczą czasem bardzo proste ruchy, by błyskawicznie kupić sobie szatnię. Gdy u Zbigniewa Smółki Marcus da Silva, ważna postać w zespole, był osiemnasty do gry za sprzątaczką, kitmanem i Marcelem Olczykiem, pierwszą decyzją jego następcy było uczynienie z Brazylijczyka ważnego ogniwa. Gdy Maciej Skorża w Pogoni zakazywał piłkarzom picia kawy, Kosta Runjaić zabrał ich dzień przed meczem na piwo. Trenerzy lubią diagnozować powody, dla których dana szatnia nie funkcjonuje. Bywa, że jadą na tym przez pierwsze dni, poprawiając atmosferę, a dopiero później odkrywają szersze problemy danego zespołu. Przy van den Bromie było inaczej. On w zasadzie nie miał czego diagnozować. Jakkolwiek to brzmi, prawie każdy trener w takiej sytuacji czuje się nieswojo.
Ale to nie tak, że taka sytuacja to dla Holendra nowa rzeczywistość. Przypomnijmy sobie okoliczności, w jakich przejął KRC Genk. Gdy belgijski zespół po raz pierwszy odezwał się do van den Broma, przeżywał spory kryzys – był na dwunastym miejscu. Sam trener miał wówczas pracę, a więc grzecznie podziękował za ofertę. Genk sięgnął po Jessa Thorupa i okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo ten błyskawicznie podniósł drużynę, nie przegrywając żadnego z pięciu pierwszych meczów. Pierwszych, ale i dla tego szkoleniowica ostatnich, bo po tym krótkim okresie odszedł do FC Kopenhaga, tłumacząc to tym, że praca w największym skandynawskim klubie jest dla niego spełnieniem marzeń. Genk jeszcze mocniej powalczył wtedy o van den Broma, wykupił go z Utrechtu za 500 tysięcy euro, przeznaczając na to środki z aktywowanej przez Duńczyków klauzuli. Wtedy też brał zespół, który był rozpędzony. Którego problemy nie wylewały się na wierzch. W którym trzeba było tylko kontynuować pracę poprzednika.
Długofalowo poległ, choć rok przepracował i początkowo osiągał dobre wyniki. Ważne jest co innego – van den Brom zna już sytuację, w której wchodzi do rozpędzonej szatni, co można wręcz postrzegać jako sukces skautingowy Lecha, bo niewielu szkoleniowców na rynku miało okazję zaczynać pracę w podobnych okolicznościach. To jednak tylko papierowa ciekawostka, bo rzeczywistość jest zgoła odmienna. Van den Brom, ale i cały Lech, zdają się nie ogarniać momentu, w którym się znaleźli.
Momentu, którego wystarczyło tylko nie zepsuć.
To trochę niepokojące, że za chwilę minie miesiąc od rozpoczęcia pracy holenderskiego szkoleniowca, a już można wysnuć pod jego adresem kilka konkretnych zarzutów.
Czy Lech ma pomysł na grę? Chyba niekoniecznie. W pierwszym meczu z Karabachem udało się ugrać dobry wynik i to chyba trochę uśpiło czujność całego „Kolejorza”. Nie trzeba było mieć pięcioletniego doświadczenia w analizie piłkarskiej, by stwierdzić po tym spotkaniu, że rezultat może i jest zadowalający, ale z taką grą nie ma czego szukać w Baku. Azerowie zaskakująco łatwo przedostawali się pod bramkę Lecha, który musiał momentami uciekać się do głębokiej defensywy. Wówczas skutecznej, lecz można było sobie stawiać pytania – czy bez wsparcia własnych kibiców, po długiej podróży, przy większej temperaturze, przy kalkulowaniu ewentualnej dogrywki, to również wypali?
I co zrobił Lech? Zagrał dokładnie tak samo. Z tym, że miał jeszcze rzadziej piłkę przy nodze, pozwalał rywalom na jeszcze więcej i nie miał żadnego planu B, bo ani przez moment nie obejrzeliśmy realnej próby odwrócenia wyniku, przeciwnie – im dalej w mecz, tym większy kabaret w defensywie i niemoc z przodu. Wyglądało to trochę tak, jakby van den Brom uznał, że skoro plan A wystarczył do dobrego wyniku przy Bułgarskiej, to należy dalej grać swoje. To lekko dziwi, bo przecież mecze z Karabachem były odpowiednio 50. i 51. starciami w pucharach tego szkoleniowca. Jakkolwiek spojrzeć, musiał mieć świadomość, jaką klasę w tych rozgrywkach prezentuje Karabach. Dalecy jesteśmy od tego, by samo odpadnięcie z tą drużyną przyjmować jako wielką porażkę – nasz futbol jest w końcu w takim a nie innym miejscu, a Azerowie to etatowy pucharowicz. No, ale 1:5? To przecież regularny eurowpierdol.
Idźmy dalej – mecz ze Stalą Mielec. Lech wychodzi z podejściem „dobra, spokojnie, cierpliwie, zaraz zaczną się gubić”. Gra była bardzo powolna, a Lech ewidentnie szukał luk – choćby częstymi przerzutami i zmianami strony. Został zaskoczony w najprostszy z możliwych sposobów – stałym fragmentem i konterkami. I to przez rywala, który ma za sobą niezwykle burzliwe lato. Podczas gdy van den Brom przejmował miesiąc temu gotową drużynę, zespół Adama Majewskiego był wówczas w kompletnej rozsypce. Szkoleniowiec Stali nie wiedział, jakich będzie miał do dyspozycji piłkarzy i czy ich w ogóle będzie miał. Dwa kompletne inne światy. Lech ani przez moment nie wskoczył na wyższe obroty, w ogóle nie zmienił sposobu gry, po prostu od początku do końca wykonywał założenia, z jakimi wybiegł na murawę.
