Śląsk przystępuje do nowego sezonu w Ekstraklasie pod zupełnie innym szyldem. Nowy trener, nowi piłkarze, nowe porządki. W samym założeniu wydaje się, że to wszystko ma ręce i nogi. Ot, czegoś więcej niż liftingu to środowisko zdecydowanie potrzebowało. Z jednej strony mamy rewolucję, która może nastrajać pozytywnie, ale z drugiej – Śląsk na półmetku przygotowań wcale nie wygląda na mocniejszego niż kilka tygodni temu. Suma wzmocnień i transferów wychodzących, mówiąc wprost, nie powala.

Chwalimy czystki z wiekowymi zawodnikami na czele, bo one były potrzebne. Ale obok dziur na kilku pozycjach nie można przejść obojętnie. Aktualny materiał ludzki szału nie robi i trzeba coś z tym fantem zrobić, jeśli Śląsk nie chce bić się o mistrzostwo w dolnej połowie tabeli.
Kilka luk, które wymagają zalepienia albo kreatywnych rozwiązań
Przykład? Jeśli Śląsk zamierza ruszyć na Ekstraklasę z jednym sensownym lewym obrońcą (Victorem Garcią), bez lepszego back-upu niż Olivier Wypart, sukcesów nie wróżymy. Szczerze mówiąc, akurat tę pozycję ma lepiej obsadzoną choćby beniaminek w postaci Miedzi Legnica. I nie jest to jedyna trapiąca sprawa, jaką we Wrocławiu da się w tej chwili wyróżnić.
Nawet mimo transferu Johna Yeboaha, niezmiennie uboga zdaje się pozycja skrzydłowego. Śląsk właśnie wyjechał na obóz, na którym trener będzie miał do dyspozycji jedynie trzech nominalnych piłkarzy na bok pomocy. Gdyby wgłębić się w tę kwestię nieco bardziej, nie da się powiedzieć, że którekolwiek z nazwisk jest gwarancją niezłych liczb na poziomie Ekstraklasy:
- Dennis Jastrzembski – nieprzekonująca runda wiosenna
- Piotr Samiec-Talar – świetny w drugoligowych rezerwach, ale odbijał się od 1. ligi
- John Yeobah – 2 gole i 6 asyst w poprzednim sezonie, ale w 3. lidze niemieckiej
Tutaj Ivan Djurdjević będzie miał masę roboty, w razie gdyby zawiódł dyrektor sportowy. Przydałoby się wykreować kogoś na miarę drugiego Płachety – no, chyba, że do Śląska trafi Olaf Kobacki. To byłoby idealne rozwiązanie w obliczu potrzeb klubu. Ale to gorący towar na rynku, młodzieżowiec, o którego zabiega nie tylko WKS. Nie wiadomo, czy ta sprawa zakończy się happy endem dla wrocławian.
Śląsk Wrocław robi zwrot w kierunku, który nie każdemu się spodoba
Idąc dalej, gwarancją solidności nie emanuje grupa środkowych obrońców Śląska. Na liście, która pojechała na obóz do Słowenii, mamy: Diogo Verdaskę, Łukasza Bejgera, Daniela Gretarssona, Konrada Poprawę, Szymona Michalskiego i Yehora Matsenkę. Nie brzmi to ekskluzywnie. Dwaj pierwsi nierówni w Ekstraklasie, Islandczyk to zagadka, Poprawa trochę zniknął nam z radarów, a Michalski z Matsenką są piłkarzami rezerw. Oczywiście doceniamy chęć odmłodzenia tej formacji (sprzedany został Wojciech Golla, nie ma już Marka Tamasa), choć na razie wajcha została przesunięta w stronę dość ryzykownych proporcji.
Patrząc jednak na ogół, te proporcje dotyczą tak naprawdę całej kadry. Mniej w niej piłkarzy doświadczonych, a więcej takich, którzy dopiero mogą coś udowodnić. To niejako potwierdzenie słów pionu sportowego klubu, który zapowiadał, że takich zmian można się spodziewać. Sęk w tym, że kibiców takie zjawisko niepokoi. Kadra została poważnie uszczuplona — ze Śląskiem pożegnało się 10 piłkarzy, którzy byli częścią kadry na wiosnę. Na razie do pierwszego zespołu przyszło czterech, z czego pewnym wzmocnieniem tu i teraz jest tylko Martin Konczkowski.