Założenia, które nie przynosiły rezultatu.
Van den Brom kompletnie zlekceważył też Superpuchar. Sprawa jest problematyczna, bo z jednej strony wychodzimy z założenia, że jeśli polska piłka jako całość jest w stanie coś zrobić dla pucharowiczów, w jakiś sposób ułatwić im życie, to… po prostu powinna to zrobić. Dlatego nie oburza nas przekładanie meczów ligowych – jeśli to ma pomóc, to dlaczego nie?
Ale próba przełożenia… Superpucharu?
To już chyba o krok za daleko. Oczywiście – te rozgrywki nie mają wielkiego prestiżu i choć wielu chciałoby widzieć w nich święto futbolu, w rzeczywistości są dla wielu klubów smutnym obowiązkiem do odbębnienia. Zdarzało już się je przekładać – w 2020 roku, wówczas ze względów covidowych, na które nikt nie miał wpływu. Ale prosić o to, by z powodu meczu pucharowego przełożyć zaplanowane z dużym wyprzedzeniem spotkanie o trofeum? Tak zdeprecjonować mecz, którego ranga i tak nie jest już najwyższa?
Jako pierwszy o pomyśle przełożenia meczu powiedział właśnie van den Brom: – To byłoby dla nas dobre, jeśli udałoby się przełożyć to spotkanie, żebyśmy mogli myśleć tylko o Karabachu, wylecieć może trochę wcześniej i przyzwyczaić się do tamtejszej temperatury. Ale to nie moja decyzja. Próbowaliśmy przełożyć mecz z Rakowem Częstochowa, zwracaliśmy się w tej sprawie, ale nie wyrażono na to zgody.
Ten szalony pomysł się nie udał, a więc Holender wystawił drugi garnitur – z Sobiechem na szpicy, Kwekweskirim w środku obrony (!), Szymczakiem i szeregiem innych piłkarzy, którzy w ostatnich tygodniach pełnią rolę wchodzących z ławki. Może i byłoby to wizjonerskie, gdyby wystawienie rezerw faktycznie pomogło Lechowi w meczu z Karabachem.
Można zastanowić się, czy poszczególne wybory personalne van den Broma są słuszne, choć nie uciekniemy tutaj od faktu, że dysponuje zwyczajnie zbyt krótką kołdrą. Dlatego ciężko polemizować z przywróceniem do łask Kristoffera Velde (w rewanżu z Karabachem niezły, ze Stalą tragiczny), skoro nie ma dla niego realnych alternatyw (Citaiszwili wciąż się nie uwiarygodnił, a Ba Loua narzekał na uraz). Na tej samej zasadzie można krytykować Skórasia, ale jednocześnie trzeba mieć świadomość, że jego konkurentem do składu jest na ten moment piłkarz, który nie istnieje, bo Piast nie zgodził się na oddanie Kądziora za 350 tysięcy euro, roczne wypożyczenie Ramireza i dwie paczki zozoli cytrynowych. Wpuszczanie Filipa Szymczaka na Karabach – no cóż, nie obroniło się. Wystawienie Kwekweskiriego na środku obrony było wizjonerskie, a sam Gruzin maczał palce przy jednej ze straconych bramek, i to element szerszego planu pod tytułem „mamy wywalone na Superpuchar”. Alan Czerwiński wpuszczony na środek pomocy? Zastanawiający pomysł. Natomiast to i tak sprawy poboczne, najmocniejsze pretensje do Holendra można mieć o obsadę bramki. W ciemno można zakładać, że Filip Bednarek zagrałby w pucharach lepiej niż Artur Rudko.
Sprawą, nad którą należy się zastanowić, są też urazy piłkarzy Lecha. W sobotę ze Stalą wypadł Murawski – to pokłosie kontuzji mięśniowej. Przez kilka tygodni nie zagra Ba Loua. Afonso Sousa i Dani Ramirez również narzekali na drobne urazy. Milić także nie był w stanie zagrać ze Stalą. To wszystko o tyle ciekawe, że po meczu z Rakowem szkoleniowiec uznał, że wystawi ponownie Milicia, Murawskiego i Karlstroma, bo to piłkarze „doświadczeni i zdrowi”. A jak wiadomo, dwaj już wypadli, a trzeci miał w końcówce meczu ze Stalą problemy fizyczne, mimo że wszedł z ławki. Jak na problemy zdrowotne, które nie są spowodowane faulami – zwyczajnie sporo tego.
Van den Brom nie zamierzał też odpowiedzieć na trzy pytania „Przeglądu Sportowego” do skarbu kibica, choć to raczej szerszy problem Lecha jako wielkiej korporacji, która urządza ciszę medialną walcząc o mistrzostwo, po walce o mistrzostwo, przed walką o puchary i pewnie także po walce o puchary, bo przecież – jak tak dalej pójdzie – będzie trzeba skupić się na lidze, a nie na wywiadach.
17 trenerów potrafiło odpowiedzieć na 3 proste pytania w Skarbie Kibica. Lekki niesmak pozostaje… pic.twitter.com/BzpCYmFJJE
— Krzysztof Michalski (@kmichalski_) July 15, 2022
Po Karabachu szkoleniowiec zapowiadał, że jego zespół zareaguje na pucharową porażkę w lidze. Nie zareagował. Po spotkaniu ze Stalą mówił, że widział zespół cierpiący, bez pewności siebie, bez energii. Doprowadzenie do takiego stanu zajęło niespełna miesiąc. Nie twierdzimy, że van den Brom jest złym trenerem – zwłaszcza, że ma bardzo przekonujące CV. Nie twierdzimy też, że Lech popełnił błąd zatrudniając tego szkoleniowca – na papierze przecież wszystko się zgadza. Po prostu krótkoterminowa misja Holendra już teraz okazała się fiaskiem. Van den Brom zaczyna za chwilę misję awaryjną, której celem jest awans do Ligi Konferencji. Jeśli to także się nie uda – a wiele wskazuje na to, że się nie uda – pozostanie misja długofalowa. Okupiona bliznami i zrujnowanym kredytem społecznym.
Panie Johnie, czasu może mało, ale przynajmniej materiału do wyciągania wniosków dużo. Życzymy owocnych analiz.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- Szybko padł mit o „szerokiej kadrze” Lecha
- Hello mokra szmata, my old friend
- Największe eurowpierdole Lecha Poznań w pucharach
Fot. newspix.pl
liga będzie ciekawsza
17 trenerow potrafilo odpowiedziec na 3 proste pytania… SIEDEMNASCIE KURW BEZ HONORU,! Tylko kolejosz prawdziwy z wronek aee aee a o
Zaledwie połowa lipca a Lech wygląda jak po ostrym gejowskim gang bangu.
widać jesteś bywalcem tego typu imprez.
Widać, że kolega obeznany w tych sprawach
Pewnie z Pznania…
Nasuwa się pytanie jaką myśl szkoleniową zatrudnić. Polska i zachodnio-południowa zagraniczna(jugole,Czesi, Słowacy, Niemcy) nie daje rady. Może osławieni wschodniacy coś pokażą. Ukraińcy, ruscy, Ormianie, Azerowie. Podobna mentalność, podobny burdel. Jest nadzieja.
Dajcie chłopu popracować.
Gość na razie wszystko zrobił źle, co tylko się dało. Na ten moment z mistrzowskiej drużyny, która umiała narzucić rywalowi swój styl gry i dominować nie zostało nic (a kadra, poza odejściem ważnego Kamińskiego wcale się nie zmieniła). Ale nie jest Polakiem, więc trzeba dać mu popracować. Gdyby to był jakiś nasz trener, to już byłaby jazda na całego.
Nie mówię że trzeba go zwolnić natychmiast, ale zasłużył na krytykę. Drużyna wygląda na fatalnie przygotowaną, plaga kontuzji to nie przypadek. Wzięli go żeby poprowadził ich godnie w europejskich pucharach i połączył to z ligą. Tylko zaraz się okaże że w tych pucharach to Lecha nie będzie.
Oczywiście, że trzeba dać mu pracować, początek ma słaby, ale to jeszcze nie powód, żeby nie dać mu błędów naprawić.
Tak jest, zwłaszcza że następne,, 100 lecie,, 😉 Lecha za 99 lat, więc można spokojnie budować drużynę presji nie ma
Stulecie Lecha to będzie za 70 lat akurat. Wroniecka kurtyzana założona została w 1992 r.
Jakie 99? Jak se słowiki zechcą to zrobią za rok dwustulecie. Fantazje mają to i co im przeszkodzi. Potrafią. Od dawna obwołali się najlepszym klubem w Polsce ever! I co? Statystki przed pyrakami klękają jak pisowski gus przed faktami! Najlepsi są. A że przy tym farmazon sieją…
a ja mówię – wypierdolić czym prędzej, bo na co czekać? Widziałem rewanż Batumi ze Slovanem (inna rzecz, że frajerstwo roku ich przegrana, bo w bramce mają prawdziwka porównywalnego z Rudką), jak Lech ich przejdzie w obecnym składzie i formie to będzie graniczyć z cudem. Do tego gość pieprzy jak potłuczony, widać, że ten projekt nie wypali, może nawet nie do końca z winy Holendra. Krótką przygodę powinien zakonczyć po odpadnięciu z LK, ew. po wtopie z Miedzią, co wydaje się nieuchronne
Chcesz wyrzucać trenera po 4 meczach?Brawo.Proponuję jeszcze metodę ” na Smudę” – jak trener źle będzie wchodził po schodach to do zwolnienia po 5 minutach!
a na co tu czekać? w tydzień zjebał to co Skorża budował i pracował ponad rok – SP, cień szansy na LM, zapewne zaraz i LK, i to w jakim stylu? Czy wiesz, kiedy 1:5 Lech ostatnio wyłapał? I do tego 2:0 z głównym kandydatem do spadku, z ktorym zmieniono większość piłkarz, i to na własnym boisku. Gość nie zna specyfiki ligi, piłkarzy (i wzajemnie), klubu, w którym przyszło mu pracować, który zresztą traktuje jako chwilowy przystanek, nie miał i nie ma żadnego wpływu na transfery. Gruby błąd popełnił zarząd, że go sprowadził, trzeba było sprawdzić jak radził sobie poza beneluxem
Specyfika ligi? A na czym ona polega?
A który polski klub ma układ kibicowski ze Spartakiem?