Konczkowski: Już pod koniec sezonu wiedziałem, że zamienię Piasta na Śląsk
Słyszymy, że żadnych szaleństw transferowych już nie będzie, a więc stateczny kształt drużyny nie zmieni się znacznie względem tego, co w dniu 27 czerwca ma Djurdjević. W klubie posprzątano, a teraz — nawiązując do słów serbskiego szkoleniowca — zaczęło się wyciąganie z lodówki tego, co już wcześniej w niej leżało.
Odwracając metaforę, może być też tak, że z małej chmury spadnie duży deszcz. Bardziej optymistyczne dusze mają prawo upatrywać w trenerze Djurdjeviciu kogoś, kto z co najwyżej solidnych grajków wyciągnie coś więcej. Póki co to jednak wizja nader optymistyczna. Obecnie Śląsk nie sprawia bowiem wrażenia, jakby miał stać się mocnym graczem np. w walce o topową ósemkę.
Obserwując rozwój wydarzeń we Wrocławiu, można stwierdzić, że rzeczywiście szykuje się tam sezon przejściowy, w którym trudno będzie liczyć na fajerwerki. Niektórzy będą to krytykować, inni być może chwalić za rozsądne podejście. Kto wie, może zrobienie kroku w tył (byle nie do 1. ligi) i świeże spojrzenie okaże się właściwą formułą. Tak znaczącej rewolucji mimo wszystko trzeba dać szansę. Byle w klubie nie wariowali i trzymali się jednej koncepcji.
WIĘCEJ O ŚLĄSKU WROCŁAW:
- Sztylka: Jak najbardziej należała mi się żółta kartka
- Djurdjević: Najpierw człowiek, potem zawód
- Olsen: Gdybym mógł coś zmienić, nie odmówiłbym Interowi
- Ivan Budowniczy. Na jakiego trenera postawił Śląsk?
Fot. Newspix
Z tym składem i z tym trenerem, WKS jest głównym kandydatem do spadku, obok Korony, Widzewa, Mielca, może Warty. Właściwie jedyna nadzieja, że nie spadnie, to fakt, że w Ekstraklasie zawsze można znaleźć 3 większych gamoni.
Artykuł spoko, z większością należy się zgodzić. Warto dodać, że gdyby faktycznie udało się przyklepać Kobackiego, to zapewne byłby to identyczny casus jak Płachety, czyli zabetonowane skrzydło poprzez pozycję młodzieżowca i to takiej konkretnej jakości. A jeszcze odnośnie skrzydłowych – wydaje mi się, że w ostateczności zarówno Janasik jak i Quintana czy Zylla mogą tam zagrać. Wątpię aby którykolwiek z nich okazał się słabszy, niż Samiec-Talar, którego jednak ratuje status młodzieżowca – choćby jako 3 w hierarchii powinien „zarobić” te 500-1000minut w sezonie. Jeśli powyższe nie wypali, to biedujący Śląsk zapewne dopiero zimą poszuka kilku wzmocnień – w tym na pozycji skrzydłowego właśnie. Kadra raczej słabsza niż ta z poprzedniej edycji, ale ewentualny Kobacki chyba rozwiązuje wszystkie niewiadome – wtedy jako podstawowy on + Yeboah. Na LO jest Maćkowiak (jeszcze jest?) oraz Wypart, więc choć są to względnie anonimowi zawodnicy, to raczej wspólnie będą stanowić naturalnego zastępcę dla Garcii. Przez jakiś czas Stiglec nie miał żadnej sensownej rywalizacji i chyba podobnie będzie teraz – z jednej strony cierpi na tym drużyna pod kątem sportowym, z drugiej oszczędza finansowo, skoro wspomnianych młodzieżowców można w ten sposób wykorzystać.