Chyba że nick Przedmówcy jest wyrazem nienawiści do Crvenej Zvezdy Belgrad…
że taki zjeb w ogóle o to pyta
Pokazywał jednak w poprzednich klubach że na swojej robocie się zna, a to coś czego nasi trenerzy nie pokazują od dawna. Przeciętny trener zatrudniany przez polskie kluby co rok wylatuje ze swojej pracy tu jednak gość pracował 5 lat w AZ Alkmaar czy wcześniej ponad 2 lata w Anderlechcie i te kluby grały całkiem nieźle (wiadomo że AZ nie zdetronizuje Ajaxu, ale w czołówce się z nimi trzymał). Z Karabachem miał ledwo 2 tygodnie żeby ich przygotować, dodatkowo z Rakowem musiał wystawić rezerwy bo nasze gwiazdki się przemęczyły. Dać mu popracować do końca sezonu i zobaczyć czy będą jakieś efekty, teraz go zwolnią przyjdzie jakiś Mamrot albo Nowak i okaże się że to jednak nie trener był problemem, bo nowy też będzie przegrywać.
ale żeby jakiś kurwa minimalny progres był… nie wiem, jakiś styl, pomysł na grę, złudzenie, że to dokądś zmierza… zaczął chujowo, a z meczu na mecz jest gorzej
kadra sie nie zmienila
Jakub Kamiński (Wolfsburg)
Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów – powrót z wypożyczenia)
Dawid Kownacki (Fortuna Dusseldorf – powrót z wypożyczenia)
Pedro Tiba (Gil Vicente)
aha…
Tylko Kamiński był podstawowym graczem Lecha, cała reszta siedziała na ławce, i nie stanowiła jakoś specjalnie o sile Lecha.
Kędziora grał ogony, tak samo jak Tiba (choć dziś wiadać jak go brakuje). Kownacki był ważnym ogniwem, ale nie decydował o obliczu zespołu i rzucano po różnych pozycjach. Z tych zawodników naprawdę istotny był tylko Kamiński i o jego odejściu było wiadomo od pół roku. I co? Niby 1:1 miał go zastąpić Velde, ale okazało, że to niewypał, więc w buty Kamyka próbuje się wsadzić Skórasia, ze szkodą dla samego Skórasia (bo innych skrzydłowych do gry na tę chwilę Lech nie ma). Szkielet drużyny został, a jak już wymieniono element to na gorszy (bramkarz)
Tatuś ale Dawidka traktujesz w kategoriach wzmocnienia? Chyba w kolejce do stołówki klubowej.
Nie do końca rozumiem te zachwyty na Lechem z zeszłego sezonu. Miał zdecydowanie najsilniejszą kadrę, zwyczajowy główny przeciwnik sam wykluczył się z walki o mistrza, Pogoń co chwilę gubiła punkty, a finisz Rakowa to już w ogóle lepiej przemilczeć. Takie były warunki w jakich Lech zdobył mistrza. W ilu tak naprawdę meczach (i z jakiego poziomu drużynami) narzucił ten swój styl gry? nie mówię że mistrz niezasłużony, bo owszem Lech był najlepszy, ale najlepszy wśród kogo?
Nie byłaby jazda na całego nikt nigdy nie zwalniał trenera po 2 meczach więc przestań pierdolic
Jakiej mistrzowskiej drużyny ?
Wszyscy zapomnieli jak Lech kaleczył pod koniec sezonu, wygrali ligę bo Raków ją frajersko przegrał.
To dziennikarze zrobili z Lecha chuj wie kogo.
Najlepsze jest to, że z Skorza byłoby to samo.
To jest Lech, klub mem i tam nigdy nic sie nie zmieni, karma za amice za korupcję wraca.
„popracowac” to se moze ktos w HRach jakiejs korpo…
Mieć zapierdol w owocowy czwartek bo trzeba wege babeczki ogarnąć,a taki ruch na mieście…. masakra jak tu żyć się pytam.?
To wina piłkarzy. Jaja sobie robią na boisku, a Wy w trenera.
Trener deluxe, zachodni taki 😉
z zagranicy
Trener zachodni, ale same wschodniaki i do tego w stolicy wschodniaków Europy…
Każdy ogarnięty wie, ze ti holenderski Probierz. Niski presing, przesuwanie, laga, wrzuta i wszystko góra. Po ziemi nie umia.
Amica jest ślepa. Karma
Niech kurwa leci. Najwyżej kupią sobie kolejną licencję
bilans den Broma (łącznie ze sparingami): 6 meczów, dwie wygrane (cudem z Karabachem i rezerwową Jagą), cztery wtopy, w tym kilka blamażów (Widzew, Karabach, Mielec, Pogoń). I z meczu na mecz coraz gorzej, pół składu kontuzjowane, drugie pół jakby zeszło z plaży, ręcznik w bramce i 18-latek na stoperze (ew. def pom, a w pomocy prawy obrońca o roku na ławie). Krótki to będzie lot holenderskiego prawdziwka, który jeszcze pierdoli do rzeczy
Blamaż z Widzewem, w którym Lech połowę meczu grał praktycznie młodzieżowym składem.
Tak oczywiście…
na własnym stadionie, beniaminek na dorobku, który będzie wyłapywał w papę od każdego i obok Mielca jest glównym kandydatem do spadku i na dziś bilans Lecha z nimi do 2:0.
Przecież to dopiero był świetnie sklejony skład na puchary i kolejnego mistrza….
jeszcze po 1 meczu z azerami wszyscy tu piali jaki odjedzie teraz lech,
bo jest stabilny finansowo
, jest tak stabilne
ze go nie stać na Kondziora za czapkę gruszek do wyjęcia,
przy takiej potędze ekonomicznej.
I czekam na wytłumaczenie…..
Oczywiście zacznie się od, stylu
,,a Legija to chuje i wogole lech mistrz Legia to z dundalk itd…
a polskiego na nasze przetłumacz
Fakt faktem, chlop miał mało czasu w pracy z drużyną jednak jak pokazuje życie.. M. Skorza nie pozostawił „samograja” nawet na warunki naszej Ekstraklasy
kretyn
Lech odpali to jest pewne, trener władował się naszą ligę jak wąż w pomidory, ale ogarnie to i będą punktować w tej słabej lidze.