Panie dziennikarzu, jeśli są tam jakieś dojścia do klubu, jest szansa sprawdzić co się dzieje z Radkowskim? Nie mówię o ogólnikach, które można wyczytać z transfermarkt, tylko wiedzy stricte z wewnątrz klubu. Ściągnęli tego chłopaka i w żaden sposób nie sprawdzili w kontekście pierwszej drużyny. Teraz obóz, jego brak i to pomimo że są braki i/lub znaki zapytania na pozycji SO. Nawet patrząc na zeszły sezon i fakt że na siłę wystawiany był na tę pozycję Lewkot, można było pomyśleć nad wdrożeniem stopera ściągniętego z Zagłębia Sosnowiec. Co więcej, to rocznik 2001, czyli nadal ma jakąś tam kartę przetargową w postaci statusu młodzieżowca. Pytam, bo chciałbym poznać sens tego ruchu 😉 nie mając nic do chłopaka, zrobiono deal na którym nikt niczego nie zyskuje. Piłkarz, może ciut lepiej organizacyjnie, ale gra na niższym poziomie, niż gdyby został w Zagłębiu. Sosnowiec bez benefitów za jego odejście. WKS nie korzysta z jego usług, nawet gdy ma problemy na tej pozycji. Do tego tracą potencjalni młodzi z akademii, którzy byliby wyżej w hierarchii choćby rezerw – bo tam jednak Radkowski 1500min zagrał, więc też trochę „zabrał” te minuty tym, którzy coś może z tego by mieli jako inwestycja w przyszłość w lokalne talenty. Jeśli za rok, albo wraz z zakończeniem kontraktu młody z klubu odejdzie za free, to będzie to bezsensowny transfer, podobny choćby do tego Bargiela który już nawet przestał być młodzieżowcem. No ale, 15-letni Borys dostał ogon w ostatniej kolejce i teraz zaproszenie na obóz, więc część kibiców PRowo ma chociaż być zadowolona.
klatwa weszlo ?
Miasto płaci, a Sztylka tak się zasiedział na stołku, że myśli, że jest nie do ruszenia. Oczywiście w ubiegłym sezonie nagle zaczęło się palić pod stołkiem i oddał się do dyspozycji zarządu, ale teraz znowu jest wesoło.
Ta cała zamiana myślę, że wytrzyma max do 10-tej kolejki, a potem ścięcie trenera, dyrektora i płacz …
Jaka rewolucja? Ściągną losowych obcokrajowców, teraz mamy jarać się Yeboahem, który był za słaby na cienki Willem II? Przecież tacy zawodnicy mogliby grać w 1 lidze i się nie wyróżniać
Śląsk co sezon „przystępuje do sezonu z nowym szyldem” – nową wizją Sztylki i Waśniewskiego.
Śląsk ściąga piłkarzy z 1 ligi i zaczyna powoli wyglądać jak beniaminek w ekstraklasie
„Pierdolenie kotka , za pomocą młotka” Już mi się nawet nie chce skuchać , a co dopiero czytać o Naszych „zajebistych” działaczach , Dyrektorze Sztylce i Prezesie Waśniewskim. Mogą sobie pie…lić co im ślina na jęzor przyniesie , a i tak jest jedno wielkie bagno. W Śląsku nic się nie zmieni , bo tutaj nie liczą się kompetencje , tylko układy w Ratuszu. Waśniewski to człowiek Schetyny , a Sutryk bez jego głosów w Radzie Miasta nie istnieje. Możemy spaść nawet do IV ligi , a i tak On pozostanie na swoim stołku. Myślałem że odejdzie po sezonie na Prezesa Barcelony razem z El Dyrectoro Sportowym ale się nie dogadali w sprawach finansowych. Nikt nie płaci tak dobrze za „chujową” robotę jak miasto Wrocław. Gra Śląska w minionym sezonie to był dramat , co będzie teraz? Transfery z „kosmosu” więc miejsce w Ekstraklapie będzie takie same. Łudzę się jeszcze że „może” nowy trener jakoś to poukłada , bo jeśli nie , to w październiku będziemy mieli już 4 trenerów „na utrzymaniu”. Qufa , wybory Samorządowe dopiero za rok , więc może będziemy mieli największy Stadion w I lidze. Kończąc jednym zdaniem ten „optymistyczny” post….Waśniewski i Sztylka „wyp….lać” ze Śląska.
Bejger – gościu który miał zawojować (po odejściu z juniorów Lecha) Premier League ( został kupiony przez Manchester United) To niezłe pocieszenie dla skautow z Polski, że nawet w Anglii robią straszne błędy. To samo z Wojtkiem Golla , który „o mało co był reprezentantem” po przejściu z Holandii do Śląska. Jastrzembski to następny „gwiazdor”. No skauting w Śląsku naprawdę leży !
Ta liga jest tak pojebana że z tym składem Śląsk może być w 1 ósemce. Przy okazji zejdą z kontraktów i pozbędą się toksycznych zawodników bez żadnych aspiracji. Gorzej niż w tym sezonie nie będzie, a jakby było zawsze można dokonać korekty na zimę. Wszystko zależy od tego jakim trenerem jest Djurdevic. Zobaczymy