Do Świąt wytrzyma?
W takim tempie, nie wytrzyma nawet do trzeciej kolejki ligowej.
Najbliższe święto jest 15sierpnia…
Może być ciężko, to jeszcze prawie aż cały miesiąc.
w sensie do zielonych swiatek?
mówisz o 15 VIII? no nie wiem, ambitny plany
Są tylko trzy możliwości:
Jest I czwarta możliwość: karma. Ona wraca. Zawsze. Korupcyjny klub sportowy… amika, nie żaden lech.
Karma wraca I wracać ma.
A piąta jest taka, że jesteś kretynem.
Rok temu pod tym samym nickiem pierdoliłeś ten sam komentarz, po pierwszy meczu z Radomiakiem, o jakiejś karmie.
https://weszlo.com/2021/07/23/ekstraklasa-lech-radomiak-0-0-relacja/#comment-616527
I co wróciła? Lech skończył sezon jako mistrz.
I nadal jest memem.
I za rok też to naoisze. Za dwa i za trzy. Za 6 i 10.
Jesteście Amiką. Karma wraca I ma wracać.
Sprzedaliście swój korupcyjny klub sportowy. Gracie na licencji Amiki.
Zachowaj tego linka na przyszłość.
Karma wraca I wracać do Was ma!
Ps : co ,nie jesteście Amika????
Płyta ci się zacięła.
Nie jesteście Amika? Nie gracie na jej licencji ??
Dobrze, że karma się nie zacina.
Karma wraca I wracać ma na pochybel Kuchenkorzowi
Gramy!! I co nam pan zrobi? Jestesmy kurwami z honorami, mieszkamy pod wronkami ae ae a oooo Ino kolejosz
Nie pierdol sprzedajna dziwko z Posen. Przegrywanie macie w genach
Ile razy gównojadzie jeszcze zmienisz nicka?
On zmienił nick. Wy zmieniliście klub.
Jaki mistrz ?
Widać, że to prezent od Rakowa.
Nigdy nie nazywaj ten wasz korupcyjny kurwidołek mistrzem.
Miej szacunek do ekstraklasy !
Kto cię krzywdzi matole? Stary, koledzy w bidulu czy ci z postawówki dla pracujących? To jest karma, która się za tobą ciagnie… idż już lepiej pociągnij bezdomnemu…. Dobry uczynek zrobisz.
Ok.
A coś merytorycznego?
Jesteś zdolny czy za wysokie progi?
Merytorycznie odpowiadam na merytoryczne komentrze. W mysl zasady, jak chcesz, aby Niemiec cię zrozumiał mówisz po niemiecku, Francuz – po francusku, a do człowieka ograniczonego i prostackiego – w języku, który zrozumie. W twoim przypadku – po chamsku. I piszę to niestety z żalem, bo nie jest to mój codzienny język. Ale poświęciłem się, aby wiadomość do ciebie dotarła. I to cala. Nie sil się na odpowiedź. I tak nie przeczytam.
Merytorycznie odpowiadam na merytoryczne komentrze. W mysl zasady, jak chcesz, aby Niemiec cię zrozumiał mówisz po niemiecku, Francuz – po francusku, a do człowieka ograniczonego i prostackiego – w języku, który zrozumie. W twoim przypadku – po chamsku. I piszę to niestety z żalem, bo nie jest to mój codzienny język. Ale poświęciłem się, aby wiadomość do ciebie dotarła. I to cala. Nie sil się na odpowiedź. I tak nie przeczytam.
Nie zamierzam: sam sobie odpisałeś.
Pierwsza opcja
Nie zrobisz z dupy kanarka, z handlarza starzyzną i agd, prezesa klubu piłkarskiego. Na oszustwie daleko nie zajdziesz. Korupcja, cwaniactwo, ucieczka przed odpowiedzialnością nie zrobią z ciebie mistrza. Zawsze i wszędzie będziesz przegrywem i memem. Nie rozliczył się Lech z przeszłości, nie rozliczyła się Amika. A teraz tworzą zgraną parę. Zatrudnianie kolejnych trenerów nic nie zmieni, bo bród i smród ciągnie się latami. I żadna bufonada nie przykryje zgnilizny, która toczy ten klub od 16 lat.
wincyj bromu
Robert, wyślesz mi koszulkę Barcy ?
brzeczki, van der dupsony…..probierze, michniewicze, kulesze
ja prdl jakbys to kosmitom opowiedzial to by nie uwierzyli :DDDD
Obejrzyj film dokumentalny „kapitan bomba” oni mają aktualnie inne problemy… WKS chu w du będzie grał.
Trener ma trudniej bo nie musi zespołu z kryzysu wyciągać.
Dalej nie czytałem.
po pierwszym akapicie odpuscilem
a o legii nie ma kolejnego tekstu ? mocno rozpoczeli…
Dwóch Polaków w składzie… niech idą tropem Cracovii i walczą o utrzymanie. Ja rozumiem, że piłkarze zza granicy mogą mieć wyższe umiejętności niż piłkarze znad Wisły dostępni za te same pieniądze, ale dwóch Polaków w składzie to test patologia…
Powiedz to „amatorom” z Premier League…XDDDD
Różowy, złota czcionka dla ciebie za porównanie realiów polskiej ligi do Premier League! 🙂
Jest różnica w ściąganiu najlepszych z najlepszych, a ściąganiu 7 sortu niekoniecznie nawet hiszpańskich pomarańczy
I to nie tak, że szyny były złe i podwozie też było złe, bo ściągnięty awaryjnie trener dostał bardzo dobrze naoliwioną maszynę i musiał ją tylko dobrze obsłużyć.
Serio? Skoro dostał takiego samograja to Stal powinni wciągnąć bez rozmowy z trenerem.Ale ze to nie prawda świadczy fakt ze później autor pisze o zbyt krótkiej kołdrze.
Czwartek wyjaśni przyszłość trenera bo nie wierze ze przy odpadnięciu z Batumi trener nie poleci
Już tak nie trzeście tak dupami przed tym Batumi. W 2017 nasza Jaga ich odprawiła 1:0 i 4:0. Nie było co zbierać. Chyba że zrobili jakiś zajebisty progres przez te 5 lat.
Ocenianie trenera po czterech meczach jest śmiechu warte i nic więcej. Czy to nie Weszło pomstuje na częste zmiany trenerów? I teraz ocena trenera po czterech meczach? Ten tekst w ogóle nie powinien powstać, bo jest za mało danych, żeby go wysmażyć. No, ale kibice Lecha znów wkurwieni, więc tekst się będzie klikał. A jak w październiku wyleci jakiś trener to napiszecie „ale jak to? nie należy oceniać po kilku miesiącach”.
Ale Michniewicza po czterech meczach nie oceniali kolego
Ale na co tu można liczyć. Poprzednia wersja Lecha to Puchacz (wartość ok. 5 mln. Euro), Kamiński (10 mln.), Moder (12 mln.) a teraz? Skorża wycisnął ile się dało z tych przeciętniaków i pewnie w następnym sezonie tak samo by dołował, bo nie zbudował nic na przyszłość. To była jedna z tych drużyn co ma mocny sezon a później może bić się w środku tabeli. Lech w tym sezonie będzie słaby, zjazd zaliczy też Raków (ten sam powód). W Polsce nie inwestuje się myśląc 2-3 lata do przodu, ale ciśnie byle zrobić wynik na już. Raków, Lech, nic nie warci zawodnicy, żadnej bazy do dalszego rozwoju. Zdecydowanie lepiej wygląda… Legia. Jest Muci, Kastrati, Tobiasz, Rosołek i trener, który przez lata udowodnił, że z przeciętnej Pogoni był w stanie zrobić ligową czołówkę i jednocześnie grać młodymi chłopakami z Polski.I to jest jedyna droga do stworzenia w Polsce drużyny z zawodnikami wartymi 2 mln. Euro+.
Raków się nie osłabił, wręcz odwrotnie, wzmocnił się. No i ściągnięcie Dziekońskiego to raczej próba budowy czegoś na przyszłość. To co mi się nie podoba to za mało Polaków w składzie. Rozumiem, że bardzo przeciętny grajek z Hiszpanii, Portugali etc… jest lepszy od solidnego Polaka ale nie da się zbudować drużyny bez miejscowych piłkarzy. Tak było z Legią w zeszłym sezonie, tak jest teraz z Lechem, nie mówię już o przypadkach takich jak Cracovia… Lech za bardzo się zmienił od zeszłego sezonu i praktycznie budowę drużyny trzeba zacząć od nowa. U nas to norma, że pucharowicze przed pucharami się osłabiają… Więc o co ten krzyk? Krótki eurowpi*rdol i po bólu. Można zacząć walczyć o awans do europejskich pucharów w przyszłym roku… Ciekaw jestem wyników w pucharach Rakowa i Pogoni w tym roku, to jedyne drużyny które się nie osłabiły poważnie. No ale zaczynają się schody… Zobaczymy… Lech wbrew pozorom ma dość łatwą drogę jak na razie. Naprawdę jedyne czego potrzebują to spokoju no i czasu ale tego nie ma…
Niestety, przez miesiąc od końca rozgrywek 2021/2022 forma fizyczna Lecha uleciała. Lechici biegają wolno, bez przyspieszenia, nie wychodzą na pozycję, wobec czego kuleje rozegranie. Komentatorzy telewizyjni rewanżu z Karabachem sugerowali, że trener Van den Brom po przybyciu do klubu nisko ocenił intensywność gry Lecha i zarządził mocniejszy trening siłowy, przez co piłkarze są nieco „zajechani”. Lech pewnie odpali za dwa/cztery tygodnie. Problem w tym, że wtedy zapewne będzie już po pucharach, a i w lidze straty mogą być duże. Przy okazji widać, ile dla Lecha znaczyli Kamiński, który dzięki dobrej technice i mobilności potrafił strzelić lub wypracować gole, a także Kownacki, który w Niemczech wyraźnie poprawił tężyznę fizyczną i przestał być „mimozą”. Prezesi Lecha pożałowali jednak kasy na dobrego bramkarza, a Rudko zawalił rewanż z Karabachem. Trener van den Brom ma dobre CV i trzeba dać mu popracować, ale tegoroczne puchary wypada raczej spisać na straty. Fani Lecha w zeszłym sezonie nabijali się z Legii, a teraz widzą, jak niełatwo przygotować się do gry w Europie w lipcu i połączyć puchary z ligą.
W ubiegłym sezonie Raków po 6 kolejkach miał 8 punktów. Liderujący wtedy Lech 14.
Na koniec sezonu obydwa zespoły plus Pogoń biły się o mistrza.
Wszyscy wiemy ,że Raków wziął Puchar Polski a swoją wyższość udowodnił w Superpucharze a z mistrzostwem to się podłożył żeby patusy i bandziory nie spaliły Rudkom chaty.
niech jan van den srom pracuje jak najdłużej w tym skurwiałym złodziejskim klubiku spod wronek na licencji amiki
w końcu jest przedstawicielem wyższej rasy zachodniej a to dla zakompleksionych lachoobciągaczy z nrd jest bardzo ważne
rozwiązanie jest proste, zlikwidować ten korupcyjny twór, wymazać z historii, odebrać kupione tytuły i spłacić wszystkich których oszukał
Ale się musiałeś opluć jak to pisałeś xD
lessi, psi balasie zaraz menel który wykapał cie do najebanej suki wróci z kolei z kulegami i będą cie dymać na obsranym materacyku w zagrzybiałej izbie w ruderze poenerdoskiej do rana
także stul swój pryszczaty ryj i zlizuj gówno z materacyku bo poza wielokrotnym kulejorzem dostaniesz mokrymi kutasami po przecwelonym ryju za brak czystości w wielkopolskim barłogu
a najlepiej poszukaj sznurka…
Rozumiem, nie masz jak się wyładować to piszesz tutaj xD Pisz sobie, jak ci ulży to nawet lepiej dla twojego otoczenia
Z gówna bata nie ukręcisz. Chłop pewnie myślał przychodząc, że „Panowie piłkarze ” potrafią operować piłką. A tu taki klops…..
Holendrzy mają z dupy opinie, że każdy umie tam trenowac. Mają swoją logikę, która nie jest zbyt fizyczna, a za to bardzo ofensywna i tam prawie każdy gra do przodu – tylko pytanie czemu gość nie dowiedział się, że u nas jest inaczej?
Ligę nie logikę, eh korekta
W sumie logikę też mają swoją 🙂
Lech grał ofensywnie jak na naszą ligę, tylko za dużo się zmieniło w tej drużynie. Za dużo piłkarzy odeszło żeby wszystko toczyło się stałym trybem… Skoro wiadomo że kończą się wypożyczenia to dlaczego wcześniej nie pomyślano o następcach? Był temat Kądziora, kontrakt skończył się Szyszowi… Czy nie można było podjąć wcześniej prób żeby dogadać się z nimi? Skoro Lech tyle kasy zarobił na transferach to można było głębiej sięgnąć do kieszeni i zainwestować w niezłych jak na nasze warunki, polskich piłkarzy…
Był już taki jeden trener z „sukcesami” którego nie wolno było krytykować. Adrian Gula się nazywał 🙂
Ciekawe jak oni się tam dogadują w takiej wieży babel
Istnieje taki język jak angielski, pewnie nie znasz, ale oni znają
Sytuacja nie zmieni się dopóki rządzą klubem nieudacznicy. Zamiast sprowadzać trenera z zagranicy, wyrzucili faktycznego twórcę mistrzowskiego sukcesu drużyny. Po bramkarzach też to widać. Co tam robi ten pajacyk od transferów? Śpi, a Kolejorz się cofa na boczny tor.
Się przywalili do trenera, który nawet nie przepracował okresu przygotowawczego w pełni. Sytuacja, w jakiej się ten Holender znalazł jets trudna i wymaga czasu.
Winowajcami żałosnego startu są przede wszystkim właściciele klubu, którzy najlepszego skrzydłowego nie zastąpili nikim konkretnym. Znowu przyżydzili na transferach, więc takie są tego efektu. To już nawet beniaminek Miedź zrobiła na papierze lepsze transfery.
Kuchenkorz zbiera to co zasiał. Chamstwo,arogancja,buta i postawa wobec innych klubów i kibiców, to teraz „procentuje” Tak jak ostatnio Legia,tak teraz oni będą piniżani i piłkarsko upokarzani w lidze i pucharach. Czego im serdecznie życzę!
Każdy chce ograć aktualnego mistrza, więc łatwo nie będzie.
Tak Kędziora i Tiba nadawali ton tej drużynie? Jebnij się w czoło. Pierwszy wszedł niemal z marszu, zagrał dramatycznie i już się prawie z ławy nie podniósł, Tiba grał ogony, Kownacki więcej, ale na pewno nie był kluczowym graczem. Jedyny kluczowy to Kamiński
Tiba 25 meczów i 2 gole, nawet jeśli ogony to całkiem sporo. Kędziora 1 gol w 6 meczach, Kownacki 4 gole w 14 meczach, obaj przyszli wiosną… Ale jeśli patrzysz tylko na liczby w meczach a nie widzisz zwiększenia konkurencji na treningach i możliwości manewru jakie daje trenerowi obecność w drużynie wartościowych zmienników to nawet jebnięcie w ten pusty łeb niewiele ci da.
Bez sensu ta dyskusja. Mozna tu lżyć wszystkich dookoła, przeklinać i grozić. Ale nie mozna podsumować poziomu artykułu i umiejętności autora. Nie nazywajcie tzw redaktorów Weszło pismakami. To najgorsze przewinienie tutaj.
Żegnam Weszło i nie pozdrawiam
Najlepsze co może zrobić Lech w tej sytuacji to awansować do Ligi Konferencji nawet kosztem słabszych występów w ekstraklasie. Bo tylko dzięki występom w europejskich pucharach można zwiększyć prestiż klubu, podnieść wartość zawodników, zarobić godne pieniążki. A w ekstraklasie można odrabiać punkty na wiosnę po solidnie przepracowanym okresie zimowym.
Trener z największym CV spośród wszystkich trenerów Ekstraklasy w ciągu co najmniej ostatnich 10 lat. 2 razy mistrzostwo, puchar i superpuchar Belgii oraz 2 razy trzecie miejsce w Holandii powinno robić wrażenie. Może jeszcze nie ogarnął tego burdelu jakim jest polski piłkarski grajdoł.
Zanim ogarnie to będzie zwolniony. To jest Polska, a nie elegancja Francja.
On nic nie ogarnie, bo żeby grać techniczną piłkę trzeba mieć technicznie uzdolnionych piłkarzy – Lech nie ma 3 takich piłkarzy w składzie. To musi runąć.
John van den Broń czy jak mu tam WON !!!
Któryś z holenderskich dziennikarzy pisał że po paru meczach wyleci w piz….. z Poznania bo wszystko spier…..li
Bo to słaby trener – zupełnie nie rozumiem zachwytu nad jego cv w polskich mediach – on wiecej przegrał niz wygrał – a jego asystent arne slot w debiutanckim sezonie rozbił całą czołówkę w holandii a potem ugrał finał ligi konferencji. Już uczeń przerósł „mistrza”. vdBrom jest cieniasem i zawsze był. Jak w holandii nie jesteś przymierzany do wielkiej3 to jesteś przeciętnym trenerem. vdbrom nigdy nie był przymierzany do wielkiej 3.
Tak jak Polacy nie potrafią wydawać pieniędzy i budować stabilnych zespołów, to nie potrafi nikt inny na świecie. Czapki z głów. Nawet jak już jakimś cudem uda się zmontować ok dryżynę, która zdobywa tytuł, to ona zaraz rozpada się jak domek z kart. To jest fenomen polskiej piłki. Czas iść po naukę do kozojebców z Azerbejdżanu, oni mogliby nauczyć nas wiele jeśli chodzi o budowanie zespołu, stabilność, mądre wydawanie pieniędzy i takie tam.
Primo: nie wiem w czym lepszy jest Rudko od Bednarka. Czy my ciągle musimy zachwycać się obcokrajowcami?
Secundo: Lech Skorży też potrafił męczyć bułę, ale – mam wrażenie – grał jak drużyna (teraz to jakiś zlepek).
Tertio: po pucharowym gwałcie na mistrzu mojego kraju oczekiwałbym, że w lidze będzie chęć odgryzienia się. Na razie jednak drużyna chyba gra bez trenera, który potrafi odpowiednio zmotywować i reagować na boiskowe wydarzenia.
Bez sensu ta dyskusja. Mozna tu lżyć wszystkich dookoła, przeklinać i grozić. Ale nie mozna podsumować poziomu artykułu i umiejętności autora. Nie nazywajcie tzw redaktorów Weszło pismakami. To najgorsze przewinienie tutaj.
Żegnam Weszło i nie pozdrawiam
Skorża wróć!!!
Pojebalo cię ?
Walka o spadek w tym sezonie. Brawo skurwysyny
Ja to wole jak o Lechu pisze ten na pół poznaniak. On taki bardziej obiektywny jest. Zawsze robi mi dobry humor jak standuper jakiś! Nie mogę tylko zapamiętać jest nazwiska. Smyk? Ten prawie z poznania! To mój ulubieniec. On zdetronizuje kiedyś tego arlekina Hadaja.
Widzę ze autorowi najlepiej jest atakować trenera.Jestem kibicem Lecha i raczej jestem skłonny powiedzieć że to raczej przez słabszą grę rywali Lech wygrał mistrzostwo.Żadnego eldorado po tamtym sezonie nie zostawiono.Nie oszukujmy się.To że w Poznaniu był sukces w poprzednim sezonie,nie oznacza że w następnym będzie wszystko lepiej.Nie wiem jak autor może być tak zapatrzony że nie widzi małych szczegółów,a mianowicie.Pierwsze to osłabiebie drużyny,a tak to trzeba nazwać,nie podpisując,nowych kontraktów z niektórymi piłkarzami.Nie będę podawał nazwisk bo to nie ma sensu.W ich miejsce ściągnięto na pewno nie lepszych.Jak można pozbyć się pełnowartościowych zawodników z środkowej lini.Obsada bramki ? Sami widzicie.Napastników też nie mamy tej klasy co Mikael.Za wszystko uważam winnych ludzi odpowiadających za zatrudnianie.Mają dziwną politykę transferową.Co do trenera.Myślę że każdy trener chciałby mieć możliwość zacząć przygotowania od pierwszego dnia okresu przygotowawczego,za co również obwiniam zarząd z dyrektorem sportowym na czele,za przeciągające się rozmowy,szukanie i czekanie na szczęście.W całej naszej polskiej lidze za brak wyników na europejskich stadionach odpowiedzialni są głównie ludzie z administracji.Nie rzadko się zdarza że są to ludzie na nieodpowiednich stanowiskach.
ja pierdolę, ale jaki jest sens twojego bełkotu? cyt. Nie rzadko się zdarza że są to ludzie na nieodpowiednich stanowiskach.
Sens jest taki: na ważnych stanowiskach w administracji polskich klubów pracują ludzie, którzy tam pracować nie powinni, bo się nie nadają. Tak jest w Legii, tak jest w Lechu, tak jest w Wiśle i Cracovii, itp.
Mikael – bardzo dobry komentarz. W tej chwili, jedyną strategią w Kolejorzu jest, niestety, „czekanie na szczęście”.
Cierpliwość to coś czego brakuje kibicom Lecha dajcie trochę czasu tej drużynie i nie róbcie dramy , to dopiero początek więc spokojnie.
Na wszystko jest potrzebny czas na zgranie i na grę Lech się rozpędzi ale trzeba trochę czasu
W holandii jest taki fajny trener – Ron Jans – obecnie trenuje FC Twente – polecam jego zatrudnić. On czesto urywa punkty wielkiej trójce. On by sobie poradził w Polsce.
Gdzie 44 milliony ….i gdzie polacy w składzie ….gdzie poznańska gospodarność ? Tremor Brom….i wszystko jasme…